Dokonało się, czyli o tym, jak Goryllus poszedł w ślady Golonki

Najpierw stosowne fragmenty:

Wierzcie mi, że dzień dzisiejszy jest jednym z najtrudniejszych i najcięższych dni w moim życiu. Mija połowa roku, a ja wiem, że jeśli wszystko będzie wyglądało tak jak do tej pory czeka nas atrofia i możemy po prostu nie doczekać wiosny. Jestem jedynym autorem, który sam poradził sobie na rynku książki, korzystając jedynie z mocy jaką daje internet i wolne słowo. Nigdy nie prosiłem o wsparcie tego bloga, choć teksty ukazywały się tu codziennie przez osiem lat. Namawiano mnie na to, kuszono wręcz, ale zawsze się opierałem. Dziś jednak muszę wywiesić białą flagę. Nie dam rady ciągnąć tego bez Waszej pomocy, a bardzo nie chcę rezygnować. Z całą zaś pewnością nie chcę, by ktoś mnie do rezygnacji przymusił, albo żeby mi złożył, jakąś intratną propozycję, którą będę musiał, chcąc nie chcąc, przyjąć. Już dziś mówię, że nie przyjmę, więc niech nikt się tu nawet nie zbliża z żadnymi podobnymi pomysłami. Jeśli nikt mi nie pomoże zamknę budę i zatrudnię się w pizzerii

(….)

Mili komentatorzy. Jeśli ktoś uważa, że moja ośmioletnia praca przydała mu się na coś, niech wesprze ten blog czym tam chce. Podaję numer konta i nic już więcej nie mówię. Poza tym może, że żebranina nie będzie trwała wiecznie, a tylko do momentu wyklarowania się sytuacji.

( Nr konta)

I stosowny link:

https://coryllus.pl/biala-flaga-czyli-wszystko-jest-funkcja-dystrybucji/

A teraz mój komentarz:

Kiedy na swoim blogu latami żebrał niejaki Golonka, nabijałem się z gościa ile wlezie, gdyż uważałem, że to kompletna żenada jest i naciągactwo co się zowie.

Jednak Goryllusa szczerze  mi żal, bo co by nie powiedzieć o „merytoryce” jego twórczości i o nim samym jako człowieku (niekoniecznie pisarzu), to ambicji i pomysłów nigdy mu nie brakowało i choć w pewnym sensie walczył z wiatrakami, to cenne jest to, że chociaż próbował naruszyć nieco zastałe układy i odnaleźć się na rynku jako „samotny strzelec”, nawet używając do tego celu narzędzi tak oryginalnych, jak lewatywa.

Dlatego jest mi niezmiernie przykro, że „dobra zmiana” nie doceniła pisarza tej klasy i nie wysłała jego książek na targi do Niemiec,  na których najwidoczniej sam nie był w stanie zaistnieć, bo z tego co wiem, stoiska we Frankfurcie do tanich nie należą i dlatego sam osobiście też nigdy się tam nie wystawiałem, choć ofertę dostaję co roku i to od mniej więcej 20 lat. Oczywiście nie na targi książki, ale fakt pozostaje faktem.

Jak znam Goryllusa, to niebawem ukaże się notka poświęcona Głowackiemu, w której autor napisze, że zupełnie nie rozumie dlaczego ów Głowacki był popularny nie tylko w Polsce, podczas gdy on – Goryllus,sam musi płacić za druk swoich książek i potem je przeceniać, albo wręcz przeznaczać na aukcje dobroczynne, co dowodzi, że nie każdy leśnik może liczyć na komercyjny sukces literacki, czyli na dostatnie życie z pisania, gdyż tylko tym aspektem twórczości teraz się zajmujemy.

Ale głowę dam, że jeśli książkę napisze min. Szyszko, to wydrukują mu ją w nakładzie co najmniej 100 tysięcy egzemplarzy i promować ją będzie TVP przed i po głównym wydaniu dziennika, albo chociaż tak,  jak Wyborcza promuje teraz książkę Orlińskiego o Lemie. Nie wiem dlaczego Goryllus napisał, że autorem biografii o Lemie jest Stasiuk, ale to pewnie taki wisielczy żart był.

A tak swoją drogą, to może najwyższy czas napisać własną biografię, czyli autobiografię, póki jeszcze w pamięci nie zatarły się fakty i wydarzenia, mające wpływ na przyszłość, czyli na teraźniejszość, bo w życiu każdego pisarza muszą istnieć takie momenty, podobnie jak w życiu każdego innego człowieka.

