Wszyscy narzekają,że instytucje kościelne działają ociężale i niechętnie, a tu proszę: biskup Warszawy prawobrzeżnej jak i jego kolega lewobrzeżny błyskawicznie zareagowali na wczorajszy niezbyt fortunny modliński występ kolegi po fachu, który – najwidoczniej nie zakąszając jak należy – nawalony jak nieboskie stworzenie stanął przed lotniskowymi urzędnikami i próbując dyrygować procedurami odpraw i startów w niebiesia zbyt wcześnie ujawnił zasady jakie zapanują za prezydentury Dudy-Kaczyńskiego i premierostwa Szydło- Kaczyńskiego.Uduchowiona próba udzielenia urbi et orbi nad wyraz modernistycznego błogosławieństwa, zawierającego m.in. sugestie dot. prowadzenia się mam wszystkich tam obecnych (oczywiście poza mamą wielebnego ) zakończyła się dla wielebnego błyskawicznym pocałunkiem ziemi, tej ziemi, w czym pomogły mu psy ( oczywiście nie pańskie ) oraz przymusową wizytą kapłana na tzw. dołku.
Tak więc zapobiegliwi biskupi, aby uchronić przed niewłaściwym zakąszaniem lud warszawski obchodzący 71 rocznicę wybuchu Powstania – czyli m.in. możliwością powtórzenia losu nieszczęsnego sługi bożego – udzielili przezornie warszawiakom dyspensy w przedmiocie spożywania mięs.
Teraz nawet niezbyt interesujący się historią będą na pewno wiedzieli, po co było Powstanie.
To ja może podlinkuję te news, jak go opisuje Onet:
https://wiadomosci.onet.pl/warszawa/lotnisko-w-modlinie-pijany-ksiadz-awanturowal-sie-przed-wejsciem-do-samolotu/mqkh9l
Pantryś,
coś nie tak z moją relacją?
ale skoro link musowo, to trzeba dać i drugi… 😉
https://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,dyspensa-na-rocznice-powstania-br-mozna-jesc-mieso-na-obchodach,174957.html
ps
Wygląda na to, że już niebawem takie wiadomości albo zdominują przekaziory, albo będzie na nie „zapis” i nikt nie będzie o nich wiedział…:-(
pps
ale Ty masz pecha: gdy jest upalnie, to siedzisz w domu ( w domowej piwnicy), gdy wreszcie wyrywasz się w świat by zaszaleć w nadmorskich kurortach, pogoda staje się jesienna…ohyda i spisek… 😉
McQuriosum,
Po prostu musiałem szukać w sieci o co tam poszło, bo Twoja relacja,choć malownicza, była nieco mało precyzyjna.
A co do pogody, to trudno za nią trafić.
McQuriosum,
Nycz wziął pod uwagę „słuszną rację” :))
Ja też jestem za, a nawet przeciw jedzeniu golonki w dzień chwały.
Pantryś,
malownicze to są zielone wzgórza nad Soliną czy w innych Pirenejach. To zaś była próba dania świadectwa Prawdzie, Prawdzie o którą tak trudno w naszych ciekawych skądinąd czasach.
Przecież sama próba obiektywnego spojrzenia na zagadnienie, wychodząc choćby od filuternego spostrzeżenia, że prawda jest jak dupa i każdy ma swoją, pokazuje jak jest to trudne i kończy się albo tzw. pewnikiem ks. Tishnera lub też stwierdzeniem, że niestety istnieje zarówno prawda czasu jak i prawda ekranu…
… ale,ale, to nie temat na sobotę, dzień w którym nie jest na cokolwiek wymagana dyspensa, zwłaszcza dla ateistów!
🙂
McQuriosum,
wniosek z tego taki płynie, że bezmięsne zakąski doprowadzają człowieka do agresji, aby jej uniknąć, należy dać dyspensę coby mięsem zakąszali
🙂
Mam dyspensjum na całe życie, nawet nie mogę się pochwalić od kogo.
Ten cały Nych może mnie w doopē pocałować z jednodniowym wyjątkiem.
ViC-Thor,
i jak Ty możesz z tym dyskrecyjnym udyspensjonowaniem permanentnym żyć?
Nie uwiera Cię ono aby w szyszynkę albo w komplet aparatów Golgiego, bo mnie by „piły” jak cholera…
…w każdym razie na trzeźwo nie do wytrzymania 😉
ps
mnie Nycz i jego kumple mogą cmoknąć i bez tego, o ile oczywiście im na to pozwolę 😉