Pijany jak Niemiec

Głośno się stało o pewnym Niemcu, który próbował u nas zdawać prawo jazdy po pijaku. I to na samochód, a nie na rower, o czym informuję naszego kolegę Amsterna.

Przy okazji okazało się, że aby taki egzamin był możliwy, dany Niemiec musi być u nas zameldowany co najmniej przez pół roku. To głupi przepis, bo np. wielu Polaków jeździło zdawać prawko na Litwę i żaden meldunek nie był potrzebny. Ba, czasem nawet Polak był niepotrzebny i prawko dostarczano przez umyślnego. No ale taki Niemiec to służbista jest i na coś takiego pewnie by nie poszedł.

W telewizji powiedzieli, że znane są przypadki, gdy w tym celu w jednym mieszkaniu było zameldowanych 6o Niemców i sądzę, że to taka nasza mała zemsta za Oświęcim.

Jednak jak widać Niemiec bywa strachliwy i bez kilku głębszych do egzaminu nie przystąpi, choć na załączonym filmie słychać, jak zaprzecza sugestiom, jakoby był pod wpływem alkoholu.

Być może dowiedział się, że u nas nawet bycie trzeźwym jak świnia nie gwarantuje jeszcze zaliczenia egzaminu, a nie czytając mojej notki:

Seks przed egzaminem

nie wiedział, że mógłby po prostu przedtem sobie pociupciać, aby mieć pewność i skończyło się jak się skończyło.

Ciekawe, czy zostanie o coś oskarżony, bo w końcu nie jechał przecież po pijaku, tylko próbował zdać egzamin, a nie wiem, czy na taką okoliczność jest odpowiedni paragraf. Jednak jeśli nawet nie ma, to na Niemca i tak coś się znajdzie i nie będzie to raczej okoliczność łagodząca.

Pantryś

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Samuela pisze:

    Historia z tym pijanym Niemcem, co to prawo jazdy nam chciał germanić, jest o tyle interesująca, że przecież przed egzaminem z jazdy musiał zdać egzamin pisemny, a zatem musiał ze zrozumieniem przeczytać pytania oraz – co gorsza na nie odpowiedzieć.

    Może to oznaczać, że język polski jest banalne prosty i aż dziw bierze, że nie nauczyła się go pani premier May, by swobodnie móc konwersować z Kaczyńskim. Może być też i tak – co potwierdzałoby moją tezę, że język niemiecki i język polski są w istocie tożsame.

  2. McQuriosum pisze:

    Samuela,

    >> język niemiecki i język polski są w istocie tożsame.<<

    oczywiście, że czasami są, przecież każdy rozumie, gdy się powie: kleine prosiątko po polu gelaufen, zwłaszcza po zwei mal kleine wódka und dwa grosse piwa ku temu!

  3. Samuela pisze:

    McQuriosum,

    Wszystko to jest bardzo proste. Taki np. Hitler tak samo się nazywa po polsku i po niemiecku. Kartofel zresztą też.

  4. Samuela pisze:

    Tymczasem na salonie całodobowym dowiadujemy się, że „Macierewicz zastąpił Misiewicza”.
    https://newsroom.salon24.pl/769103,macierewicz-zastapil-misiewicza-rzecznikiem-mon-kobieta

    Jeśli ktoś kazałby mi szukać baranów, to wiedziałbym, gdzie tego dokonać.

  5. McQuriosum pisze:

    Samuela,

    >>Kartofel zresztą też.<<

    i tu mam pewien problem: Kaczyńscy dostali swego czasu histerii dlatego, że po niemiecku kartofel nazywa się tak samo jak po polsku, czy mimo tego?

  6. Pantryjota pisze:

    Okazuje się, że temu Niemcu rodacy zabrali prawko za jazdę po pijaku, a w takim wypadku u nich są bardzo restrykcyjne egzaminy, aby uzyskać je ponownie, które zdaje jakiś nikły procent chętnych.
    Pewnie więc pomyślał sobie, że skoro u siebie nawet na trzeźwo mógłby nie zdać, to co szkodzi spróbować w Polsce pod wpływem.
    A Kaczyński w ogóle nie podchodzi do egzaminu, bo nie musi.
    No ale nie każdy może być takim prezesem.

  7. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    A po rosyjsku Hitler nazywa się Gitler, podobnie jak Gimilsbach.