Na koniec dodam tylko, że być może kiedyś skopiuję z niewielkimi poprawkami  tekst Goryllusa z apelem o wsparcie i zamieszczę go jako własny, podając oczywiście swój numer konta. Ale nigdy nie napiszę, że jak nie będziecie płacić, to zatrudnię się w pizzerii, bo po pierwsze mam inne zainteresowania i umiejętności, a po drugie, mam pracującą żonę, w dodatku emerytkę, co oczywiście stawia mnie w uprzywilejowanej sytuacji wobec tych pisarzy, których żony zajmują się głównie przerzucaniem niesprzedanych książek z miejsca na miejsce.

Nawet nie chcę myśleć co stanie się z Golonką, gdy jego dobrodziej rzuci wszystko w cholerę, bo dwóch żebrzących pisarzy z PiS to coś, co przekracza moją wyobraźnię, na którą raczej nigdy nie narzekałem. Za to zawsze twierdziłem, że ci pisarze bez „Salonu” nie istnieją i oto okazało się, że wystarczyło kilka miesięcy i biznes się wali, co wcale mnie nie cieszy, bo uważam, że każdy ma prawo do swojej niszy, nawet niszowy pisarz z gminu.

Trzymaj się Gabryś i się nie poddawaj i pamiętaj, że lewatywa z usypiaczem to jednak ostateczność, a prawdziwa cnota dobrej zmiany nie powinna się bać, bo każda dobra zmiana kiedyś się kończy i przychodzi czas na zmianę złą, a wraz z nią może wrócić zapotrzebowanie na literaturę 4 obiegu, sprzedawaną w przejściach podziemnych, toaletach na dworcach i wszędzie tam, gdzie światło nie dochodzi i gdzie inni szatani są czynni.

Wpłaciłbym Ci coś na to konto, ale nie wiem, czy można anonimowo.

Pantryjota

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Krakowianka Jedna pisze:

    Wrócił dawny Pantryś :)) Welcome back!!!

  2. Pantryjota pisze:

    Krakowianka Jedna,

    Czyli nudy na pudy? 🙂

  3. Krakowianka Jedna pisze:

    Z Tobą to ja się chętnie nudzę 🙂

  4. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Więcej.Prosim.

  5. Pantryjota pisze:

    Krakowianka Jedna,

    Nie wiem dlaczego, ale jakoś Ci wierzę 🙂

  6. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Więcej o Goryllusie, czy w ogóle?
    A teraz idę na film Jason Bourne.

  7. Samuela pisze:

    Zdziwiło mnie nieco, że Coryllus rozmyśla nad zatrudnieniem w pizzerii, a nie w golonkarni. Golonka z lewatywą mogłaby być nawet większym hitem niż „Rejs”.

  8. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Jedno nie wyklucza drugiego. Oba. Prosim.

  9. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Właścicielem pizzerii jest kumpel Goryllusa, więc to oczywisty wybór.
    Golonka zaś mógłby służyć jako żywa antyreklama, oczywiście do czasu, bo wszystko kiedyś się kończy.

  10. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Pewnie, że nie wyklucza, ale nie za bardzo mi się uśmiecha ponownie lansować się na pisarzach z gminu 🙂

  11. Pantryjota pisze:

    Fajnie jest śledzić dyskusję pod wpisem Goryllusa :

    Dzien dobry Panu! Jak moge wplacic pieniadze z Usa,czy moge przez Western Union?

    Na większość komentarzy nie odpowiada, ale na ten i owszem 🙂
    Kto chce, to sobie znajdzie.
    I jak go nie kochać? 🙂

  12. Pantryjota pisze:

    A tak w ogóle, to kiedyś poznałem Goryllusa osobiście, ale on o tym raczej nie wie 🙂
    Sprawiał wrażenie trochę przestraszonego, ale na pytanie „który z panów jest ten Coryllus” podniósł rękę siedząc i odpowiedział skromnie „ja”
    Inna sprawa, że raczej trudno go było pomylić z Golonką 🙂

  13. Kfiatushek pisze:

    Będę wredna. Moja kiążka w tym roku będzie na wystawie we Frankfurcie. To tak na marginesie klasy autorów salonu24.pl

  14. ViC-Thor pisze:

    Kfiatushek,

    Będzie o seksie?
    Czy o miejscach intymnych?
    Czy o chorobach miejsc współżyjących? (Najczęściej rytmicznie).

