Relikwie Świętego Ojca Świętego w postaci materiału zamoczonego w krwi Świętego Ojca Świętego zostały umieszczone w więzieniu w Rzeszowie, stolicy Podkarpacia. Jest to prawe & sprawiedliwe. Więźniowie bardzo się z tego daru ucieszyli, ponieważ łaknęli krwi jak mydła. Bardzo nieswojo czuli się penitencjariusze w zamkniętym pomieszczeniu bez dopływu świeżej krwi. Na zewnątrz jest tyle obiektów nasączonych wspaniałą czerwoną krwią, że aż krew ich siarczysta zalewała, gdy siedząc musieli w bezsilnej złości ogryzać swe własne członki. Od dzisiaj nie będą już się musieli tym deficytem stresować, gdyż mają w więzieniu własną krew Świętego Ojca Świętego. Istnieje nadzieja, że nie będą się chcieli już z nią nigdy rozstać.
Ali Agca byłby wniebowzięty, gdyby dane mu było trafić do stolicy Podkarpacia. Może taka perspektywa uradowałaby zmartwionego Wesołowskiego? Swój ciągnie do swego, a Podkarpacie to nie Roma i nie Rumunia.
Krew Świętego Ojca Świętego „za murami zakładu karnego nabiera wyjątkowego znaczenia” – wyjaśnił kapelan więzienny. Jest to ważne zwłaszcza dla tych, „którzy potrzebują wsparcia i otuchy”.
Kapelan więzienny jest człowiekiem bywałym w więziennej rzeczywistości. Zna życie. Wie, jak ciężko jest siedzieć bez wsparcia. Wie, że nie samym mydełkiem człowiek żyje.
Podkarpacie to podobno bastion PiS, a wiadomo, że najlepiej w roli bastionu sprawdza się więzienie. Kiedyś podobno osadzeni popierali głównie P.O. teraz, po dostarczeniu świeżej krwi, sytuacja może się zmienić i oprócz poparcia kiboli, prezesa poprą również osadzeni. Gdy dojdzie do władzy ogłosi amnestię i nawet nie trzeba będzie wyrywać murom zębów krat. Wystarczy szczerbaty kaczor.
Pantryjota,
Może dr Rydzyk się na to złasi?
Samuela,
Zbuduje prywatne wiezienie ?
W USA to podobno niezły biznes.
Są oczywiście państwowe, ale prywaciarze wyczuli pismo nosem. Nie mówię, że Święte, ale pewnie nie dokładają do tego.
Pantryjota,
A wiesz, że to byłby doskonały pomysł, zamiast dzieci do rodzinnych domów dziecka, oddawałoby się osadzonych do takich przydomowych ośrodków penitencjarnych , opiekunowie mają już pełne kwalifikacje do resocjalizowania, przypuszczam, ze po takiej odsiadce, nikt by nie został recydywistą.
Samuela,
„Więźniowie bardzo się z tego daru ucieszyli, ponieważ łaknęli krwi jak mydła. Bardzo nieswojo czuli się penitencjariusze w zamkniętym pomieszczeniu bez dopływu świeżej krwi. Na zewnątrz jest tyle obiektów nasączonych wspaniałą czerwoną krwią, że aż krew ich siarczysta zalewała, gdy siedząc musieli w bezsilnej złości ogryzać swe własne członki.”
Coś pięknego. Aż serce rośnie.
:))