Jak się my, Samuela, właśnie dowiadujemy z medium „Głos Szczeciński”, czterech mężczyzn z jednej z podszczecińskich miejscowości usłyszało zarzut zabójstwa. Mężczyźni podczas towarzyskiego spotkania mieli zabić, usmażyć i zjeść szczątki znajomego. Podejrzani zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące, grozi im nawet dożywocie.
Okazuje się, że nie tylko czarny człowiek nadziewa króla Maciusia I na ruszt, by zagrychę spożyć ze smakiem. Polacy nie gęsi i też to potrafią. Przy tej okazji zastanawiam się mocno nad reinterpretacją mej ulubionej sceny z dzieła „Pan Wołodyjowski”, w której to scenie rusztem uraczono Azję. Może uczyniono to po to, aby owego Azję usmażyć na palu, co miałoby ten pożądany efekt, że obok chrupiącego pieczystego sporządzonego z ludniny można by się raczyć rybniną siną barwą kłutą? Na pewno tak właśnie uczynić zamierzano.
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,22684329,media-akt-kanibalizmu-na-imprezie-w-szczecinie-prokuratura.html#MTstream
Takich historii to chyba nawet w Polsce Ludowej nie odnotowywano.
Słyszałam o kanibaliźmie podczas głodu na Ukrainie, w trakcie oblężenia Stalingradu, podobno teraz wytropiono w Rosji rodzinę kanibali, ale w Polsce?!
Kfiatushek,
Kiedyś używało się określenia „ludożerka” np. w kontekście, że ludożerka się cieszy. Skądś to się musiało wziąć…