  15. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    W takim razie – to więcej bez G&Gor

  16. Kfiatushek pisze:

    ViC-Thor:
    Kfiatushek,

    Będzie o seksie?
    Czy o miejscach intymnych?
    Czy o chorobach miejsc współżyjących? (Najczęściej rytmicznie).

    Niestety nie o tym najciekawszym zajęciu pod słońcem (lub w cieniu księżyca). 🙁
    No i o skutkach tegoż też nie. Niestety, takie artykuły publikuję w pismach fachowych. Bez ilustracji. Nuuudy.

    Książka jest o leczeniu metodami naturalnymi. Ma ilustracje! Moje!

  17. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Dobrze, że Goryllus nie wie o tej książce, by by się zapłakał 🙂
    Inna sprawa, że lewatywa to też metoda w miarę naturalna, choć trochę agresywna.

  18. ViC-Thor pisze:

    Kfiatushek,

    Książka będzie w j niemieckim?

  19. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Chyba raczej „jest’ a nie będzie…

  20. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    „Będę wredna. Moja kiążka w tym roku będzie na wystawie we Frankfurcie”

    Podobno jestem zayebisty (tak mówią o mnie) z logiki.

    Napisał KwiaTUSCHEk „będzie”.

  21. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Skoro będzie na wystawie, to znaczy, że już jest napisana.

  22. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Będzie na wystawie.
    I teraz nie wiem, czy w j niemieckim,francuskim,włoskim…
    TAM będzie!
    A może być i jest (też być może) w 30 / 40 różnych innych językach.

    Zbigniew Nienacki odwiedzał tylko te swoje promocje książkowe w j polskim,niemieckim, czasem rosyjskim i angielskim POMIMO istnienia tłumaczeń na kilkanaście innych języków. Ignorował pozostałe, niewymienione języki tłumaczeń.

    KwiaTUSCHEk mieszka w CH, dlatego nieprzypadkowo zapytałem się „będzie”.
    Trzy,nawet cztery języki w jedynym kraju niejedno wymuszają.
    Nno.

  23. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,
    PS
    A wystawa będzie, więc książka też tam BĘDZIE.
    Nno.
    Nie zainteresowałem się tym że ta książka „gdzieś tam” jest.
    Tylko tym że w konkretnym miejscu będzie.

  24. Pantryjota pisze:

    No i proszę, wykrakałem 🙂

    „Mało kto ów fakt zauważył, ale zmarł Janusz Głowacki. Był pisarzem, poetą, dramaturgiem, scenarzystą i Bóg jeden wie kim jeszcze. Ja zaś znowu, jak to mam w zwyczaju postanowiłem napisać coś złego o zmarłych. Nie będę tego ciągnął długo, bo jakby nie dość było zgonu Głowackiego, oglądałem jeszcze wczoraj telewizję i jej też się należy słów parę”

    Więcej tutaj:

    https://coryllus.pl/o-ludziach-bardzo-ekstrawaganckich/

  25. Pantryjota pisze:

    Czasem warto zajrzeć na blog Coryllusa, więc dziś zajrzałem i od razu mi się humor poprawił, gdyż temat tej notki wcale się nie starzeje:

    „Zacznę od ogłoszeń. Odebrałem wczoraj kilka telefonów z pytaniami, czy Toyah ponosi jakieś koszta utrzymania naszego wydawnictwa. Pytania te dotyczyły zbiórki, którą ogłosił on na swoim blogu oraz na portalu SN. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że nie ponosi, a zbiórka jest jego indywidualnym przedsięwzięciem. Ponieważ jednak pojawiły się te pytania wydaję niniejszym takie oto zarządzenie: nie można ogłaszać żadnych zbiórek finansowych na portalu SN. Ja także nie będę tego robił. Szkoła nawigatorów ma być wolna od takich przedsięwzięć, a to z tego względu, że za chwilę może okazać się iż pół salonu24 zaloguje się tutaj i będzie kwestować. Z Sowińcem na czele. Jeśli ktoś ma jakieś plany związane z kwestowaniem, może je realizować na swoim blogu, poza platformą Szkoła Nawigatorów. Zarządzenie to obowiązuje od dziś”

    Gdyby ktoś z salonu chciał u mnie kwerstować na moją rzecz, nie widzę przeszkód 🙂

Dodaj komentarz