Matka Boska, Macierewicz i voodoo.

„Antoni Macierewicz w felietonie „Głos Polski” na antenie TV Trwam stwierdził, że w miejscu, gdzie stoi Pałac Kultury i Nauki powinna znajdować się Kolumna Chwały Wojska Polskiego zwieńczona figurą Matki Boskiej Hetmanki Polski.”

W tym miejscu szlag mnie trafił! Toż to mój osobisty pradziadek walczył u boku Marszałka w bitwie o Warszawę i żadna postać z bajek dla dorosłych go do boju nie prowadziła, a i „Dziadek Józef” do wierzących katolików się nie zaliczał. Poza tym oficjalne hetmaństwo Miriam jest dość świeżej daty, bo dopiero w 1926 roku ikona Jabłonowskich z Mariampola (patrz niżej) stała się oficjalnie patronką Wojska Polskiego. Oceniając dzieje historii Polski na przestrzeni ostatnich 400 lat nie jestem też skłonna przyznać rodzinie z Nazaretu tytułu szczególnie zasłużonej dla Polski dynastii, więc albo dynastia jest niekompatybilna z poddanymi, albo członkowie rodziny nie chcą władać krainą nadwiślańskich „pól, łąk i wód”.  Może czas przejść na ustrój czysto republikański?

Te przemyślenia transcendentalne naszły mnie po dzisiejszej wystawie ezoterycznej. Stoję mocno na gruncie naukowym, ale jestem zdania, że nasz umysł ma silniejszy wpływ na nasze  życie, niż się to wydaje nauce ( w tym wielu moim kolegom i koleżankom po fachu!). Nadal w naszej świadomości zakorzenione jest przekonanie, że choroba to wynik naszych „grzechów”, „karmy” czy też wynik ingerencji czynnika wyższego w celu ukarania nas za przestępstwa przeciwko w.w. wyższej instancji. Obserwując ludzi dochodzę do wniosku, że ta tajemnicza siła istnieje i ma na imię „równowaga energetyczna”. Jeżeli jemy w nadmiarze cukier i tłuszcze w młodości, to na starość zachorujemy na cukrzycę  typu 2, a jeżeli poślubimy niewłaściwą osobę, to przedłużenie naszej linii rodowej może okazać się niemożliwe. Dzisiaj wiemy dlaczego, a kiedyś winny był nieosiągalny bożek, którego rozgniewaliśmy swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem. Może dlatego pomysł zbudowania kolumny z postacią żydowskiej kobiety skojarzył mi się z gusłami voodoo i z szamańskimi totemami Indian. Nie wiem jakie grzechy popełnił w swoim mniemaniu Macierewicz, premier z tabletu Gliński czy podróżnik z Ciemnogrodu Cejrowski, w każdym razie bankowiec Morawiecki już widzi te biurowce na miejscu Pałacu Kultury i ten strumień mamony płynący z nowego City of Warsaw. Jak ustawienie pomnika smoleńskiego przy placu Piłsudskiego stało się takim zawłaszczeniem przestrzeni publicznej, tak i zburzenie Pałacu Kultury będzie symbolem. Niekiedy symbole stawały się przyczyną wojen, a wtedy przybywało jedynie martwych bohaterów. Nie przybywało za to nigdy mądrości w narodzie. Jak będzie tym razem?

 

Złe ziele. Rośnie, gdzie go nie posiano. Ma genetyczną odporność na herbicydy. I uczulenie na głupotę.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Pantryjota pisze:

    Pałac Kultury będzie trwał z godnością, gdy Macierewicz dawno już w proch marny się obróci. Tego akurat jestem zupełnie pewien.

  2. Samuela pisze:

    Jeśli się dobrze przyjrzymy, to z łatwością będziemy mogli stwierdzić, że Pałac Kultury i Nauki w swojej klasyczno-eklektycznej formie właściwie jest bardzo podobny do matki boskiej. Jest to wręcz wypisz-wymaluj matka boska. Nawet Antenkę na głowie też ma jak Jezus.

