Jaki k…a kompromis?

Gdy słyszę wszem i wobec, że potrzebny jest kompromis w sprawie Trybunału, to szlag mnie jasny trafia. Czy naprawdę są w tym dziwnym kraju ludzie, którzy uważają, że cokolwiek zmieni  fakt ewentualnego zaprzysiężenia 3 sędziów i opublikowanie wyroku?

Przecież to piramidalna głupota, dowodząca kompletnej nieznajomości chorej psychiki prezesa Kaczora.

Niektórzy twierdzą, że gdyby tak się stało, to oznaczałoby to ustępstwo na rzecz opozycji i osłabnięcie pozycji naczelnika wobec jego podwładnych i wobec elektoratu.

Ale przecież można opublikować wyrok, zaprzysiąc sędziów i dalej robić swoje, bo kto mu (im) zabroni?

A przy okazji wytrącić z ręki argumenty opozycji i urzędnikom Unijnym, właśnie dlatego, że wszyscy się uparli, że to byłaby „dobra zmiana”, gdy w rzeczywistości to jedynie gierka taktyczno-psychologiczna, bazująca na ludzkiej naiwności.

Kto wie, czy prezes celowo nie wszczął tej awantury, właśnie po to, żeby w odpowiednim momencie pójść na tzw kompromis i dać w ten sposób dowód swojej wielkiej mądrości a może i nawet łaskawości wielkopańskiej.

Również po to, żeby zamaskować nią inne czynności, zmierzające do ustanowienia zupełnie nowego porządku w państwie,  który to porządek jest w zasadzie niespotykanym w naszej historii burdelem, który zapewne śnił się Kaczyńskiemu po nocach, bo co może się śnić staremu kawalerowi z kotem i bez mamy, że nie wspomnę o beznogim bracie Polaku.

Moim zdaniem, jedyną dobrą i sensowną zmianą jest całkowita anihilacja Kaczora i jego bandy, choć oczywiście niekoniecznie w sensie „fizycznym”. Wszystko inne to czynności zastępcze, nie mające wpływu na historię, która dzieje się na naszych oczach i oby to nie była krwawa historia, bo takich mieliśmy w bród.

Ktoś mógłby powiedzieć, że histeryzuję, ale uważam, że dość jest właśnie w historii dowodów na to, że oddanie władzy osobie niezrównoważonej psychicznie, paranoikowi z gładką gadką, zazwyczaj kończy się bardzo źle. Oczywiście dla niego też, no ale to trochę słaba pociecha dla 40 milionów.

Naród musi obalić ten rząd, bo w przeciwnym wypadku ten rząd zniszczy wszystko i nie będzie już nic, oprócz katoreżimu i targania się po szczękach.

A tak dobrze nam w sumie szło…

Pantryjota – wstrząnięty i wkurwiony.

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Polityka, geopolityka (6)
  1. Michalki pisze:

    Najlepiej niech sobie łajdak w łeb strzeli, tak dla pewności ze trzy razy, a reszta bandy po dwa razy wystarczy 🙂

  2. vannelle pisze:

    Napisałem o tym u Passenta:

    vannelle
    24 maja o godz. 11:29
    Tradycyjna strategia Genialnego Naczelnika Państwa to pokonywanie problemów, które sam tworzy.
    Gdy napięcia społeczne będą bliskie wybuchu, Genialny Strateg ogłosi się zbawcą i zażegna kryzys konstytucyjny. Będzie chodził w glorii zwycięzcy. W ten sposób zneutralizuje opozycję i pozyska jeszcze więcej zwolenników. W nagrodę postawi sobie pomnik i na wieki znajdzie miejsce w historii łajdactwa.

