Im więcej czytam wpisów i komentarzy na forum, ( i bardzo proszę nie poczytywać mi tego za wścibstwo) tym bliższa mi jest udzielająca się tu brać, a zwłaszcza kobietki.
Dlatego pragnę podzielić się swoim osobistym doświadczeniem w sprawie jakże ważnej dla nas kultury i to tej fizycznej. Jakieś dwa lata temu poddałam się operacji stopy. Nigdy nie przypuszczałabym, że taki, w gruncie rzeczy drobny zabieg może mnie wytrącić z równowagi i to zarówno w przenośni jak dosłownie. Ciągle się przewracałam na jedną stronę, bolał mnie kręgosłup, nie mogłam chodzić. Nie ważne. Dość, że mocno mnie to wkurzało i czułam się jak ostatnia kaleka. Nie pomagały lasery, bajery, rehabilitacja. W końcu wpadłam na zbawienny jak się okazało pomysł, aby zapisać się na pilates. Przez pierwsze pół roku uczęszczania, czułam się jak słoń w składzie porcelany. W czasie ćwiczeń na zmianę płakałam z bólu i śmiałam się ze swojej nieporadności. Z czasem zupełnie niepostrzeżenie poprawiłam chód, kręgosłup już tak mi nie dokuczał, ćwiczenia sprawiały coraz mniej kłopotu a przy tym wychodziłam z nich jakaś lekka i radosna. Pomyślicie, co za durna baba, nie wie, że to tylko endorfiny?
Wiem, wiem i między innymi dlatego polecam je każdej babce. Bo są też i takie, które uważają, że to jakieś głupoty, wolą, jak mówią pospacerować sobie po świeżym powietrzu i takie tam, i że to nie dla nich. Przykładem moja koleżanka, młodsza ode mnie 12 lat, cięższa jakieś 15 kg i ciągle nieszczęśliwa. A wracając do ćwiczeń-
po pół roku mój wiek metaboliczny obniżył się o 6 lat, zmieniły proporcje tłuszczu i mięśni, na korzyść tych drugich, po roku było jeszcze lepiej, a wiek obniżył się o kolejne 9 lat. Może to jakaś fatamorgana, ale czuję się znacznie młodsza niż przed kilku laty. Chodzę na ćwiczenia 3 razy w tygodniu, we wtorki, czwartki i soboty i w te dni mam więcej energii, zapału i częściej się uśmiecham. Z ćwiczeń wychodzę po prostu szczęśliwa. Życzę tego wszystkim Paniom zwłaszcza tym 50+, a także tym po przejściach, nieudanych randkach.. i wszystkim innym też. Panowie też czasem pojawiają się na takich ćwiczeniach ale zwykle po jednych, dwu zajęciach znikają. Chyba dlatego, że każą im przyjmować postawę- biodra do przodu, spięte pośladki i wciągnięty brzuch
i to ich chyba bardzo deprymuje.
Na koniec dołączam dla wszystkich dziewczyn przepiękną piosnkę ( którą zawdzięczam Wiadomo Komu)
Zawsze z radością witam nowych autorów na forum i autorki też 🙂
Gratuluję debiutu i z tej okazji naszła mnie refleksja, że forum jest trochę zdominowane przez panie, ale to nie dziwota, skoro szef jest hetero.
A że są to większości panie 50+, to i wpisy są odpowiednie do wieku:)
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję.
Pantryś
Ja też gratuluję, zwłaszcza, że my tu z rzadka o kulturze fizycznej rozmawiamy. Chociaż, o ile dobrze zgadłam kim jest Wiadomo Kto, to on od czasu do czasu wspomina o jakimś treningu.. Natomiast, całkowicie się z Tobą zgadzam, że trochę ruchu i człowiekowi nie tylko kilogramów, ale i lat ubywa. Ja nie znoszę „zapaszku” sali gimnastycznej, więc trzy razy w tygodniu pływam. Od czasu do czasu dodaję inną gimnastykę, ale nie ruszam tematu, bo potem Wiadomo Kto mi dokucza ( o ile dobrze zgadłam kim on jest 🙂 )
Krakowianka Jedna,
Jeśli chodzi o „wiadomo kogo” to plan tygodniowy przedstawia się następująco:
poniedziałki, środy, piątki spacery z psami, co najmniej 6 km każdy (ok.1.5g)
wtorki, piątki – basen i sauna – ok. 2 g. jedno wejście
poniedziałki, wtorki, czwartki, piątki – trening w domowej siłowni – ok 1.5 g każdy.
