Morawieckiego puchowy śniegu tren

Są kompromitacje większe i mniejsze i być może działa to tak, że im człowiek mniejszego formatu, tym jego  kompromitacje są mniejszego kalibru. Jeśli premier polskiego rządu wita uczestników międzynarodowej konferencji tekstem o zaśnieżonej Polsce w sytuacji, gdy świeci piękne słońce i resztki śniegu leżą co najwyżej gdzieś w lesie, to jasne jest, że przemówienie zostało napisane wcześniej i ten, kto je czytał, nie wiedział co czyta. Jest też druga opcja, a mianowicie taka, że wiedział, ale nie mógł zmienić ani słowa, bo taka nieuzgodniona zmiana mogłaby rozsierdzić autora wystąpienia, którym z pewnością pan premier nie był, bo gdyby był, to by sobie tekst zmienił na poczekaniu.

Z drugiej strony wiadomo, że śnieg jest biały, a ponieważ wstaliśmy z kolan, nikt nam nie będzie mówił, że białe jest białe, nawet jak tego białego ani widu.

Swoją drogą trochę dziwnie musiał się czuć w tym momencie amerykański vice, bo przecież oni tam walczą z prawdziwą zimą i w związku z tym jasne jest, że nasz premier nie zwracał się w tym przemówieniu do ich vice, a skoro nie  do niego, to pewnie to przedstawiciela Izraela, bo tam faktycznie żar się z nieba leje, o czym kilka dni temu rozmawiałem z kolegą, który stamtąd wrócił.

Podobno już pojawiają się pytania, dlaczego gospodarze nie zorganizowali tradycyjnego, polskiego kuligu z wyszynkiem, który mógłby rwać z kopyta, jak w tej piosence:

I tym optymistycznym akcentem kończę ten okazjonalny wpis, choć pretekst był marny.

Pantryjota

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Quartz pisze:

    Trudno napisać coś wzniosłego na temat marności. Cały czas czekam na ten pierwszy milion samochodów elektrycznych.

  2. Krakowianka Jedna pisze:

    Komuś zapłacił w grudniu za napisanie tego bełkotu żeby rozliczyć w podatkach za zeszły rok :))))))))

  3. Pantryjota pisze:

    Krakowianka Jedna,

    Równie dobrze mógł mówić, że wita w kraju dojrzałej demokracji, czyli w takim, o którym nasi goście mogą sobie tylko pomarzyć. Kraju, który dzięki ofierze Lecha Kaczyńskiego i jego bratu, ofierze losu, po latach zniewolenia wstał z kolan i modli się na stojąco. Kraju, na czele którego stoi Du.a, za którym siedzi prezes, który być może posiedzi dłużej i jak źle pójdzie, to może nawet w Austrii.
    Błaźni opłacani z podatków obywateli to też specyfika naszego systemu, bo nawet królowie błaznom płacili raczej z własnej kieszeni.

  4. Krakowianka Jedna pisze:

    Pantryjota,

    Ten naród już nie modli się na stojąco. Teraz padł na kolana przed Trumpem! Błazen klęczy przed drugim błaznem, a Europa się z obu śmieje.

  5. Kfiatushek pisze:

    Ależ to należy do scenografii, drodzy Państwo. Poeta przewidział śnieg w lutym, to ma być śnieg! Kiedyś malowano trawniki na zielono przed przyjazdem namiestnika, to teraz powinno być też godnie, ale opozycja pewnie „zamachła się” i farby nie dowieźli. Opozycja kazała Netanjahu w Warszawie powiedzieć, że Polacy pomagali zabijać Żydów. Pompeo też na rozkaz Tuska (rudego i wrednego folksdojcza) ponaglał Polaków do przyspieszenia pracą nad ustawą, dzięki której amerykańscy obywatele żydowskiego pochodzenia będą mogli otrzymać od Polski odszkodowania za mienie stracone podczas Holokaustu i wychwalał Franka Blajchmana, który po wojnie był oprawcą polskich patriotów. Amerykańska reporterka, Andrea Mitchell stwierdziła w swojej relacji z Warszawy, że powstańcy w Getcie Warszawskim w 1943 r. walczyli przeciwko „polskiemu i nazistowskiemu reżimowi”.

    Czy można być głupszym?! Zapłaciliśmy za konferencję, zadarliśmy z Iranem, Rosją, Libanem, Palestyńczykami, Unią Europejską (Mogherini nie było), kupiliśmy za 414 mln dolarów system wyrzutni HIMARS, którego siła jest równa… 10 salwom. I zostaliśmy z opuszczonymi spodniami na środku sceny… Tragedia.

Dodaj komentarz