Czynny żal i wielopoziomowe zakorzenianie

To jest krótki wpis, który ma na celu sprawdzenie, jak będą wyglądały komentarze bez ich 5-cio poziomowego zakorzeniania, które było ustawione domyślnie. Można ustawić minimum 2 poziomy, albo całkiem wyłączyć tę funkcję, więc ustawiłem 2 i zobaczymy.

Ale oczywiście tytuł nijak się do tego nie ma i już wyjaśniam o co chodzi.

Otóż kilka dni temu zjawiłem się w moim Urzędzie Skarbowym, w celu złożenia dokumentu zwanego PIT 16A. W moim przypadku to trochę jałowa czynność, bo ten cały PIT jest ZEROWY.No ale jak trzeba, to trzeba. Okazało się jednak, że należało go złożyć do końca stycznia, więc miła pani zasugerowała mi, żebym w celu uniknięcia kary za zwłokę napisał oświadczenie wyjaśniające powód zwłoki.

Bardzo się ucieszyłem, że mam szansę nie zostać pociągnięty za odpowiedzialność z tytułu niezłożenia  dokumentu  o sumie zerowej, więc po otrzymaniu czystej kartki papieru przystąpiłem do pisania. Jednak na wszelki wypadek zapytałem miłą panią, jak zatytułować to pismo.

I pani bez najmniejszego wahania i zupełnie poważnie odpowiedziała, że  „CZYNNY ŻAL”, dużymi literami.

Spojrzałem na dwie pozostałe urzędniczki, na których twarzach wcale nie pojawił się uśmiech, ale na wszelki wypadek poprosiłem o potwierdzenie. I jednak okazało się, że faktycznie mam złożyć nie żadne tam oświadczenie czy zawiadomienie, tylko właśnie ów tytułowy ” Czynny żal”.

Przez chwilę zastanawiałem się nad różnica między żalem czynnym i biernym, ale byłem tak wstrząśnięty i zmieszany i jednocześnie rozbawiony, że nawet zapomniałem zrobić kopii tego pisma, które przecież mógłbym zeskanować i Państwu pokazać na dowód.

Czego miałoby to pismo i jego nagłówek dowodzić, pozostawiam Państwa uznaniu. Myślę, że gdy powróci do władzy pan Kaczyński, o żadnych czynnych żalach w urzędach nie będzie mogło być mowy, bo przecież od tego są kościoły i konfesjonały oraz kongresy partyjne.

Nadredaktor

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. cyrkulator pisze:

    historia zabawna, Stanisław Tym zrobiły z niej skecz dla Barei, ale jest problem. Czynny żal?

    Co to oznacza? Co miały na myśli panie (panny?) urzędniczki?

    Masz jakiś domysł? Bo ja nie.

    pozdrawiam

    P.S.

    Może chodziło im o to, że nie będziesz miał żalu i gwarantujesz, że nie dojdze do rękoczynów?

  2. pantryjota pisze:

    No widzisz, ja też do końca nie wiem, co miało to oznaczać i kto to wymyślił, bo nie sądzę, żeby to była inwencja tej pani. Ona naprawdę chciała dobrze dla mnie, bo już kilka razy miałem z nią przyjemność. Może to właśnie ktoś mocno religijny, komu wydaje się, że jest władny odpuścić grzech niezłożenia dokumentu w odpowiednim czasie ?

  3. pantryjota pisze:

    Myślę, że chodziło o to, żebym ja się po prostu pokajał, przeprosił i obiecał, że już nigdy więcej. Co prawda pani powiedziała, że o tym czy mnie ukarać i tak będzie decydował kierownik, ale deklaracja czynnego żalu ma szansę pomóc uchronić mnie przed karą. Cały czas jestem wdzięczny tej pani :))

  4. cyrkulator pisze:

    No tak, teraz wszystko się wyjaśniło. Sympatyczna pani wpisała Cię na listę flagelantów. Potępieńców. To flogg po angielsku do dzisiaj oznacza potępiać. Flagelanci, flagellanci, biczownicy, kapnicy (łac. flagellum bat, bicz) – członkowie bractw religijnych, istniejących od XIII do XV wieku, głównie we Włoszech, Niemczech, później także w Hiszpanii i Polsce, które praktykowały publiczne biczowanie się jako formę pokuty.

    pozdrawiam

  5. pantryjota pisze:

    szkoda,że wtedy jeszcze nie miałem krwiaka, może mógłby być formą pokuty.

  6. cyrkulator pisze:

    a tak na marginesie, to wczoraj miałem bardzo podobną przygodę. Późnym popołudniem jechałem na rowerze. Ulica za dnia ruchliwa, była o tej godzinie prawie pusta, tak więc nie zastanawiając się wiele przejechałem na czerwonym świetle przez skrzyżowanie.

