Medal od czarnych dla byłego czerwonego

Miałem nie zabierać głosu w związku z aferą, jaką jest przyjęcie przez przewodniczącego Trybunału Konstytucyjnego odznaczenia od państwa watykańskiego, za zasługi dla kościoła katolickiego.

Nie chciałem o tym pisać, żeby się nie denerwować. Ale gdy zapoznałem się z wypowiedzią prof. Osiatyńskiego i z reakcją na nią pana Rzeplińskiego, nie wytrzymałem.

Medal od obcego państwa można przyjąć tylko za zgodą prezydenta RP. Jeśli Rzepliński ją dostał, to nieroztropnie zachował się urząd prezydenta – powiedział w radiu TOK FM prof. Wiktor Osiatyński. Tym samym rozpoczął kolejny rozdział w sporze o to, czy prezes TK powinien przyjąć medal od Watykanu.

A na to nasz „trybun” powiada tak:

Osiatyński „mówi [w całej sprawie – red.] głupoty wynikające z tego, że pewnie nie czytał konstytucji”.

Wywołany do tablicy odpowiada tak:

Czytałem konstytucję wielokrotnie. A nawet ją współtworzyłem – powiedział Osiatyński, podtrzymując swoje wcześniejsze słowa o konieczności ustąpienia Rzeplińskiego ze stanowiska.

Więcej tutaj:

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,17326707.html#MTstream

Ciekawy jest wątek zgody prezydenta na przyjęcie odznaczenia. Otóż jestem niemal pewien, że o taką zgodę pan Rzepliński w ogóle nie występował, bo mu się w jego katopale nie mieści, żeby jakiś magister miał się zgadzać lub nie na przyznanie watykańskiego medalu jemu – profesorowi z pięknym życiorysem, w którym to przynależność do PZPR  aż do ogłoszenia stanu wojennego to zapewne tylko pomyłka, jaka przytrafiła się przecież wielu profesorom i nie tylko.

W świetle postawy pana przewodniczącego, który powiada, że jest „dłużnikiem kościoła” specyficznego „smrodku” nabierają niektóre uchwały Trybunału i to jest bardzo przygnębiające.

Jak tak dalej pójdzie, to czarno widzę los tego kraju, w którym czarni panoszą się jak karaluchy w wieżowcach w czasach komuny i w którym osoby na najwyższych stanowiskach państwowych wykazują dewiacyjny katoprzechył, w dodatku się tym szczycąc.

Jedyna nadzieja w tym, że to przeważnie osoby dość wiekowe i że raczej prędzej niż później ząb czasu ich ugryzie na tyle poważnie, że już nie będą w stanie szkodzić.

Ale póki co mogą jeszcze nieźle nawywijać, więc trzeba zwierać szeregi, żeby potem nie zgrzytać z bezsilności zębami.

Pantryjota – zniesmaczony i zbulwersowany, aczkolwiek bez przesady.

 

 

 

 

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Pantryjota pisze:

  2. Jacek pisze:

    Nie wiem za co konkretnie Rzeplinski dostał ten medal i prawde mówiąc nic mnie to nie obchodzi. Ale z tym pozwoleństwem od PPrezydenta to ktoś trochę moim zdaniem przegiąl.
    Załóżmy, że będąc w Paryżewie czy innym Londynie przypadkiem uratuję w zoologu dziecko z basenu z krokodylami. Ichni PPrezydent zechce mnie potraktować blachą za ofiarność i odwagę.
    To co ma do tego mój PPrezydent?

  3. krawcowa pisze:

    Jacek,

    Nie odróżniasz odznaczenia za odwagę, od takiego za zasługi dla obcego państwa?
    A gdyby ten bohater ratujący dzieciaka był np zbiegłym gwałcicielem poszukiwanym praz policję?

  4. Pantryjota pisze:

    Jacek,

    Zwracam uwagę na to samo, co Krawcowa : jest zasadnicza różnica między odznaczeniem za konkretny czyn „szarego” obywatela ( np. za odwagę ) a odznaczeniem bardzo wysokiego urzędnika państwowego przez inne państwo, za zasługi na jego rzecz. Np. moim zdaniem fakt, że ktoś jest zasłużony dla Watykanu niemal ” z automatu” stawia go w fatalnym świetle, jako współcześnie żyjącego Polaka. Choćby z powodu skandalicznego konkordatu, czy generalnie rzecz biorąc z powodu zawłaszczania sobie przez kler coraz większych obszarów życia społecznego.
    Poza tym, skoro istnieje taki przepis w konstytucji, to warto by było, żeby przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego się do niego stosował.
    Inaczej zasługuje po prostu na „odstrzał”.