  3. Eva70 pisze:

    Nic dodać, nic ująć Pantryjoto. Jesteś chyba jedynym komentatorem tej szczególnej „postaci” i jej autorskiego projektu przebudowy naszej Ojczyzny, który trafnie diagnozuje zarówno jego schorzenie jak i jego zamiary, bez zbędnych dywagacji, ktore tylko zaciemniają obraz tej ponurej i obrzydliwej postaci oraz rzeczywistości, jaką nam urządza. Już mam serdecznie dosyć tych wszystkich uczonych i mniej uczonych interpretacji, które czynią z tego psycho- i socjo-paty jakiegoś groźniego demiurga, utalentowanego politycznego stratega etc.
    Dodam tylko, że rzeczywistym sprawcą jego wyborczych sukcesów i względnej popularności jest Kościół katolicki, bez którego byłby tylko prezesikiem jakiejś niewielkiej partyjki, jaką w gruncie rzeczy było PC. Przypomnę, że „19 września 1993 lista nr 1 zdobyła 4,42% głosów i nie przekroczyła wymaganego dla partii progu 5%”, a była to lista Zjednoczenia Polskiego, na której oprócz działaczy PC znaleźli się kandydaci wysunięci przez Ruch Trzeciej Rzeczypospolitej Jana Parysa, ChDSP Tomasza Jackowskiego, Stronnictwo Wierności Rzeczypospolitej Wojciecha Ziembińskiego oraz Porozumienie Regionalne RdR Edmunda Krasowskiego). Rzadko kto na decydujący udział Kościoła w sukcecie Jarosława K. zwraca uwagę, a jeśli już – to niedostatecznie, bo wielu wydaje się, że ta instytucja słabnie, a tymczasem od r. 1993 znacznie się wzmocniła nie tylko i nie przede wszystkim z powodu wspierania i sprzyjania jej przez kolejne rządzy, ile przez zmiany w świadomości Lechitów, na co wskazują zarówno badania socjologiczne, jak i wyniki kolejnych wyborów. Tak jak w przeszłości Kontrreformacja u nas wygrywa z Reformacją, albowiem wiara ludu naszego słaba, za to przywiązanie do liturgii i tradycji – ogromne, tudzież lenistwo umysłowe.

  4. Samuela pisze:

    Eva70,

    Istotnie nic dodać i nic ująć. Przeto dodam, niczego nie ujmując, że ów genialny strateg, Naczelnik, wódz, Pan Prezes etc., jest po prostu małym szczwaniaczkiem, jakich znamy z wpychania się do kolejki.

    Żeromski opisał ten typ w postaci Dyzia.

  5. Pantryjota pisze:

    Eva70,

    Dodam tylko, że rzeczywistym sprawcą jego wyborczych sukcesów i względnej popularności jest Kościół katolicki, bez którego byłby tylko prezesikiem jakiejś niewielkiej partyjki, jaką w gruncie rzeczy było PC.

    Też już pisałem o tym, że kościół polski, w imię własnych, partykularnych interesów. poparł najgorszy sort, choć akurat dla kleru zapewne najlepszy. Dlatego prędzej czy później odbije mu się to potężną czkawką, kto wie, czy nie śmiertelną.

  6. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Może chodzi o charyzmatycznego lidera w ujęciu Maxa Webera:

    „Stan kolektywnego zagrożenia” sprzyja pojawieniu się przywództwa charyzmatycznego. Psychologiczny stan społeczeństwa jako całości staje się kluczem do zrozumienia mechanizmu tego procesu, którego widocznym efektem jest pojawienie się nowego katalogu wartości czy nowych form kolektywnej identyfikacji. Władza oparta na charyzmie ma tendencję stawania się niedemokratyczną, gdyż liderzy żądają uznania swych właściwości i wcale nie muszą reprezentować interesów czy opinii swych zwolenników. Ten typ władzy ma charakter przejściowy i personalny. Z reguły trudno znaleźć następcę dla charyzmatycznego lidera i w efekcie następuje powrót do zwykłego, zinstytucjonalizowanego stylu kierowania społecznością”

    Czyli jakaś nadzieja jest :))

  7. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Oto dowód :

    Otóż jak łatwo zauważyć, wielu analitków, publicystów, komentatorów, dziennikarzy, politologów, psychologów i wszelkiej maści specjalistów po obu stronach coraz wyższej barykady sugeruje, jakoby prezes Kaczyński – przy wszystkich swoich wadach, włączając w to starokawalerstwo i niezbyt imponującą posturę – posiadał jednakowoż duży (a nawet ogromny) potencjał intelektualny, który pozwala mu nie tylko utrzymywać się przez całe życie z polityki (bo to potrafią przecież zupełni debile), ale również pełnić w ostatnim czasie rolę „naczelnika państwa”, ze wszystkimi tego faktu konsekwencjami.

