Animowany emoji kupy, czyli nowy iPhone dla prezesa

Portal Gazeta.pl co i raz zaskakuje mnie poziomem zamieszczanych tam wpisów, niekoniecznie pozytywnie. Jest chyba coraz gorzej, skoro właśnie wpadło mi w oko coś takiego:

„Za nami konferencja Apple, na której firma pokazała swoje najnowsze urządzenia. Tegoroczne wydarzenie miało swoje kluczowe momenty. Sztuczną jak jabłka z Ikei fascynację animowanymi emoji kupy. Nieudaną próbę odblokowania smartfona. A, no i oczywiście iPhone X.”

Wytłuszczenie moje, kto nie wierzy, niech sobie sprawdzi sam:

https://next.gazeta.pl/next/7,151243,22364356,nowy-iphone-x-dobitnie-pokazuje-to-czym-stalo-sie-apple-swietnym.html#BoxBizImg

Gdybym był szefem Apple, podarowałbym taki „ajfon” prezesowi Kaczyńskiemu i już sobie wyobrażam oczyma duszy, jak prezes oblokowuje  go skanem swojej – przepraszam za wyrażenie – twarzy. Szkoda, że nie ma chyba opcji odblokowania skanem du.y, bo można by obdarować tym urządzniem naszego Du.ę, który twarz stracił już dawno temu.

Natomiast gdy chodzi o te wszystkie ajfony, to nawet gdybym był bardzo bogaty i cierpiał na nadmiar kasy, z pewnością bym czegoś takiego nie kupił i to nie tylko dlatego, że nie lubię przepłacać wielokrotnie za coś, co nie jest mi do niczego potrzebne, a już na pewno nie do dzwonienia. Zawsze bawił mnie kult urządzeń firmy Apple i naiwność tych, którzy uwierzyli, że mają do czynienia z „cudem niewidem”. Gdyby nie mrówcza praca Chińczyków za garść ryżu, nie byłoby żadnych takich „ofert” albo firma musiałaby się pogodzić z faktem, że nie zarabia na każdym urządzeniu dziesięciokrotnie. Trzeba mieć mocno nasrane w głowie, żeby płacić 1000$ za telefon, skoro moja znajoma kupiła za tyle całkiem sprawne, japońskie auto Nissan i sobie nim z powodzeniem jeździ już ponad 2 lata. A ja co 2 lata wymieniam telefon na nowy za niewielkie pieniądze i też mam w nim wszystko to, czego potrzebuję do komunikacji, a nawet więcej. Szkoda tylko, że skończyły się promocje w sieciach, jakie były dostępne przed dobrą zmianą, czyli możliwość zakupu za niewielkie pieniądze urządzenia, które w sklepie kosztowało wielokrotnie więcej, w zamian za przedłużenie umowy. Teraz jest tylko opcja zakupu telefonu na nieoprocentowane raty miesięczne, ale cena całościowa jest zbliżona do tej w sklepie.

I to tyle, jeśli chodzi o kolejną notkę o Kaczyńskim, a następna też będzie o Kaczyńskim, albo i nie.

Pantryś

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Pantryjota pisze:

    Coś tak czułem, że nikt nie będzie w stanie tego przetłumaczyć na polski.

  2. Krakowianka Jedna pisze:

    Pantryjota,

    Bo na ten temat doktorat z translatoryki można napisać :))

  3. Pantryjota pisze:

    Krakowianka Jedna,

    Doktorat można prawdopodobnie napisać na każdy temat.

  4. Kfiatushek pisze:

    Bezramkowy to był jako pierwszy Samsung Galaxy S7. Co do Apple: zaczynałam pisać prace naukowe z iMac G3 w wersji „kolorowo-obłej”, gdy nowy system zapisu u sortowania danych „jabłuszka” o lata świetlne wyprzedzał PC i umożliwiał każdemu korzystanie z dobrodziejstw internetu. Już w pierwszych latach nowego millenium PC był lepszy od Mac i tak pozostało. Na świecie rządzi PC/Windows/Linux. Zabawki są drogie i niepotrzebne.

Dodaj komentarz