Tłumacze z języka niemieckiego na polski proszeni są o kontakt

Kochani,

Wiedząc o tym, że na moim forum udzielają się osoby wielojęzyczne, chciałbym w imieniu mojej koleżanki i jej męża (albo na odwrót) przedstawić ofertę współpracy w zakresie tłumaczeń z języka niemieckiego na polski.

Mąż koleżanki jest współwłaścicielem wydawnictwa „Dobra literatura”

https://www.dobraliteratura.pl/

sam również jest tłumaczem, a jego wywiady ukazywały się w takich pismach jak np: „Polityka”, „Charaktery”, „Sygnał” (pismo dla nauczycieli),  „Bez dogmatu”.

A to książka jego autorstwa:

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/93027/kalinka

Oboje mieszkają w Niemczech, ale w dobie internetu nie stanowi to przecież żadnej przeszkody, gdy idzie o szeroko pojętą współpracę. Z tego co wiem, chodzi o tłumaczenia książek popularno-naukowych, edukacyjnych, filozoficznych itp.

Osobom zainteresowanym udostępnię kontakt mailowy, na który będzie można wysłać coś w rodzaju CV, albo cokolwiek, co ktoś uzna za właściwe. Z tego co się zdążyłem zorientować, znajomym nie chodzi o „papier” tylko o rzeczywiste umiejętności, o czym wspominam na wszelki wypadek, gdyby ktoś miał wątpliwości w tak oczywistej kwestii.

Moja rola ogranicza się w tym wypadku wyłącznie do udostępnienia tego kontaktu, bo jeśli chodzi o języki, to nie wdałem się niestety w żadnego z moich dziadków, z których jeden potrafił tłumaczyć  „a’vista” z dwunastu i to często w obie strony, a drugi tak „szprechał” po niemiecku, że żaden Niemiec nie był w stanie zorientować się, że rozmawia z Polakiem z krwi i kośćca, w tym patriotycznego jak najbardziej.

Niestety, obaj już od dawna nie żyją.

Tak więc zapraszam do składania ofert i mam nadzieję, że ogłoszenie nie pozostanie bez echa, bo  lubię pomagać w dobrej wierze, szczególnie sympatycznym koleżankom, nie oczekując niczego w zamian.

Na koniec tylko dodam, że oczywiście rozpatrzone zostaną również ewentualne oferty osób spoza kręgu moich fanów, więc jeśli ktoś z Państwa zna kogoś takiego, kto spełnia wstępne warunki i jest poważny w sensie profesjonalnym, również proszę o podanie namiarów, bo z tego co się orientuję, potrzeba jest duża i pilna.

No i już zupełnie nie koniec informuję na wszelki wypadek,  że nie biorę żadnej „odpowiedzialności” w kwestii ewentualnego „dogadywania się” między stronami  i  że moja rola kończy się na etapie udostępnienia tej informacji. Oświadczam również, że nie mam żadnych doświadczeń osobistych  z tym wydawnictwem, ani żadnych powiązań typu „biznesowego”.

Pantryś.

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Kultura i sztuki wszelakie (2), Różności niesklasyfikowane (8)
  1. estimado pisze:

    CześćPanie Tryjoto

    (1) Dzięki za wiadomość o ofercie dla tłumaczy literatury.

    (2) Nie jestem tłumaczem literatury; mam zupełnie inny zawód i brak mi kwalifikacji, by rozważać jego zmianę. Przekładam hobbistycznie, głównie piosenki, a czynię to (a) dla zabawy, (b) dla idei (bez pieniędzy), ale i (c) bez odpowiedzialności profesjonalisty, Moje kompetencje ograniczają się do prób zrozumienia oryginału i w miarę sprawnego rymowania.

    (3) Owszem, od pewnego czasu tu się nie udzielam – z paru powodów; może i był wśród nich również jakiś „niedobór seksualny” między Gospodarzem a mną, ale nie byliśmy per Pan/Pan i chyba nie zaszło nic, co wymuszałoby powrót do form oficjalnych. Ba, nawet nie powrót, bo formalnie nie zwracaliśmy się do siebie chyba nigdy…

    Pozdrawiam Ciebie i wszystkich Twoich Gości.

