Cmentarna wykładnia Ziobry

Okazuje się, że Dobra Zmiana dotknęła również cmentarze, z których  wkrótce zacznie się wykopywać co bardziej znanych komuchów i pewnie będzie się ich chować  w jakichś zbiorowych mogiłach, albo po prostu będą wysyłani ciupasem do Ruskich, a jeśli nie ciupasem, to może Tupolewem, bo do tego nadaje się idealnie, gdyż efektownie wybucha.

Minister Ziobro obsobaczył policjantów, którzy na Powązkach zatrzymali wandali, paskudzących na grobie B.Bieruta. W tej samej alei, ale na samym jej końcu, pochowany jest jeden z moich dziadków, który przed wojną z Bolkiem się kolegował w ramach PPS-u i ruchu spółdzielczego, ale póki co, jeszcze do niego nie dotarł wiatr odnowy. Ale kto wie, czy nie będą sprawdzać wszystkich kawalerów orderu Polonia Restituta i nawet pomniejszych, aby wreszcie zakończyć ten haniebny rozdział naszej historii.

Za to na innym cmentarzu ktoś wybił szybę w grobowcu moich pradziadków, o czym doniósł mi życzliwy forumowicz. Być może to przypadek, ale trudno to ocenić.

W każdym razie pan prezes powienien wziąć pod uwagę fakt, że koła historii kręcą się nieubłaganie i bardzo jest prawdopodobne, że kiedyś grobowiec na Wawelu też zostanie rozebrany, a braciszek trafi pod jakiś płot, bo przecież na Powązkach dla takich miejsca nie będzie, niezależnie od tego, czy zostali zabici, czy tylko zginęli w katastrofie.

A póki co, można chyba pisać na nim Kaczor Du.a, co i tak jest niewinne w porównaniu z tym, co nabazgrolili na grobie Bieruta.

A policjantom z Żoliborza gratuluję obywatelskiej postawy, bo to w końcu moja była komenda dzielnicowa, którą kilka razy miałem okazję odwiedzić z własnej woli (np w celu odebrania paszportu), oraz z konieczności (np. w celu zdania paszportu), że nie wspomnę o pobycie na dołku w stanie wojennym..

Miałem jeszcze napisać o Kurskim, ale koleżanka z TV mówi, że ma to w dudzie, więc uznałem, że nie warto strzępić pióra na pierdoły.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

Pantryś

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. McQuriosum pisze:

    Po kolejnej, jak zwykle udanej interwencji pana Zbyszka w sprawie tzw. patriotycznych bohaterów niesłusznie represjonowanych przez niepatriotycznych a represyjnych zbirów z polskiej policji, aż kusi, aby też spróbować własnych sił i np. przyozdobić jakiś pomniczek ( czy cośkolwiek innego ) Lecha K. malunkiem w stylu: „pierdołowaty morderca własnej żony i zaproszonych gości ” albo czymś w podobnie niewyrafinowanym guście. Nie ulega raczej wątpliwości czy warto byłoby liczyć na aprobujące zrozumienie takiego czynu przez pana Zbyszka, jak też pomoc w uniknięciu kary ( albowiem Lech K. to podobno dla posła-brata i pomniejszych pisowców świętość ), ale chyba można byłoby liczyć przynajmniej na aprobującą bezradność organów ścigania, w ramach tzw, solidarnościowej retorsji za kolejne poniżenie przez pisowskiego ministra funkcjonariuszy polskiej policji wykonujących swoją pracę wg należnych standardów…

  2. Pantryjota pisze:

    Aprobująca bezradność mile wtym wypadku widziana jest :))