  3. Protest-antka pisze:

    Oby nie na śmierć Cię nie trafił, bo z kim będę konwersować.
    Idiotów ci u nas dostatek, w tej mateczce Polsze, i to od zarania dziejów. Mnie wpadł do głowy pomysł, aby mocno nagłośnić, że ta, co ma zwieńczać jest rasową żydówką, bo o ile dobrze się orientuję, suweren sądzi, że była Polką i nikim innym, ba, nawet Jezus nie był żydem, a wiemy, jaką sympatią suweren ich darzy.
    Co do poniższego fragmentu- wydaje mi się , że w moim kościele takie przekonanie nie ma racji bytu, a nawet jest uważane za herezję, a co najmniej głupotę.
    „Nadal w naszej świadomości zakorzenione jest przekonanie, że choroba to wynik naszych „grzechów”, „karmy” czy też wynik ingerencji czynnika wyższego w celu ukarania nas za przestępstwa przeciwko w.w. wyższej instancji.”

  4. Kfiatushek pisze:

    Jak by się dobrze przyjrzeć, to Macierewicz jest bardzo podobny do Matki Boskiej. Ma ten sam procent powiązania z rzeczywistością.

    Co do żydostwa Jezusa (Jeszuy) i Miriam (Marii) nie ma najmniejszych wątpliwości. Ewangelia wg. Mateusza 1.1 „Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawidowego, syna Abrahamowego”, list do Hebrajczyków 7.14, „Wiadomo bowiem, że Pan nasz pochodził z plemienia Judy…”, ewangelia Łukasza wywodzi Jezusa (Jeszuę) od króla Dawida, więc daje mu prawo do żydowskiej korony.

    Judaizm rabiniczny wyraźnie mówi, że „Żydem nazywamy każdą osobę, której matka była Żydówką lub która przeszła formalny proces nawrócenia do judaizmu.” Jak w starożytnym Rzymie ród dziedziczyło się po matce (bo ojciec nigdy nie jest pewny). Więc jeżeli Miriam była 100%-ową Żydówką z królewskiego rodu, to i Jeszua był Żydem. I to nie byle jakim, bo miał prawo do tronu po królu Dawidzie. Teraz inaczej rozumiemy jego rozmowę z Piłatem…

    … Wtedy powtórnie wszedł Piłat do pretorium, a przywoławszy Jezusa rzekł do Niego: „Czy Ty jesteś Królem Żydowskim?” Jezus odpowiedział: „Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie?” Piłat odparł: „Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił?” Odpowiedział Jezus: „Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd”. Piłat zatem powiedział do Niego: „A więc jesteś królem?” Odpowiedział Jezus: „Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu”…

    Jeszua nosił tałes (citcit), świętował żydowskie święta, chodził i nauczał w synagodze, mówiono o nim rabbi (nauczyciel). Mamy zatem żydowską dynastię na tronie Polski, króla i królową matkę.

  5. Protest-antka pisze:

    Kfiatushek,

    i tak trzymać, tylko teraz rozpowszechnić to! W Twojej analizie najbardziej podobał mi się fragment o matce..” bo ojciec nie jest nigdy pewny”. W tamtych czasach rzeczywiście chyba tak było. Mężczyźni używali kobiet jak obecnie np. golarki, czy samochodu, i to mi bardzo Kwiatuszku się nie podoba od zawsze. Tak jest chyba do dziś, choć minęło tysiące lat, a najlepszym dowodem na to komentarz naszego Gospodarza na temat Jego dziadka,który podobno w imię wyższych celów zaniedbał swoją kobietę, a który wywołał we mnie wiele niezdrowych emocji. A swoja drogą podziwiam Twoją znajomość Biblii , pozdrawiam serdecznie 🙂

