Coś wisi!

Rok 2016 to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastująjakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia.

Współcześni kronikarze wspominają, iż z wiosny kleszcze w niesłychanej ilości wyroiły się z nadbużańskich pól i zniszczyły zasiewy i trawy, co było przepowiednią napadów arabskich. Latem zdarzyło się wielkie zaćmienie słońca, a wkrótce potem kometa pojawiła się na niebie. W Warszawie widywano też nad miastem mogiłę i krzyż ognisty w obłokach; odprawiano więc miesięcznice i dawano jałmużny, gdyż niektórzy twierdzili, że zaraza spadnie na kraj i wygubi rodzaj ludzki.  Nareszcie zima nastała tak lekka, że najstarsi ludzie nie pamiętali podobnej. W południowych województwach lody nie popętały wcale wód, które podsycane topniejącym każdego ranka śniegiem wystąpiły z łożysk i pozalewały brzegi. Padały częste deszcze, Poznańskie w step się zamieniło, słońce zaś w południe dogrzewało tak mocno, że — dziw nad dziwy! — we Włodawie i na polach zielona ruń okryła stepy i rozłogi już w połowie grudnia. Bobry poczęły się burzyć i huczeć, kreciki ryczały po zagrodach. Porządek przyrodzenia zdawał się być wcale odwróconym.  Bocianowie latoś nie przybędą wcale, zaś przebiśniegi twarze wstydliwie kierują w pierony.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Idzie zmiana!

z wykształcenia i zamiłowania filolog, co według Platona oznacza miłośnika naukowej dyskusji. Wszelako mogę też nienaukowo.

Kategoria: Polityka, geopolityka (6)
  1. Jacek pisze:

    „Idzie zmiana!”

    Ale to jest DOBRA ZMIANA.

    Uważasz, że nie? No to oglądaj się często. Zero nie śpi!!!

  2. McQuriosum pisze:

    ale o dziwo, mimo grozę budzących zapowiedzi na niebie i na ziemi, nic takiego specjalnego się nie stało.
    Straszny kurdupel po zakopaniu 150 cm poniżej powierzchni ziemi przestał być straszny, jego partyjni kompani – ci jeszcze nie pozamykani – przebrani we włosienice ruszyli jako wolontariusze do obozów dla zadżumionych, pozostali politycy albo ruszyli dobrowolnie na wygnanie, albo czekali w więzieniach na paczki od rodzin, Episkopat się zebrał i uchwalił natychmiastowy zwrot wszystkiego tego co wyłudził bądź ukradł – czyli wszystkiego, księża masowo zrzucali sutanny i wstępowali w związki hetero – bądź homo, albo pozostawali niezdecydowani, ludzie przestali zabijać, kraść a nawet kłamać, dwugłowe cielę podrosło i zaczęło dawać normalne, zielone mleko, itd, czyli – jak się to wśród mądrego ludu mawia:

    z dużej chmury, mały deszcz!

    I tyle z tej zmiany było… 😉

  3. Samuela pisze:

    McQuriosum,

    Na drzwiach szkolnej ubikacji jakoby krowim ogonem ktoś znaki tajemne wymalował z francuska „Andrė Merde” i języki ludziom splątał:

    De: schtsch
    Pl: szcz
    Ru: щ
    GB: pis

    Wojna! To Lipki, panie, na pewno!

  4. Samuela pisze:

    Jacek,

    Generalnie człek roztropny nie powinien się obawiać 0, gdyż takowy fenomen nie występuje. Jednak ludzie tym bardziej się czegoś boją, im bardziej tego czegoś nie ma. Niektórzy to „coś” zwą bojaźnią bożą.

  5. McQuriosum pisze:

    Samuela,

    u sąsiadów okcydentalnych pojawił się fałszywiec-samozwaniec Andreas Arsch-Lecker obiecujący powszechny recht und ordnung i inne cuda-wianki na kiju, zaś u Nogajów Andriej Żopowicz, obiecujący to samo i wiadro samogonu dla każdego. W każdym z krajów ościennych po wsiach i przysiółkach pojawiali się podobni, ale gnano ich psami i był spokój,,,, do czasu…

  6. Samuela pisze:

    McQuriosum,

    Kartofle bywają kreatywne. Broń Bóbr pić!

