Pani Prezydentowa po szwabsku

Pani Prezydentowa bardzo się starała. Generalnie wyszło nie najgorzej, ale wyraźnie widać, jak trudny jest dla Polaków język niemiecki. Ileż trzeba włożyć weń wysiłku, by zaakcentować przydechowe spółgłoski, ileż powietrza trzeba nabrać w płuca, by wydobyć odpowiednią długość samogłosek! Jak bardzo trzeba się postarać, by przy nienaturalnie podniesionym głosie intonację utrzymać nisko!

Najwięcej jednak trudności sprawiają Polakom tzw. Frikative, tzn. głoski frykcyjne. By nadać im odpowiednią głębię, należy mocno zacisnąć gardło i energicznie nim pocierać.

Pani Prezydentowa poradziła sobie z tym całkiem nieźle.

Dam 3+

z wykształcenia i zamiłowania filolog, co według Platona oznacza miłośnika naukowej dyskusji. Wszelako mogę też nienaukowo.

Kategoria: Polityka, geopolityka (6), Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Jacek pisze:

    „Najwięcej jednak trudności sprawiają Polakom tzw. Frikative, tzn. głoski frykcyjne. By nadać im odpowiednią głębię, należy mocno zacisnąć gardło i energicznie nim pocierać.

    Pani Prezydentowa poradziła sobie z tym całkiem nieźle.

    Dam 3+”

    Poza tym wydaje mi się, że te gardło powinno być odpowiednio głębokie 🙂
    Słabo znam niemiecki, ale cóś mi się tak skojarzyło….
    Ocena pani prezydentowej wg mnie bardzo sprawiedliwa, przynajmniej z wyglądu.
    Co do praktyki nie wiem, nie próbowałem, nie będę oceniał :-)))

  2. ViC-Thor pisze:

    Może powinna zapoznać się ze starszą wersją?
    (W końcu z domu ona jest Kornhauser, a jej tatuś skrytykował samego S Lema, co nie bardzo mi odpowiadało.)

    Voici =

    Rocznik 1942 – z takiego samego G Grass uczył się na Labesa 13 aby móc sobie później pogawędzić z Yankesami, gdy siedział za drutami w obozie razem z przyszłym papieżem Benedyktem XVI, jak to sobie wspominał „przy obieraniu cebuli”.

  3. ViC-Thor pisze:

    A w środku tłumaczenie tego, co na okładce – chyba dla żołnierskich idiotów/
    ( kapral-ów z wąsami proweniencji Juliana K.)
    [przepraszam, nie wytrzymałem – zdałem sobie sprawę jaką niebywałą bezczelnością popisał się pan Julianek, krytykując najinteligentniejszego ucznia przedwojennej Galicji – jakim był Stanisław Lem.

  4. Eva70 pisze:

    ViC-Thor,

    Nie znam wypowiedzi Juliana Kornhausera na temat Stanisława Lema, ale nie wydaje mi się, żeby jego wypowiedź dotyczyła inteligencji wielkiego Lema. Bez wątpienia jednak, tak jak każdy, miał prawo wypowiadać się na temat np. walorów literackich utworów Lema, na temat jego języka czy choćby oceniać jego poglądy w sprawach, na których się znał jako „polski poeta, prozaik, krytyk literacki, eseista, autor książek dla dzieci, znawca i tłumacz literatury serbskiej i chorwackiej, współtwórca grupy literackiej 'Teraz’, profesor nauk humanistycznych, nauczyciel akademicki Uniwersytetu Jagiellońskiego”. To nie zawsze są najlepsze rekomendacje, ale w przypadku J. Kornhausera można jednak na nich polegać.
    Tak się złożyło, że twórczość Stanisława Lema znam dość pobieżnie, ponieważ szeroko rozumiana literatura fantastyczno-naukowa jakoś nigdy mnie specjalnie nie pociągała, moja znajomość tego gatunku ogranicza się do powieści Juliusza Verne’a, „Wojny światów” Herberta G. Wellsa, a z polskich – czytałam jedynie powieść Jerzego Żuławskiego „Na Srebrnym Globie”. Natomiast wiersze J. Kornhausera, jako przedstawiciela poetyckiej Nowej Fali z lat 70. ubiegłego wieku, czytałam, tak jak wiersze Barańczaka, Krynickiego czy Zagajewskiego (na ogół w samizdacie). Znam też nieźle jego życiorys polityczny. To, że jest, niestety, teściem tej Dudy, nie musi rzutować na ocenę jego osoby, zwłaszcza jako poety i uczonego. Aktulanie zresztą jest po wylewie i wyłączył się z życia publicznego. O ile wiem, to syn Jakub udał mu się lepiej niż córka. 🙂

