Co prawda mógłbym sam napisać co sądzę o projekcie zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych, ale przypomniałem sobie pewien tekst koleżanki Ruhli sprzed 4 lat i okazało się, że całkiem udatnie wpisuje się w obecne klimaty. Druga notka też się wpisuje, więc je skomasowałem ku przestrodze.
27.04.2012 Ruhla
Pełzająca rozkosz, czyli antykoncepcja spod lady
Jak kobieta siedzi w domu zamiast podreperować budżet pracami zleconymi, to jej się króliki kocą na mózgu. Było kiedyś takie powiedzenie, które starsi blogerzy powinni pamiętać. Jednak gdy jeden z drugim poseł ma odchylenie in (kato) vitro to sytuacja jest o wiele groźniejsza. Więc się zastanawiam co gorsze: pełzający rokosz, czy pełzająca rozkosz. Oczywiście w kontekście ostatniej akcji z aptekarzami, których Tusk tak otumanił tymi receptami, że teraz chyba w ramach protestu postanowili ograniczyć narodowi dostęp do środków antykoncepcyjnych. Jeszcze trochę, a będziemy musieli wrócić do płukanek kwaskiem cytrynowym i do prezerwatyw wykonywanych z jelit zwierząt gospodarskich. Ale co w tej sytuacji zrobią panowie z miasta, którzy nie chowają żadnego bydlęcia i panie ze wsi, których nie stać na cytryny ? Kiedy zakładałam bloga, to wydawało mi się, że „Ukryta opcja antykoncepcyjna” to tylko taka zbitka kilku wyrazów, bez specjalnego sensu. Ale dzięki ludziom pokroju pana Gowina okazuje się, że antycypowałam całkiem złowieszczo. Nie wiem, czy powinnam antycypować przyszłość rządu Tuska, ale za dobrze to nie wygląda…Za to pan Kaczor nie musi się przejmować, więc może nawet poprzeć tę cenną inicjatywę wespół z Ojcem Dyrektorem, który nawet jak coś zmajstruje, to i tak Sobecka alimenty zapłaci. A zaoszczędzone na te środki pieniądze naród może przeznaczyć na budowę pomnika ofiar zamachu, na który potem ludzie Palikota naciągną wielką prezerwatywę.
Mnóżcie się ponad podziałami, abyście nie dali się podzielić – to moje hasło na ten mroczny czas.
Ruhla
20.04.2012 Ruhla
Antoś policmajster i jego chłopcy na posyłki
Wróciłam, bo ojczyzna w potrzebie…
Ponieważ ostatnio bardzo uaktywnił się pan Macierewicz, opowiem Państwu krótką historyjkę z czasów, gdy wspólnie z kolegą premierem rozwalali służby. Otóż dawno temu pracowałam, czy raczej należałoby powiedzieć ” służyłam” w pewnej jednostce, która miała za zadanie chronić państwo. Miałem tam bardzo dobrego kolegę, o którym wiedziałam wiele, a przede wszystkim to, że swój kraj kochał ponad wszystko i gotów był za niego oddać życie. Potem nasze drogi się rozeszły, ale znajomość trwała. No i pewnego dnia naród dokonał wyboru i wybrał bardzo źle. Rozpoczęły się znane wszystkim czystki. W normalnie rządzonym państwie taki historie, nawet jeśli mają miejsce, nigdy nie wychodzą na światło dzienne. Ale u nas oczywiście musi być oryginalnie, co nie dziwi biorąc pod uwagę fakt, że pan Antoni to oryginał co się zowie. Pewnego pięknego dnia, tuż po 6 rano, usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie spodziewałam się gości o tej porze, a że już nie musiałam zrywać się każdego ranka do roboty , to trochę mnie to wkurzyło. Wiedziałam, że to nie mleczarz, bo po pierwsze od dawna już nie chodzą z butelkami po domach. a po drugie, nie chodzili nigdy we dwóch. Kiedy zerknęłam przez wizjer, zawodowy instynkt podpowiedział mi, że ci panowie nie przyszli z ofertą odkurzacza piorącego, ani z propozycją darmowej wycieczki do Lichenia, połączonej z promocją jedynych w swoim rodzaju garnków. No ale cóż było robić, postanowiłam wpuścić gości, licząc się z koniecznością pogawędki o starych Polakach, bo sobie raczej nie miałam nic do zarzucenia ani w przeszłości, ani wówczas. I przeczucie mnie nie myliło. Otóż Ci panowie nawet nie spytali czy ja to ja, tylko wyciągnęli z kieszeni papier, który zawierał poważne oskarżenia wobec kolegi z którym pracowałam i o którym wspomniałam na początku. Wiedzieli, że pracowaliśmy razem i bezczelnie poprosili, żebym podpisała się pod tymi oskarżeniami. Spytałam wtedy czy wyjdą sami, czy trzeba będzie im pomóc. A oni na to, że są w stanie sprawić, że moje życie stanie się dużo trudniejsze. Na początku poinformowali mnie, że mogą pozbawić mnie pozwolenia na posiadanie broni, co w zasadzie wykluczyłoby mnie z zawodu, nawet jako emerytkę. Użyli jeszcze kilku innych „straszaków” ale widząc, że się nie załamuję, przekroczyli w pewnym momencie granicę, której nikomu nie wolno przekroczyć w mojej obecności.