  7. McQuriosum pisze:

    Samuela,

    Hesus Marija!
    (fonet.)

    Od wielu już lat, a konkretnie od czasów publikacji obrzydliwie brzydkiego artykułu w niemieckiej gadzinówce „der Tagesspiegel”, słowo „Kartofel” jest zakazane, podobnie jak napisy w toaletach głoszące, że ” Andrzej to dupa”
    A tak w ogóle, to ziemniaki do ziemianek, a kartofle won za Odrę i Nysę Łużycką, granice polskiej polskości od tysiącleci!

    ps

    wódka z ziemniaków jest do dudy, lepsza jest z wieprza, tzn,ze zboża, o tym wie każdy suchy alkoholik… 😉

  8. Pantryjota pisze:

    Komu wisi, temu krzyż na drogę.

  9. McQuriosum pisze:

    To śnieg wisiał!
    A teraz nie wisi tylko leży, nawet na gałęziach!
    I co to będzie?

  10. ViC-Thor pisze:

    McQuriosum,

    Wielce Szanowny!
    Prawie nie wierzę w powyższy obrazek!

    :))

    A u nasZ „w biurze” okolicy’
    Od ponad tygodnia od +1 do +3,5 st Cel-sza, niezależnie czy dzień czy noc.

  11. ViC-Thor pisze:

    Wisła 1km przed Bałtykiem.
    W niedzielę tak miała.

  12. McQuriosum pisze:

    ViC-Thor,

    Zaprawdę powiadam Ci, że jeszcze z rana sobie wisiał i leżał, jak – nie przymierzając – robotnik po wypłacie, w rowie… Teraz się wyniósł, choć pokątnie jeszcze trochę straszy…
    Co do Wisły, to przypuszczam, że dzisiaj, tak jak w niedzielę miała tam gdzie pokazujesz, to już nie ma, bo przecież panta rhei… 😉

  13. ViC-Thor pisze:

    Katolicyzm rodziny Maternów był, jak przystało na rodzinę młynarską, zależny od wiatru, a że na Żuławach zawsze wiał zdatny wiaterek, Maternowy młyn chodził przez cały rok i powstrzymywał od nadmiernego, drażniącego menonitów chodzenia do kościoła. Jedynie chrzty jak i pogrzeby, śluby i wielkie święta ściągały część rodziny do Stegny; raz w roku też, z okazji stegneńskiej procesji polnej w dzień Bożego Ciała, na młyn, kozioł ze wszystkim zastrzałami, mlewnik i skrzynię na mąkę, wielki stąber i trzpień, a w szczególności na śmigi spływało błogosławieństwo i święcona woda; luksus, na jaki Maternowie nigdy by sobie nie mogli pozwolić w takich surowo-menonickich wsiach, jak Junoszyno i Jantar. Wszelako menonici ze wsi Mikoszewo, którzy na żyznej żuławskiej ziemi jak jeden mąż uprawiali pszenicę i zdani byli na katolicki młyn, okazali się menonitami łagodniejszego rodzaju, mieli zatem guziki, dziurki od guzików i normalne kieszenie, do których można było coś włożyć. Tylko rybak i drobny gospodarz Simon Beister był prawdziwym menonitą zapinanym na haftki, surowym i bezkieszeniowym, toteż na jego szopie na łódź wisiała tablica z zawiajasowatym napisem:Kto na haftki się zapina,z Panem Bogiem zawsze trzyma.Kto guziki ma, kieszenie,tego czeka potępienie”

    strong>McQuriosum,

    :))

    Monsieur, dziś wszystko wygląda tak samo, mimo że woda inna/nie ta sama.

    ============cytat z G Grassa:

  14. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Bardzo lubię Stegnę i byłem tam wiele razy i mam sporo zdjęć w razie czego.