  5. Eva70 pisze:

    ViC-Thor zajął się tatą plastikowej Agaty a Jarosław Kuźniar zadał pytanie jej plastikowemu mężowi: https://jastrzabpost.pl/newsy/jaroslaw-kuzniar-pyta-andrzeja-dude-o-zatrudnianie-hejterow_360524.html
    Ciekawe co odpowie.

  6. ViC-Thor pisze:

    Eva70,

    „Nie znam wypowiedzi Juliana Kornhausera na temat Stanisława Lema, ale nie wydaje mi się, żeby jego wypowiedź dotyczyła inteligencji wielkiego Lema. ”

    Niestety poznałem jego wypowiedź, precyzując = nie dotyczyła samego S Lema, a jego twórczości pisarskiej.
    W/g mnie bezczelnością było krytykowanie dziedziny literackiej S-F, gdy sam J.K. zajmował się klasyką. Jeżeli mu nie odpowiadało, to niech nie czyta, to była kwestia gustu – a nie merytorycznych uwag.

    To tak jakby tokarz pouczał spawacza, jak on ma chłodzić żeliwo.

    Nie znam dobrze twórczości J.Kornhausera, ale jako intelektualista-on w moich oczach taką krytyką się przekreślił.
    To była krytyka w nurcie soc-realizmu.

  7. Pantryjota pisze:

    Jako miłośnik Lema i posiadacz większości jego książek ( w tym jednej z dedykacją ) oraz jako osoba, która na egzaminie do szkoły średniej z jęz.polskiego wybrała temat dowolny i napisała 6 stron papieru podaniowego na jego temat ( zaliczając rzecz jasna egzamin ) uważam, że krytykować go oczywiście można, szczególnie, gdy się było podobnym do Narcyzy Żmichowskiej :))

    Rośnie mi legitymacja (wiersz klasyka)
    Kornhauser Julian
    Kiedy odbieram legitymację ciężką jak kilof
    którym recenzenci kruszą skałę surrealizmu
    (szczególnie ciężko pracuje Andrzej Zieniewicz
    i Tadeusz Szyma, chciałbym otrzeć im pot z czoła)
    nie wiem kto przegrał
    (Janusz Kaczorowski mówi, że jego rower
    zatrzymuje się zawsze pięć metrów
    przed metą)
    ja który dostałem legitymację
    czy legitymacja która dostała mnie
    na zdjęciu jestem podobny do kilku polskich pisarzy
    a najbardziej do Narcyzy Żmichowskiej
    dlatego wszyscy mi gratulują
    no no mówią taki młody a już taki podobny
    (Janusz Kaczorowski mówi, że kiedy był
    podobny do Engelsa, zamknął się ze strachu
    na kilka tygodni w domu)
    moja legitymacja ma delikatną skórkę
    chciałbym ją nosić w lewej kieszeni marynarki
    żeby urosła jak rzeżucha
    i chroniła kilka wierszy których
    nie ma w tej książce

  8. Pantryjota pisze:

    Eva70,

    A to specjalnie dla Ciebie, znany skądinąd (np z obnażania głupot w twórczości Coryllusa ) Ebenzer Rojt o Stillerze krytukującym Lema:

    https://kompromitacje.blogspot.com/2011/10/robert-stiller-o-stanisawie-lemie-albo.html

  9. Pantryjota pisze:

    Eva70,

    Z pryncypialną krytyką swojej twórczości pisarz spotkał się trzykrotnie. W 1952 Ludwik Grzeniewski oraz Zofia Woźnicka zaatakowali w „Nowej Kulturze” utwór Astronauci z pozycji socrealistycznych za „nieopisanie człowieka ery humanizmu” oraz „brak dostatecznie mocnej podbudowy ideologicznej”. W 1974 poeci i publicyści Julian Kornhauser oraz Adam Zagajewski w swej publikacji Świat nie przedstawiony zaliczyli Lema do pisarzy-eskapistów. W 1990 Stanisław Bereś wypomniał Lemowi socrealistyczne elementy w utworach z początku kariery.

    https://encyklopediafantastyki.pl/index.php/Stanis%C5%82aw_Lem

  10. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Pantrysiu – Szanowny.