  3. Eva70 pisze:

    Podziwiam obu Panów, że w tej wymianie zdań na temat rzeczonego pana Zbyszka zachowali taką powściągliwość i elegancję. Ja już tak nie potrafię. Zanim los mnie nie zetknął (na szczęście nie osobiście!) z obecnym kreatorem „dobrej zmiany”, czyli tak gdzieś do wczesnego lata 1990 r., grubym słowem posługiwałam się nader rzadko, toteż mój wokabularz wyrazów oraz zwrotów obelżywych i wulgarnych jest bardzo ubogi. Gdybym wcześniej wiedziała, że dożyję takich czasów przywiązywałabym większą wagę do swojej edukacji w tym zakresie, co nie byłoby znów takie trudne, bo długie lata mieszkałam w pobliżu Bazaru Różyckiego. 🙂 Zazdroszczę swojemu znajomemu, który mieszkał podczas studiów w akademiku na Kickiego w tym samym czasie, co niejaki kapitan Czechowicz, peerelowski „nasz człowiek w RWE”, którego możliwości w zakresie posługiwania się tego rodzaju słownictwem, zwłaszcza w języku naszych wschodnich sąsiadów, jego zdaniem były wprost nieograniczone.
    Jako dziecię nieletnie, obdarzone przez naturę starannym charakterem pisma, przepisywałam „na czysto” jakiś list do „Obywatela Prezydenta Bolesława B.” w imieniu klasy IVb albo Vb, bo ja zawsze byłam w klasach „b” i w powszechnej, i w liceum. Jak się Ziobro o tym dowie, to może mi odebrać emeryturę, a nawet wysiedlić z Warszawy, tak jak Bieruta z Powązek.
    Córkę Bieruta z Małgorzatą Fornalską, z wykształcenia socjolożkę z Uniwersytetu Warszawskiego widywałam czasami na zebraniach w jednej z Pracowni Instytutu, w którym pracowałam, wypowiadała się sensownie i sprawiała sympatyczne wrażenie. Sprawdziłam teraz, że urodziła się w 1932 r. – bardzo jej współczuję. Tylko taka hiena jak Ziobro mogła coś takiego wymyślić! Nie tylko zresztą on jest taki, niestety: https://wiadomosci.wp.pl/kat,1026059,title,Powazki-bez-grobow-Bieruta-Jaruzelskiego-i-innych-przywodcow-PRL-Senatorowie-PiS-i-PO-nie-maja-watpliwosci,wid,18454273,wiadomosc.html

  4. Eva70 pisze:

    „Dobra zmiana” tak się rozsmakowała w rekostrukcjach, że będzie rekosruowała swój relikwiarz smoleński, w końcu słusznie, bo to on najbardziej się przyczynił do zdobycia władzy: https://natemat.pl/180557,powstanie-replika-tupolewa-chce-jej-komisja-smolenska-i-wyda-miliony

  5. McQuriosum pisze:

    Droga Evo,

    czekam spokojnie nadejścia czasów, gdy rozentuzjazmowany tłum wyznawców Prezesa będzie comiesięcznie spontanicznie rekonstruował smoleńskie „jebudu”, poświęcając najbardziej wiernych spośród najwierniejszych dla jeszcze większej chwały Zimnego Lecha i Brata Jego, coś takiego jak praktyki realistycznego krzyżowania na Filipinach, tylko jeszcze bardziej i z większą fantazją.
    Ostatecznie po komunikacie „Frondy” o pięknej śmierci włoskiej żurnalistki*
    kompletne odjechanie rodzimych wierzących jest jak najbardziej możliwe i prawdopodobne… 😉

    *Oczywiście jest to tragedia, kiedy ktoś odchodzi z tego świata, ale patrząc przez perspektywę wieczności, śmierć w takim momencie jaki „zaskoczył” śp. Jacobini jest błogosławieństwem. Przebywała przecież w centrum Miłosierdzia Bożego – tutaj w Krakowie podczas wielkiego święta Miłości i Miłosierdzia. Odejść do Boga w takiej atmosferze to przecież wielkie szczęście.
    https://www.fronda.pl/a/piekna-smierc-dziennikarka-zmarla-podczas-sdm,76082.html

  6. Eva70 pisze:

    McQuriosum,

    Dziękuję za ubogacenie mojej religijnej wiedzy. 🙂
    O tym zdarzeniu wiem skądinąd, bo do Frondy nie zaglądam, po prostu się brzydzę. Od takiej wzniosłości, z jaką autor tej notatki „donosi” o śmierci włoskiej dziennikarki mam mdłości, a jeszcze to kretyńskie stwierdzenie, że: „oczywiście jest to tragedia”, która dla zmarłej jest „błogosławieństwen” i na dodatek – „wielkim szczęściem” . Jednym słowem bałwanienie do kwadratu – jak mawiał Szwejk.
    Po tej dawce Frondy posłuchałam sobie piosenki Leonarda Cohena o Joannie d’Arc w tłumaczeniu niezrównanego Macieja Zembatego. Pozdrawiam. A oto linki do dwóch różnych nagrań tej piosenki, nie są one najlepsze, ale tylko takie znalazłam:
    1. https://www.google.pl/webhp?sourceid=chrome-instant&ion=1&espv=2&ie=UTF-8#q=maciej%20zembaty%20joanna%20d%27arc
    2. https://www.dailymotion.com/video/x8x4hl_maciej-zembaty-joanna-d-arc-di-leon_music .

  7. Pantryjota pisze:

    Tylko śmierć w Tupolewie może równać się ze śmiercią w czasie obchodów Dni Młodzieży w obecności Papieża. No ale o tej dziennikarce nikt nie mówi, że poległa na posterunku.

Dodaj komentarz