Brzytwą po oczach

Wściekłość

Większość ludzi nie wie o tym, że na naszej planecie znajduje się aż 135 biliardów (135.000.000.000.000.000) ton CO2, z czego 98% wiążą morza i oceany, a resztę, tj. 2,75 biliarda ton znajduje się w atmosferze. Jest on naturalnym składnikiem powietrza, w którym jego zawartość wynosi jedynie 0,04%. Obecnie ludzkość wytwarza ponad 23 miliardy ton CO2 rocznie, emitując go do otaczającej

nas atmosfery. Emisja CO2 do atmosfery w następstwie ludzkiej działalności stanowi 0,000017% całkowitej masy dwutlenku węgla naszej planety lub 0,0008% CO2 znajdującego się w atmosferze. 60% z tej ilości rozpuszcza się z biegiem czasu w wodach mórz i oceanów, a ponadto ulega częściowo fotosyntezie w roślinach. Wszystkie dane jednocześnie wykazują stały powolny wzrost ilości CO2 w atmosferze to jest niezaprzeczalny fakt. Od końca XIX wieku z wartości 295 ppm ilość CO2 przekroczyła 400 ppm. Każdy powie coś tu nie gra i palcem wskaże na cywilizację, a konkretnie na elektrownie i motoryzację. Najwięcej po głowie dostają wielkie elektrownie zawodowe. Doszło do tego że są instytucjonalnie tępione głównie przez różne dodatkowe podatki, kary itp. Wszystko to jest po to by wymusić mniejsze zużycie głównie węgla. Nikt jednak, a raczej mało kto mówi ile CO2 nie jest wiązane w naturalny sposób jak to dawniej bywało bo:

  1. Ktoś” wyrębuje w przemysłowy sposób lasy deszczowe w Afryce, na Borneo. Amazońska puszcza, a raczej miejsce gdzie była ma coraz więcej brązowych plam na zdjęciach satelitarnych. Marne szanse że się odrodzi, a ubywa jej z każdym rokiem coraz więcej.
  2. W oceanach i morzach coraz mniej fitoplanktonu bo chemikalia spływające z lądów skutecznie wytruwają co tylko pływa i się rusza.
  3. Z wiecznej zmarzliny do atmosfery przedostaje się nie tylko metan, ale i pokaźne ilości CO2.
  4. Topniejące lody Grenlandii i Antarktydy Wschodniej także emitują do atmosfery sporo CO2.
  5. Woda w morzach i oceanach staje się coraz cieplejsza to oznacza że rozpuszczalność CO2 spada, a w konsekwencji doprowadza to do jego powrotu do atmosfery.
  6. Płonie coraz częściej latem stan Kalifornia, płoną lasy na Sumatrze nie wspominając o Syberii.
  7. Ileż lasów poszło przez ostatnie 100 lat pod topór i w tych miejscach nadal nie ma lasów.
  8. Ile ziemi uprawnej wiatr wywiał z terenów Afryki, Lewantu czy choćby Pakistanu. Normalna prawie że pustynia.
  9. Z ilu rzek zrobiono zwykłe kolektory do zrzucania wody z gór do morza. Brak zakoli, mokradeł zlikwidował miejsca akumulacji materii organicznej a tym samym CO2
  10. Ile na przykład branży przemysłowych zostało wygonionych z Europy, do Chin, Brazylii, Indii gdzie standardy emisji nie istnieją lub nawet jeśli istnieją to tylko na pokaz. Czy ktoś sobie zdaje sprawę jak to podwyższyło emisję CO2. Dlaczego tak sądzę? W Pekinie czy innym Szanghaju (co pokazują media) ludzie chodzą w maskach. Jeśli ktoś powie…E tam przecież to od pyłu, to ja zapytam: jak nie potrafią jakiś tam norm dotyczących zapylenia pilnować to pilnują CO2 czy SO2. Bez żartów.

Energetyka jest chłopcem do bicia. Dlaczego? Jest po prostu pod ręką, nigdzie nie ucieknie. Można na nią wszystko zwalić. A dla klimatu przecież nie ma znaczenia gdzie występuje emisja CO2. Dla klimatu nie ma znaczenia czy następuje z winy przemysłu czy z normalnych procesów przyrodniczych i fizycznych. Można założyć że obecnie Europejska energetyka jest sekowana za emisje występujące w Chinach, Indiach, Brazylii i innych krajów, głównie azjatyckich. Emisja Europy to 14%. Po co więc wypruwać z siebie żyły jak i tak klimat będzie się ocieplał.

Nic szczególnego

Kategoria: Bracia mniejsi, przyroda (4), Polityka, geopolityka (6), Różne ciekawe historie (5), Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Pantryjota pisze:

    Chyba, że Kaczor znajdzie jakiś sposób 🙂

  2. Quartz pisze:

    Znalazł. Jak przeczytałem na cire.pl dyrektorem bardzo dużej elektrowni (Opole) został polonista z wykształcenia. Bareja to był jednak smutas przy PiS

Dodaj komentarz