    Jakże miło mi się zrobiło koło serca, gdy tak „mimowolnie” mnie wsparłeś, pokazując [na przykładzie] bezczelność J Kornhausera.

    (PS Za Lem’em będę stał murem)

    800 DNI!

    Dookoła świata.

  11. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    W wczorajszym Dużym Formacie jest duży wywiad z synem Kornhauzera-Jakubem.
    Mówi w nim m.innymi, że jest zawiedziony prezydenturą szwagra, choć oczywiście na niego nie głosował. Ciekawy matarial i ciekawy gość, warto przeczytać.
    A to moja półka z Lemem:

  12. Eva70 pisze:

    ViC-Thor,

    Mogę Ci tylko pozazdrościć, bo ja już nie potrafię odczuwać takich bezwarunkowych zachwytów i uwielbień, życie mnie z tego wyleczyło. Pan Stanisław Lem przy wszystkich swoich niewątpliwych walorach, zwłaszcza intelektualnych jest tylko człowiekiem i jak każdy człowiek może być różnie oceniany. Wielbiciel talentu tego pisarza ma prawo uznawać każdą krytyczną ocenę jego twórczości za niesłuszną czy nawet bezczelną, ale nie musi przy okazji deprecjonować krytyka czy też wyrażać się o nim pogardliwie, wystarczy że robią to przedstawiciele i wyznawcy aktualnie rządzącej sekty. Przepraszam za ten ton i pozdrawiam.

  13. Eva70 pisze:

    Pantryjota,

    Księgozbiór godny podziwu. To się nazywa admirator twórczości! Ja niestety, jeśli chodzi o lektury, od zawsze skakałam z kwiatka na kwiatek, ale też zawsze byłam najbardziej przywiązana do tzw. klasyki. Moją bibliotekę cechowała duża różnorodność, z przewagą literatury francuskiej i rosyjskiej. 🙂
    Skoro przypomniałeś mi jeden z wierszy tego poety, to ja się zrewanżuję innym jego utworem:
    ZAPAMIĘTAĆ
    Julian Kornhauser
    Masz oczy, więc patrz.
    Nie uroń ani listeczka z tego okrągłego świata,
    ani jednej żyłki z jego delikatnego naskórka,

    patrz i zapamiętaj:
    to jest dąb, który nigdy nie opuści ziemi,
    to jest gwiazda trzymająca twe sny na sznurku,

    to jest dom, napuszony jak mądra sowa,
    a to mama, wyjmująca gorące ziemniaki z garnka.

  14. Pantryjota pisze:

    Eva70,

    Jednak trochę dziwi, że spłodził dwoje dzieci, różniących się zdecydowanie – nie tylko płcią.
    A co do mojej kolekcji, to jest bardzo stara. Większość książek pochodzi jeszcze z ub wieku, albo wręcz z czasów komuny, gdy organizowane były targi książki przed Pałacem Kultury. Waliły na nie dzikie tłumy i ciężko się było dopchać do popularnych autorów. Mnie się kiedyś udało właśnie do Lema.

  15. Pantryjota pisze:

    Eva70,

    A przy okazji dam linka na stronę mojej koleżanki poetki, choć nie tylko:

    https://www.beataskulska-papp.pl/

    A to jeden z wierszyków:

    Dwa przykaznia:

    nagroda i kara pochodzą
    z tego samego źródła

    postradał instynkt kto narzeka
    na drogowskaz bólu

    słabego uratuje słabość a mocnego siła

    słuchać i iść

    w miejscu kary ani nagrody nie wolno pozostać

    Serdecznie pozdrawiam nestorkę forum :))

  16. Eva70 pisze:

    Pantryjota,

    Jednak wspaniały jest ten internet, choć zanieczyszczony hejtem! To przecież dzięki niemu mam kontakt z nieznanym mi wcześniej Pantryjotą, mogę przeczytać wiersze jego ślicznej znajomej poetki i poprawić sobie samopoczucie, słuchając śpiewanej przez nią piosenki „Nie ma piękniejszej chwili”, a nawet za moment obejrzeć obrazy mojego ulubionego surrealisty – Rene Magritte’a, posłuchać Louisa Armstronga, czy popatrzeć sobie na Wielki Kanion Kolorado. Czyż to nie jest cudowne?!
    Odpozdrawiam się równie serdecznie. 🙂

