5 lat udawania małżeństwa, czyli o sprowadzaniu się do wymiaru biologicznego

Z okazji drugiego dnia Świąt pomyślałem sobie, że jeszcze przed śniadaniem posypię głowę popiołem i z tego miejsca przyznam się,  że w swoim czasie co najmniej 5 długich, mrocznych lat wykazywałem poważną niedojrzałość społeczną, przeżywałem kryzys prokreacyjny i sprowadzałem się wyłącznie do wymiaru biologicznego.

Spytacie pewnie, co skłoniło mnie do tego wyznania, więc już odpowiadam. Otóż sprowokował mnie przewodniczący Episkopatu, niejaki biskup Gądecki i jego koledzy po fachu.

Oto co powiedział ów mędrzec, a wtórował mu kolejny, o szczebel wyżej umiejscowiony w hierarchii :

– Małżeństwa i rodziny przeżywają dzisiaj w Europie potrójny kryzys: jej tożsamości, misji prokreacyjnej a także kryzys misji wychowawczej i edukacyjnej rodziny – mówił podczas pasterki przewodniczący Episkopatu, metropolita poznański abp Stanisław Gądecki. Abp Józef Michalik przekonywał, że traktowanie wiary jako sprawy drugorzędnej jest sprowadzaniem człowieka wyłącznie do wymiaru biologicznego.

Abp Gądecki skrytykował wspólne mieszkanie par bez ślubu. – Jest to udawanie małżeństwa przez osoby, które małżonkami nie są. Idzie tu o ludzi, którzy rozpoczynają pożycie małżeńskie przed ślubem i traktują ten etap jako swoistą próbę przyszłego, wspólnego życia, wywołując zazwyczaj zgorszenie – powiedział. Zdaniem hierarchy problem dotyczy licznej grupy młodych, „objawiających niedojrzałość zarówno społeczną, jak i religijną”.

Ale przewodniczący Episkopatu przekonywał, że rodzina w ogóle stała się ofiarą nieprzypadkowej agresji – od zewnątrz atakuje ją ideologia, między innymi „genderyzm”, która przez osłabienie rodziny chce wzmocnić swoje wpływy.

https://wyborcza.pl/1,75478,17180847,Duchowni_na_swieta__o_gorszacej__niedojrzalosci_spolecznej_.html#CukGW

Przyznam się Państwu, że gdy poznałem swoją obecną i jak na razie jedyną małżonkę, to najpierw ona pomieszkiwała w pokoju u mnie (a ja mieszkałem wówczas u mamy), a następnie mieszkaliśmy już tylko we dwoje w kawalerce, którą odziedziczyłem po zmarłym ojcu. Nie wydawało się nam, że udajemy małżeństwo, bo generalnie małżeństwo nie było nam wówczas do niczego potrzebne. Co do siania zgorszenia, to nikt z otoczenia nie wydawał się zgorszony, choć oczywiście społeczeństwo mogło tylko udawać, a za plecami być święcie oburzone.  Za to faktycznie byliśmy bardzo niedojrzali religijnie, bo żadne z nas nie odczuwało nie tylko potrzeby modlenia się przed posiłkami, ale nawet nie ciągnęło nas na msze, ani tym bardziej do spowiedzi.

Jednak po 5 latach doszło do ślubu, ale tylko dlatego, że w owym czasie ja, jako formalnie samotny właściciel własnościowej kawalerki, nie miałem szans na ubieganie się o większy metraż w ramach przydziału w spółdzielni, a w tamtych latach na wolnym rynku  „normalni” ludzie raczej mieszkań nie kupowali. No to żeśmy wzięli ten ślub, z użyciem pożyczonych obrączek, które potem oczywiście oddaliśmy i do dziś własnych nie mamy, bo nie są nam bardziej potrzebne, niż przysłowiowej rybie – rower.

Myślę, że dzięki temu, że niczego nie udajemy, przetrwaliśmy razem  kopę lat, choć nie dosłownie, bo do kopy jeszcze nam trochę brakuje.