  5. vannelle pisze:

    Watykańska mafia robi się coraz bardziej bezczelna i bezwstydna.
    Jestem optymistą i wierzę, że za ok. 300 lat Polska stanie się normalnym państwem.

  6. Lukasuwka pisze:

    Jacek,

    a mnie bardzo obchodzi za co ten pan dostał medal od czarnych!
    i chociaż wypowiedziałam się już na temat przyjęcia owej blaszki na wstążce,to powtórzę:
    „ów Rzepliński powinien natychmiast podać się do dymisji, lub być wypierd…y na zbity pysk ze stanowiska państwowego, jakie pełni!!!!!!

  7. Samuela pisze:

    Z kościołem, zwłaszcza powszechnym, jest tak, że zależnie od potrzeb raz jest państwem, a zatem podmiotem prawa międzynarodowego, a raz jest ponadpaństwową wspólnotą, w dodatku eklektyczną. Tego rodzaju polityka jest bardzo skuteczna. Bywała taką też dawno, dawno temu. Przyładowo Fryderyk III był po 1701 r. zarówno księciem elektorem mającym prawo wyboru cesarza Świętego Cesarstwa Ludu Niemieckiego jak i królem. Był zatem w zależności od jego interesu zarówno władcą zależnym jak i niezależnym. Tenże sam Fryderyk był więc raz pierwszym, a raz trzecim Fyderykiem. Ciekawe jest to, że nigdy nie był Fryderykiem drugim. Nie musiał, gdyż drugim był Wilhelm.

    Kościół rzymsko-katolicki nieźle na tej dwuznaczności wychodzi, co znajduje także, lub przede wszystkim, wyraz w sprawach nader przyziemnych, chociazby takich, jak przygarnięcie człeka Wesołowskiego poprzez uwolnienie go od zagarnięcia, które mogłoby sprawić, że Wesołowskiemu nie byłoby wesoło.

    W inkryminowanym przypadku człeka Rzemplińskiego nie czeka inkryminowanie, ponieważ ten człek zabezpieczony jest podwójnie: raz poprzez immunitet, a raz poprzez zasługi dla kościoła, zwłaszcza tego popularnego, co także daje mu immunitet. Dzięki temu człek Rzempliński może być wesoły, choć jego popularność ciut maleje.

  8. Samuela pisze:

    Dodam jeszcze coś, gdyż wygodnie sobie leżę i zdaje mi się, że nieźle mi dzisiaj idzie.

    Podobny dualizm pojęciowy (już chciałam napisać „intelektualny”, alem się puknęła!) panuje w kręgu Prawa & Sprawiedliwości w odniesieniu do Unii Europejskiej. Tym bytom wydaje się, że w zależności od potrzeb Polska raz jest w Unii Europejskiej zależnym od Unii Europejskiej członkiem, a raz wydaje im się, że Unia Europejska okupuje Polskę, mimo że Polska jest Unią Europejską. Może się zatem wydawać, że Polska okupuje Polskę będąc condominium.

    Jest też tak, że – jak powiada Pismo – niech prawo prawo znaczy, a sprawiedliwość sprawiedliwość. W przypadku PiS nie mamy do czynienia z „P&S”, lecz ze sprytnym wykorzystaniem spójnika „a”, który jest przez polskich filologów określany mianem spójnika rozłącznego, a zatem antytetycznego, co samo w sobie jest curiosum. W zależności od potrzeb prawo jest więc raz tożsame ze sprawiedliwością, a raz nie.

  9. Lukasuwka pisze:

    Samuela,

    wyszło mi, że imć „Rzepliński herbu order na krzywy ryj” ma aż trzy immunitety?!
    qrczaki, to faktycznie ma powody do wesołej facjaty :))
    skoro tak, to może powinien wespółwzespół z Wesołowskim przechadzać się po ogrodach owego ponadwszelkieprawawyniesionego państwa W.?

  10. Pantryjota pisze:

    vannelle,

    PM twierdzi, że do musimy się jeszcze przemęczyć do końca dekady.
    Ja sądzę, że albo coś nagle pierdyknie, albo będzie się to ciągnąć jeszcze długo.