  8. McQuriosum pisze:

    Pantryjota,

    przypuszczam jednak, że w panu prezesie drzemie niewygasłe pragnienie posiadania prawa jazdy, bo inaczej w jakim to celu siadałby uporczywie z przodu, obok kierowcy, a nie z tyłu, jak każdy ważny pasażer?
    Pamiętam, że kiedy uczyłem kilka koleżanek prowadzenia samochodu, to zanim przystąpiliśmy do zaawansowanych form nauczania na tylnym siedzeniu, wprowadznie do teorii i praktyki odbywało się jednak na przednim siedzeniu… 😉

  9. McQuriosum pisze:

    Pantryjota,

    NIemcy też maja swoje za uszami: czy wiesz, że bóg Zeus po niemiecku nazywa się Cojs?
    Ohyda!!!

  10. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Prezes jeżdzi z przodu, żeby móc łapać szofera za kolano.

  11. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Jednak nie mówiło się „stonka kartoflana” prawda?

  12. McQuriosum pisze:

    zapewne nie mówiło się dlatego, żeby odwetowcy z Bonn nie zorientowali się, kiedy żeśmy je ( te stonki ) z powrotem im odzrzucali.

  13. Amstern pisze:

    Gdzie jest ten film?
    Pare lat temu bylo tak, ze jak ci skasowali w Niemczech prawo jazdy i konieczny byl egzamin „na idiote”, to jechales na wczasy do Polski. Tam siedziales dwa tygodnie, placiles jakies marnosci i wystawiali ci prawo jazdy. Polskie. Ale wazne do jezdzenia po calej Europie. I na tym prawku jezdziles po Niemczech.

    Pare lat temu zaostrzono ten przepis, bo zauwazono wlasnie te luke. Prawo jazdy zrobione w Polsce trzeba dac przepisac na niemieckie. I juz o tych historiach nie slyszalem.

    Moze ktos to robi ze wzgledu na ceny. Prawo jazdy w Niemczech to koszt 1500 – 2000 euro. Za to nie ma lewizny i lekcje jazdy sa na tych drogach, ktorymi sie pozniej jezdzi.

    Z piciem za kierownica jest tak, ze lepiej po pijaku jechac na rowerze. Do 1,6 promila. Samochodem tylko do 0,5 promila.

    Po pijaku isc na egzamin z prawa jazdy – nie ma sensu, jeszcze o takich nie slyszalem.

  14. Samuela pisze:

    McQuriosum,

    Kaczyńscy dostali swego czasu histerii z niezrozumiałych dla nikogo powodów. Niemiecka gazeta napisała artykuł o kartoflach, a oni poczuli się osobiście dotknięci. Gdyby ta gazeta napisała artykuł o głupkach, to Kaczyńscy dostaliby sraczki.

  15. McQuriosum pisze:

    Samuela,

    gazeta napisała o 2 kartoflach którzy chcą rządzić światem i to – niewykluczone – mógł być powód histerii, albowiem, w tym czasie tylko tylko Ich Dwóch miało prawo rościć sobie takie pretensje, a nie jakieś 2 kartofle.

  16. HeluTek pisze:

    „znane są przypadki, gdy w tym celu w jednym mieszkaniu było zameldowanych 6o Niemców i sądzę, że to taka nasza mała zemsta za Oświęcim.”

    Mocne, dosadne, nieco abstrakcyjne, do bólu politycznie niepoprawne poczucie humoru.
    Lubimy to. ;))

  17. HeluTek pisze:

    McQuriosum: przypuszczam jednak, że w panu prezesie drzemie niewygasłe pragnienie posiadania prawa jazdy, bo inaczej w jakim to celu siadałby uporczywie z przodu, obok kierowcy, a nie z tyłu, jak każdy ważny pasażer?

    To jest coś więcej niż tylko pragnienie posiadania prawa jazdy. Prowadzenie samochodu to symbol – męskości. A Prezes tak bardzo chciałby być mężczyzną… :((

  18. HeluTek pisze:

    Pantryjota: u nich są bardzo restrykcyjne egzaminy, aby uzyskać je ponownie, które zdaje jakiś nikły procent chętnych.

    U nas też są bardzo restrykcyjne przepisy, np. do otrzymania prawa jazdy niezbędna jest umiejętność parkowania tyłem. Po co? Mam prawo jazdy dość długo i od czasu egzaminu nigdy nie zaparkowałam tyłem. Ani razu. `:P

  19. Pantryjota pisze:

    HeluTek,

    Nie lubisz tyłem?

