Patrząc w przyszłość

 Wydaje się, że rok 2019 będzie najgorętszym rokiem w historii, a temperatury będą piąć się do góry. Globalne ocieplenie przyspiesza, a celem ludzkości jest już tylko w zasadzie spowolnienie zmian klimatycznych, aby chociaż przygotować do nich. Zatrzymać tej lawiny się już nie da. Tak, o to, co Ziemia może wyglądać w ciągu 100 lat zmian klimatycznych. Wyraźne dostrzegalne zmiany da się już zaobserwować gdzieś około roku 2030 gdy podniesie się poziom oceanu światowego. Podniesie się z dwóch powodów. Po pierwsze lody Grenlandii i Antarktydy topnieją coraz bardziej intensywnie. Po drugie woda w oceanie zaczyna być coraz cieplejsza, a ze względu na rozszerzalność cieplną objętość wody wzrośnie tym samym doprowadzając do wzrostu poziomu oceanu. Nie ma żadnego powodu by mieć jakikolwiek optymizm pod tym względem. ONZ usilnie pracuje nad tym by wzrost temperatury nie był większy niż 2 ° C, wg mnie to i tak się zda jak psu na budę. Narody świata jeszcze nigdy nie były zgodne w czymkolwiek więc nie ma co się łudzić by w sprawie klimatu zapanowała zgodna współpraca. Zresztą już za późno. Nawet gdyby ludzkość teraz w jednym czasie zaniechała emisji CO2 to nic już nie pomoże. Nastąpiły już dodatnie sprzężenia i głównym dostawcą gazów cieplarnianych są lody Grenlandii, Antarktydy oraz głównie wiecznej zmarzliny. Klimatolodzy (oczywiście ktoś powie pesymiści) twierdzą, że Grenlandia do 2050 roku wolna będzie od lodu. Jeśli tak to łatwo policzyć, że poziom oceanu światowego podniesie się o 6 metrów. Hekatomba dla wybrzeży, nie tylko Polski. Cała infrastruktura istniejąca i planowana zostanie zalana i bezużyteczna. Wygląda na to, że większość nadmorskich elektrowni atomowych w Japonii i innych krajach zostanie zalanych. Jeszcze jest sporo czasu, ale biegnie on nieubłaganie. Nie ma litości.

Co oznacza to dla przyrody? Zakwaszenie oceanu, obumarcie raf koralowych i związanych z nimi ekosystemów. Wszyscy patrzą na rejony podbiegunowe, ale nie tam będzie rozgrywał się dramat. To że wyginą niedźwiedzie polarne to przysłowiowa pestka. Dramatyczne będzie tam gdzie już teraz temperatury oscylują w granicach 30-40° C. Nie da się żyć, a tym bardziej prowadzić jakąkolwiek działalność gospodarczą. Wszyscy obecnie epatują się uchodźcami i mówią, że to z powodów politycznych itd. To nie cała prawda, zmiany klimatyczne doprowadziły, w tamtym rejonie do spadku plonów, ogólnego nieurodzaju, nieznośnych, w stosunku do lat poprzednich temperatur. Masy ludzkie w takiej beznadziei są podatne na wszystko co im się wmówi. Nie jedna cywilizacja w historii upadła od zmian klimatu. Jedne upadały od wzrostu temperatur i suszy, inne upadały od nadmiaru wody nie tylko od wzrostu poziomu, w oceanie światowym.

Ps. Czarno widzę współpracę międzynarodową, zresztą jak napisałem na początku, jest już za późno.

Nic szczególnego

Kategoria: Bracia mniejsi, przyroda (4), Polityka, geopolityka (6), Różne ciekawe historie (5)
  1. Pantryjota pisze:

    Kaczyński to jest realna hekatomba 🙂
    Całkowicie zmienił klimat w Polsce.

  2. Quartz pisze:

    Pantryjota,

    Tak to prawda, ale tylko klimat polityczny. Przez to będziemy jeszcze bardziej „kwiczeć” przez długie lata. Nawet gdy już go nie będzie.

Dodaj komentarz