  11. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Dobry był komentarz prof. Środy na ten temat we wczorajszej Wyborczej,

  12. McQuriosum pisze:

    vannelle,

    >Jestem optymistą i wierzę, że za ok. 300 lat Polska stanie się normalnym państwem.<

    wiara w cuda całkowicie dyskwalifikuje Cię jako człowieka poważnego, człowieka z którym można dyskutować na ten temat!
    😉

  13. Samuela pisze:

    Lukasuwka,

    Niechże sobie ów imć ma nawet 10 orderów! Taki np. prałat Jankowski sam utworzył składającą się z prałata Jankowskiego kapitułę swojego orderu, która zajmowała się głównie nadawaniem orderu im. prałata Jankowskiego prałatowi Jankowskiemu.

    Mnie w tej dyskusji nad marnością kościoła powszechnego w Polsce interesuje ciut taka oto kwestia: Tenże stwierdził, że Polska Rzecz Ludowa zabrała mu niesłusznie dobra tzw. martwej ręki. Dobra martwej ręki to dobra, które zostaly przez martwą rękę zapisane testamentarycznie na rzecz kościoła powszechnego w Polsce. Obecnie Polska Rzecz Ludowa zwraca kościołowi powszechnemu niesłusznie odebrane dobra. Te dobra są dobrem niemałym, choć tylko materialnym. Do oddania pozostaje ciągle – jak się okazuje – dług niematerialny, który jest spłacany bezustannie. W tej dyskusji zapomniano, że Polska Rzecz Ludowa wprawdzie zabrała kościołowi powszechnemu dobra martwej ręki, ale jednocześnie przekazała szczodrą ręką temuż kościołowi niemałe dobra materialne martwej ręki..

    Chodzi o dobra, które przed 1945 r. były własnością protestanckich gmin na obszarze byłej Rzeszy Niemieckiej. Cywilno-prawnie sprawa ta wyglada tak, że rzeczone gminy posiadające dobra przestały istnieć, ponieważ członkowie tych gmin dokądś się udali i już nie wrócili. Opuścili zatem swoje dobra. Polska Rzecz Ludowa przejęła te opuszczone dobra i dobrze uczyniła, gdyż w przeciwnym przypadku dobra te pozostałyby opuszczone, co nie jest dobre. W jakimś zawiłym momencie historii Polska Rzecz Ludowa przekazała owe dobra kościołówi powszechnemu, a tenże je przyjął w swoje posiadanie. Nie potrafię oszacować dobra tych dóbr, ale wydaje mi się, że ich wartość znacznie, bardzo znacznie, przekracza wartość dóbr, które przestały być dobrem kościoła powszechnego wskutek odebrania dóbr martwej ręki.

    Może być zatem tak, że to kościół powszechny powinien coś oddać Polsce. Jednak Polska to kościół, a kościół to Polska. Po cóż zatem miałby kościół cokolwiek oddawać kościołowi?

  14. Samuela pisze:

    Pantryjota,

    Magdalena Środa jest dobra. Nie mogę jednak tego dobra odszukać.

  15. vannelle pisze:

    McQuriosum,

    Nieopatrznie zdradziłem swoją największą tajemnicę. Pogadamy za 300 lat.

  16. buggy_swires pisze:

    Niezupełnie na temat, ale jakoś tak mi się skojarzyło.

    Pozdroofka
    b_s

  17. Jacek pisze:

    Pantryjota,

    Się z tobą zgadzam. Tylko uważam, że mogą być zasługi dla obcego państwa /niekoniecznie Watykanu / nie będące szkodą dla własnego. Dlatego według mnie prezydent, rząd czy ktoś tam jeszcze powinien mieć prawo sprzeciwu w sprawie odznaczenia konkretnego człowieka, a nie z automatu konieczność wyrażania zgody.

    @ krawcowa;

    Za odwagę medal, a za gwałt i zabójstwo /vide dzisiejsza wiadomość ze Sztumu/ KS bez prawa apelacji i łaski. O kolejność nie będę się targował :-)))

  18. Eva70 pisze:

    Pantryjota,
    ja również widzę czarno los naszego kraju, ponieważ jego ludność tak bardzo przywiązana jest do katolickiej liturgii, że niemal wszystkim swoim uroczystościom daje religijną oprawę i to do tego stopnia, że nawet pochówek wielu niewierzących poprzedzony bywa mszą św. (jako osoba wiekowa jestem pilną czytelniczką nekrologów :)).
    KrK najwyraźniej do wiary religijnej swoich owieczek nie przywiązuje większej wagi, wystarczy mu kultywowanie tradycji.

  19. Pantryjota pisze:

    Eva70,

    Coś okropnego.
    Jedno jest pewne – mnie nie grozi katolicka msza.
    Po moim trupie :))

Dodaj komentarz