Otóż jeden z nich powiedział, że zna drogę, którą moje dziecko chodzi do szkoły.
Tego było już dla mnie za wiele i po chwili szarpaniny nieproszony gość uderzył się w drzwi od windy, co spowodowało reakcję kilku sąsiadów i chyba uratowało tego drugiego, który w międzyczasie zbiegał już po schodach. Na tym sprawa szantażu się zakończyła, bo niedługo potem zły rząd upadł i nikt już do mnie nie przychodził w sprawie składania fałszywych zeznań pod groźba ataku na dziecko. I nadal mogłam jeszcze przez jakiś czas pracować na zlecenie i powiem tylko, że w mojej robocie naczelną zasadą było (i jest) niepokazywanie twarzy. Więc myślę, że czytelnicy wybaczą mi, jeśli nie zamieszczę swojego zdjęcia ani w rynsztunku bojowym, ani w sukience. Niech ta historia będzie moich małym wkładem w dzieło demaskacji prawdziwej natury tych bydlaków, którzy mają czelność określać się mianem patriotów. Czas zrobić porządek z tym towarzystwem wzajemnej alienacji.
W razie czego służę moim doświadczeniem – tym bardziej, że podobno ma być jakaś wojna…
Ruhla
Niestety nie mogę zastrajkować w poniedziałek bo nie pracuję, ale właśnie wpadłam na pomysł, że jeśli ów protest nie przyniesie efektów, to zaproponuję kobietom inną formułę protestu – coś w rodzaju obstrucji pod haslem ” A nie dam”, w której przez miesiąc odmawiać będziemy panom obsługi ich przyrodzeń. Jest szansa,że za dwa tygodnie faceci sami pójdą na Sejm.Oczywiscie, nie będzie to dotyczyć dwóch wzorcowych Polaków – red.Terlikowskiego i p.Elbanowskiego, tudzież prezesa K, bo jego i tak nikt w ogóle nie obsługuje.
Krakowianka Jedna,
To już w starożytności było praktykowane, ale wojnom jakoś za bardzo nie zapobiegło.
Krakowianka Jedna,
” tudzież prezesa K, bo jego i tak nikt w ogóle nie obsługuje ”
A kot? ma taki fajny, szorstki języczek..
Pantryjota,
Nie wchodźmy w tematy zoofilne!
Pantryjota,
Nie wchodźmy w tematy zoofilne!
Pantryjota,
Krakowianka Jedna,
Pantryjota,
Aleź to tylko potwierdza sluszność mojego wywodu. Brak zainteresowania ze strony płci przeciwnej wzbudzać może agresję, a w tym wypadku właśnie chodzi o pobudzenie panów do działania.
Jakoś tak dziwnie się wyświetlił ten komentarz, ale może to dlatego, że używasz tabletu. Jeszcze gorzej, jeśli ktoś używa komórki – wtedy problemy niemal gwarantowane.
Droga i Zacna Samuela,
zamieściła dowód na pewnym zdjęciu, co prawda jeszcze nie powiązany ze sprawą, aczkolwiek bardzo wyraźny. Mocno sygnalizuje, że zanim były te nadęte „jaja”, JAKAŚ RYBA musiała być wpierw, i to gruba….;) ciekawe, czy pływała w wannie, czy od razu była brana w kuchni….
Przyznam szczerze, mnie samej dało to do myślenia, szczególnie mając na uwadze fakt , że wcale nie musiała być to złota rybka od 3życzeń…..
dobrze, że pogrzebała co nieco i wygrzebała takie „coś”;)
noctorama,
Mnie się wydaje, że to była jej własna ryba. W tym sensie, że osobiście złowiona na wędkę. Choć oczywiście mogę się mylić, gdyż nawet ja nie jestem nieomylny całkiem. Jeszcze :))
też mogłabym napisać, co sądzę o projekcie zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych, ale obawiam się, że całość musiałaby być wypiiikana.
zamiast pisać poszłam sobie na poniedziałkową czarność. mam nadzieję, że tłumy kobiet uświadomią tym na rządowych stołkach, że powinni liczyć się ze zdaniem kobiet, inaczej popłyną…
coraz gęściej
Lukasuwka,
I to jest prawdziwie obywatelska postawa.
Brawo.
Spotkałaś może Krawcową?