  17. McQuriosum pisze:

    a ileż to radości potrafi sprawić kilkudniowa separacja od tzw. przekaziorów i internetu!
    Ostatnio dobry los rzucił mnie w nieodległy ( ledwie 200 km+ ) zakątek kraju, zakątek w którym współczesna cywilizacja nie wyłaziła zza każdego węgła aż tak nachalnie, jak można byłoby się tego spodziewać. Tak więc zasięg był, albo go nie było, Wi-Fi rwało się koncertowo, całość dostępnego FM zdominowało pewne Radyjo (uzupełniane przez stacje obcojęzyczne ), a na kanały informacyjne swobodnie dostępnego full pakietu satelitarnego sam sobie nałożyłem embargo.
    Przeżywszy w błogiej nieświadomości priorytetów otaczającego mnie świata ponad tydzień, wracając do domu, już za pierwszym zakrętem drogi powiatowej doznałem zaskoczenia: o, samochód, i to przystrojony polskimi flagami. Oflagowane samochody pojawiały się coraz częściej, więc pomyślałem sobie, że pewnikiem Suweren jakąś akcję wymyślił i w ten właśnie sposób demonstruje swój sprzeciw przeciw czemuś, co akurat pisiory wymyśliły. Jednak natychmiast naszło mnie otrzeźwienie ( w radio właśnie podano słupki poparcia dla PiS ) i pomyślałem, że tenże Suweren w ten właśnie sposób demonstruje radość z rządów PiS-u i siły nabywczej 500+!
    Wraz ze wzrostem ilości przystrojonych pojazdów wersja spontanicznego demonstrowania radości zaczęła przeważać, gdyż ostatecznie 20 flaszek miesięcznie + popitka ( i to za każdego bachora! ) to nie w kij dmuchał i pozwala chyba wreszcie podnieść się z kolan!
    Dzielni odzyskani radiowcy również nie wyjaśnili moich wątpliwości, więc możecie wyobrazić sobie jakiego karpia zrobiłem, gdy w domu wyjaśniono mi o co chodzi. Otóż Polska flagowo zjednoczyła się w najgłupszej z możliwych fascynacji: fascynacji w której teraz najważniejsza jest kostka Grosickiego, upadek Krychowiaka i brednie tych i innych ” gadających głów ” dywagujących z wybitnym znawstwem o niczym.
    Tylko cisza o pełzającej komunizacji, łapaniu odzyskanych obywateli za mordy itp.jakoś nie jest oflagowana… 🙁
    Rozumiem, że debile powinni dostać swoja porcję igrzysk, oczywiście, aby rządzącym żyło się spokojniej i dostatniej, ale co z pozostałymi?
    PS
    Pantryś: Tobie, choć żeś kibol, odpuszczam 😉

  18. Eva70 pisze:

    McQuriosum,

    Nie wiedziałam, że Pantryś jest kibicem i też mu wybaczam, ale z trudem, bo sport masowy mnie nudzi, a kibolstwa nie znoszę. Czas oglądania meczu uważałam zawsze za czas stracony. Co innego sport rekreacyjny, z tego przynajmniej jest pożytek dla zdrowia i sprawności. To masowe oflagowanie pojazdów jest śmieszne, ale właściwie wszystko co oni robią byłoby śmieszne, gdyby nie to, że jest nie tylko szkodliwe, ale również nieestetyczne.
    A o tym co beneficjenci 500+ robią z gotówką, która spadła im z nieba napisała Joanna Solska w ostatniej „Polityce”:
    https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1663898,1,jak-flagowy-program-pis-zmienia-polske.read
    Pozdrawiam (separacji zazdroszczę). 🙂

  19. McQuriosum pisze:

    Eva70,

    czasami udaje się połączyć przyjemne z pożytecznym… 🙂

    Co do 500+, to natrafiłem na nieco demagogiczne zestawienie, co można byłoby zrobić z taka ilością pieniędzy zamiast wiadomoczego 😉

    https://demotywatory.pl/4659714/Co-mozna-miec-za-20-miliardow-PLN-rocznie

  20. Pantryjota pisze:

    Eva70,

    Nie wiem o co chodzi z tym kibicowaniem. Czasem oglądam piłkę nożną, bo lubię, ale dziś nawer bramki nie widziałem, bo akurat robiłem w tym czasie coś innego, choć nic ważnego.

Dodaj komentarz