Uwaga, będzie ostro:
(…)
Uwazam ze Pantryjota nie jest tak inteligentny jak wczesniej sadzilem, mysli (jesli mysli) wg utartych schematow, jego proces kojarzenia ulegl degradujacemu spowolnieniu. Szkoda mi go, bo mimo wszystko lubilem jego styl i dosc czesto smialem sie z jego dowcipow. No ale on poszedl juz na ilosc, jak Pstrowski czy Stachanow(iec), kuje i kopie i wyrabia, na nic innego, w szczegolnosci na namysl, nie ma czasu.
Jest tego więcej o mnie, więc jak ktoś chce, to służę uprzejmie:
Myślę sobie, że coś jest na rzeczy i że po z górą 4.5 roku różne moje procesy myślowe jeszcze bardziej uległy już nie tylko spowolnieniu, ale wręcz bez mała destrukcji, choć wciąż Pałac mój widzę ogromny i ciągle słucham dziwnej muzyki, choćby takiej, jak ta:
A tak swoją drogą to okazuje się, że hipstersi istnieli już 45 lat temu, co wprawiło mnie w niejakie zdumienie, bo myślałem, że to stosunkowo nowy wynalazek.
Autor cytowanej notki ubolewa nad faktem, że został przeze mnie zbanowany, a mnie to bardzo bawi z perspektywy czasu, który upływa nieubłaganie. Bawi zaś dlatego, że wszelki dyskurs publiczny stracił moim zdaniem przez te lata na znaczeniu i oczywiście dotyczy to również aktywności blogerskiej. Dość łatwo odpowiedzieć na pytanie, dlaczego zupełnie bez znaczenia jest, jakie treści publikowane są na tysiącach blogów i na setkach portali w sytuacji, gdy świadomość Wodza Naczelnego tkwi w epoce, w której nie tylko nie było internetu, ale nawet nikomu nie śniło się, że komputer w domu będzie w przyszłości taką oczywistością, jak choćby telewizor w czasach, gdy umysł prezesa indoktrynowany był przez jedyny program telewizyjny i bodaj 3 programy radiowe, z wyłączeniem programu III, który wówczas jeszcze nie istniał. Zupełnie bez znaczenia jest to, że w swoim czasie Jarosław posłużył się tabletem, czego dowodzi choćby fakt, że „bohater” tej prezentacji jak był bytem wirtualnym, takim do dziś dnia pozostał.
Rojenia o tym, że dzięki tzw portalom społecznościowym można zmienić rzeczywistość polityczną należy włożyć między bajki, a „skrzykiwanie się” na demonstracje przy pomocy F/B, który władza może wyłączyć jedną ustawą, a nawet zupełnie bez ustawy, to dowód na to, że suweren w swojej masie zupełnie nie rozumie, na czym ta gra polega. Oczywiście mógłbym to szybko wyjaśnić, ale jak zapowiedziałem kilka dni temu, notek na tematy polityczne pisać już nie zamierzam, a dzisiejsza powstała w celu jak w tytule, gdyż odrobina lansu raz na jakiś czas nie zaszkodzi, choć i zapewne za wiele nie pomoże.
Zaś na koniec wkleję jeszcze coś całkiem świeżego, na co trafiłem, wpisując w wyszukiwarkę hasło „Pantryś” :
https://tekstowisko.com/scroll/63009.html
Pantryś
Od jakiegoś czasu czytuję salon, ale nie komentuję. Nie ma co komentować…
Kfiatushek,
To zupełnie inaczej niż ja, bo ja salonu nie czytuję 🙂
Ja też salonu nie czytuję i nie wiem dlaczego, gdy natknę się kiedykolwiek na słowo „salon” i wiem, że chodzi o TEN „salon”, to natychmiast zjawia mi się w głowie słowo ZAMTUZ (zresztą nie jestem pewna, czy to nie byłaby obraza dla zamtuza).
Eva70,
Są tacy, którym „salon” kojarzy się głównie z „tym” salonem, ale pozostali, których z pewnością jest zdecydowana większość, nie mają takich brzydkich skojarzeń, bo poo prostu nie mają pojęcia, że coś takiego istnieje.