Pantryjota,
Krawcowa? była na 110%tófff !!!!! tak myślę 🙂
ja natenmiast spodziewałam się, że Pantrysiu też wybierzesz się. sam lub ze swoją Panią. byłeś? tak swoją drogą mało było panów wspierających manifestujące kobiety. czyżby bali się reperkusji??? 😉
Lukasuwka,
Ale którą panią masz na myśli?
Lukasuwka,
Ja, Samuela, wolałabym, aby tłumy kobiet nie uświadomiły niczego tym na rządowych stołkach, bo owiż inaczej nie popłyną.
Dlatego opowiadam się za bezwzględnym stosowaniem prawa karnego, które to za zabójstwo człeka, a więc życia poczętego, przewiduje minimum 8 lat więzienia.
art. 148 kk
§ 1. Kto zabija człowieka,
podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 8, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.
Krakowianka Jedna,
A czy kiedykolwiek ktokolwiek (oprócz sowicie opłacanych ochroniarzy, oczywiście) chciałby prezesa obsługiwać? No, może ta pielęgniarka, która jakoś znikła…
Lukasuwka,
Jak znam Jarosława K., to on nieco ustąpi, ale zależy mu na tym, żeby to ustępstwo było jak najstrawniejsze dla Kościoła, od którego poparcia zależy, czy PiS utrzyma władzę. Gwałtowność i skala społecznego sprzeciwu jest mu nawet na rękę, bo ułatwi mu usprawiedliwianie się przed Kościołem (co ja biedny mogę zrobić wobec takiej siły kobiecego oporu?). 🙂 I wilk będzie syty, i owca cała. 🙂
W 2007 r. była próba wprowadzenia do Konstytucji zapisu o „ochronie życia od poczęcia”, doszło wówczas do wystąpienia z PiSu grupki twardych prawaków, takich jak Artur Zawisza i Marek Jurek, który wtedy twierdził, że Kaczyński to nie żadna prawica (https://www.se.pl/wiadomosci/opinie/marek-jurek-pis-to-zadna-prawica_155023.html ). Jarosław przez te 8 lat rządów PO ciężko się napracował, żeby zdobyć łaskę toruńskiego przedsiębiorcy w sutannie i większości biskupów.
Pantryjota,
Myślę, że nazbyt lekceważąco potraktowałeś zgłoszoną przez Krakowiankę propozycję obstrucji pod haslem ”A nie dam”. Nie wiem, czy bohaterka komedii Arystofanesa – Lizystrata, piękna Atenka, która podczas II wojny peloponeskiej namówiła kobiety, by odstawiły swoich mężów od łoża do czasu, aż ci zawrą między sobą pokój, odniosła sukces, bo komedii tej nie czytałam i nie pamiętam, by była ona wystawiona w którymś z warszawskich teatrów za mijego dość długiego życia, nie widziałam też filmu o niej , bo ze względu na zbyt młody wiek nie byłam wpuszczona do kina na francuski film pt. „Elżbieta, Joanna, Lizystrata”, którego jedną z bohaterek była owa Lizystrata (z tego samego powodu nie obejrzałam wtedy dwóch innych francuskich filmów – „Fanfana Tulipana” z Gerardem Philipem oraz „Skandal w Clochemerle” z Fernandelem, czego do tej pory nie mogę odżałować bo oglądanie filmu przez nastolatkę jako zakazanego owocu to nie to samo, co oglądanie tego filmu w wieku dojrzałym, niestety).
Wracając do kwestii zaszczepienia na naszym gruncie pomysłu Lizystraty, który przywołała Krakowianka, może on przynieść podobne owoce, jak apel Krystyny Jandy do polskich kobiet, by wzorem kobiet islandskich, które przed 40 laty, w 1975 r., na jeden dzień rzuciły pracę i zastrajkowały. Aktorka też nie wierzyła, że na jej apel będzie aż taki odzew, a jednak….
Eva70,
Fanfana to nawet ja obejrzałem, choć jestem trochę młodszy, a dodatkowo jeszcze bardzo młodo wyglądałem jako młody :))
Pantryjota,
Pewnie było to w kinie „Iluzjon”, znacznie później, kiedy ja już wyrosłam z Fanfana. 🙂
Eva70,
Nie można tego wykluczyć :))
Ale nie wiem czy można wyrosnąć z Fanfana. Moja mama chyba nigdy nie wyrosła, choć chodziła do szkoły z Zapasiewiczem :))
Pantryjota,
Też bym wolała z Fanfanem, mimo że był on pomawiany o to, że jest agentem sowieckim, bo Zapasiewicz, choć świetny aktor, to strasznie się zapluwał na scenie, niebezpiecznie było siedzieć w pierwszym rzędzie. 🙂
Eva70,
Może za to świetnie całował z języczkiem ?