Morskie klimaty

W dniu wczorajszym Pantryjota z małżonką gościł w swoich skromnych progach Samuelę ze swoją drugą połową, co z jednej strony pozwoliło założycielowi tego forum zwiększyć liczbę osobiście poznanych forumowiczów, do tej pory znanych tylko „wirtualnie”, a z drugiej zwiększylo ilość osób, które osobiście znają Pantryjotę, co też może mieć zapewne niebagatelne znaczenie w różnych kontekstach i okolicznościach.

Skromna dokumentacja fotograficzna tego spotkania trafiła już do archiwum, a ja pokażę dziś kilka fotek z Jastrzębiej Góry, gdzie udaliśmy się we dwoje w celu opłacenia zakładów Totka, przy czym ja nie gram, bo nie mam najmniejszych skłonności do hazardu.

Wiatr – jak się to poetycko określa – piździł, słońca choć oko wykol, więc szybko wróciliśmy na kwaterę i udaliśmy się na obiad. Liczę na to, że wieczorkiem pojadę na przejażdkę rowerową, gdyż tradycyjnie już rower zabrałem ze sobą, podobnie zresztą jak drugą połowę, która ani nie prowadzi samochodu, ani nie jeździ na rowerze, że nie wspomnę o pływaniu. Oczywiście ma inne zalety, bo w przeciwnym razie przecież bym jej nie wziął i nie mam oczywiście na myśli wyjazdu wakacyjnego, tylko relację w szerszym aspekcie.

No ale dość prywaty i czas na galerię:

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Pantryjota pisze:

    Szanowni,

    Wiem, że są problemy z otwieraniem zdjęć w galerii i że ta funkcja żle działa, ale pracuję nad tym, więc proszę o cierpliwość.

  2. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Moje gratulacje. Byłem dziś 18 km od Jastrzębiej Góry, ale w takim deszczu nie dałem rady dojechać.
    Asfaltem może dałbym radę, niestety do asfaltu zabrakło paru kilometrów.
    :))
    Wieczne niespodzianki na mojej drodze ( życia także).

  3. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    No trudno się mówi, w razie czego jednak uprzedź jakoś, gdybyś miał zamiar jeszcze raz spróbować.

  4. Eva70 pisze:

    Podobnie jak Ty Pantryjoto „nie mam najmniejszych skłonności do hazardu” i tak jak Twoja Małżonka „ani nie prowadzę samochodu, ani nie jeźdźę na rowerze”, a o pływaniu też nie mam pojęcia, chociaż wolałabym wszystko to umieć robić, może z wyjątkiem hazardu, bo znam lepsze sposoby zarówno spędzania czasu jak i tracenia środków płatniczych. W czasach PRL jeździłam wiele razydo Juraty, gdzie PAN ma dom wypoczynkowy. Bardzo to lubiłam, ale jakoś nigdy nie zdarzało mi się trafić na taką złą pogodę, chociaż przypominam sobie spacer brzegiem morza do Jastarni boso ale w ciepłej kurtce, bo bardzo wiało. Teraz już niestety nie wyjeżdżam z Warszawy, ale za morzem tęsknię bardziej niż za górami. Pewnie już wiesz, że Wojciech Orliński napisał książkę o Lemie (Lem. Życie nie z tej ziemi, Wyd. Czarne,
    https://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/lem ).
    Pozdrawiam serdecznie Ciebie oraz Panią Pantryjotową i oczywiście życzę poprawy pogody.

  5. Krakowianka Jedna pisze:

    A ja właśnie dlatego przestałam jeżdżić nad polskie morze, że zawsze miałam pogodę jak wyżej. No, ale my tu z Krakowa mamy niewiele dalej do Chorwacji niż nad Bałtyk więc wyprawa nie taka straszna. Tak, czy inaczej Bałtyk kocham i za nim tęsknię więc pozdrów go Pantryjoto i swoją Drugą Połowę od mieszkanki całkiem pogodnego w ostatnich dniach Smoczego Grodu:)

  6. Pantryjota pisze:

    Krakowianka Jedna,

    Pozdrowienie przekażę i też Cie pozdrawiam, a co do wyjazdów, to nas ograniczają zwierzaki, a szczególnie jedna psica, która świruje jak nas nie ma i sprawi duże kłopoty opiekunce.

  7. Pantryjota pisze:

    Eva70,

    Czytałem w Wyborczej o tej książce, ale nie wiem czy ją kupię, bo ostatnio jakoś mało książek kupuje, a co najwyżej takie przecenione, nad morzem 🙂
    Ja za komuny byłem kiedyś w Jastarni pacholęciem będąc, gdzie poznałem swoją pierwszą, od dawna juz nieżyjącą sympatię. Byłem też w Krynicy Morskiej, gdzie nikogo jednak nie poznałem, bo byłem za młody. Teraz zaś jestem za stary, więc chyba Cię rozumiem.
    Pozdrawiam serdecznie seniorkę tego forum.

