Ksiądz 500+

Nie ukrywam, że ten wpis publikuję głównie ze względu na tytuł, który raczej bardzo mi się udał.

Choć warto chyba przez chwilę pochylić się nad rzekomo już byłym duchownym, którego pewien austriacki naiwniak miał jakoby wspomóc kwotą pół miliona złotych, choć nie jest pewne, czy owa kwota do księdza dotarła. Jednak biorąc po uwagę fakt, że duchowny wziął i zniknął, można domniemywać, że jednak wziął.

Za pół bańki nawet ja gotów byłbym zrezygnować dobrowolnie z dowolnego stanu duchownego na rzecz innych stanów, choć niekoniecznie zjednoczonych. Wydaje mi się, że i tym razem prezes wykazał dużą elastyczność, godząc się na obniżenie sumy o połowę, tym bardziej, że obdarowanemu księdzu w nic zajrzeć się nie da.

Austriak podobno rozważa opcję sprzedaży długu windykatorowi, a sprawą może jakoby zająć się sąd austriacki. Pozostaje jeszcze kwestia ewentualnej odsiadki i ustalenie, czy stan kawalerski jest w tych okolicznościach okolicznością łagodzącą. Ponieważ jednak nasze władze zapewne nie zgodzą się na wydanie prezesa, sprawa oprze się o jakiś międzynarodowy trybunał, a do tego czasu zostaną wzmocnione straże na Nowogrodzkiej i uzupełnione zapasy karmy dla kota i jego właściciela.

Innymi słowy, byle do Wiosny.

Pantryś

 

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Samuela pisze:

    W Polsce, kraju chrześcijańskim, z dawien dawna przyjęte jest, że księdzu udającemu się ze słowem bożym do wiernych daje się kopertę z pieniążkiem. Pan prezes Jarosław Kaczyński dzięki tej kopercie przekazanej osobie uduchowionej przez jego własnego powinowatego ma szansę wliźć rach-ciach do nieba na złamanie karku, do samego Pana Jezuska!

  2. Quartz pisze:

    Ale się porobiło, mój współpracownik od jakiegoś czasu jakiś taki struty chodzi jakby się strychniny najadł.

Dodaj komentarz