  6. Pantryjota pisze:

    Protest-antka,

    Zaniedbał nie tylko kobietę (drugą żonę), ale przede wszystkim dzieci. Np. moja ciocia, czyli o niecałe 2 lata młodsza siostra mojej mamy musiała iść do pracy w wieku 15.5 lat. I była to praca na pełny etat w państwowej firmie, bo w roku 1951 nie zaglądano jak widać za bardzo w metryki. Nota bene, praca wspominana przez nią jako najlepsza, z najlepszymi ludźmi, z jakimi miała w życiu do czynienia zawodowo.
    Dla przeciwwagi : dziadek przez dość długi okres czasu ukrywał w czasie okupacji w mieszkaniu w Łowiczu młodą Żydówkę, narażając oczywiście w ten sposób wszystkich mieszkańców i własną córkę, czyli ciocię właśnie. Smaczku sprawie dodaje fakt, że owa Żydówka przeżyła wojnę i odnalazła dziadka na początku lat 70, czyli niedługo przed jego śmiercią. Mieszkała w Łodzi i podobnie jak mąż była lekarzem. Zaprosili go do tej Łodzi, więc pojechał, a po powrocie był dziwnie markotny i na pytanie jak przebiegło spotkanie odpowiedział bardzo jak na niego „grubym” słowem. Cyt „psia krew, nawet mnie herbatą nie poczęstowali”.
    A jak ukrywał tą młodą Żydówkę w domu, to w tym czasie Niemcy aresztowali moją babcię i wywieźli na roboty do Niemiec. 3 razy uciekała i za 3 razem się udało, ale tylko dzięki pewnemu kolejarzowi, no ale to jeszcze inna historia.
    Zaś pierwsza żona dziadka była więźniarką Ravensbruck, ale też przeżyła obóz i zmarła w latach 60.
    Nigdy nic nie załatwił dla dzieci, choć był okres, że znał wszystkich notabli i wiele mógł, ale uważał coś takiego za niedopuszczalne ze względów „ideologicznych”.
    Natomiast ciągnęły się za nim zawsze jakieś gromady dziwnych ludzi, którzy wykorzystywali go na wszystkie możliwe i niemożliwe sposoby i tu już żadnych oporów nie miał. Jestem właśnie świeżo po spotkaniu z ciocią, która ma 82 lata i jak to starszy człowiek, ma doskonałą pamięć odległych wydarzeń. Książkę by można napisać na podstawie tych opowieści i była by to bardzo smutna książka.
    .

  7. Protest-antka pisze:

    Pantryjota,

    Smutne to co piszesz, ale może o książce warto pomyśleć, nie tylko dla udokumentowania historii ale dla tych wszystkich kobiet, cichych bohaterek, może właśnie dzięki którym masz taką, a nie inną wrażliwość. Osobiście boję się wszelkiego rodzaju fanatyków i ideowców ale też uważam, że należy pokazywać szkodliwość takich postaw. A historia Twojego dziadka i jego rodziny wystarczyłaby na opasłe tomisko, tyle tam ciekawych, choć smutnych wątków.

  8. Kfiatushek pisze:

    Protest-antka,

    A dzisiaj jest inaczej? Przecież tak zwana „prawica” wskazuje jednoznacznie miejsce kobiety w kuchni, z dziećmi, przy mężu, który to być może nie o(d)puści do śmierci. Sorry, ja się wypisuję z tego zespołu folklorystycznego.

    Biblię studiuję z ciekawości. Mam zabawę z wierzącymi cytując im fragmenty przeczące ich wierzeniom. Jak na razie najmądrzejsze co usłyszałam to: „ja tam nie wiem, ale ksiądz mówił”… Do głowy im nie przyjdzie, żeby przeczytać ich własną świętą księgę. Jak dla mnie to interesujący fenomen psychologiczny: wiara w coś, co znamy jedynie z opowiadań innych.

    Fragment o matce jest z kodeksu Justyniana (Mater semper certa est, etiamsi uolgo conceperit, pater uero is est, quem nuptiae demonstrant.). Dziecko pozostającej w związku małżeńskim matki jest uznawane za dziecko męża, niezależnie od okoliczności. Porzebne im były pasy cnoty… i znajdowali się dobrzy ślusarze.