  20. Pantryjota pisze:

    HeluTek,

    Moja kobieta też oblała parkowanie tyłem, a wszystko inne zaliczyła na piątkę.
    No i nie dali jej prawka, więc się obraziła i więcej do egzaminu nie przystąpiła.
    Ja zaliczyłem ten sam kurs i udało mi się zdać. W przyszłym roku stuknie mi 40 lat posiadania tego dokumentu, a mojej pani 40 lat niemania 🙂
    Jako ciekawostkę powiem, że na rowerze też nie jeździ, więc zawsze odbywam samotne przejażdżki, gdyby to kogoś interesowało, np. Ciebie 🙂

  21. HeluTek pisze:

    Pantryjota: Jako ciekawostkę powiem, że na rowerze też nie jeździ, więc zawsze odbywam samotne przejażdżki, gdyby to kogoś interesowało, np. Ciebie

    Piszesz tu o swojej kobiecie i piszesz o innych kobietach. Wygląda na to, że inaczej definiujemy związek. Dla mnie związek z mężczyzną to m.in. wspólne spacery, wspólne przejażdżki rowerem i parę innych wspólnych spraw, ale również – nieproponowanie tegoż innym paniom i panom, np. poznanym w necie.

  22. Jacek pisze:

    Pantryjota,

    Wychodzi na to, że twoja kobieta najlepiej sprawdziła by się w roli prezesa. Braliście to pod uwagę? 🙂

  23. Pantryjota pisze:

    HeluTek,

    A co ma za przeproszeniem piernik?
    Fakt posiadania kobiety nie jeżdżącej na rowerze wyklucza wg Ciebie opcję przejażdżki z inną panią?
    Albo spaceru, mimo, że ze swoją też spaceruję?
    To jakieś dziwne jak dla mnie podejście, mówiąc bardzo oględnie.

  24. Pantryjota pisze:

    Jacek,

    A wiesz, że nie braliśmy?
    Muszę to z nią omówić 🙂

  25. Amstern pisze:

    Pantryjota,

    Patrze na ten filmik i nic nie widze.
    Znaczy, chlop zawiany.

    Myslalem, ze jakies sensacje, z samochodu wylecial, w sciane walnal na wstecznym.
    No i nie rozumiem, po co robi prawo jazdy w Polsce. W Niemczech mu go skasuja przy pierwszej kontroli i pojdzie siedziec.
    Nie rozumiem tej historii.

  26. HeluTek pisze:

    Pantryjota: To jakieś dziwne jak dla mnie podejście, mówiąc bardzo oględnie.

    Kobiety są w ogóle dziwne.

    Ale jedno Ci powiem, gdyby mój facet proponował obcym paniom z necie spacery, to miałby duuuży kłopot! `:P

  27. Pantryjota pisze:

    HeluTek,

    Tobie proponują tylko kolację?
    Trochę współczuję 🙂

    Nie dalej jak tydzień temu spacerowałem z koleżanką nad Wisłą, a że okoliczności przyrody były ładne, zrobiłem kilka zdjęć komórką. Pokazałem mojej towarzyszce życia i nawet jej się spodobały. Koleżanka nie lubi się fotografować, więc zdjąłem ją tylko od tyłu, ale na wszelki wypadek nie pokażę :))
    Za to inna lubiła i zrobiłem jej ok. tysiąca zdjęć. Czy to grzech śmiertelny?

  28. Pantryjota pisze:

    Amstern,

    Filmik to jedno, a okoliczności towarzyszące to drugie.
    No ale najważniejsze, że Niemiec.

  29. HeluTek pisze:

    Pantryjota: Za to inna lubiła i zrobiłem jej ok. tysiąca zdjęć. Czy to grzech śmiertelny?

    O grzech to zapytaj swojego Bobra.
    Każde z nas ma prawo chodzić na spacery z kim chce, bardziej monogamicznie, albo mniej. Nie oceniam, piszę jedynie, że różnie definiujemy sobie pewne tematy: u Ciebie jest tak, a u mnie inaczej. Oboje mamy do tego prawo, Pantryjoto.

  30. Pantryjota pisze:

    HeluTek,

    Zapewne tak jest, ale chęć posiadania partnera na absolutną wyłączność zabiła już niejeden związek. Z tym, że to nie jest temat na komentarz pod notką o pijanym Niemcu.