    Okazało się to dość ryzykowne. Ulica poprzeczna była jednokierunkowa i jakiś samochód mógł ewentualnie wyjechać tylko z prawej strony. Gdyby rzeczywiście coś stamtąd nadjeżdżało, to bym się zorientował i nawet nie hamowałem. O mały włos nie wpadłem na rowerzystę, który n ieoczekiwanie szybko zajechał mi drogę z przeciwnej strony na przejściu na pieszych. Zapaliło się akurat zielone światło (dla niego) i chyba nic poza nim nie widział.

    Ale to ja byłbym winien. Udało mi się w porę wyhamować i minąć go bokiem. Parę metrów dalej wyczułem za sobą wolno jadący samochód. Od razu wiedziałem. Nawet nie musiałem odwracać głowy. To była policja. Zatrzymałem się. Z wielkiego mercedesa wysiadła młoda policjantka w towarzystwie kolegi. Była nawet ładna. Pan przejechał przez skrzyżowanie na czerwonym świetle, powiedziała. Wiem, wiem, przyznałem jej rację, to nie było najmądrzejsze z mojej strony.

    Mojej uwadze nie uszło, że się odprężyła. Miała najwyżej 20 lat. Na jej twarzy pojawił się uśmiech. Kolega, który obserwował nas z boku milczał posępnie. Dobrze, że pan też tak to widzi, pochwaliła mnie. Ma pan jakiś dokument? Nie, odpowiedziałem.

    Dlaczego? Nie noszę przy sobie dokumentów, żeby ich nie zgubić. Byłoi jej do twarzy w policyjnym mundurze. I dlaczego pan to robi? Wie pani, tak się składa, że dość dobrze znam to skrzyżowanie, tą uliczką przejeżdża jeden samochód na dziesięć minut i na pewno bym usłyszał, gdyby coś jechało. Do tego jestem leniwy. Inna sprawa, że o mały włos nie zderzyłem się z rowerzystą, który mnie nie widział.

    Niech pan uważa na przyszłość na siebie. Będę uważał, przyrzekłem. Znowu uśmiechnęliśmy się do siebie. Pomachała mi ręką z samochodu, za kierownicą którego siedział kolega z kamienną twarzą.

    pozdrawiam

  7. pantryjota pisze:

    Nie ma to jak życzliwy urzędnik i znajomość języka.

  8. pantryjota pisze:

    Drodzy użytkownicy,
    Chyba już wiem o co chodzi z tym wielopoziomowym zakorzenianiem komentarzy, więc zmieniam na maksymalny, 10 poziom i zobaczymy co z tego wyniknie.

    Wasz nadredaktor i administrator w jednej, skromnej osobie.

  9. pantryjota pisze:

    Komentarz czekał na moderację, bo miał kilka odnośników, które są traktowane jako spam. Z tego co pamiętam, to jak ich jest więcej niż 2.
    Ale mogę to gdzieś zmienić w panelu adm.
    Do głowy mi nie przyszło, żeby szukać takiego idiotyzmu w sieci.
    To chyba się nazywa państwo Tuska, czy jakoś tak :))
    Pozdrawiam i dziękuję.

  10. GarUS pisze:

    Do głowy mi nie przyszło, żeby szukać takiego idiotyzmu w sieci.
    Już po wpisaniu w guglu „czyn” pojawia się na pierwszym miejscu onże żal.

  11. pantryjota pisze:

    Niesamowite. Tym bardziej, że dopiero na drugim miejscu jest Czyngis Chan :))
    Chyba już pójdę spać z wrażenia. Tym bardziej, że ludzie się rejestrują, ale coś się krępują pisać.
    Dobrej nocy życzę.

  12. Jacek pisze:

    To nie jest pomysł Tuska, tylko o wiele wcześniejszy. Tusk go tylko nie zmienił.

    Dlaczego komentarze nie są chronologicznie?

  13. estimado pisze:

    Cześć Gospodarzowi i Gościom. Trochę trwało zdobywanie statusu zarejestrowanego (piszę na nowym kompie, linki aktywacyjne wchodzą w emailach jeszcze na stary, a sieć je najwyraźniej odróżnia).

    Kwestia „czynnego żalu”, ma jakby 2 aspekty, jeden prawny, a drugi językowy.