No ale spójrzmy, co też plecie kolejny duchowny, tym razem kardynał:

„Podczas pasterki w Katedrze Wawelskiej kard. Stanisław Dziwisz podkreślił, że „nie ma świata bez Boga, bo taki świat przestałby istnieć”

Jest to jeden z lepszych dowodów na istnienie boga, jakie słyszałem. No ale przedstawił go kolega papieża, więc czapki z głów. W związku z powyższym oświadczam, że nie istniałby również świat bez Bobra i niech mi ktoś udowodni, że jest inaczej.

Mało tych świątecznych „smakowitości” ? Proszę bardzo, jeszcze jeden mądrala, niejaki Depo:

„Metropolita częstochowski ocenił, że „nienawiść do narodzonego Emmanuela, Chrystusa daje się zauważyć w Europie, świecie i w Polsce”. I dodał: ,- Celebryci ogłaszali, że nigdy nie śpiewają kolęd”

Co prawda nie uważam się  jeszcze za celebrytę, ale faktem jest, że od dawna kolęd nie śpiewam, więc może idzie ku temu ? Nie wiem, czy o tym marzę, ale jak nim zostanę, to się przekonam. Ale na wszelki wypadek i żeby nie kusić losu, dziś też żadnej kolędy nie zaśpiewam. Choć muszę przyznać, że kiedyś śpiewałem, no ale jak to mówią, jak wejdziesz między wrony, to kracz jak one.

Nie chciałbym krakać, ale coś mi się widzi, że kościół czuje, że jego wpływy są być może najsłabsze w historii nowożytnej i choć nie dotyczy to jeszcze w takim stopniu Polski jak innych krajów, to pewnie obecne pokolenie hierarchów jest już ostatnim, które pasie brzuchy nieróbstwem i sianiem zamętu w głowach ciemnego ludu.

A na koniec miałem zamiar wkleić fotkę mojego wigilijnego stołu, ale z przekory wkleję półkę, która wisi nad owym stołem i na której stoją różne „pogańskie totemy”. Dobrze, że ksiądz u nas żaden nie bywa, bo dopiero by była afera, jakby coś takiego zobaczył.

nad wigilijnym stołem

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Samuela pisze:

    Jesteś pyszny, zarozumiały i zamknięty w sobie. Nieczuły, zepsuty, nie widzisz Swiatlosci i zasadniczo Pan Bóg mógłby być zawiedziony pokładanymi w Tobie nadziejami.

  2. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Zasadniczo tak. Dlatego wierzę w Bobra, który wydaje się być bardziej wyrozumiały.

  3. Samuela pisze:

    Pantryjota,

    Bóbr jest miłością. Mój syn sprowadzi sie jutro do wymiaru biologicznego po pięciu latach udawania małżeństwa, by opuściwszy rodzicielkę swą i rodziciela swego zaznać Bobra. Proces ten będę obserwować bacznie i wszystko opiszę.

  4. McQuriosum pisze:

    A dzieje się to wszystko z tego mianowicie powodu, że Pan Bóg od dłuższego już czasu zachowuje się jak jakaś – za przeproszeniem – ciota i zamiast natychmiast pokarać grzesznika choćby poczciwym trądem, potraktować piorunem czy spuścić tu czy ówdzie jakieś plagi egipskie lub też zgotować gdzieniegdzie – ku przestrodze, oczywiście – porządny Armageddon jak na amerykańskim filmie , to On zachowuje się, jak się zachowuje. Kiedyś to miał cojones jak arbuzy i jak Mu ktoś choćby tylko z lekka podniósł ciśnienie, to nie było zmiłuj. A to ród jakiś do 10-tego pokolenia ciach w piach, a to jakaś podpadnięta nacja z niemowlętami, kobietami i starcami jak nie pod nóż, to w niewolę szła, nie mówiąc już o zagładzie całych, dobrze prosperujących miast. Nie dziwne więc, że wtedy to Pana Boga kochali wzorowo i bez zastrzeżeń. A jak jest z tą miłością do Boga teraz? Lepiej nie mówić i nie dziwi więc, że o tym jeden biskup z drugim piszą…

  5. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Z tym, że nie każdemu jest dane zaznać Bobra w postaci czystej. Ale obserwować i dawać wskazówki warto.

