Nos dla tabakiery, czyli stara, katolicka tradycja

Kolejny wpis na dziś zacznę od klasyki, bo czyta mnie pewna polonistka, a w porywach nawet  dwie:

Czy nos dla tabakiery, czy ona dla nosa,

Była wielka dysputa ze starym młokosa,

Na złotnika sąd przyszedł; bezwzględny a szczery

Dał wyrok nieodwłocznie: «Nos dla tabakiery!»

Biskup I.Krasicki

Afera z księdzem Lemańskim przybiera na sile, co zresztą było do przewidzenia w kraju, w którym nos jest dla tabakiery. Nos to oczywiście wierni z Jasienicy, a tabakiera to abp. Hozer, znany obrońca uciśnionych i prześladowanych miłośników seksu bez ograniczeń wiekowych i bez względu na płeć.

Ten bezkompromisowy katoholik zarządził był właśnie zamknięcie kościoła, w którym dochodziło do aktów obywatelskiego nieposłuszeństwa, a wyznaczony przez niego proboszcz wezwał nawet na pomoc policję, gdy uznał, że wierni stanowią realne zagrożenie dla procesu wdrażania nowego, lokalnego pasterza, przywiezionego oczywiście w teczce, gdyż w tym zakresie kościół katolicki silnie kojarzy się z praktykami stosowanymi  w czasach słusznie minionych.

Idąc dalej tym tokiem myślenia można sobie wyobrazić, że wkrótce przed niektórymi świątyniami na stałe będą dyżurować policyjne patrole, które zadbają o to, żeby lokalna społeczność dawała posłuch tylko tym duchownym, którzy będą charakteryzowali się bezgranicznym uwielbieniem dla przełożonych i będą traktowali swoją posługę poważnie, a nie jak jak jakąś błazenadę, odwołującą się do wartości sprzed kilku tysięcy lat. Wiadomo przecież kto w tym biznesie rządzi i z pewnością u nas nie jest to żaden Rimski Papa, jak mawiają o tym człowieku mieszkańcy kraju Putina.

Ktoś mógłby spytać „gdzie Rzym, a gdzie Krym” , a ja – choć polonistka pewnie będzie się zżymać – odpowiem pytaniem na pytanie, znów przywołując cytat z klasyka, w którym jedynie zamieniłem papieża na arcybiskupa:

Ile dywizji ma arcybiskup Hozer ?

Pantryjota.

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. z0sia pisze:

    Czarne owce zdarzają się w niejednym stadzie.Władza demoralizuje……itd,itd
    Odczytali papirus w którym jest napisane,że Jezus miał żonę,czy to cokolwiek zmieni?
    Kim My jesteśmy by osadzać wielebnych wyświęconych?
    Dziękujmy prawu karnemu,że czasem da się skazać wyświęconego za czyny niegodne .

    ps.co powoduje (anuluj) pod ramką?

  2. Pantryjota pisze:

    Czyli Jezus był jak Lech Kaczyński. To bardzo wiele zmienia :))

  3. z0sia pisze:

    Już miałam coś napisać,ale się zreflektowałam.O zmarłych tylko dobrze albo nic.
    Z drugiej strony ,jeśli pchają się na afisz sami są sobie winni różnych dywagacji.
    Pewnie coś pokręciłam,ale cóż…..

  4. Pantryjota pisze:

    z0sia,

    Trawestując stare porzekadło można by powiedzieć tak : jeśli nie potrafisz, nie pchaj się na… prezydenta.
    Gorzej, gdy człowiek się nie pcha, a zostaje wypchnięty.

  5. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Dobry wieczór.
    :))

    Ale się zabawiłem.

    Muszę poćwiczyć w krótkich tekstach, zanim zacznę pisać dłuższe…

  6. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    A Rzempolińska od razu zadebiutowała dłuższym, którego jednak nie mogę komentować :((

  7. Samuela pisze:

    Sprawa tabakiery i nosa nie jest z mojej bajki, bo ja, Samuela, cierpliwie czekam na nadejście Bobra. Wszelako śledzę tę zabawną historię parafii w Jasienicy trochę z nudów i trochę z przekornego zaciekawienia kondycją wiernych, którym się zdało, że są kościołem. Rozumiem, że konfrontacja z prawdą bywa bolesna. Ta zaś jest taka, że wierni są od tego, by płacić i słuchać. Im prędzej wierni tę prawdę pojmą, tym łacniej będą żyć w prawdzie, która wyzwala.