  2. Pantryjota pisze:

    estimado,

    Szkoda, bo moi znajomi żywo zainteresowali się Twoim pracami i prosili o namiary.
    No to sobie pomyślałem, że dam taki „anons” i zobaczę co z tego wyniknie.
    Teraz cała nadzieja w Samueli, z zawodu filologu :))
    Pozdrawiam serdecznie, a co do „niedoboru”, to podobno bywa i tak, że z czasem „partnerzy” jakoś się dopasowują..

    P.

  3. Pantryjota pisze:

    Chciałem tylko wyjaśnić, że komentarz kolegi Estimado jest reakcją na mój list, wysłany na pocztę prywatną, co nie dla każdego musi być oczywiste.

  4. Samuela pisze:

    Wchodzę. Lubię. Umiem. Dziękuję.

  5. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    I to się nazywa konkret :))

  6. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    A tak na marginesie:
    Do dziś sobie pluję w brodę, że nie zdążyłem skopiować jedynego wpisu na blogu Waltera Ulbrichta :))

  7. Samuela pisze:

    Walter Ulbricht był dobry. Miał coś wspólnego z fotografią barwną. Chyba z AGFA albo ORWO.

  8. Pantryjota pisze:

    Właśnie. Łza się w oku kręci :))

    ” Bloger Orwocolor, przy pełnej aprobacie administracji Salonu24, wraz ze swoim kumplem Vic-Thorem, dokonali aktu najbardziej drastycznego świętokradztwa, i jedyne, co z tego mamy dziś, to jakiś „bóbr”, który służy już nie do obrażania religijnych uczuć ludzi pobożnych, ale do czegoś, co już można tylko nazwać „zamiataniem pod dywan”. Bardzo skutecznym zamiataniem pod dywan.
    Co z tego wszystkiego zostaje dla nas, a więc ludzi, którzy nie godzą się na kłamstwo bezczelne i bezkarne? Z pozoru niewiele, a mimo to jednak coś w tej akurat sytuacji bardzo cennego. Otóż my już nawet nie musimy znać nazwiska owego Orwocolor. I tak mamy o nim informację bardziej, niż pełną. To musi być człowiek, który pisze, jak pisze, myśli, jak myśli, wie, co wie, natomiast w jednym jest naprawdę wyjątkowo sprawny: w manipulacji na poziomie co najmniej tak wyśrubowanym, jak to mamy okazję obserwować każdego dnia od czasu, gdy projekt pod nazwą Platforma Obywatelska został objęty pełną opieką Systemu.

    ” Mnie ten „Orwocolor” też niedawno zaczepił, nawet w tytule notki. Nie odpowiedziałem wcześniej na prowokację, bo zakwalifikowałem go jako jakiegoś Gastarbeitera pracującego kiedyś na saksach w NRD (tak dawniej nazywały się obecnie wschodnie tereny IV Rzeszy). Jeszcze z czasów pobytu w Dubnej znałem kilku fizyków z NRD – stąd do nicku „orwocolor” dobrze pasowała mi specyficzna subtelność, wyrafinowanie i szczególne poczucie humoru autora, którym manifestuje on swoją integralność. Zdaje się, że Sowińcowi taki poziom germańskiego naturalizmu szczególnie pasuje, bo także w tamtej notce dał znać o sobie bardzo rozbawiony. Z faktu, że wybór padł na „orwocolor”, a nie „orwochrom” wnioskuję, że gdyby miał do wyboru nick „Honecker”, albo „Ulbricht”, wybrałby ten drugi.