Sobota i niedziela w zasadzie wolna, choć czasem mają miejsce treningi we dwoje, jednak o niezbyt dużym natężeniu.
Biorąc pod uwagę dość zaawansowany wiek „wiadomo kogo” uważam, że to zupełnie wystarczająca dawka kultury fizycznej.
Pantryjota,
Przepraszam, że się wtrącam, ale czy ty nie przesadzasz z tym „zaawansowanym wiekiem”?
Co powiesz, jak będziesz miał ok 80-tki?
Filipina,
Wtedy pewnie nic już nie będę mówił, chyba, że spod ziemi 🙂
Pantryjota,
Jeżeli jeszcze nie stawiasz czajnika elektrycznego na gazie i czekasz, aż się woda zagotuje, to myślę, że jest z tobą ok:))
Pantryjota,
Ależ właśnie to miałam na myśli!!! Jak miałam urlop zdrowotny to też pływałam codziennie i codziennie biegałam po łąkach z psami, a czasami dorzucałam rower. Teraz niestety głównie biegam po korytarzach kolejnych miejsc pracy, ale na pływanie wyskrobuję jeszcze trochę czasu. Natomiast cieszę się, że Protest-antka poruszyła ten temat, bo oderwaliśmy się trochę od tematyki politycznej. Nota bene, skoro jesteśmy przy temacie aktywności innej niż zawodowa, to bardzo mi się podoba wystąpienie tego pana. Można przymknąć oko na tłumaczenie, bo wprawdzie niezgrabne, ale dość wiernie oddaje meritum:
Bardzo, bardzo dziękuję za tak miłe przyjęcie, nie sądzę, by wiek tu miał jakieś znaczenie, na moje zajęcia uczęszczają dziewczyny o wiele młodsze ode mnie , a może tylko mi się tak wydaje? co więcej, nie ma zapaszku. A co do damskiej dominacji na forum- osobiście wolałabym, aby było ono i nie tylko- zdominowane przez Panów, ale takie czasy Szefie, mężczyźni niewieścieją, stają się lękliwi, no a baby…baby są jakieś inne. Oczywiście Ciebie to nie dotyczy. A może Twój urok osobisty tak przyciąga nas wszystkie? a może pewien rodzaj empatii której próżno szukać u większości osobników płci męskiej .Jesteś dzieckiem szczęścia, masz to, co ma niewielu.
Ja powiedziałabym nawet, że Bóg Ci bardzo błogosławi, ale możesz ominąć ten akapit.
Krakowianko Jedna, w pełni solidaryzuję się z Tobą – masz moje pełne poparcie, szczególnie względem tych ostatnich ćwiczeń – razem nie damy się Wiadomo Komu, i zgadzam się z Filipiną, że ten zaawansowany wiek to niepotrzebna kokieteria. Zresztą, mamy tyle lat na ile się czujemy , trudniej jest tylko pokonać lęk przed brakiem akceptacji przez innych.
A teraz czekam na męskie wpisy, chociaż nie aż tak bardzo, albowiem chodzę spać z kurami
Pozdrawiam wszystkich
Protest-antka,
Ja już się wpisałem, więc nie będę zajmował miejsca.
Krakowianka Jedna,
Ja mam dużą nierównowagę między pracą a życiem na niekorzyść pracy, albo jak kto woli, na korzyść życia. Ale co to za życie 🙁
Pantryjota,
Hmmm, no i co Ci na to odpowiedzieć? To zupełnie nie ma znaczenia.I tak Cię uwielbiam 🙂 🙂 🙂
Krakowianka Jedna,
Nie ty jedna, nie chwaląc się 🙂
Pojawiają się nawet w sieci absurdalne opinie, że panie na tutejszym forum rywalizują między sobą o względy Pantryjoty, ale zazwyczaj nie są w jego typie i sprawa się rypie 🙂
Pantryjota,
Bo tutejszych pań nie znają 🙂
Krakowianka Jedna,
No widzisz , mamy kolekcjonera serc niewieścich. Piękne masz oczy, (jeśli to Twoje).
Ja też już, przepraszam-rzygam polityką, chciałabym zapaść w sen i obudzić się już po … może lepiej posłuchać dobrej muzyki .
Skąd Ty wytrzaskujesz takie filmiki?-doskonały, dziiekuję