    Do mojego domku regularnie puka dobra pani z listą mieszkańców i z błaganiem w oczach o me datki na posadzkę i ławy w kościółku, do którego ponoć należę. Robi to konsekwentnie i nie zrażając się. Ja zaś nigdy nie daję i nie dam żadnego daru serca na kościółek, który jest podobno moim kościółkiem, gdyż tenże obraża moje jestestwo.

    Oto on:

  8. z0sia pisze:

    Też bym centa nie dała na ten kościółek 🙂

  9. Samuela pisze:

    zOsia

    trzeba wiedzieć, że ta twierdza jest z tyłu zamknięta płaską ścianą. Takie coś na kształt połowy placka.

  10. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    A takie coś spotkałem w ub roku w nadmorskim Ostrowie:

  11. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    I jeszcze jedno ujęcie, z napisem. Jak widać napis już jest, choć dzwonu jeszcze nie ma:

  12. szarosrebrzysta pisze:

    Pantryjota,

    Na miły Bug! Ktoś się zapatrzył na pocztówkę z Sydney! Ale i tak pół placka Samueli rządzi!

  13. Pantryjota pisze:

    Szkoda, że Vic-thor sobie gdzieś poszedł, bo mógłby wzbogacić kolekcję.

  14. Samuela pisze:

    Pantryjota

    Podobają mi się te odrzwia. Prawdopodobnie łatwo jest je zamknąć na Amen.

  15. Pantryjota pisze:

    Jak nie przepadam za Budką, to ta pieśń do dziś robi wrażenie:

    Uderzył deszcz, wybuchła noc,
    Przy drodze pusty dwór,
    W katedrach drzew, w przyłbicach gór,
    Wagnerowski ton.

    Za witraża dziwnym szkłem,
    Pustych komnat chłód,
    W szary pył rozbity czas,
    Martwy, pusty dwór.

    Dorzucam drew, bo ogień zgasł,
    Ciągle burza trwa,
    Nagle feria barw i mnóstwo świec,
    Ktoś na skrzypcach gra,
    Gotyckie odrzwia chylą się
    I skrzypiąc suną w bok
    I biała pani płynie z nich
    W brylantowej mgle.

    Zawirował z nami dwór,
    Rudych włosów płomień,
    Nad górami lecę, lecę z nią,
    Różę trzyma w dłoni.

    A po nocy przychodzi dzień,
    A po burzy spokój,
    Nagle ptaki budzą mnie
    Tłukąc się do okien
    A po nocy przychodzi dzień,
    A po burzy spokój,
    Nagle ptaki budzą mnie
    Tłukąc się do okien

    Znowu szary, pusty dom,
    Gdzie schroniłem się
    I najmilsza z wszystkich, z wszystkich mi
    Na witraża szkle,
    Znowu w drogę, w drogę trzeba iść,
    W życie się zanurzyć,
    Chociaż w ręce jeszcze tkwi
    Lekko zwiędła róża…

    A po nocy przychodzi dzień,
    A po burzy spokój,
    Nagle ptaki budzą mnie
    Tłukąc się do okien
    A po nocy przychodzi dzień,
    A po burzy spokój,
    Nagle ptaki budzą mnie
    Tłukąc się do okien

  16. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Coś znalazłem na temat tego kościoła:

    Samorząd Władysławowa utworzył jednostkę pomocniczą – sołectwo „Ostrowo”. Organem uchwałodawczym sołectwa jest zebranie wiejskie; organem wykonawczym jest sołtys. Sołtysa wspomaga rada sołecka, licząca łącznie z nim od 4 do 7 członków. Sołtysa i radę sołecką wybiera wiejskie zebranie wyborcze[5]. Według danych urzędu miejskiego powierzchnia sołectwa wynosi 1025,3 ha[6].

    13 czerwca 2001 ustanowiono parafię rzymskokatolickiej pw. Niepokalanego Poczęcia NMP. W dniu 15 czerwca 2004 r. rozpoczęto prace ziemne przy budowie kościoła parafialnego. Pierwszą mszę w niewykończonym jeszcze kościele odprawiono 14 czerwca 2009 r

    Jak więc widać, budują go już ponad 10 lat, co marnie świadczy o ofiarności miejscowej ludności, która prawdopodobnie w całości zmieściłaby się w tym kościele. Tak to jest, gdy się za przeproszeniem robi kupę wyżej, niż się ma anus.

  17. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Pantryjota,

    „Szkoda, że Vic-thor sobie gdzieś poszedł, bo mógłby wzbogacić kolekcję.”

    Wewnątrz, czy na zewnątrz?

  18. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Jak sobie życzysz.

Dodaj komentarz