Koniec Czarnego Sabatu

Tym razem nie będę wspominał mojego lubczasopisma pod tytułowym tytułem, które poświęcone było naszym krajowym sługom Bożym i patologiom z nimi związanym, tylko skonstatuję fakt, że słynna kapela Black Sabbath ogłosiła zakończenie działalności i pożegnała się z fanami:
https://kultura.gazeta.pl/kultura/7,114526,21338162,to-koniec-black-sabbath-legenda-skonczyla-kariere-ostatni.html#BoxKultImg&a=74&c=53

Nie ukrywam, że byłem fanem ciężkiego brzmienia tego zespołu jeszcze w czasach, gdy przegrywało się ich utwory z radia na różne dziwne sprzęty w rodzaju magnetofonów kasetowych firmy ZRK, choć niektórzy dysponowali np. szpulowymi arcydziełami naszej myśli technicznej pod nazwą „Dam Pik”, produkowanymi przez tą samą fabrykę, w której niżej podpisany miał jakieś praktyki w szkole, więc coś tam pamięta.

Nie będę się tutaj silił na analizę muzyczno-socjologiczną fenomenu tej kapeli, której gitarzysta kiedyś aplikował na członka Jethro Tull, ale Anderson wybrał jednak Martina Barre, bez straty dla siebie, ale za to z zyskiem dla Black Sabbath. Nie dlatego nie napiszę nic mądrego, że nie potrafię, bo akurat na ten temat potrafię i to bardzo, ale dlatego, że mam trochę pracy i nie mam za bardzo czasu, a fakt należało odnotować. Może tylko powiem, że w dziedzinie tzw „riffów”  leworęczny gitarzysta Tony Iommi mocno zasłużył się dla muzyki rockowej i zapewne Pan Bóbr to docenił i pozwolił wygrać mu z rakiem, przynajmniej na jakiś czas. Być może choćby dlatego, żeby mógł przeżyć swój zespół, bo nie ma nic gorszego, jak odejście z kapeli z powodu wyższej konieczności. Tutaj o jego walce z chorobą:
https://www.antyradio.pl/Muzyka/Rock-News/Tony-Iommi-Nie-moge-juz-dluzej-koncertowac-4110

Tak więc odnotowałem fakt końca i na koniec utwór z mojej ulubionej płyty Sabbath Bloody Sabbath, którą chyba tylko ja uważam za najlepszą  w dorobku tego zespołu, ale bynajmniej mnie to nie peszy. Oto więc National Acrobat, który to tytuł dedykuję panu Misiewiczowi, bo taką mam fantazję dzisiaj.

Znalazłem takie tłumaczenie tekstu piosenki w sieci, być może nie najwyższych lotów, ale mnie więcej oddaje co artysta chciał przez to powiedzieć, o ile coś chciał 🙂

Ja jestem światem który ukrywa
uniwersalną tajemnicę wszech czasów
Niszczenie pustych przestrzeni
Jest moją jedyną zbrodnią
Żyłem tysiąc wcieleń
Odkryłem, co znaczy gdy w ciebie wierzą
Myśli i obrazy,
Nienarodzone dziecię które nigdy nie zostało poczęte

Kiedy zderzają się małe światy
Jestem uwięziony w mojej embrionalnej komórce
A przelotne wspomnienia
Wpadają do studni bez dna
Imię które pogardza twarzą
Dziecko, które nigdy nie dojrzy sensu człowieka
Śmiertelna ciemność która
okłamuje przeznaczenie tych, którzy nigdy nie uciekali

Musisz mi uwierzyć!
Mówię do ciebie!

Wiem, ciężko ci
pojąć dlaczego
Lecz wiem, że zrozumiesz więcej
gdy nadejdzie czas umrzeć
Nie wierz w to, że życie które masz
będzie twoim jedynym
Musisz uśpić swe ciało
Aby twa dusza mogła żyć

Chciałbym żebyś słuchał!
Próbuję się przedostać!

Miłość przyniosła tobie życie
I teraz to jest twoja sprawa
Niewidzialne oczy wewnętrznego życia
sprawią że twoja dusza powróci
Wciąż patrzę, lecz nie dotykam
Ziarenka życia zostały zasiane
Nad przyszłością powoli opada kurtyna
Sekret pozostaje nieznany.

Zapamiętaj miłość jest życiem
Nienawiść – to żywa śmierć
Bierz życie jakim jest
I ciesz się każdym oddechem
Tego z biegiem lat się nauczyłem
Ale teraz zastanawiam się tutaj
Czekam i tylko zgaduję
Co przyniesie to kolejne życie


Kto wie, może w następnym wcieleniu Ozzy będzie aptekarzem, a Misiewicz wokalistą rockowym, któremu będą salutowały stadiony.

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Kultura i sztuki wszelakie (2)
  1. ViC-Thor pisze:

    PARANOID

  2. Amstern pisze:

    Ale czemu ze „nacjonalny akrobata?”

    O „Paranoid” bylo w filmie o powstaniu tej plyty, ze byl to taki zapchajdziura. Napisane w kwadrans. Zeby miec LP w miare pelne.
    Dzisiaj gra to caly swiat. Jest na kazdej skladance lat 70-tych.
    Kukiz i Piersi to spiewali pod tytulem „Rajdowiec”.

    Od razu polubilem tych sabatow, chyba kupie ich plytke.

  3. Pantryjota pisze:

    Amstern,

    Być może Ozzy przewidział Misiewicza 🙂

  4. Amstern pisze:

    Pantryjota,

    Ladna piosenke znalazlem. „Changes” z 1972 roku. Prawie, ze a kapella.
    Dlaczego jak tych Black Sabbathow nie sluchalem…

Dodaj komentarz