Nowy bohater na miarę Inki

Słuchałem sobie dziś rano TOK FM i niejaki redaktor Semka wyseplenił publicznie sugestię, że poległy (by Jarosław Kaczyński) kierowca polskiego tira powinien mieć państwowy pogrzeb w asyście wojskowej, gdyż jego postawa przypomina panu redaktorowi postać bohaterskiej Inki.

Nie mam pojęcia, dlaczego akurat Inki, a nie kapitana Protasiuka, bo w tym wypadku analogie wydają się oczywiste. Doszło przecież do zamachu, a kierowca rzekomo do samego końca próbował walczyć i jak niektórzy sugerują, być może uratował więcej osób, niż jego porwana ciężarówka zabiła.

Tym bardziej dziwi idiotyzm redaktora Semki, że przecież pojawiły się już porównania sytuacji sprzed kilku dni do tej, jaka miała miejsce na pokładzie jednego z samolotów porwanych 11 września, gdzie pasażerowie walczyli z porywaczami i też zginęli co do jednego.

Zastanawiam się, skąd w niektórych rodakach bierze się taka przemożna i nie do opanowania potrzeba kreowania  nowych bohaterów narodowych, nawet kosztem narażenie się na kpiny z pogrzebu.

Spekulacje na temat tego, co działo się w kabinie, można potłuc o kant du.y i mam nadzieję, że nie zostanie powołana nowa komisja sejmowa w celu ustalenia jedynie słusznej prawdy. Moim skromnym zdaniem porywacz trzymał w kabinie kierowcę po to, żeby ten wytłumaczył mu, jak prowadzić tę ciężarówkę. Nasz rodak mógł początkowo pomyśleć, że to zwykły rabunek, zorganizowany przez tamtejszych złomiarzy, albo po prostu próba ukradzenia nowego auta, które jest sporo warte. Gdy zobaczył, że kierowca ma inne zamiary, zaczął się z nim szarpać, co jest zupełnie naturalnym odruchem, który nie musi od razu oznaczać bohaterstwa. No ale oczywiście po śmierci bohaterem zostać jest dużo łatwiej, choć akurat trudno mieć 100% pewności, że się umrze.

Niemniej jednak, wycieranie sobie różnych „patriorycznych” gąb tym nieszczęśnikiem, który nie ma już na to wpływu, uważam za obrzydliwe i jednocześnie bardzo symptomatyczne dla tych środowisk, które teraz rządzą Polską. Myślę, że wkrótce będziemy mieli do czynienia z kolejnym aktem tworzenia narodowej martyrologii, bo najwyraźniej niektórym wciąż jej za mało, szczególnie tym, którzy w żaden sposób się nie wykazali  i raczej już nie wykażą.

To tyle, jeśli chodzi o moją opinię na temat okoliczności towarzyszących tragicznym wydarzeniom ostatnich dni, no ale są jeszcze inne aspekty tej sprawy i o nich teraz słów kilka.

Warto zastanowić się np. co będzie, jeśli Niemcy nie oddadzą nam szybko wraku, bo tak postawa może przywołać sugestie, że są w zmowie z Putinem. Pomóc w tej sytuacji mógłby Tusk, ale przecież prezes nie poprosi Donalda o interwencję w tej sprawie, bo ten już zapowiedział, że nie daruje tym, którzy niszczą Polskę.

Pojawiają się również głosy, że Niemcy nie radzą sobie z terroryzmem i mają za swoje, czyli za wpuszczanie do siebie tej dziczy, której my nie wpuszczamy profilaktycznie i wyrażamy tym samym niemą wdzięczność Hitlerowi i Stalinowi, że uczynili z Polski kraj jednolity narodowościowo do tego stopnia, że nawet w kwestiach wiary rodacy wykazują niemal stuprocentową wierność Królowi Polski i prawie wszyscy miłują jego mamę, naszą Królową. Przy okazji około 20% wielbi pana Jarozbawa, który zawsze znajduje się w centrum wydarzeń i posiedzeń, choć jest tylko niezwykłym posłem.

Na koniec chciałbym zaproponować, aby Sejm uczcił minutą ciszy pamięć zmarłego, bohaterskiego rodaka, najlepiej na tej drugiej sali, żeby nie zakłócać okupowania sali głównej. Przy okazji można by nadać jakiejś nowej autostradzie imię tego pana, co ładnie się będzie wymawiało mówiąc, że jedzie się „Łukaszówką”.