    Zastanówmy się więc, czy to aby na pewno jest tak, że samozwańczy nadzbawiciel uprawia tę swoją „socjotechnikę” w oparciu o lotność umysłową, której rzekomo zawdzięcza te wszystkie zaszczyty i pozycję jakiej się „dorobił” w zamian za rezygnację z dorobienia się wypasionego konta w banku, za rezygnację z założenia podstawowej komórki rodzinnej i – co w tym bilansie jest być może najważniejsze – „w zamian” za brak szacunku u 80% społeczeństwa.

    Więcej tutaj:

    https://analityk.salon24.pl/702063,analiza-nr-15-o-potencjale-umyslowym-wodza-narodu

  8. Samuela pisze:

    Pantryjota,

    Max Weber znakomicie nadaje się do analizy wszelkich namaszczających się bytów, które substancję swej władzy budują na wierze. Wprawdzie Pan Naczelnik sam świętym jeszcze nie jest, ale doskonale wyczuwa potrzebę polskiego ludu, która wyraża się w pragnieniu posiadania własnego, słowiańskiego Jezusa. Ziemię obiecaną polski lud już ma, a Jezusa nie. Tenże jest więc potrzebny na gwałt.

  9. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Moje bobry już przygotowały sztywny, ostry pal:

  10. Pantryjota pisze:

    Ale ogólnie pięknie jest, co potwierdza ptaszek, kontemplujący łąkę:

  11. Pantryjota pisze:

    I co potwierdzam ja, kontemplujacy chmury odbite w wodzie:

  12. Pantryjota pisze:

    Oraz kolory wiosny wszelakie:

  13. Pantryjota pisze:

    A na koniec „korbowód” czyli rzeźba bobrza w drewnie:

  14. Eva70 pisze:

    Jestem Pantryjoto gorącą (o ile to w moim wieku możliwe) wielbicielką Twojego fotograficznego talentu i wrażliwości na piękno krajobrazu. Ciągle spoglądam z zachwytem na swoją tapetę, na której jest przysłane mi przez Ciebie przed niejakim czasem zdjęcie (jest ono podobne do trzeciego od góry). Z tych najbardziej podoba mi się drugie i czwarte. Pozdrawiam.

  15. ViC-Thor pisze:

    Hipokryzja jest wpisana w doktrynę Kościoła już od zarania (wieków?), przez 'doktorów’, kolegów z Azji Mniejszej.

  16. McQuriosum pisze:

    Parafrazując:

    największym sukcesem Kościoła w Polsce jest to, że udanie wmówił wszystkim, że nie wtrąca się do rządzenia krajem…

    ps

    poniższe sfotografowałem jakiś czas temu, i zaręczam, że z nieba niemal dało się słyszeć:
    – Ścieżka sprawiedliwych wiedzie przez nieprawości samolubnych i tyranię złych ludzi. Błogosławiony ten, co w imię miłosierdzia i dobrej woli prowadzi słabych doliną ciemności, bo on jest stróżem brata swego i znalazcą zagubionych dziatek. I dokonam srogiej pomsty w zapalczywym gniewie, na tych, którzy chcą zatruć i zniszczyć moich braci; i poznasz, że Ja jestem Pan, gdy wywrę na tobie swoją zemstę…

  17. Pantryjota pisze:

    Eva70,

    Oczywiście, że to możliwe, a nawet jeszcze bardziej w słusznym wieku, gdyż wówczas możemy założyć, że zachwyt jest szczery i nie podszyty jakąś inną komponentą.
    A co do tych fotek, to każdy może je sobie zrobić, jak ma przy sobie komórkę i znajdzie się akurat w takiej okolicy.
    No może prawie każdy, bo są tacy, co niczego nie mogą, ale to już zupełnie inna historia.
    Pozdrawiam najserdeczniej „seniorkę” tego forum i życzę nieustającej pogody ducha i dużo zdrowia.

Dodaj komentarz