Port to jest poezja, a stołówka prozą stoi

Najpierw fotka tytułowa:

Port to jest poezja

Kiedy jeszcze pisałem „tam”, też bywałem w sanatoriach i pamiętam, jak np. z Połczyna zamieszczałem codzienne relacje, pisane zresztą na tablecie, które doprowadziły niejakiego Golonkę do konstatacji, że muszę być funkcjonariuszem resortowym – być może emerytowanym, ale jednak. Nie mam pojęcia skąd mu to przyszło do głowy, ale mniejsza o Golonkę, bo takich specjałów tutejsza stołówka nie serwuje. Do dziś trochę głodowałem, ale znalazłem fajny, polski market, gdzie zakupiłem trochę wiktuałów i już na kolację było znacznie lepiej. A tuż przed wejściem na stołówkę uwieczniłem na zdjęciu informację, która wisi obok jadłospisu i wygląda tak:

wykaz informacji

Glęboko wierzę, że forumowi filolodzy przetłumaczą tę frazę na język polski, bo ja zupełnie nie rozumiem, co autor miał na myśli. Tylko trochę pociesza mnie fakt, że tutaj, podobnie jak w Ostrowiu, również sprzedają „kebapy”, w dodatku niemieckie, żeby było zabawniej, gdyż jak wiadomo, Niemiec Turkiem stoi:

Ustecki kabap
A tak w ogóle, to poszedłem dziś na plażę, bo dość mocno wieje i chciałem sfotografować fale. Co prawda ma być niedługo poważny sztorm, ale wtedy może nie będzie można wejść na plażę, a może nas w ogóle zmyje z tym całym sanatorium, bo jesteśmy ok. 70 m od brzegu. Zdjęcia z plaży będą za moment, a teraz kilka fotek w wczoraj:

Jeśli chodzi o dzisiejsze, to wyglądają różnie barwowo, gdyż różnie ustawiałem balans bieli:

I to by było na tyle, bo i tak już sporo czasu poświęciłem na te pierdoły, a czeka mnie jeszcze wieczorna seria ćwiczeń ze sprężynami, zwanymi kiedyś ekspandorem. Jeśli będzie potrzebna fotka, to pokażę.

Pantryś

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. McQuriosum pisze:

    Ty lepiej pisz jak wygląda Twoje turnusowe życie towarzyskie, a nie mydl oczu nieistotnymi informacjami o jakichś tam mewach czy innych falochronach….

  2. Krakowianka Jedna pisze:

    Jako filolog poczułam się wywołana do tablicy i… Pantrysiu, przyznam, że to ogłoszenie sprawiło mi pewien kłopot. Po dłuższym namyśle przyszło mi do głowy, że może chodzi o to, że jadłospis znajduje się na stołówce ?

  3. Pantryjota pisze:

    Krakowianka Jedna,

    Niestety, jadłospis znajduje się tuż obok, na tej samej tablicy ogłoszeń.

  4. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Zero życia towarzyskiego i wcale mi to nie przeszkadza. W pokoju jestem sam i to jest największa frajda. A teraz udaję się na śniadanie, które na szczęście jest w tym samy budynku, w przeciwieństwie do zabiegów, na które muszę chodzić – co prawda niedaleko, ale tak piździ, że muszę się zakapturzyć i trzymac płotu po drodze.

  5. McQuriosum pisze:

    Pantryjota,

    o piękna jesieni życia, zaprawdę wszystko może cieszyć…

    ****
    port,to są zaklęcia starych kapitanów,
    którzy chcą wyruszyć w jeszcze jeden
    rejs.
    tu żaglowce stare giną na wygnaniu
    wystrzępione wiatrem aż po drzewce rej.

    Hej, Johnny Walker!
    😉

  6. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Ta piosenka była popularna w roku 1970, a ja wtedy akurat byłem w Krynicy Morskiej i słuchałem na przywiezionym z domu magnetofonie ZK 120 Beatlesów.
    Ale bardzo mi się wtedy podobała i teraz też mi się podoba:

  7. McQuriosum pisze:

    Pantryś,

    podoba Ci się, bo ją znasz. Gdybyś nie znał, to byłoby trudniej ją lubić, no bo jakże może podobać się piosenka, którą słyszysz pierwszy raz.
    Ale tak ogólnie to jest fajna, chyba…

  8. McQuriosum pisze:

    Pantryś,

    podoba Ci się, bo ją znasz. Gdybyś nie znał, to byłoby trudniej ją lubić, no bo jakże może podobać się piosenka, którą słyszysz pierwszy raz.
    Ale tak ogólnie to jest fajna, chyba…

  9. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Szkoda Klenczona, może by jeszcze coś przypadkowo skomponował fajnego.

  10. Kfiatushek pisze:

    Jako fachowiec tłumaczący codziennie długie (i przeważnie głupie) teksty tłumaczenie z polskiego na nasze:
    „Skład i pochodzenie poszczególnych potraw (sic!) serwowanych na stołówce znajdziesz w miejscu wydawania potraw”.

    Są lepsze kwiatki: „„Proszę opozycję o zgodne działanie, o konsensus, który pozwoli rozwiązać ten problem, jaki został wytworzony przy Trybunale Konstytucyjnym” made by premier Szydło. Jak to przetłumaczyć?!

  11. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    A jak wytłumaczyć fakt, że np. w jadłospisie jest na obiad gulasz, kopytka i kapusta, a gulaszu nikt nie widział? Albo zupa fasolowa, w której w całej wazie nie było ani jednej fasoli – to dziś. A wczoraj była w jadłospisie gruszka w cieście i też jej nie było i tak codziennie. Podają np. sałata, a jest to coś wielkości monety 5 zł, a pomidor to 3 cienkie plasterki. No ale jedzenie można sobie dokupić, ale gorzej z drzwiami do pokoju 🙂 U sąsiada jest taka szpara, że na noc zastawiają krzeslem i walizką, żeby wiatr nie przedmuchiwał na wylot.
    Jak więc widzisz, wrażeń jest mnóstwo 🙂

Dodaj komentarz