My to sobie tak gadamy

spieramy się, troszkę ironizujemy i generalnie bawimy się setnie, a tymczasem Zelnik zdradzał żonę, co jest naganne, ale po jej zgonie przestał, gdyż spodobała mu się w niebie, co jest chwalebne.

zelnik_faron

Od dawien dawna bowiem wiadomym jest, że żony są najfajniejsze wtedy, gdy leżą w trumnie, oczywiście tylko wtedy, gdy się jej nie zawiedzie z powodu zamyślenia mglistym spojrzeniem:

„Nasze pierwsze spotkanie, wstyd się przyznać, znam z późniejszej relacji mojej żony. Sam, niestety, go nie zapamiętałem, z bardzo błahego powodu: po prostu nie zwróciłem na nią najmniejszej uwagi. Jechaliśmy razem zatłoczonym trolejbusem. Urszulka mnie rozpoznała – byłem już wtedy znany jako odtwórca roli faraona w filmie Jerzego Kawalerowicza.

Zapatrzyła się na mnie i serce zabiło jej mocniej, bo była przekonana, że ja również się jej przyglądam, obdarzając ją zamglonym, powłóczystym spojrzeniem. Trolejbus stanął i musiała się nieco przesunąć, żeby przepuścić jakąś wysiadającą osobę. Rozczarowana zauważyła, że mój wzrok nie podążył za nią – stałem dalej nieporuszony, zamyślony, zapatrzony w nieokreślony punkt gdzieś w oddali. To był pierwszy zawód, jaki uczyniłem mojej przyszłej żonie, w dodatku zupełnie nieświadomie.”

z wykształcenia i zamiłowania filolog, co według Platona oznacza miłośnika naukowej dyskusji. Wszelako mogę też nienaukowo.

Kategoria: Stosunki międzyludzkie (3)
  1. Eva70 pisze:

    Ja też dawno, dawno temu rozpoznałam byłam faraona w tym aktorze, lecz on jednak zwrócił na mnie uwagę, gdy przechodziłam korytarzem, gdzie doszło do naszego spotkania, gdyż zadał mi pytanie: „gdzie znajduje się jest redakcja filozofii?”, bo w niej pracowała jego drobna, czarnowłosa matka – osoba bardzo sympatyczna, a do tego wcale nie była katoliczką, a nawet – wprost przeciwnie, zresztą tak jak i jego ojciec – znany reżyser radiowy,
    Ilekroć obecnie pojawia się na widowni, tylekroć przypomina mi się zwrotka wiersza nieodżałowanej pamięci Mariana Załuckiego:
    Porządny ojciec,
    porządna matka,
    a on – czort wie co –
    zagadka!

    Ta zagadka wyjaśniła się po r. 1989, kiedy okazało się, że został nawrócony na naszą prawie prapolską wiarę przez pobożną Urszulę, na którą nie zwrócił uwagi w trolejbusie, choć ona „zapatrzyła się” na niego i „serce zabiło jej mocniej”.
    Moje z nim spotkanie nastąpiło w korytarzu Wydawnictwa PWN na ul. Miodowej, gdzie wówczas tuż po studiach pracowałam, lecz mimo że go rozpoznałam, to od razu musiał spostrzec, że „nie zapatrzyłam” się na niego i nie byłam tak uduchowiona, jak owa Urszula, która nawróciwszy go i jeszcze nie starą będąc wielkie mu „uczyniła pustki w domu”, podobnie jak ta jej znacznie młodsza imienniczka, znana nam z trenów wieszcza Jana z Czarnolasu.

  2. Pantryjota pisze:

    Eva70,

    I tym sposobem straciłaś swoją życiową szansę bycia panią faraonową 🙂

  3. Krakowianka Jedna pisze:

    Eva70,

    O, jaka ładna historia!!! A jednak Opatrzność nad Tobą, tą nie uduchowioną, czuwała!!!

  4. Pantryjota pisze:

    Krakowianka Jedna,

    Każda żona zapewne marzy o tym, żeby mieć męża, który nie będzie jej zdradzał po śmierci.

  5. Samuela pisze:

    Pantryjota,

    Za zdradę po śmierci każda żona mogłaby mężowi odpłacić pięknym za nadobne. Mogłaby mu na przykład zamknąć sklepik.

  6. Samuela pisze:

    Eva70,

    „Drobna, czarnowłosa matka wcale nie była katoliczką (…), a nawet – wprost przeciwnie, zresztą tak jak i jego ojciec” – dyć to tak samo jak z Panem Jezusem. Matka porządna, ojciec też, a On katolik.

  7. ViC-Thor pisze:

    Ciekawe fotosy są z tego planu filmowego.
    Zastanawiam się nad cerą tych polskich aktorów w tym filmie.

  8. Kfiatushek pisze:

    Podobno dnia nie należy chwalić przed zachodem słońca, a żony przed (jej) śmiercią.

Dodaj komentarz