  6. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Być może przestało mu po prostu zależeć. System kar nie zadziałał, a nagroda w postaci życia wiecznego nie każdemu przemawia do wyobraźni. I dlatego Bóbr mu depcze po piętach, temu Bogu.

  7. McQuriosum pisze:

    Zasmucasz mnie wielce…
    To komu na tym ma zależeć? Może ludziom???

  8. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Jak wiesz, są ludzie i ludziska.

    ak poczuć, że Bogu na mnie zależy?
    Autor: Gosia (109.232.26.—)
    Data: 2011-07-12 21:21

    Dlaczego Bóg wybiera sobie tylko niektórych ludzi, a innych pozostawia samym sobie? Odkąd pamiętam modlę się o to, aby Bóg wskazał mi co chciałby, żebym w życiu robiła. Ale przemodlone sprawy, które myślałam, że są zgodne z Jego wolą, nie udają się, okazują się błędnymi wyborami. Nie wiem jak zaufać Bogu, wypłynąć na głębię i zawierzyć Mu całe swoje życie, skoro Jego wskazówki (tak mi się zawsze wydawało, że to Jego podszepty i wskazówki) okazywały się błędne? Jak ufać? Jak poczuć, że Mu na mnie zależy?

    Odpowiedz na tę wiadomość
    Re: Jak poczuć, że Bogu na mnie zależy?
    Autor: Franciszka (77.222.244.—)
    Data: 2011-07-13 09:46

    Módl się, Gosiu o Dary Ducha Świętego, by cię natchnął i dał odpowiedzi na te pytania.

    „Dlaczego Bóg wybiera sobie tylko niektórych ludzi” – Nie obrażaj Pana Boga, mówiąc w ten sposób. To poważny błąd w założeniu, że człowiek musi się jakoś „napinać”, by na cokolwiek od Pana Boga zasłużyć. Wyluzuj.
    „Bóg jest Miłością”: przeczytaj 1 J 4, 7-21; 5, 1-3. Przemyśl to i przemódl.

    https://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=286165&t=286120

  9. Atom pisze:

    Samuela,

    Zepsuty? Całkiem sprawny człowiek, kiedy go widziałem.

  10. Atom pisze:

    Dobrze jest wierzyć w Bobra i jego głębi ę niezmierzoną

  11. Atom pisze:

    Samuela,

    A co/kto jest rodziciel, rodzicielka jest znana.

    Biologicznie? Pewnie oneway ticket, czy jakoś tak…

  12. Lukasuwka pisze:

    nie chce mi się wierzyć, że „obecne pokolenie hierarchów jest już ostatnim, które pasie brzuchy nieróbstwem i sianiem zamętu w głowach ciemnego ludu”,
    dziwnie wzmaga się we mnie niepokój, że będą się mieli coraz lepiej. i że kolejne miliony będą spływały do kas czarnych sukienek

  13. Pantryjota pisze:

    Lukasuwka,

    Mam nadzieję, że się mylisz. Dlaczego Polska miałaby być dziką enklawą ?
    Wszędzie to już tylko raczej lokalny folklor.

  14. Lukasuwka pisze:

    Pantryjota,

    będę życzyła sobie samej tej pomyłki , pijąc wino bąbombelkowane w Sylwka,
    chociaż gdy patrzę i słucham innych ….czarnosukienkowo to widzę,
    zatem …obym się myliła…do dna!!

  15. Pantryjota pisze:

    Lukasuwka,

    Na pohybel :))

Dodaj komentarz