Cudowne kamyki

Moi kochani teściowie uczestniczyli w zebraniu, na którym pan profesor z Poleninstitut w Droyßig za pośrednictwem pana tłumacza pokazywał i objaśniał lecznicze właściwości materaca pokrytego karminową tkaniną z subtelnym kwiecistym wzorem. Poleninstitut w Droyßig jest uznaną na całym świecie placówką badawczą, która zajmuje się wpływem bieguna północnego oraz bieguna południowego na kondycję człeczą. Poleninstitut prowadzi także zaawansowane prace naukowe w zakresie wzajemnej i odwrotnej influencji bieguna zachodniego i bieguna wschodniego. Owa jest niebagatelna.

Moi kochani teściowie, którzy dbają o zdrowie, nabyli – dzięki uprzejmości banku na raty – leczniczy materac po promocyjnej cenie 3699 zł.  Prawdziwa okazja. Materac zawiera kamyki z bieguna północnego, które anihilują szkodliwe promieniowanie elektromagnetyczne. Materac jest przeznaczony dla mojego kochanego teścia, zaś moja kochana teściowa dostanie materac z kamykami z bieguna południowego. Mój  kochany teść nie korzysta jednak jeszcze z materaca, ponieważ jest zbyt cenny i mu szkoda. Szkoda, bo namagnetyzowane kamienie z bieguna północnego z czasem się rozmagnesowują.

Moi kochani teściowie pragną też nabyć nową książkę pod redakcją pana Antoniego Macierewicza o zabiciu Pana Prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku.

z wykształcenia i zamiłowania filolog, co według Platona oznacza miłośnika naukowej dyskusji. Wszelako mogę też nienaukowo.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Pantryjota pisze:

    „Moi kochani teściowie pragną też nabyć nową książkę pod redakcją pana Antoniego Macierewicza o zabiciu Pana Prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku.”

    Będą ją czytać zapewne na dwóch materacach połączonych do kupy zusammen.
    Od razu przypomniał mi się Lem i jego anihilacja pary smoków o przeciwnych amokach.

  2. Samuela pisze:

    Problem polega na tym, że moi kochani teściowie istotnie mogliby połączyć lecznicze materace w celu wspólnego zgłębienia lektury pana Macierewicza o Smoleńsku, ale prawdopodobnie kamyki z bieguna północnego będą się odpychać od kamyków z bieguna południowego i odwrotnie. Będzie to okoliczność niesprzyjająca uzyskaniu niezbędnej jedni poznawczej.

  3. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Ja – jaźń
    Ty – tyźń
    My – myźń

    Też nieodżałowanej pamięci S.Lem

  4. Filipina pisze:

    Jeżeli” główny śledczy” nie zakończy snuć swoich fantasmagorii nt „zamachu” , to wkrótce ludziska będą pielgrzymować na Wawel jak do Lourdes. A śp.para zostanie męczennikami.
    P.S
    Teściom gratuluję pomysłowości:))
    Pozdrawiam

  5. Pantryjota pisze:

    Filipina,

    Już przecież pielgrzymują i wkrótce możemy się spodziewać pierwszych, cudownych uzdrowień, a w dalszej kolejności wskrzeszeń.

  6. krawcowa pisze:

    A moja mama wprost przeciwnie, uważa, że Macierewicz to idiota, tak jak i pozostały przy życiu brat innego brata, który zginął w katastrofie, co ją nazywają zamachem.
    No, ale to podobno rodziców się nie wybiera:P

  7. Pantryjota pisze:

    krawcowa,

    W jakim sensie wprost przeciwnie ?

  8. krawcowa pisze:

    Pantryjota,

    no, nie jest fanką tego pana:)

  9. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    A ja cały czas pamiętam S Lema… jego ogród, jego dom, jego… mniejsza z tym…

  10. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Opowiadaj. Może wtedy zaloguje się jedna moja koleżanka – polonistka.
    Nie wiem co prawda czy ceni sobie Lema, ale może się przy okazji dowiem.

  11. ViC-Thor pisze:

    Spałem już.
    🙂
    Ale opowiem. Polonistka? U, to chyba będę musiał uważać.

    Czyli przyglądać się z dokładnością – temu, co napisałem.

    A zaczyna się mniej więcej tak; piękny, słoneczny dzień w Krakowie, chyba początek sierpnia – pod hotel mieszczący się w starym, łuszczącym się budynku, tuż obok Barbakanu podjeżdża bordowa taksówka. Bordowy Opel Astra, zabiera nas wraz z całym sprzętem jaki mieliśmy ze sobą. Wiezie nas taak dłuugo,że zaczynałem mieć wątpliwości, czy to w ogóle jeszcze Kraków jest. I tak sobie jechaliśmy…. A to wzdłuż torów tramwajowych, a to przez parking jakiegoś szpitala, krótko – ze względu na korki pan taksówkarz musiał nieco kombinować. Całkiem miły i do rzeczy człowiek, ale po kilkunastu latach z pewnością bym go nie rozpoznał.
    Zajechaliśmy na na ulicę przy której mieściły się same ogrodzone ogrody z willami w środku w stylu późnego socjalizmu, w porównaniu z centrum – prawie kompletna cisza…
    W ten cieplutki dzień…

    To może na tyle (tymczasem/na teraz) wystarczy, tak jeszcze przed poranną kawą… dopiero co przebudzony…
    :))

  12. Pantryjota pisze:

    No dobrze, możesz kontynuować, tylko uważaj na polonistkę :))

  13. ViC-Thor pisze:

    A właśnie że uważam na polonistkę, tak więc wolę nie kontynuować… tymczasem tak wolę…

    Dawno nie pisałem. Muszę odświeżyć sobie pamięć, poćwiczyć.
    W końcu trening czyni mistrza, czy jakoś tak…

    :))

Dodaj komentarz