    „jako Walter Ulbricht. ?
    prędzej jako Carl Zeiss Jena , bo ostatnio oko mu strasznie dokuczało”

  9. Eva70 pisze:

    Pantryjota,

    A to bardzo żałuję, bo przywiązałam się do Estimado jeszcze na blogu RR-K w S24 i kiedy odnalazłam Twoje forum, to się ucieszyłam podwójnie, bo myślałam, że będę miała dwa w jednym, ale Estimado akurat przestał tu pisać.
    Niestety, sama niemieckiego nie znam, wprawdzie lektorat z tego języka rozpoczęłam, bo by mi się przydał zawodowo, ale już po pół roku zmieniłam na francuski, też przydatny. Znam jedną tłumaczkę, jednak ona jest bardzo zajęta, zresztą tłumaczy tylko literaturę piękną oraz filozoficzną.

  10. Pantryjota pisze:

    Eva70,

    Dziękuję za dobre chęci i też przyłączam się do żalu po Estimado.

  11. Pantryjota pisze:

    Eva70,

    Brakuje mi jeszcze Twojego komentarza w notce o facetach i inpiracjach

  12. Samuela pisze:

    Eva70,

    Mnie się wydaje, że wcale nie trzeba znać języka niemieckiego, by móc go przetłumaczyć. Ba! Znajomość tego języka może nawet przeszkadzać w translacji, gdyż jest to język banalnie prosty. Im mniej się go zna, tym łatwiej jest go przetłumaczyć. Nie mówiąc już o jego zrozumieniu. Adam Mickiewicz jako młode pachole czytywał Goethego i wcale nie musiał znać języka niemieckiego, by Goethego zrozumieć.

    Tłumaczyłam kiedyś w kabinie na organizowanej przez prof. Kłoczowskiego konferencji „Niemcy w Europie Środkowo-Wschodniej”. Chodziło chyba o niemieckich ludzi, ale w przekładzie na język niemiecki nie udało się rozstrzygnąć kwestii, czy idzie o niemieckich ludzi („Deutsche”) czy też o niemiecki kraj („Deutschland”), bo w języku polskim to przecież wszystko jedno. Na tej konferencji jakiś mówca dał mi przed swoim wystąpieniem swój referat i tak wolno czytał, że wyłączyłam męczące słuchawki i gdy ja skończyłam, on był dopiero w połowie. Przetłumaczyłam zatem raz jeszcze i nikt się w ogóle nie zorientował.

    Może dlatego, że wszyscy rozumieli? Może też dlatego, że konferencje wcale nie są po to, by cokolwiek słuchać?

  13. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Naturlich :))

    Przepraszam za brak imlautu :((

  14. Samuela pisze:

    Pantryjota,

    Ja też napisałam nazwisko Goethego bez umlautu :)))

  15. Pantryjota pisze:

    To i tak lepiej niż ja :))
    Nie wiem gdzie u mnie jest ten umlaut :((
    Mam zamiar zaprosić na forum pewną koleżankę innej narodowości i ciekaw jestem, co z tego wyniknie.

  16. Samuela pisze:

    Pantryjota,

    O czort! To lecę po inne słowniki w trymiga, bo a nóż widelec się przydadzą!

  17. Pantryjota pisze:

    Najlepiej białoruski :))

  18. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Żartowałem. Studiowała i mieszka u nas, więc daje radę.

  19. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Tauglich!

    hhhhhh

  20. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Zapomniałem o Tobie, mistrzu :))

  21. ViC-Thor pisze:

    Hhhhh

    :))

    moi passe

  22. Pantryjota pisze:

    Wolałbym jednak chyba po czesku :))

  23. ViC-Thor pisze:

    :))))

    to se ne vrati

  24. ViC-Thor pisze:

    Ost wolę czytać, niż pisać.

    Dopiero parę. Dni temu byl pogrzeb Grassa w jego wsi,, ale duuużo kwiatów rodzina przywiozła, pod fajnym kamienniceglastym kościołem. Sobie leży, w latach 70tych wystąpił z kościoła. r-katolickiego,ale to reformatowi z ost wsi, nie przeszkadzało.

  25. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Ja oficjalnie nie występowałem, ale też i nie wstępowałem świadomie będąc ochrzczonym, więc bilans wychodzi na zero.

Dodaj komentarz