Kaczyński na dwóch nogach, czyli jak wstać z czworaków

Właśnie przeczytałem, że pan prezes zabrał głos na temat naszej armii, choć nie tylko. Jako osoba, która nigdy nie była w wojsku, a nawet nie przeszła standardowego w tamtych czasach przeszkolenia na studiach, ma oczywiście pełne i niezbywalne prawo do gadania dowolnych głupot na ten temat. Tym bardziej, że brat ukończył  XXXIX Liceum Ogólnokształcące im. Lotnictwa Polskiego .

Aż strach pomyśleć co by było, gdyby Jarosław ukończył np. jakąś szkołę im. wojsk rakietowych, o ile taka istnieje.

– Bo to nie krasnoludki, ale Rosja może nas zaatakować – mówił Jarosław Kaczyński, nagrodzony za te słowa brawami. Prezes PiS podkreślił, że „gdy będziemy mieli siły zbrojne na odpowiednim poziomie, będziemy mogli czuć się bezpiecznie i będzie to podnosiło naszą pozycję i prestiż na arenie międzynarodowej w każdej dziedzinie”.

Kaczyński odniósł się także do polityki międzynarodowej rządu Tuska, którą nazwał „jedną wielką klęską”. – Polityka chodzenia na czworakach zawsze się źle kończy. My się podniesiemy na dwie nogi – mówił, zapowiadając, że rządy PiS przyniosą „obronę polskich interesów”.

Biedny prezes, który roi sobie o prawdziwej wojnie, a nie „jakiejś tam interwencji” to zjawisko tyleż groteskowe, ileż niebezpieczne.  Wyobraźmy sobie co by było, gdyby ten oszołom powtórnie doszedł do władzy. Zapewne zacząłby od przekopania Mierzei Wiślanej i od budowy lotniskowca atomowego.Następnie wystrzeliłby satelitę szpiegowskiego z Żoliborza i załatwił sobie możliwość tankowania w powietrzu, oraz wybudowałby schron dla kota.
Codziennie wygłaszałby płomienne tyrady przeciwko Putinowi, a przy okazji ewentualnego przyjazdu Obamy znów wsunąłby mu do kieszeni memorandum, albo inny memuar. Pan prezes w swojej łaskawości zgodziłby się na obecność wojsk USA w naszym kraju, natomiast obecność Wehrmachtu źle mu się kojarzy, że nie wspomnę o Luftwaffe.

W sumie nie dziwota, bo co taki „inteligent” ze starego portfela może wiedzieć o współczesnych sojuszach wojskowych ? Dla niego Niemiec to hitlerowiec, Rosjanin to morderca jego brata i tylko Wuj Sam jest bez skazy, choć czarny jak noc długich noży.

Ten człowiek to dla mnie źródło nieustającej inspiracji. Niemal każde jego publiczne wystąpienie powoduje (choć oczywiście tylko nieliczne oglądam), że buzia mi się uśmiecha od ucha do ucha, a ręce aż się rwą do klawiatury, jak nie przymierzając chłopu do pługa. Notkę na jego temat jestem w stanie napisać nawet obudzony w środku nocy, z jedną ręką na ….no dobrze, nie napiszę na czym, żeby nie popaść w przesadę.

Myślę, że dojście kogoś takiego do władzy to wprost idealny prezent dla Putina. Mając takiego „sąsiada” w zasadzie nie potrzeba prowadzić żadnych działań dyplomatycznych, ani grozić niekupowaniem świniny, że nie wspomnę o zakręceniu kurka z gazem. Obserwowanie tupiącego kaczora zapewne bardzo bawi Putina, ale czy my też  mamy się z tego śmiać ?

Obawiam się, że pewnych niesprzyjających okolicznościach może to być śmiech przez łzy, więc po raz kolejny postuluję, żeby jednak przeprowadzono kompleksowe badania tego pana przy udziale odpowiednich specjalistów. Niechby i amerykańskich, a co tam…

Pantryjota – wstrząśnięty, choć nie zmieszany faktem,  że lada chwila stronie „stuknie” tysiąc odsłon.

O Pantryjota

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.