  15. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Moi ausi, bardzo lubię Stegne i byłem tam wiele razy, mam stamtąd dużo zdjęć.
    W ostatnim m-cu byłem tam 6 razy.

    :))

  16. McQuriosum pisze:

    ViC-Thor

    jakoś tak melancholiczno-lirycznie mnie nastroiłeś tym barwnym opisem przeszłej rzeczywistości, zwłaszcza przywołaniem menonityzmu rytu ortodoksyjnego i tego z lekka reformowanego. Żeby więc bezproduktywnie nie roztrwonić tego nastroju pomyślałem sobie o sensie funkcjonowania kompletnie bezkieszeniowo, jedynie po to, aby przypodobać się jakiemuś brodatemu staruszkowi i wyszło mi na to, że to trochę dziwny pomysł na życie, ale nie najgłupszy, są dziwniejsze… zresztą,nie samymi kieszeniami i haftkami człowiek żyje, rozkoszujmy sie chwilą, skoro wszystko panta rhei i nie wiemy, gdzie są niegdysiejsze śniegi…

  17. ViC-Thor pisze:

    McQuriosum,

    G Grass dokonał apostazji(w drugiej połowie lat 70tych) pokazując od tej „dusznej” strony rz-katolicyzm, de facto zwalczał go.
    Moi aussi sic agis/agapam.

  18. McQuriosum pisze:

    ViC-Thor

    a gdzie memento mori?
    ( zaprawdę powiada Ci to zdeklarowany ateusz )
    Masz niebyt w dudzie, tak jak ja?

  19. ViC-Thor pisze:

    Śmierć? Nie znam.
    W ogóle nie myślę w ten sposób. Znam tzw „wartości chrześcijańskie” prawie wszystkie uważam za aberracyjne.Odrzucam coś takiego.
    Nie po to zgłębiałem myśli Dalekiego Wschodu, aby przejmować się interpretacją myślenia filoz-relig z Bliskiego Wschodu.
    Ważniejsza jest ścieżka życia, niż wieczne palowanie/katowanie się niebem/piekłem (abstrakcyjno-fikcyjnym życiem wiecznym).

    Myślałem o memento mori gdy byłem mały, w zimowo wojennym mieście Wątpisza z książki Z dziennika ślimaka. Tam jest taki klasztor co się w nim witali „memento mori”
    Zamiast den dobry, haj (Hi!) Cz

    r”Ż” jak będę rŻygał.
    Fuj.

  20. McQuriosum pisze:

    No widzisz, jakże łatwo dyskutuje się nam na tematy zasadnicze…
    inni rozdzierają szaty, mnożą wątpliwości ( i byty ponad potrzebę ) a u nas, jak u nieodżałowanej pamięci dziadka Poszepszyńskiego: szast-prast i po wszystkim!
    I to mi się podoba, nawet bardzo!
    😉

  21. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    A ja Was obu kocham jak braci, których nie posiadam i idę na mecz :))

  22. McQuriosum pisze:

    Monsieur P.

    a co Ty się wtrącasz / wcinasz jak dorośli mądrze rozmawiają o istocie wszechrzeczy?
    Wiem, że to Twój portal, ale co wolno… no, dobrze, idź na ten mecz, kibolu jeden… 😉

  23. ViC-Thor pisze:

    CYTATY Z DZIADKA JACKA:

    Surowy ziemniak z dżemem to znany przysmak w Mandżurii.Trzask-prask i po wszystkim.Urżnę się dzisiaj, raz kozie śmierć, jak świnia… stoczę się, panie, na dno, narozrabiam i znowu trzeba będzie wzywać milicję. A potem izba wytrzeźwień, kolegium, poważne koszty, a być może nawet odbiorą mi rentę.

