Gdyby nie rak, Franek też by mógł zostać prezydentem

Jeśli komuś się wydaje, że nasz Pawełek jest wyjątkowy, to niech sobie poczyta o Franku:

Ostre i kontrowersyjne teksty utworów były przyczyną znienawidzenia Zappy przez różne środowiska. Krytykował w nich wszystko, co jego zdaniem na to zasługiwało, nie istniały dla niego żadne sztucznie narzucone świętości. Najsilniejszej krytyce poddał amerykańskich republikanów, zarzucając im nieumiejętność rządzenia krajem, krótkowzroczność, ogłupianie społeczeństwa w celu łatwiejszego nim sterowania, zabijanie prawdziwych wartości wskaźnikami finansowymi. Demokratów także nie oszczędzał. Ulubionym jego celem była amerykańska klasa średnia, żyjąca w świecie tanich wartości konsumpcyjnych, którą metaforyzował jako plastikowych ludzi czy warzywa. Wystrzegając się osobiście jakiejkolwiek religii, nie oszczędzał również kościoła, ośmieszając telewizyjnych kaznodziei, ich zachłanność na pieniądze. W tekstach popowych piosenek o miłości upatrywał niepowodzenia w życiu uczuciowym młodzieży amerykańskiej – opisują one nierealną miłość, jaka w prawdziwym życiu się nie zdarza. Młody człowiek próbuje ją znaleźć, nie udaje mu się to i może czuć się przegrany.

Mimo zdecydowanej niechęci do polityków, zwłaszcza republikańskich, Zappa był politycznie zaangażowany, co odnaleźć można w jego tekstach i wypowiedziach. Daleko mu było od poglądów lewicowych, był za rewolucją, ale nie taką, która polega na krwawych zamieszkach, lecz za rewolucją wewnętrzną. Jego poglądy można określić jako humanistyczno-liberalne, gdzie najważniejszy jest człowiek, jego prawo do wolności i realizacja własnej życiowej wizji. Podczas koncertów zachęcał do pójścia na wybory. W 1992 roku zamierzał kandydować na prezydenta, jednak postępująca choroba uniemożliwiła mu to.

Przestrzegał przed dominacją państwa przez ekspertów finansowych, dla których liczą się tylko wyniki finansowe, przed ekspansją tego typu myślenia na inne kraje, zwłaszcza wschodnioeuropejskie, będące w okresie transformacji ustrojowej, gdyż skutecznie zabija to ich kulturę.

Więcej tutaj:

https://piotrpiskadlo.wordpress.com/2013/03/22/cokolwiek-kiedykolwiek-gdziekolwiek-bez-zadnego-powodu/

A jeszcze więcej tutaj:

https://zappa.rockmetal.art.pl/

W jednym Franek poszedł jednak trochę dalej od Pawełka:

Pewnego dnia złożył podanie o zarejestrowanie własnej religii – Church of American Secular Humanism.

Kto wie, czy ja nie pójdę w takim razie w ślady Franka, bo nie ukrywam, że bardziej sobie cenię jego twórczość, niż Pawełka. Uważam nawet, że nazywanie go „muzykiem” w k0ntekście choćby takiego Franka, właśnie muzyka, jest sporym nadużyciem formalnym. No ale jaki kraj, tacy muzycy, chciałoby się powiedzieć zgryźliwie, ale się nie powie, bo jednak Pawełek nie jest specjalnie reprezentatywny dla tej grupy.

A skoro o polityce już nie piszę, to posłuchajmy sobie prawdziwego artysty, a Pawełek niech próbuje sił w czymś dla siebie nowym, bo wszyscy wiemy, jak kiepskie emerytury mają nasi artyści estradowi. To jest piosenka o tych, co głosowali na pana Dudę, którzy nie wyobrażają sobie jak żyć za 1700zł, zarabiane na stacji benzynowej:

 

1. WIND UP WORKIN’ IN A GAS STATION – SKOŃCZYSZ PRACUJĄC NA STACJI BENZYNOWEJ

To wszystko moje
To zależy od ciebie
Jeśli tak, to dlatego
Że jesteś głupi
Tak jest tam, skąd pochodzę
Jeśliś też tam był
Pokaż mi swój kciuk

Pokaż kciuk, pokaż

Hej, lepiej się teraz zdecyduj
Czy kosisz dokoła i zostajesz przy swoim
Powinieneś wiedzieć
Że skończysz na stacji benzynowej
Skończysz na stacji

Otwierasz paliwo co wieczór
Skończysz na stacji

A na koniec jeszcze kilka cytatów :

Istota chrześcijaństwa jest wypowiedziana w historii kuszenia Adama w Raju. Owoc zakazany był na drzewie wiedzy. Podtekst tego jest taki, że powodem wszystkiego naszego cierpienia jest to, że chcieliśmy dowiedzieć się co tak naprawdę się dzieje. Moglibyśmy wciąż być w Raju jeśli tylko trzymalibyśmy nasze pierdolone gęby zamknięte na kłódkę i nie zadawali żadnych pytań.