    Czynny żal w prawie karnym to opisany w ustawie sposób zachowania się sprawcy czynu zabronionego, który przy zachowaniu paru warunków, też opisanych w ustawie, pozwala na uniknięcie skutków karnych czynu – wszystkich lub niektórych co bardziej dolegliwych. Ogólna definicja jest w Wikipedii, ale nie obejmuje np. przestępstw karno-skarbowych.
    W prawie karnym skarbowym, głównie ze względu na jego podstawowy cel fiskalny (ściągnąć podatek, cło lub podobną daninę), zachęty dla takiego zachowania są silniejsze. Na ogół wystarczy, żebyś sam się zgłosił, ujawnił okoliczności dokonanego czynu zabronionego i równocześnie zapłacił to, coś winien (z odsetkami etc.), abyś był praktycznie z automatu wolny od odpowiedzialności karnej. Jeszcze jeden istotny warunek: musisz to uczynić, ZANIM organy fiskusa same na to wpadną i zaczną cię pod tym kątem obrabiać.
    Mówi o tym głównie art. 16 KKS. Pisemko w takich sprawach ma dość rutynowy charakter. Są rozliczne wzory w sieci, można też samemu się wysilić.

    „Czynny żal” to nazwa, wyraz języka prawnego lub prawniczego, odnosząca się do opisanego sposobu zachowania i do tego lepiej lub gorzej pasuje.

    „Czynny” charakter tego żalu, jako element omawianej nazwy odnosi się nie tyle do samego pisemka, ile raczej do towarzyszącego mu działania w świecie realnym, zmierzającego do uchylenia negatywnych skutków własnego postępku. Jak ktoś wybije Ci szybę, to łatwo dostrzeżesz różnicę między „przepraszam” (żal) a „przepraszam i niniejszym płacę równowartość” (czynny żal).

    Czyli czynny żal składa się z 2 elementów – oświadczenia i zapłaty.

    „Czynny żal” jako nazwa blankietu/papierka (przed uzupełnieniem danymi albo i po nim) jest wyrazem języka urzędniczego i oczywiście nie brzmi ani zbyt zręcznie, ani adekwatnie.
    Ja osobiście lansuję nazwę „autodonos”, bo tym to pismo jest w istocie – informacją o własnym grzeszku. Drugi element – wyrównanie określonego uszczerbku fiskalnego – w zakres czynnego żalu owszem wchodzi, ale w ramy tego papierka – za cholerę, nawet jeśli o tym w autodonosie wspomnimy (a wspomnieć powinniśmy).

    Sądząc z relacji w notce – Panie były w dobrym humorze i nie chciały Cię uszkodzić, skoro – mając już informacje o Twoich grzeszkach – wysłały Cię po rzeczony papierek, który – jak się zwał, tak się zwał i czy Ci Spowiedź Świętą przypominał – swoje skutki osiągnął po obu stronach – fiskus bez biegania za Tobą przytulił swoją kasę (lub przytuliłby ją, gdyby mu się należała), a Ty śpisz spokojnie, bez obawy przed ogniem piekielnym, amen.

  14. pantryjota pisze:

    Dziękuję za tę rozbudowaną i szczegółową wykładnię.
    Mimo wszystko uważam jednak, że tytułowanie pisemka wyjaśniającego powód niezłożenia w terminie jakiegoś durnego formularza, który kompletnie nic nie wnosi ani o niczym nie decyduje mianem ” Czynnego Żalu” to jest urzędnicza dewiacja.
    Pozdrawiam i proszę wpadać, a status Autora przydzielam na życzenie.

    P.

  15. pantryjota pisze:

    Z tym Tuskiem to był żart, ale być może Pan nie załapał.
    Jeśli chodzi o komentowanie postów, to informuję Pana i pozostałych
    użytkowników, że prowadzone są prace, w efekcie których znacznie poprawi się funkcjonalność zamieszczania komentarzy. Ostatni chronologicznie będzie zawsze na samym dole wpisu, będzie można również adresować komentarz do konkretnego komentującego, oraz na życzenie cytować fragment, którego dany komentarz dotyczy.
    Być może te zmiany uda się wprowadzić już dziś, w godzinach wieczornych.
    Dodatkowo będzie udostępniona możliwość dołączania zdjęć do komentarzy, które wcześniej dany użytkownik wprowadzi ze swojego dysku do biblioteki mediów tego forum. Przy czym taka opcja dostępna będzie wyłącznie dla osób, które posiadają status Autora.
    Oczywiście zdjęcia i pliki video z sieci można udostępniać w komentarzach już teraz, ale tak jak wspomniałem w 1 poście, proszę o pewną powściągliwość w tym zakresie.

    Pozdrawiam.

    Nadredaktor.

  16. pantryjota pisze:

    Sprawdzam nowe funkcje komentowania, teraz wkleję zdjęcie wprost z mojego dysku:

  17. pantryjota pisze:

    A teraz odpowiem sam sobie, wklejając coś innnego:

  18. pantryjota pisze:

    Jak widać można już wklejać zdjęcia i to wprost z własnego kompa.

Dodaj komentarz