    McQuriosum,

    Najbardziej podobało mi się gdy dziadek Jacek znokautował podczas walki Japończyka wyciągając sobie sztuczne oko.
    :)) 😀
    To chyba było sumo:DD

    Poszepszynski COOL

  24. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Ja też siebie kocham, czasem całuje sieM w nadgarstek, gdy bardziej nabieram do siebie dystansu i szacunku.:)))

  25. ViC-Thor pisze:

    McQuriosum,

    To może cytat z Paragrafu 22?
    ” Dwie drużyny facetów uganiają się za piłką bez sensu”

  26. McQuriosum pisze:

    ViC-Thor,

    jak dla mnie, sposób uganiania się, jak też ilość uganiających się za piłką jest bez znaczenia, całość ogólnie jest bez sensu, chyba, że było się Maya, Aztekiem albo innym tambylcem; wtedy gra nabierała sensu i zdecydowanie osobistego charakteru.
    U Pantrysia pewno też jakieś atawizmy wyłażą, może liczy na to, że zdekapitują sędziego kalosza albo chociaż połamią nogi napastnikowi gości?
    Każdy ma coś, co go kręci…. 😉

    ps

    Pan Sułek też był niezgorszy, zwłaszcza ta jego burzliwa, młodzieńcza miłość do pani Elizy…

  27. McQuriosum pisze:

    ps.

    uzmysłowiłem sobie, że chyba skapcaniałem do imentu: kiedyś głowę miałem nabitą cytatami na każda okazję, a teraz tylko jakieś parametry, sposoby wykonania, w nawiązaniu do rozmowy z dnia, itd… -(

  28. ViC-Thor pisze:

    McQuriosum,

    „Cichoo, wiem”.

  29. Pantryjota pisze:

  30. McQuriosum pisze:

    cholera, jacy my już starzy jesteśmy…
    ( ale żywi! )
    😉

  31. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Kobuszewski przestał grać i ma cienką emeryturę.

  32. McQuriosum pisze:

    Pantryjota,

    i to jest właśnie skur…syństwo! :-((((

  33. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Potrzeba lepszej zmiany

  34. Pantryjota pisze:

    0:0 i dogrywka.
    Ale mecz to również komentatorzy.
    Dziś zapamiętałem dwie frazy:

    Z punktu skomplikowalności taktyki

    Biegał przy linii, jak przysłowiowy kot z pęcherzem

  35. McQuriosum pisze:

    Pantryś,

    a kto z kim?

  36. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    PSV z Atletico na ten przykład.

  37. McQuriosum pisze:

    Pantryjota,

    chyba nie PSV Zalesie Dolne z Atletico Moczydła Szlacheckie?

  38. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    No nie, w rzeczy samej.

  39. McQuriosum pisze:

    Pantryjota,

    nie dziw się, ze pytam, skoro doszło do mnie, że w tzw. polskiej ekstraklasie piłkarskiej gra drużyna z miejscowości liczącej trochę ponad tysiąc mieszkańców.

  40. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Nie dziwię się.

  41. McQuriosum pisze:

    Pantryjota,

    nie stoi więc zasadniczo nic na przeszkodzie, aby mocno szmalcowny rolnik z Moczydeł Szlacheckich kupił sobie taki skład, który pozwoliłby na grę z sukcesami w Lidze Mistrzów. Taki występ można by było obejrzeć, coś jak kobietę z brodą ( choć nie gustuję w tego typu rozrywkach ) podnoszącą 300 kg w rwaniu,
    😉

  42. McQuriosum pisze:

    ps

    o, właśnie pokazują tabelę Premier League i na czele jest … Leicester!
    pierwsze słyszę… ;_)))))

  43. Samuela pisze:

    ViC-Thor,

    Wisła jest niska, bo ma pieskie życie. Nie mam w domu polskiego wydania, więc nie wiem, czy Walther Matern nazywał się Waldemar Materna? Pamiętam, że kiedyś w trakcie jakiejś uczonej dysputy nad tym tekstem poprawiłam, bo świeżo, wymowę prelegenta, który uparcie akcentował nazwisko Matern na pierwszą sylabę, podczas gdy akcent był właśnie na ostatniej sylabie.

  44. ViC-Thor pisze:

    Samuela,

    Wisła ma pieskie życie?

    Ost pieskie życie kojarzy mi się z oknem życia.

Dodaj komentarz