Wokół tzw. marszu niepodległości w Warszawie w mediach – także tych normalnych – panuje dziwna cisza, a przynajmniej wyciszenie. Najwyraźniej w imię zgody wokół Święta Niepodległości o pewnych rzeczach się mówi niewiele, kładąc nacisk na to, ile udanych imprez wczoraj się odbyło.
Ja jednak milczeć nie zamierzam. Byłem wczoraj w centrum Warszawy, widziałem wszystko i cały ten marsz nazwać mogę tylko gigantycznym skandalem.
Od ok. 13-ej centrum mojego miasta było zasnute gęstym dymem (który później najwyraźniej nie przeszkadzał przemawiającemu Dudzie, choć ledwo go było – nawet w TV – widać przez tę chmurę). Dym pochodził z odpalanych dziesiątkami rac, ale przede wszystkim z detonowanych dosłownie co kilka sekund silnych ładunków wybuchowych – bo trudno nazwać po prostu petardami coś, co zagłusza, nawet w odległości kilkuset metrów, rozmowę telefoniczną.
Tłum to rzeczywiście byli też ludzie wyglądający i zachowujący się w miarę normalnie. Piszę „też”, czyli mówimy o ok. połowie maszerujących. Resztę stanowili bardzo agresywnie zachowujący się młodzieńcy, często z zasłoniętymi twarzami, wykrzykujący nienawistne hasła. Niektórzy ewidentnie pod wpływem alkoholu, część popijająca go ukradkiem z małych szklanych buteleczek. Ok. 200 metrów od epicentrum stała niewielka grupa pikietujących – chyba obywateli RP. Co jakiś czas wznosiła się wokół nich fala wrzasku, wołano głównie „Wypierdalać”. Jeden z nazioli (nazwijmy sprawy po imieniu), ubrany w koszulkę z napisem „Śmierć wrogom ojczyzny” szedł i ryczał „Czy ja jestem nazistą?!?!”.
Część uczestników specyficznie odniosła się do apelu, aby prezentować wyłącznie biało- czerwone flagi. Otóż napisy „Europa dla białych”, „Polska dla Polaków”, „Śmierć wrogom ojczyzny”, „Raz sierpem raz młotem czerwoną hołotę” znajdowały się na strojach i szalikach.
Aż dziw, że nie odważyli się na więcej. Stwierdziłem bowiem jeszcze jedno – na ulicach było bardzo mało policji.
Smutna impreza, znak upadku Polski. Wieczorem obejrzałem relacje z różnych udanych i pozytywnych celebracji rocznicy. Uważam jednak, że odbywający się w Warszawie event z niedającymi się ukryć, za to milcząco popieranymi przez rząd i prezydenta akcentami faszystowskimi, przyćmił wszystko. Uważam, że Duda przemawiający do otaczającej go dziczy, niezwracający uwagi na dym i huk – dał wyraźny znak, że jest z nimi.
A to, nawet jak na nędzne pisowskie standardy – jest nowość.
A nie uważasz, że swoją obecnością na tym marszu „legitymiziwałeś” go jako obywatel, podobnie jak Duda jako prezydent?
Mnie te widoki mocno przygnębiły i sprawiły, że jeszcze bardziej czarno widzę przyszłość.
Pantryjota,
Nie wydaje mi się, byłem tam jako obserwator, bez flagi, absolutnie nic nie identyfikowało mnie jako uczestnika.
Wito,
To całkowicie zmienia postać rzeczy 🙂
Ciekawe, ilu było takich obserwatorów wśród tych 250 tysięcy….
Nie miałam okazji śledzić na bieżąco wydarzeń, bo zajęta byłam ciekawszymi sprawami- widać nie jestem prawdziwą patriotką – ale dziś zobaczyłam fragment słynnego marszu i wywołał on u mnie potok niecenzuralnych słów: Kordupel kaczy szedł był zasłonięty żołnierzami i dziećmi – s..syn …… gdzieś to już kiedyś widziałam -kobiety i dzieci na pierwszej linii frontu w razie czego.
Potem słyszałam urywki „przemówienia D..y , o jakimś domu publicznym i możliwości załatwienia swoich spraw przez zwykłych obywateli… miał na myśli Pąłac Saski, ale skojarzyło mi się to zupełnie z czymś innym. A ten jego ton, prawdziwy współczesny hitlerek. Po prostu serce krwawi na takie widoki – i to ma być 100 lat niepodległości – marsz nazistów i przemówienia dupków z wielkim ego. Przerażające
Protest-antka,
Gratuluję z powodu „mania” ciekawszych zajęć.
Ja też miałem ciekawsze, choć zapewne nie takie.
Pantryjota,
a skąd wiesz , że nie takie 🙂 Pantryjoto?
Ja też uciekłam do ciekawszych zajęć. Za to mogę zacytować prasę zagraniczną, która zgodnie określa ten marsz jako: kontrowersyjny, prawicowy, radykalny i… faszystowski, mówią o podzielonym społeczeństwie. Jak tu nie wypić?!
Kfiatushek,
Ja określam ten marsz jako emanacje kibolstwa pod patronatem partii.
Ja jakoś tej ciszy „wokół” nie zauważyłam. Na Fb jest mnóstwo komentarzy ilustrowanych stosownymi zdjęciami, na stronach internetowych publikatorów też sporo się pisze i ilustruje nagraniami. Sama ten marsz bojkotowałam i w naiwności swej sądziłam, że przyjdzie znacznie mniej uczestników, niestety pomyliłam się.
Eva70,
Ja też nie sądziłem, że tylu kiboli się zjedzie. Smutne to wszystko i przygnębiające.
Pantryjota,
Piłam na umőr z rozpaczy podobnie jak Kwiatuszek i rzygalam jak Eva