Prawnie Sprawiedliwa Antygejowska Patriotyczna Europejska Wolnościowa Partia Rdzennie Polskiego Tucznika Realizowanego za Unijne postanowiła ostatnio wyjść z/w Kadzidle z inicjatywą do samego Serdecznego Serca Europy i niemal tuż przed wyborami do Wyimaginowanej Wspólnoty odważnie wmieszała się miedzy rogaciznę, nierogaciznę, niewiadomo czyją kasę i prostych rolników, czyniąc to tak pewnie, jakby szedł swój między swego.
Już po pierwszych ruchach Prezesa widać było, że nowo zrodzony Orwellowski Pierwszy Knur Świeżo Powstałej z Kolan po chwilowej klęsce deweloperki i – najprawdopodobniej chwilowym – spektakularnym wydymaniu pewnego głupiego Austriaka, odnalazł kolejne pole uprawy jeszcze przez niego niewydymanych i tamże począł – początkowo z wdziekiem pensjonariusza domu niespokojnej starości po odstawieniu leków, następnie zaś już z profesjonalnym szarmem wielokrotnego recydywisty na zwolnieniu warunkowym – siać, siać i roztaczać swe miraże, niemalże jakby do słów pewnej piosenki, śpiewanej niegdyś przez dobrą znajomą dzisiejszego prominenta PiS, o niegdysiejszej ksywie Pies…
Możesz pogadać z drugim człowiekiem
Życie bogate, pełne sekretów
W szarym człowieku, w szarym człowieku
Nie mów za dużo szary człowieku
Choć jesteś nikim takim pozostań
Szare sekrety dla mnie pozostaw
To człowiek tworzy metamorfozy
Tą inicjatywą prezio to dopiero nas wepchnie w gnój. Gnój godny swojej partii
Gorzej, że dodał, że oni mają jeszcze dużo pomysłów na kolejne „piątki”. Może mu się w głowie już tak popieprzyło, że zaczął zbierać po katolicku tzw. pierwsze piątki i teraz raz w miesiącu wymyślać będzie komu jeszcze da 500+, z wykluczeniem oczywiście wstrętnych, natrętnych i krnąbrnych (ależ na nasza polszczyzna piękna: :)) ) nauczycieli. Mam nadzieję, że dojdzie di psów, bo mi się nie chce krowy, tudzież tucznika na moich 50 metrach kwadratowych ogródka chować. Nie to, że bydełka wszelakiego nie lubię, ale żal gadziny w zimie by było, a i zabić bym nie pozwoliła. Za to brysie posiadam dwa i chętnie bym na lepszą karmę je przestawiła 🙂 Może podanie do prezia napisać… Jeśli już nie 500+, to niech 200+ na sztukę da… bo gabaryt mniejszy?
Od razu mi się przypomniało stare, socjalistyczne hasło: każdy rolnik postępowy sam zapładnia swoje krowy.
Pantryjota,
Jeśli chodzi o powiedzonka, to jeden z moich byłych szefów uwielbiał stwierdzać, że „przecież on tłumaczy jak krowie w rowie”. Chamidło było a niego zresztą niezłe.
Dobry gospodarz nie zapomniał też – j jakże! – o świnkach. Powszechnie bowiem wiadomo, że świnia świni dupę ślini.
Krakowianka Jedna,
U nas się mówiło „na rowie”. Może mniej gramatycznie, ale łatwiej.
Samuela,
Wtem wpadła świnia zirytowana.
„To w błocie byłam dobra dla pana?
W błocie, w kałuży i nawet w bagnie,
A teraz pan mnie porzucić pragnie?
Niech pan pomyśli: co pan wyczynia?”
Odrzecze bocian: „Wiem, jestem świnia!”
„Kto z kim przestaje, takim się staje”.
Rzekł. I odleciał w dalekie kraje
J.Brzechwa
„Ja rzucam myśl, a wy go łapcie”!
Jednakowoż, czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi?
Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe …
Po ich owcach ich poznacie!
I po dopłacie do nich!
Pantryjota,
nie wiem dlaczego, ale ten wierszyk przypomina mi o istnieniu pewnego ważnego prokuratora o ponadstandardowych gabarytach i głosie świadka koronnego po elektronicznej obróbce glosu
.Może wiesz dlaczego?
😉
Nie mogłam się powstrzymać.