ALL INCLUSIVE (sen nocy świątecznej)

ALL INCLUSIVE (szkic)

.
Śniło mi się, i to akurat w te Święta,
że Śmierć przyszła, by zaprosić mnie na cmentarz.
Zapewniła na początek, że po drodze
się nie zmęczę i obuwia też nie schodzę.

Dojazd dobry, prosto z domu, przyjacielu!
Niezawodny czarter wiezie wprost do celu.
Miejsce w drodze masz leżące, więc wygoda,
całą drogę sobie prześpisz, jak ta kłoda.

Sen w podróży dobrze służy (mniej się dłuży)
i na miejscu też ekskluzyw – all inklusive.
Jak się rzekło, pełen wypas. Płacą krewni.
ZUS rzecz jasna zwrot wydatków im zapewni!

Wszystko w kwiatach. Elegancka garderoba.
Całą dobę bez wyjątków trwa tam doba.
I podobnie tydzień, miesiąc, rok, dekada
Żaden upał Cię nie męczy. Grad nie pada.

Czyś filister, czy też w sobie masz artystę,
masz nad głową niebo czyste. wiekuiste
Zachowujesz komfort ciała, spokój duszy,
Nikt nie wtargnie, prywatności nie naruszy.

Czy to zima, wiosna, lato, czy już jesień,
tylko dusza będzie służyć do uniesień.
Dla kondycji Twego ciała żadna sauna
niepotrzebna. O te sprawy zadba fauna.

Sami świetni specjaliści. Ten przeczyści
Ci oskrzela, nie żądając wszak korzyści.
Tamten złogi zlikwiduje z żył i tętnic.
Leczą szybko, sprawnie, cicho, zawsze chętni.

Dla wątroby, jelit oraz cynaderek
dadzą zaraz Ci diagnozę „bez usterek”,
w pełni zdolne do spełniania nowych zadań
podczas wieczerz i obiadów tudzież śniadań.

Czyni cuda ten z naturą kontakt bliski:
i egzemy też Ci przejdą, i wypryski,
i napięte jak postronki znikną nerwy
(zimny bufet mają czynny tam bez przerwy)

Dieta mięsna, kaloryczna i obfita.
„Co Cię gryzie?!” – nikt nachalnie Cię nie spyta
więc czyż może Ci do głowy przyjść myśl taka,
żeby zalać czy to siebie, czy robaka?

Raz do roku ta wieczerza, chcesz, to wiedz,
jest jedzona romantycznie, w świetle świec!
A przypada uroczysta ta biesiada
regularnie dnia pierwszego listopada.

Precz z liczeniem, ile seksu, snu, kalorii!
Ze sprawdzaniem się wciąż w nowej kategorii!
Z tym przymusem, by gnać co dnia, jak psy gończe!
…Jeden kłopot, że powrotnych brak połączeń…

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Jacek pisze:

    I dlatego familia ma mnie skremować. To ,że ja lubię zjeść nie znaczy, że sam chcę być zjedzony 🙂

    Cholercia, często zastanawiam się skąd ci poeci mają całe pęczki pomysłów? Ja sam żyję prozą i nawet na pomysł jednego opowiadania o moim życiu nie mogę wpaść:-)) Znaczy pomysł mam, tylko z realizacją kiepsko. I tak to chyba już zostanie. Proza!!

  2. Pantryjota pisze:

    Jacek,

    Poetą trzeba się urodzić. Pisarzem można zostać, grzebiąc w dzieciństwie po śmietnikach.

  3. estimado pisze:

    Pantryjota,

    Ech Jacku, w ten sposób ostatecznie i definitywnie trafisz w dziurę. Ozonową….
    (ja też zresztą).

  4. krawcowa pisze:

    Jacek,

    Ciekawe, czy taki krem byłby dobry na zmarszczki 😉
    Też mam taki plan, i myślę, że mnie bardzo pomoże 🙂

  5. Pantryjota pisze:

    krawcowa,

    Nie gadaj, że masz zmarszczki :))
    To się nazywa cellulit.
    Oczywiście jedno nie wyklucza drugiego…

  6. Jacek pisze:

    krawcowa,

    To jedyny skuteczny sposób na 100% pozbycie się zmarszczek.

  7. Jacek pisze:

    Pantryjota,

    Znaczy dupa zbita. Nie urodziłem się poetą, to raczej pewne, no i nigdy nie grzebałem w śmietnikach.
    Co nie znaczy, że nigdy nie będę grzebał. Niezbadane są wyroki bobrze:-)

  8. Jacek pisze:

    estimado,

    I bardzo dobrze. Dziury kojarzą mi się raczej przyjemnie :-))

  9. Atom pisze:

    estimado,

    Jest Bobrze, a bēdzie lepiej.

Dodaj komentarz