  31. HeluTek pisze:

    Pantryjota: chęć posiadania partnera na absolutną wyłączność zabiła już niejeden związek

    Prawda. Choć pomiędzy posiadaniem partnera na wyłączność a posiadaniem poza stałym partnerem wielu innych partnerów jest trochę rozwiązań pośrednich.
    Ale to nie jest temat na komentarz pod notką o pijanym Niemcu. ;))

  32. Pantryjota pisze:

    HeluTek,

    Generalnie mało jest odpowiednich komentarzy pod notką o pijanym Niemcu 🙂

  33. Pantryjota pisze:

    HeluTek,

    No i jeszcze należałoby zdefiniować „partnerstwo” pod jakąś inną notką.
    Możesz nawet taką napisać, wystarczy, że zostaniesz autorem.

  34. Lukasuwka pisze:

    ja lubię pijane ciasto
    —————————————

    [ps. nigdy nie umiem dodawać odpowiednich komentarzy :)]

  35. McQuriosum pisze:

    Grósia,

    masz rację:
    pijane ciasto jest lepsze od pijanego ( nawet w dudę! ) Niemca!

  36. Lukasuwka pisze:

    McQuriosum,

    NO BA!
    szkoda, że nie możesz spróbować mojej pijańszczyzny 🙂

  37. McQuriosum pisze:

    Grósia,

    oj szkoda, oj, szkoda…

    Może na razie, zamiast, zamieść zdjęcie, a ja opiję się zastępczo smakiem wyimaginowanym?

  38. Lukasuwka pisze:

    zamiejszczę.
    jak tylko opiekę i uwiecznię opite ciacho

  39. McQuriosum pisze:

    Grósia,

    Czekam!

    a póki co z coraz większym rozbawieniem oglądam Szydłową, perorującą niczym napita baba na bazarze.
    Oczywiście, nie obyło się bez sakramentalnego: w ciągu ostatnich 2 lat zrobiliśmy więcej niż… 😉

  40. Pantryjota pisze:

    Lukasuwka,

    Może pieczenie umili Ci piosenka o katolickich dziewczętach:

    [Ojciec Riley i różni uczestnicy przyjęcia:]
    Katolickie dziewczęta
    Z delikatnym wąsikiem
    Katolickie dziewczęta
    Czy wiecie, jak dają?*
    Katolickie dziewczęta
    W piwnicy na plebanii
    Ojciec Riley to pedzio
    Lecz to Mary nie szkodzi.
    Katolickie dziewczęta
    W Oazie
    Katolickie dziewczęta
    Czy wiecie, jak dają?
    Katolickie dziewczęta
    Nie można zastąpić
    Tego jak dają, po występie.

    [Joe]
    Całą sobą
    Oto, jak dają.
    Każdego dnia
    I żadna z ich mam nie zdaje sobie sprawy
    Hip-hip-hurra
    Dla klasy, jaką pokazują.
    Nie ma jak katolicka dziewczyna
    w Oazie
    gdzie uczą się dmuchać…

    [Ojciec Riley]
    One uczą się dmuchać
    wszystkich katolickich chłopców!

    [Mary:]
    Warren Cuccurullo…

    [Ojciec Riley]
    Katolickich chłopców!

    [Mary:]
    Całkiem młody, całkiem łał!

    [Ojciec Riley]
    Katolickich chłopców!

    [Mary:]
    Vinnie Colaiuta…

    [Chór:]:
    Gdzie one są teraz?
    Czy wszystkie ślubowały?

    [Ojciec Riley]
    Katolickie dziewczęta

    [Warren:]
    Carmenita Scarfone!

    [Ojciec Riley]
    Katolickie dziewczęta

    [Policjant Butzis:]
    Hej! Ona sprzedała mi syfa!

    [Ojciec Riley]
    Katolickie dziewczęta

    [Warren:]
    Toni Carbone!

    [Chór:]
    Z językiem jak krowa
    Mogła zrobić ci… łał!

    [Joe:]
    WR**, ładi, wudi
    Zaraz na miejscu
    Oto, jak dają
    Każdego dnia.
    Gdy tylko ich mamy wezmą je na występ
    Przedstawienie
    Podaj proszę popcorn
    Nie ma, jak katolicka dziewczyna
    Z ręką w swoich majtkach
    Gdy klęczy na kolanach

    [Larry:]
    Klęczała na kolanach,
    Moja katolicka dziewczynka.

    [Chór:]
    W białej sukieneczce
    Katolickie dziewczęta
    Nigdy nie wyznają grzechów
    Katolickie dziewczęta
    Wezmę jedną dla kuzyna
    Uwielbiam, jak dają
    więc przyślij mi tuzin
    Katolickie dziewczęta
    Ooooooch!
    Katolickie dziewczęta
    Ooooooch!
    (etc.)

