Mozart pisał bez skreśleń

W związku z ogłoszonym właśnie zakończeniem działalności zespołu Afrokolektyw, postanowiłem pokazać chłopaków, bo uważam, że warto.

Nie tylko dlatego, że kiedyś, na początku grał w nim syn mojej koleżanki, a teraz gra syn kolegi (znanego muzyka jazzowego), ale głównie z powodu jakości tego przekazu słowno-muzycznego.

Jak słychać, chłopaki mają pojęcie o graniu, czego nie można powiedzieć o większości naszych kapel hiphopowych, który to gatunek nie jest moim ulubionym, a kiedyś wręcz nie mogłem tego słuchać.

Na szczęście jest tak, że w każdym gatunku można się „wykazać” o ile ma się warsztat, predyspozycje i fantazję twórczą.

Nie chce mi się pisać rozbudowanego felietonu o Afrokolektywie, bo nie znam ich twórczości zbyt dobrze, ale fakt, że istnieją od 1999 roku i grają to co grają dobrze świadczy o kondycji młodego pokolenia.

Kto chce, niech sobie poczyta o zespole:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Afro_Kolektyw

albo tutaj:

https://wyborcza.pl/1,75475,11272127,Najlepszy_polski_zespol__Dzis_startuje_trasa_Afro.html

Kto chce, niech sobie posłucha:

A kto chce, niech skomentuje.

Ja idę sobie zrobić ziółka o nazwie „czyścik” i wbrew pozorom nie chodzi o to,  co się niektórym może kojarzyć.

P.

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Kultura i sztuki wszelakie (2)
  1. Atom pisze:

    Mnie się z niczym nie kojarzy.

  2. Atom pisze:

    Mocalt to super komputer biologiczny.

    AŁŁA…

  3. Jacek pisze:

    Bo ja wiem?
    W moich czasach żeby śpiewać i być słuchanym to trzeba było umieć śpiewać.
    No ale czasy się zmieniają…..

  4. Pantryjota pisze:

    Atom,

    A to numer, który wybrałem specjalnie dla Ciebie :))

  5. Pantryjota pisze:

    Jacek,

    W gatunku zwanym rap trudno mówić o śpiewaniu, to raczej melorecytacja.

  6. Pantryjota pisze:

    Jacek,

    i jeszcze „goły” tekst, gdyby komuś nie chciało się słuchać :

    Jestem Franka Sinatry nieślubnym dzieckiem
    I wiecie, w ten właśnie sposób odziedziczyłem wszystko i więcej
    Oprócz słuchu, wyglądu i głosu…
    Chciałbym, żebyście całowali mnie po skarpetach
    Ale się do tego nie przyznam, gdzie tam…
    Chciałbym przestać myśleć, że kariera wciąż daleka
    I na deskach leżąc jej nie zrobię, bo jest już Saleta…
    Chciałbym w Madison koncert,
    Chciałbym wstrząsnąć wami jak mną wstrząsają torsje
    I starczy, chciałbym ślady ust mieć na boskim torsie
    I może nawet nie swoich własnych…
    Chciałbym skuter, i z kwadransu sławy choć minutę,
    Nie posiadać się z radości jak bardzo jestem super
    O w dupę! Nigdy nie widziałaś z bliska rapera?
    No, to się rozkoszuj tym widokiem!… Teraz!

    Ref.
    Chcę umrzeć zagłaskany na śmierć, na śmierć, na śmierć
    Bóg Ojciec, Syn Boży, Duch Święty i .afrojax.!

    Jest artysta – to ja, i są chuje
    Prysznic zimny jak igloo, ze mną się nie dyskutuje.
    Schylaj się po mydło! Widzę ten kolor, który tylko ci mignął.
    Na scenie stoi mistrz, pod nią jest bydło.
    Już nie klękajcie, już o mnie się nie bijcie!
    Nie sypcie kwiatów, wiem, oddalibyście za mnie życie,
    Wiem, ja to punchline w każdej linijce
    I wdrożenie terminu „hipertekst” w praktyce…
    Pokaż cyce! Może ci się na nich podpiszę.
    Czy wiesz jak mnie męczy, to wszędzie bycie? Blichtr i bankiety…
    Codzienne zaproszenia, kamery, gazety…
    Ci kochający mnie chłopcy i kobiety…
    Te co prawda zasłużone komplementy
    Dla talentu, lepiej jest być obok socjety i medialnego zgiełku…
    Odnaleźć siebie i tak dalej.
    Nie prosiłem przecież o to wszystko wcale.
    Moi liczni fani, nie zdają sobie sprawy że przesłanie brzmi:
    „Ważny jest wewnętrzny spokój”
    A cały ten jazz, ten high life, to że z dala ode mnie:
    Ci co nie należą, a niewiedzą jakie to przyjemne.
    I tak wiem że śpiewam lepiej, gram bardziej – proste,
    I że sami zawistnicy w tym Polandzie [w Polsce; ja pierdolę!]
    Chcę dać szczęście i pokój na świecie,
    A czytam o sobie straszne rzeczy
    Skąd te tanie odchody że mam niby ryj jak skansen, mózg jak naparstek?
    Skąd te dżoby których nie odmawiam? Choć walczę…
    Skąd te ogryzki, poco w ogóle wszyscy ci ludzie przyszli?
    Jak małe mam u nich szanse?
    Skąd te krytyczne nastolatki, znudzone laski?
    I ich chłopcy, duzi i sprawni…
    Skąd fast food o smaku kociej karmy?
    Czemu źle się czuję na tym party?
    To wszystko miało zniknąć kiedy będę sławny…

    Ref.

    Wypłyńmy na głębokie wody życia, w te noc…
    Tak jak z cewki wypływa mocz…

    I wiem że gdy ja mówię, ten żart jest znakomity
    Kiedy ktoś inny to prymityw…
    Więc wypłyńmy razem na głębokie wody życia, w te noc…

  7. Atom pisze:

    Pantryjota,

    :DD
    Misia i Bobra!

  8. Atom pisze:

    Chyba pójdę spać, sprułem się dziś na treningu na AWFie i mam dość.

    Itak nikogo tu.

  9. Pantryjota pisze:

    Atom,

    A ja dziś byłem na AWF na spacerze z Pestką.
    Trochę „zapyziały” jest, ale za to imienia Marszałka, a nie jak za moich czasów – Generała.

Dodaj komentarz