Pantryjota

P.S:

Ciekawe co by było, gdybym zamieścił ten tekst na salonie…

 

 

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Jacek pisze:

    Niektórzy mają stłuszczone wątroby i to nie jest dla nich dobre.

    Semce rzuciło się na resztki mózgu i to jest dla niego bardzo dobre, bo nie zdaje sobie sprawy ze swego kretyństwa.

  2. Pantryjota pisze:

    Jacek,

    Piszą, że ktoś tam wystąpił do niemieckiego prezydenta, żeby jakiś order przyznać śp. Łukaszowi. To ja myślę, że najlepszy byłby Krzyż Żelazny. A kościół katolicki powinien ogłosić go męczennikiem, jak Popiełuszkę.
    Tym bardziej, że zabójcę zabili i nigdy już się nie dowiemy, co działo się w tej szoferce.

  3. von Kattowitz pisze:

    >> Tym bardziej, że zabójcę zabili i nigdy już się nie dowiemy, co działo się w tej szoferce. <<
    ————————————————————————————————————-
    Mielibyśmy pewne szanse na prywatne śledztwo w tej sprawie ale od czasu kiedy zniknięto nam Ruchlę ( znała Berlin i pracę służb ) to chyba nic z tego nie będzie. Może jednak ktoś ją zastąpi?

  4. Pantryjota pisze:

    von Kattowitz,

    Ruhla jest zgorzkniała, bo ma 1038 zł emerytury i boi się, że jeszcze jej zmniejszą niedługo. Co ciekawe, jak odchodziła z UOP w drugiej połowie lat 90-tych, to miała jeszcze mniej, no ale od czego rewaloryzacje.

  5. Jacek pisze:

    Pantryjota,

    To co ona robiła w UOP ? Herbatę parzyła biurwom?:-))

  6. Pantryjota pisze:

    Jacek,

    Nie. Miała papiery strzelca wyborowego, brała udział w wielu akcjach, a w jednej uległa b. poważnemu wypadkowi, po którym pół roku leżała w szpitalu. Nawet gazety o tym pisały, bo to dość szczególny wypadek był.
    Podlegała bezpośrednio Koniecznemu i to za jej kadencji Antka wyprowadzali z UOP, szkoda, że nie kaftanie.
    Po odejściu na wcześniejszą emeryturę służyła jeszcze w jednostce w Szczecinie i brała udział w konflikcie na Bałkanach. Potem jeszcze pracowała w ochronie, jako body guard. No ale mówimy o emeryturze wypłacanej z ZUS. Oczywiście są w MSW wyższe emerytury, ale np mój nieżyjący już od teść, oficer dochodzeniówki w dziale przestępczości gospodarczej miał 1600zł emerytury i dorabiał sobie np. jako portier w hotelu. Jedyną korzyść z tej pracy miał taką, że raka leczyli mu w szpitalu MSW, ale rak się nie przestraszył niestety.
    Wiec jak czytam gdzieś, że średnia emerytura w tych mitycznych służbach to ponad 10 tys, to mnie śmiech pusty ogarnia, bo tyle to ma mój znajomy generał WP.
    I tyle na ten temat.

  7. Samuela pisze:

    Każdy Polak, który poległ w ataku na wraży Berlin, jest narodowym bohaterem.

  8. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Tego ciekawego punktu widzenia nie wziąłem pod uwagę, choć niewątpliwie coś jest na rzeczy, nawet jeśli bohater poległ trochę przypadkowo.

  9. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Poznałem Semkę osobiście prawie 20 lat temu, straszliwy niechluj. Już wtedy mógł konkurować z Golonką o tytuł bardziej tłustego salcesona”.
    Ohydny sposòb bycia i znakomita pamièć.

  10. Pantryjota pisze:

    Może Golonka był wtedy szczupły i seksowny.

  11. Samuela pisze:

    Breitscheidplatz w Berlinie, który przed wojną nazywał się Auguste-Victoria-Platz, a jeszcze wcześniej Gutenbergplatz, jest prostokątem położonym między trzema ulicami: Budapester Strasse, Kurfürstendamm i Tauentzien Strasse. Jest to miejsce magiczne wpisane w trójkąt, którego wierzchołki wyznaczają idealne miejsce dla spacerów rodzin wielopokoleniowych: niewiasty z dziećmi udają się do zoologu, babcie do KaDeWe na zakupy, a ojcowie do Beate-Uhse-Sehs-Shop posyłając dziadków na pierwsze piętro do Beate-Uhse-Sexmuseum.

    W tym sensie miejsce to jest Trójcą i jako takie absolutnie fantastycznym miejscem do świętego ataku.

Dodaj komentarz