    [Centralny Kontroler:]
    Mówi Centralny Kontroler…
    Joe miał dziewczynę o imieniu Mary.
    Chodziła co tydzień do klubu kościelnego.
    Spotykali się tam
    Trzymali za ręce
    I myśleli czyste myśli.
    Lecz pewnego wieczoru na spotkaniu klubu
    Mary się nie pojawiła…
    Ciągnęła druta za sceną w Zbrojowni
    Żeby dostać wejściówkę
    i zobaczyć wielką kapelę rockową za friko…


    * trudno przetłumaczyć wieloznaczne „how they go” – wybrano „jak dają”, które nie musi mieć (ale może) podtekstu seksualnego i występuje też w znaczeniach typu „dajesz!” (zachęta)
    **VD – prawdopodobnie „venerial disease” – choroba weneryczna

  41. Lukasuwka pisze:

    Pantryś,
    dzięki za muzyczny kawałek. nie umiem ustalić, czy pomógł mi w upieczeniu miniaturowych zapiekanek.
    może trzeba powołać komysję?

  42. Amstern pisze:

    McQuriosum,

    McQriosum, co to za jeden?

  43. McQuriosum pisze:

    Amstern,

    kto taki?

  44. Amstern pisze:

    McQuriosum,

    No ten „McQriosum”.
    Jakis Twój kuzyn, szwagier?

  45. McQuriosum pisze:

    Amstern,

    a gdzieś Ty tego człowieka znalazł?

  46. McQuriosum pisze:

    Amstern,

    chyba rozumiem; McQ który komentuje na Psychiatyku to też ja, tylko uboższy – ze względów konspiracyjnych – o jedną literkę ” u „.

  47. Amstern pisze:

    McQuriosum,

    Zapamietam.
    A propos, jakie 44 lata temu byl taki kryminal „Samotny detektyw McQ”. W roli glownej John Wayne. Zapamietalem, bo chodzilem na wszystkie filmy, w ktorych gral Al Letteri. Chcialem byc jak on, tylko zupelnie inaczej.

  48. Amstern pisze:

    McQuriosum,

    Acha, znalazlem „tego czlowieka” wczoraj u mnie.
    Interesowal sie jajkami Maciarewicza.

  49. McQuriosum pisze:

    Amstern,

    PS
    na Psychiatryku komentowałem chyba już od 2010r, ale ile tys. komentarzy zamieściłem, tego nie pamiętam, własnych notek nie zamieszczalem, bo nie maiałem ochoty użerać się z wiadomym elementem…
    Ciebie jakis czas temu polecił mi Pantryś.
    I bardzo dobrze!
    Nie dziw się więc, jeśli i na psychiartyku cos skomentuje u Ciebie, szczególnie gdy trafi się jakiś napalony pisuarczyk… 😉

  50. Amstern pisze:

    McQuriosum,

    Jak Pantrys mnie polecil, to ja go tez polecam.
    Wklej sobie jakis obrazek do danych na psychiatryku. W nowej szacie graficznej ci bez obrazka jakos smutno wygladaja. Jak jakie tajniaki.

  51. McQuriosum pisze:

    Amstern,

    nie ma sprawy: Ty wkleisz tutaj i wreszcie w Przyrodzie zapanuje równowaga, chyba… 😉

  52. Amstern pisze:

    McQuriosum,

    Mialem tu obrazek jaki mam wszedzie. Pewnego razu zniknal. Pantrys badal, czy dal badac, co sie bo paru zniknelo. Niestety, wynikow sledztwa nie bylo.
    I stad tak glupio wygladam.
    Pewnie musialbym odkopac jak to sie robilo, bo to jakis obcy serwis byl, i zrobic jeszcze raz.

  53. Amstern pisze:

    McQuriosum,

    Ha ha!
    W liscie autorow mam obrazek, w komentach od pewnego czasu sie nie pojawia.
    Wot sjurpryz…

  54. McQuriosum pisze:

    Amstern,

    U mnie z kolei pojawił sie obrazek sprzed kadrowania, ale chyba też ładny.
    Wiesz dlaczego ten akurat kot?
    Bo nazywał się Helmut Rozencwajg.

  55. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    O, jakaś zmiana.

  56. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    No tak, masz zdecydowanie inny avatar.

Dodaj komentarz