Pan prezes podał panu postpremierowi prawicę.
Pomyślał, pokombinował i podał. Mógł co prawda podać dalej, ale podał własnoręcznie.
Według jednych był to gest polubowny, a wg innych przejaw pychy, choć znaleźli się również tacy, którzy podanie ręki odebrali wprost- jak podanie nogi.
Gdyby zrobił to w windzie, wyjmując uprzednio rękę z kieszeni spodni, mógłby nastraszyć pana byłego premiera, który na pewno pamięta o małym pistoleciku. Ale on to zrobił przy ludziach, bo doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że publicznie pan Tusk nie okaże obrzydzenia, tak naturalnego przecież w kontakcie z taką ręką, nawet chwilowym.
Tak więc oczywistym jest, że był to gest obliczony na wyprowadzenie pana byłego premiera z równowagi, czyli po prostu pisowska zagrywka pijarowska.
Na szczęście odnalazła się trzecia ręka prezesa, w osobie członka Hofmana, który to członek PiS znany z afirmacji własnego członka oświadczył, że pani Kopacz pan Kaczyński z pewnością nie poda ręki, bo ona jest o dwa rzędy niżej, niż jego pryncypał.
W tej sytuacji jasne jest, że na jednym podaniu ręki się nie skończy i od tej pory pana Prezes będzie ją podawał wszystkim, z wyjątkiem nowej pani premier. Problem polega bowiem na tym, że prezes jest znany z dżentelmeństwa, co nieuchronnie prowadzi do całowania pań w rękę.
A chyba żaden prawdziwy patriota nie wyobraża sobie, że nadzbawiciel mógłby cmokać i ślinić dłoń tej, która grzebała się w trupach smoleńskich i to na terenie wroga. Być może nawet dotykała nogi jego brata, zanim ta noga została zamieniona z nogą pani Walentynowicz.
Dlatego prawdopodobnie do podawania ręki pani Kopacz pan Kaczyński oddeleguje właśnie pana Hofmana, bo nic tak prezesa nie kręci, jak upokarzanie własnych umyślnych.
Może więc wkrótce zobaczymy wymiotującą panią premier, bo chyba większość dam pewnie tak by zareagowała, wyobrażając sobie co dotykał przedtem pan Hofman i słusznie się obawiając, że pewnie nie umył rąk.
Inna kwestia to pytanie, jak członek może myć ręce, ale odpowiedź na nie pozostawiam moim czytelnikom.
Pantryś
Hofman ten przydupas prezesa z dużym siurkiem a małym móżdżkiem stwierdził że to był dobry numer jego pryncypała.
Więc na Facebooku się spytałem jakim trzeba być cynicznym skurwysynem aby taki numer zagrać
Zbyniek,
A co z Brudzińskim ? tego też lubię na swój sposób :))
Współczuję Tuskowi.
.
W normalnym kraju europejskim z nieposzarpaną tradycją rycerską odróżnia się tych, którym można rękę podać (w terminologii Boziewicza – dżentelmenom, ludziom honoru) i tymi, którym się jej nie podaje pod groźbą deklasacji, bo oni do tej kategorii nie należą – albo nigdy na podanie ręki nie zasługiwali (kategoria zniesiona przez demokrację, i chwała Bobru), albo uczynili coś, co ich dyskwalifikuje i skazuje na wykluczenie.
.
Człowiek honoru prawej ręki na śmietniku nie znalazł i nie ma też powodu okazywać szacunku komuś, kto prawo do szacunku słusznie utracił.
.
Jednak w oczach polskiej plebejskiej i postplebejskiej publiczności, takiej, jaka ona jest, liczą się gesty w ich powierzchownym sensie, nad treścią mało kto się zastanawia. W efekcie w ich ocenie podanie ręki człowiekowi bez honoru nie deklasuje, niepodanie ręki komukolwiek – owszem.
Przykład? Wałęsa chciał Kwaśniewskiemu, po jego kilku bardzo chamskich zagrywkach, podać nogę zamiast ręki i stracił na tym wiele głosów, kto wie, czy nie reelekcję.
.
Zastanawiałem się nad tą kwestią jeszcze za życia obu bliźniaków i już wówczas zdecydowałem, że żadnemu z nich ręki bym nie podał. Jarosławowi po doświadczeniach następnych lat – nawet nogi, i to ubranej w solidny gumiak.
No ale ja nie jestem politykiem, szefem partii rządzącej etc. etc., mnie mogą zwisać głosy plebsu, bo on i tak nie ma okazji głosować na mnie lub przeciwko mnie, i może mi co najwyżej lajka dać, a na blogerni Newsweeka – także dislajka.
.
Tusk nie miał wyboru. Przesrane.
Estimado.
Jeszcze gorszym dla Tuska afektem jest to że podając temu skurwysynowi cynikowi rękę nie wiedział że to tylko zagrany numer przez tego cynicznego skurwysyna
Pantryjota,
Brudziński liże rów mariański prezesa na wszystkie możliwe mu strony
Zbyniek,
Wiedział wiedział. Przecież Tusku to człowiek mądry i przytomny, i dobrze wie, że temu sukinsynowi zaufać nie można, jak w tej przypowieści o skorpionie, który chciał się dostać na drugi brzeg. Z lenistwa zacytuję wersję jakiegoś anonima:
.