  9. Jose Obando pisze:

    Cześć,
    ja mam propozycje dla p. Macierewicza w sprawie obsadzenia tronu Polski przez Żydówki. Wziąłbym coś ze współczesności, ja optuję za Goldą Meir, jest związana z Polską w jakiś sposób, była kobietą wybitną, wielce zasłużoną.
    Myślicie, że to dobra propozycja?
    Pozdrawiam

  10. Protest-antka pisze:

    Kfiatushek</stro
    masz rację, w zasadzie nic się nie zmieniło, poza tym, że mamy jakieś prawa, przynajmniej na papierze, np. wyborcze. Nie chcę jednak rozwijać tematu, bo zaraz się wkurzę i po co mi to?
    Jeśli chodzi o Biblię, dla protestantów jest bardzo ważna, poza tym jest ciekawą lekturą, oczywiście pod warunkiem, że rozumie się co się czyta, a jak wiesz, nasz naród nie jest najlepszy, ani w czytaniu ani w rozumieniu. W moim zborze akurat wszystkie tzw. kazania polegają na analizie jakiegoś fragmentu z Biblii, więc nawet jeśli czegoś nie rozumiemy, jest to bardzo przystępnie wyłożone. (choć przyznam, że czasem mam wątpliwości, czy wszyscy obecni tak samo rozumieją).
    Naród, w sensie katolików, nie ma potrzeby rozumieć, naród wie i już, a spytany o jakiś szczegół odpowiada, tak jak pisałaś. Nie wiem, czy jest to zabawne, jest to wstydliwe, ja się przynajmniej wstydzę, że należę do narodu ignorantów i ciemniaków.
    Pozdrawiam serdecznie

  11. Protest-antka pisze:

    Jose Obando,

    Miło przywitać na forum kolejnego feministę -bo czymże innym można tłumaczyć sympatię do byłej premier Izraela, ja jestem jak najbardziej za , byle nie w formie zwieńczenia kolumny 🙂

  12. Kfiatushek pisze:

    Jose Obando,

    Popieram. Golda Meir urodzona jako Golda Mabowicz ma odpowiednie pochodzenie: była z Kijowa, była żydówką i nie żyje. Mieli byśmy przynajmniej podstawę do nowej wyprawy na Kijów i uzyskania nowego Szczerbca przez potomka Krzywoustego (rodzinne koneksje Kaczelnika wywiedzione przez tajemniczą Pytię na sabacie… tfu, przepraszam, na miesięcznicy smoleńskiej).

    https://3droga.pl/aktualnosci/polska-jaroslaw-kaczynski-potomkiem-boleslawa-chrobrego-mamy-na-to-gazety/

    Czy ludzie są naprawdę tak głupi, czy żyjemy w innych światach?!

  13. Kfiatushek pisze:

    Protest-antka,

    Ja doszłam do podobnych wniosków po przeczytaniu Biblii, a kosztowało mnie to trochę wysiłku w wyszukiwaniu informacji o tamtych czasach… oj, kosztowało. Teraz za to rozumiem, dlaczego w krajach katolickich nie ma postępu technicznego, ani nie rozwija się społeczeństwo świadome swoich praw i obowiązków jako obywateli państwa. Po prostu w katolickiej wierze nie ma miejsca na samodzielne myślenie, za katolika myśli ksiądz, biskup i namaszczeni przez w.w. włodarze. Rej miał rację pisząc, że:

    …Pan się świeczki, dzwonka strzeże,
    A snać jeszcze więcej wieże;
    Ksiądz biskupa, biskup Rzyma,
    Wżdy w każdym stanie przyczyna.
    Kmiecia niewola…

  14. Jose Obando pisze:

    Protest-antka,

    Cześć,
    oczywiście jestem feministą zadeklarowanym.
    Ale, również, absolutnie, nie wyrzekam się swej płci.
    Pozdrawiam

  15. Protest-antka pisze:

    Jose Obando,

    To jest mi podwójnie miło, raz z powodu Twego feminizmu, dwa, że się nie wyrzekasz, ale to szeptem, bo znów mnie posądzą o jakieś skłonności 🙂

  16. Protest-antka pisze:

    Kfiatushek,

    śmiem twierdzić, że nie tylko w katolickiej, obecnie przede wszystkim pisowskiej, gdzie jak wiadomo jest jeden wódz , wódz jest sędzią sprawiedliwym…..
    na szczęście w moim kościele myślenie jest jak najbardziej w cenie.

Dodaj komentarz