Klincz

Wystarczy poczytać prasę i media elektroniczne by się przekonać, że tak mimo hałasu robionego przez ekologów to tak naprawdę nie wiadomo co chcą. Myślą, że zmieniają świat, zmieniają technologie produkcji w tym nie tylko energii. Zmieniają mentalność pojedynczych ludzi i całych społeczeństw. Nie powiem, że nie mają sukcesów, ale trzeba także zaznaczyć że w wielu przypadkach wyprowadzają Świat na manowce. Zaraz zaczną się burzyć, że to nie prawda. No to kilka punktów. Na początek pochwały. Gospodarka odpadami, bardzo ważna rzecz o kapitalnym znaczeniu. Ekolodzy mają tutaj swój mały sukces. Na ile to jest ich sukces to tak do końca też się nie określi. Moim zdaniem decydujące znaczenie mają ceny jakie sobie winszują składowiska odpadów, a jednocześnie z segregacji, konfekcjonowania i przerobu odpadów można nawet żyć i to na dobrym poziomie. Robi to ogromna ilość firm. Przerabiają śmieci i tym sposobem w sporej mierze zapobiegają trzebieniu lasów, ryciu ziemi itp. Są firmy które odzyskują ze sprzętu elektronicznego niektóre bardzo rzadkie pierwiastki na przykład Europ, Ind, Skand, Złoto, Platyna, Dysproz i wiele, wiele innych. To cały przemysł wysokiej technologii mimo, że zajmuje się śmieciami. Nie ma co wspominać o zwykłym złomie, bo złom to nie śmieci tylko pełnowartościowy surowiec. Aluminium czy stopy żelaza lub metali kolorowych przyjmowane są przez huty bo zmniejszają koszty produkcji. Stąd się bierze zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych nie tylko z powodu mniejszego zużycia paliw ale też energii elektrycznej. Nie trzeba wywracać gór by pozyskać minerały i paliwa. To każdy rozumie. Następne plusiki, dbają o to by nie niszczyć lasów. Z tym nie do końca się zgadzam i twierdzę, że wręcz przyczyniają się do wycinania lasów i niszczenia bioróżnorodności. Naciski i akcje protestacyjne ekologów na rzecz biopaliw wręcz sprzyjają niszczeniu dzikiej przyrody. Nie ma co się oburzać, ale trzeba patrzeć trochę dalej niż koniec własnego nosa. Wycinka lasów deszczowych na Borneo, w Afryce czy puszczy Amazońskiej ma swoje źródło, w zapotrzebowaniu przemysłu produkującego biopaliwa. Plantacje palm, soi czy innych oleistych wymagają terenów. Tereny po wyrąbanych lasach nadają się do tego idealnie. Nieużytki nie wchodzą w rachubę bo są nieużytkami. Gdyby nimi nie były to na ich miejscu rosłyby lasy. Co tam zresztą szukać w strefach równikowych, wystarczy zobaczyć co jest wyładowywane z transportowców w Anglii czy Danii. Biomasa, ślicznie rozdrobnione amerykańskie i kanadyjskie świerki, sosny i inne gatunki drzew puszcz północnoamerykańskich. To się dzieje teraz, a kiedy te miejsca po tych drzewach odrosną. Kiedy zaczną nawet po ponownym zalesieniu akumulować CO2 na takim poziomie jak stary wyrąbany las. Jak na razie paliwo biomasowe dodało się do zwykłego węgla. Saldo CO2 oczywiście dodatnie dzięki ekologom. Niech rąbią dalej daleko zajdziemy w zmniejszaniu ilości CO2 w atmosferze. Na te pytania niestety nie ma odpowiedzi. Ważne jest tu i teraz. Bezmyślna działalność. Doraźne zyski.

Produkcja energii. Tu dopiero jest prawdziwy chaos. Liczy się idea fix. Wystarczy na zaciskach prądnicy uzyskać napięcie w wyniku jakiegokolwiek procesu mechanicznego lub fizycznego i można bez krytyki wdrażać produkcję energii w nowej technologii. Technologii które rozwalają i destabilizują dotychczasowe źródła zasilania, technologii które nie zapewniają ciągłości dostaw. Ktoś zaraz powie o magazynach energii. Niech mnie i innych nie rozśmiesza. Produkcja energii to system jeśli jakaś technologia jest niekompletna np. wiatrak – magazyn lub ogniwo fotowoltaiczne – magazyn to wynocha z systemu. Nie można produkować energii do sytemu zrywami zależnymi od kaprysu pogody, a kosztami obarczać energetykę zawodową. Jak tak dalej pójdzie to cała gospodarka będzie zależała od porywów wiatru lub chmur na niebie.

Ekologom generalnie chodzi o co najmniej zatrzymanie emisji CO2 do atmosfery. Patrzcie dalej niż koniec własnych nosów.

Życzę powodzenia.

Nic szczególnego

Kategoria: Bracia mniejsi, przyroda (4), Polityka, geopolityka (6)
  1. Kfiatushek pisze:

    Ktoś napisał, że w protestach biorą udział ludzie, którzy następnego dnia lecą 2000 kilometrów rozerwać się i poleżeć na plaży.

Dodaj komentarz