    Pantryś

  8. Samuela pisze:

    Samuela oraz – co może bardziej jest istotne – druga połowa Samueli potwierdzają istnienie materialnego, cielesnego i duchowego jestestwa Pantryjoty. Wszystkim tym, którzy zapragnęliby poddać w wątpliwość owo jestestwo zadamy kłam.

  9. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Jeśli jeszcze potwierdzi to Smoczyca Wawelska, to cała misterna intryga Golonki i Goryllusa zawali się jak domek z kart.

  10. Krakowianka Jedna pisze:

    Pantryjota,

    Otóż, potwierdzam oficjalnie i mniej oficjalnie: PANTRYJOTA ISTNIEJE!!! Odbyłam z nim w maju bardzo sympatyczny spacer po Lasku Bielańskim :))

  11. Krakowianka Jedna pisze:

    Pantryjota,

    A propos psów i wakacji – dwukrotnie zaryzykowałam Chorwację w towarzystwie psów, z tym, że zaiste za każdym razem tylko z jednym. Diego, jak przystało na walecznego, „terytorialnego” Yorka, skutecznie odstraszał na plaży intruzów w promieniu 5 metrów od mojego leżaka, co oczywiście miało swoje zalety. Przypuszczam, że ponieważ jest dość w tym zabawny udało mi się jakoś uniknąć z tego powodu awantury. Matrix, z kolei, jako psi arystokrata, znalazł sobie sympatyczną „miejscówkę” pod pinią, do której szedł ze zblazowaną miną rano i nie opuszczał jej ani na krok przez te wszystkie godziny, gdy ja prażyłam się na słońcu, podnosząc czujnie jedynie prawą powiekę, gdy szłam popływać. Tak trochę dla przyzwoitości. Dość powiedzieć, że wtapiał się w chorwackie kamiory tak skutecznie, że moi niemieccy sąsiedzi „plażowi”, z którymi zdążyłam się już zaprzyjaźnić, zorientowali się, że mam psa dopiero w dziesiątym dniu naszego tam pobytu. I to właśnie jest Matrix, przesprytny adoptowany srebrny pudel – według niektórych mistrz dyskretnej obecności,a dla mnie bezbłędnego kamuflażu :))
    Tak, czy inaczej, ma Wam się wkrótce zmienić pogoda, więc życzę fajnych wakacji 🙂

  12. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Postaram się uprzedzić.

  13. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    „Krynica Morska” jest bardzo specyficzną miejscowością.
    Pierwsze niemieckie miasto na wschód od terytorium Wolnego Miasta Gdańska.
    Jak Jaruś przeforsuje swoje -to będzie to miasto na wyspie.

  14. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Obawiam się, że masz już mało czasu, bo jak pogoda się nie poprawi, to jutro wyjedziemy, a jeśli się poprawi, to w niedzielę przed południem i tak kończymy pobyt.

  15. Pantryjota pisze:

    Krakowianka Jedna,

    Nasza Pestka ma problemy z psychiką i słabo się nadaje na takie eskapady. Duża jest normalna, ale za duża na zabranie jej autem na tak długą trasę. Innymi słowy zwierzęta bardzo ograniczają nam wszelkie wyjazdy, więc trzeba będzie chyba jeżdzić oddzielnie.

  16. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Kilka razy byłem też w Stegnie i raz w Sztutowie, gdzie poznałem osobiście blogerkę P.O. co zresztą wcześniej było ukartowane.
    Z tym, że obozu nie zwiedzałem i jakoś nie żałuję specjalnie.

  17. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Trzeba będzie się postarać.
    Na Żuławach,w tym – także w Stegnie nie liczę już czasu ani ilości pobytów.
    Nie ma to już dla mnie sensu.
    W Stegnie jest pewien duży plus, jest to jedyna miejscowość,nie będąca miastem w PL,gdzie pewien 'dyskont’ jest otwarty całą dobę w wakacje.

    Obóz w końcu zobaczyłem pierwszy raz z 2 lata temu i znalazłem łóżko na którym dziadek D.Tuska się podpisał jako więzień, który przymusowo pracował w 'warzywniaku’, zanim wypuścili go do domu jako politycznie podejrzanego.

  18. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Teraz udaję się nad morze, korzystając ze słońca, które się pokazało.

Dodaj komentarz