„Na skraju trzęsawiska żył raz taki skorpion, który pragnął przeprawić się na drugi brzeg. Zwrócił się więc do pewnej żaby tymi słowami:
– Zabierz mnie, proszę, na swój grzbiet i pomóż mi dostać się na drugi brzeg!
– Chyba jesteś szalony, odpowiedziała mu żaba. Jeśli cię wezmę na mój grzbiet, ty mnie ukłujesz, a ja umrę!
– Nie bądź głupia, odpowiedział na to skorpion. Jaką korzyść odniósłbym z uśmiercenia cię jadem? Jeśli cię użądlę, ty zatoniesz, a ja też zginę, ponieważ nie umiem pływać…
W końcu, po długich namowach, żaba dała się przekonać i rozpoczęła przeprawę przez mokradła ze skorpionem na grzbiecie. Kiedy znaleźli się na środku rzeki, poczuła jednak pieczenie ukłucia, a jad sparaliżował jej odnóża.
– Jak mogłeś?? Obiecałeś! Jak mogłeś to zrobić, zginiemy oboje!
– Wiem, odpowiedział skorpion. Jest mi bardzo przykro… ale JESTEM SKORPIONEM. Nie sposób uciec od własnej natury.”
Tak więc podawał rękę z pełną świadomością, że to zagrywka, ale że publiczna, a publiczność jest jaka jest, musiał zareagować tak, jak zareagował. Przesrane.
estimado,
To stara świecka tradycja jest, skorpion musi użreć, zjadowić
🙂
Zgwłałciciel ma już niejedno na koncie, a niech mu pies mordkę porysował_porysuje. Tak do krwi.
Zbyniek,
Zbyniek,
I patyk mu w kikuty ząbkòw
estimado,
Faktycznie, Kaczyński postawił Tuska trochę w sytuacji bez wyjścia. Z drugiej jednak strony patrząc, podał rękę człowiekowi, który obściskiwał się z Putinem. Nie wiem jak na to zareaguje prezesowy elektorat. Mogą pogonić mu kota :))
Przypomniał mi się stary dowcip, jak to ojciec żądając od syna szacunku, wyciągnął do niego rękę i zawołał, – całuj tę rękę która cię spłodziła…
krawcowa,
Tego nie znałem, więc musi być bardzo stary. Pewnie z lat Twojej młodości :))
Pantryjota,
Tak, z czasów Twoich rodziców 😛
Moi rodzice żyli w ciekawych czasach.
Pantryjota,
Dla interesujących ludzi wszystkie czasy są ciekawe 🙂
A dlaczego zniknął czas zaprzeszły ?
krawcowa,
A tak obok tamatu, korzystając z okazji:
Moja koleżanka pyta, czy gdyby się zalogowała, to mogłaby zadebiutować taką notką:
Seks w życiu pracowników korporacji na przykładzie aglomeracji warszawskiej. Analiza przypadku.
Obiecałem, że spytam, więc pytam Ciebie, bo nikogo innego nie ma pod ręką.
Pantryjota,
Mnie troszkę interesuje seks °Zgwałciciela jako pracownika korporacyjnego w Porozumieniu Centrum i PiSi.
O.
„zgwałciciela” ?
Pantryjota,
Mnie pytasz?
Jasne, dla mnie to temat wciąż interesujący, …mimo wieku 🙁
Pantryjota,
Ojjj, pojechałem Gombrowiczem, gwałcić przez uszy+Zbawiciel=Zgwałciciel.
O gwałcie przez uszy pisał Gombrowicz w Ferdydurke.
Nie jestem aż tak oczytany jak Estimado, czy dajmy na to Krawcowa.
A teraz z rozpaczy idę na film.
Na zrazie.
Pantryjota,
Nie przejmuj się, wszyscy zaczynali od pisma rysunkowego 😉
krawcowa,
Nieprawda. Niektórzy szli w dym. Siwy albo inny jakiś.
estimado,
A jeszcze inni w zaparte szli.
Pantryjota,
Iść w zaparte jak w dym w oparach absyntu…a może absurdu?
😛
Pantryjota,
STRONA od trzech dni ma już półrocze!
Atom,
No to powinna już sama umieć siedzieć 😛
Atom,
Półrocze ? Nawet nie zauważyłem.
Lepsze półrocze, niż pęknięte krocze :))
krawcowa,
Jeszcze jakieś 1.5 roku będzie robić pod siebie :))
Pantryjota,
No co Ty, cały czas robi…za półtora, powinna robić na siebie 😛
krawcowa,
Ale jak – na rękę czy w brew?
estimado,
Po linii 😛
A wiosną dodatkowo – na bazie.
Jak zoczę
pęknięte krocze
mam sny prorocze
że na nie wskoczę.
estimado,
Albo i na gazie 😛