Jeśli o mnie chodzi, to każdy, kto odczuwa potrzebę przynależenia do jakiejś religii, ma do tego prawo. Popieram to. Jednak byłbym wdzięczny, gdyby ludzie ci okazali więcej szacunku tym, którzy nie podzielają ich poglądów, religijnego entuzjazmu i wiary w nekroegzystencję.

Każdy ma prawo być szczęśliwym na swoich własnych warunkach.

Nie widzę siebie jako członka jakiejś partii. Nadal popieram Groucho Marxa, który powiedział: Nie chcę należeć do klubu, który miałby takiego członka jak ja.

Typowy fan rocka nie jest na tyle inteligentny by zorientować się kiedy robią go w wała.

Łatwiej byłoby spłacić nasz narodowy dług niż zneutralizować dalekosiężne skutki naszej narodowej głupoty.

Umysł jest jak spadochron. Nie działa, jeśli nie jest otwarty.

Frank Zappa

—————–

Dziękuję za uwagę, lub za jej brak też, bo staram się być w miarę kulturalny.

I jeszcze coś: zwracam uwagę, że to coś, co umieszczone jest w pasku na dole i kiedyś nosiło tytuł  „Myśl na dziś” od dziś przekształcone zostało w stałe motto tego forum, co – mam nadzieję – spotka się z powszechną akceptacją.

Pantryjota – czyli tutejszy demiurg

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Kultura i sztuki wszelakie (2)
  1. Eva70 pisze:

    Zachęciłeś mnie Pantryjoto do poszerzenia swojej wiedzy o tym muzyku, rzeczywiście nieporównywalnym z naszym przaśnym Pawełkiem. W Wikicytatach zwrócił moją uwagę cytat, którego wśród przytoczonych przez Ciebie nie ma, mianowicie:
    „Głupota ma pewien urok, ignorancja nie”.
    Można się z nim zgodzić, ale pomyślałam sobie, że gdyby znał nasz przepiękny kraj, to by tego nie powiedział, bo w takim stężeniu, w jakim ona u nas występuje, to jednak jej urok gdzieś się ulatnia.
    Być może Goucho Marx wypowiedział tę złotą myśl, którą przytoczył Frank Zappa, ale również Woody Allen rzekł był coś podobnego, w jednym ze swoich filmów:
    „Nigdy nie chciałbym należeć do klubu, który miałby za członka kogoś takiego, jak ja. Do tego sprowadzają się moje relacje z kobietami”.
    Samą tę jego wypowiedź pamiętam, ale tytułu filmu, w którym ona padła niestety nie.
    Miłej Niedzieli życzę.

  2. Eva70 pisze:

    Eva70,

    Niedziela z dużej litery jest tylko dlatego, że nie poprawiłam po dodaniu „Miłej”. 🙂

  3. Pantryjota pisze:

    Eva70,

    Polecam w wolnej chwili taką lekturę :

    https://pl.scribd.com/doc/21045510/Frank-Zappa-Takiego-mnie-nie-znacie#scribd

    „Prowadź zwyczajne i uporządkowane życie, tak abyś w swej pracymógł być nieokiełznany i oryginalny”.
    Gustaw Flaubert

    Co wy na ten epigraf, eh? Peter, szybko zacząłeś mnie wychwaać. Dobra, zaczynamy… Moje prawdziwe nazwisko brzmi
    Frank
    Vincent Zappa (nie
    Francis,
    wyjaśnię to później). Urodziłem się21 grudnia 1940 roku w Baltimore w stanie Maryland. Kiedywyskoczyłem, byłem cały czarny — myśleli, że nie żyję. Teraz jednak czuję się dobrze

  4. Krakowianka Jedna pisze:

    Dzięki za ten tekst… tylko potwierdza, że moja , właściwie dość prymitywna, bo oparta na potrzebie zamanifestowania młodzieńczego buntu , miłość do Franka miała solidne podstawy… I te 30 z hakiem lat temu, nigdy bym nie przypuszczała, że jego poglądy będa miały aż takie przełożenie na ocenę dzisiejszej rzeczywistości.

  5. Pantryjota pisze:

    Krakowianka Jedna,

    Jest sporo materiału o Zappie w felietonach Pantryjoty, również jako polemika z Osiejukiem, który uważa go za dno muliste.

Dodaj komentarz