Don Kwaczyński- Analiza nr 7 – O Gwardii Narodowej Macierewicza

Dzień dobry Państwu,

Zgodnie z zapowiedzią, dziś kolejna analiza Dona, tym razem dotycząca kwestii obronności. Ten wpis zgromadził niemal rekordową na blogu ilość komentarzy, ale ponieważ są to w większości uwagi z dziedziny wojskowości, bardzo specjalistyczne, to nie będę ich zamieszczał, bo pewnie i tak mało komu tutaj chciałoby się je czytać. Natomiast notka znów praktycznie się nie zdezaktualizowała, bo właśnie czytam, ile to kraj nasz ładuje w tę Obronę Terytorialną, zamiast np. ulżyć niepełnosprawnym. Inna sprawa, że niepełnosprawny Macierewicz wciąż korzysta z wielu kosztownych  przywilejów, które mu się nie należą, więc jasne jest, że kasy na wszystko nie styknie.

 

Szanowni Państwo,

Po krótkim relaksie, jakim było napisanie poprzedniej notki, wracam do spraw bieżących, czyli do komentowania rzeczywistości, która skrzeczy.

Tym razem będzie o pomyśle tworzenia w naszym kraju czegoś, co niektórzy porównują do amerykańskiej Gwardii Narodowej, co dowodzi wyłącznie całkowitej ignorancji w temacie.

U nas póki co trwają dyskusje, czy taką formację uzbroić, a jeśli tak, to czy w finki, czy może w KBKS-y, podczas gdy zaoceaniczna formacja różni się od regularnej armii USA głównie tym, że nie dysponuje bronią jądrową, a poza tym ma na wyposażeniu niemal dokładnie taki sprzęt, jak regularna, zawodowa armia, włączając w to np. lotnictwo (Air National Guard).

Niefachowiec może się o tym przekonać w każdym amerykańskim filmie, w którym Gwardia Narodowa bierze udział, niezależnie od tego, czy jest to np. Dzień Niepodległości, czy dajmy na to jakiś film z kategorii katastroficznych.

Rojenia ignoranta Macierewicza o „partyzantach” broniących naszego kraju przez specnazem, czy innymi „zielonymi ludzikami” to kolejny przykład działań na pokaz, generujących szum informacyjny, przeznaczony dla ciemnego ludu, który to łyka, jak głodny pelikan rybę.

Żyjemy w czasach zdecydowanie innych niż te przed II Wojną, kiedy to na terenie Polski aktywnie działał np. Związek Strzelecki, którego ok. pół miliona członków wzięło udział w walkach 1939 roku. Oczywiście nie neguję sensu i potrzeby jakichś form aktywności obywatelskiej w zakresie obrony własnego państwa. Jednak w naszych realiach to raczej mrzonki, choćby dlatego, że nie jesteśmy nawet Szwajcarią. Jednak twierdzenie, że Rosjanie (lub inni, hipotetyczni agresorzy)  3 x się zastanowią, zanim nas zaatakują nie dlatego, że będziemy mieli skuteczną obronę przeciwlotniczą i sprawne jednostki liniowe, tylko dlatego, że jacyś licealiści rzucać będą  w czołgi butelkami z benzyną, to nie tylko objaw poplątania z pomieszaniem, ale wręcz paranoi, wzmacnianej wizjami zamachu na Tupolewa i okrutnego Putina, który nie chce naszych jabłek i ciężarówek i nie wiedzieć czemu, rzekomo boi się tylko Wielkiej Brytanii, która mocarstwem przestała  być już dość dawno temu.

Jeśli minister obrony nie ma pojęcia o współczesnym polu walki i o tym, że czasy strzelania z procy zza węgła to już przeszłość, należy takiego człowieka odsunąć od zarządzania ministerstwem, póki nie jest za późno. Niech sobie organizuje samoobronę z panem prezesem na własnym podwórku, bo kto wie, czy kiedyś im się to nie przyda, gdy ciemny lud przejrzy na oczy.

A dzieciaki niech pan Macierewicz zostawi w spokoju i nie mami ich wizją oddania życia za ojczyznę w ramach pospolitego ruszenia, bo do Kościuszki brakuje mu mniej więcej tyle, ile prezesowi do Piłsudskiego, a może nawet więcej, bo kogoś tak „wybrakowanego” jak pan Antoni, trudniej znaleźć niż truflę.

3.02.2016

D.K.

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Polityka, geopolityka (6)
  1. Jose Obando pisze:

    Cześć,
    ta gwardia narodowa kojarzy mi się bardzo z walczącymi ochotnikami w powstaniu warszawskim. Nic nie ujmując bohaterstwu tych ludzi, ich poświęcenie do niczego pozytywnego na arenie politycznej się nie przysłużyło. A wręcz przeciwnie Polska straciła na nim najwięcej.
    Tak będzie też z tą gwardią. Szkoda tych młodych ludzi aby oddali swoje zycie lub zdrowie za funt kłaków.
    Pozdrawiam

  2. Protest-antka pisze:

    Jose Obando,

    te rojenia naczelnego idioty Najjaśniejszej nie warte są funta kłaków i mam nadzieję, że kiedyś znajdzie się tam, gdzie jego miejsce, czyli w pokoju z drzwiami bez klamek , a ten, który wypuścił tego zidiociałego Dżina z butelki znajdzie się tam razem z nim

  3. Pantryjota pisze:

    Jose Obando,

    O PW napisałem kilka notek na Salonie i część tamtejszych pacanów była bardzo zbulwersowana, a jeden nawet w proteście zrezygnował z pisania.
    Oto jest siła prawdziwej publicystyki 🙂

  4. Pantryjota pisze:

    Protest-antka,

    Jeśli dom bez klamek, to tylko taki w ramach zakładu karnego.

  5. Jose Obando pisze:

    Protest-antka,

    Poprawiłem ilość kłaków. Z pęku zrobiłem funt.
    Dzięki Ci Protest-anka.
    Pozdrawiam serdecznie

  6. Protest-antka pisze:

    Jose Obando,

    zawsze do usług
    – z pozdrowieniami 🙂

  7. Protest-antka pisze:

    Pantryjota,

    Pełna zgoda, w celi z jakimś sadystycznym homoseksualistą, może być ? 🙂

  8. Pantryjota pisze:

    Protest-antka,

    Nie, wyłącznie pojedynka z nadmuchiwanym Tupolewem, który będzie mógł wykorzystywać do woli.

  9. Protest-antka pisze:

    No nie wiem, Ty znasz się lepiej, wszak jesteś mężczyzną

  10. Pantryjota pisze:

    Protest-antka,

    Ale nigdy nie dmuchałem niczego nadmuchiwanego oprócz materaca.

  11. Kfiatushek pisze:

    Pantryjota,

    Nie śmiej się. Taki nadmuchiwany samolot w barwach LOTu miałam w domu i zabierałam na wakacje nad morze. Miał jakiś metr długości i był na plaży eyecatcher jak trza. W trakcie kolejnej przeprowadzki ulotnił się. Niestety.

    Antosiowi zaś ze swojej strony życzę jak najlepszego zdrowia i wielu występów na scenach komediowych świata. Przypomina mi Johna Cleese. Tylko znacznie bardziej śmiesznego.

Dodaj komentarz