Pozostałości po komunie jest więcej

Nic sobie nie robiąc z ewidentnego bojkotu forum, zamieszczam kolejną relację z miejsca, w którym usiłuję podreperować nadwątlone zdrowie. A ponieważ „rekord” ilości zamieszczonych  po kolei i w ogóle nieskomentowanych notek  został już pobity, dzisiaj więcej wpisów publikować nie będę, koncentrując się na innych sprawach, równie nieistotnych dla porządku uniwersum. To tyle tytułem epilogu, a teraz obiecana relacja:

W dniu wczorajszym wiało jeszcze bardziej niż w sobotę, więc poszedłem na spacer w las po wydmach, gdzie prowadzą ścieżki nie tylko dla pieszych, ale również dla rowerów, więc trochę żałuję, że tym razem nie zabrałem ze sobą sprzętu. Inna sprawa, że wykładanie wydm kostką brukową to dość śmiała i oryginalna koncepcja, a może nawet antykoncepcja, no ale za to jest wygodnie i gładko, więc może nie wypada się czepiać. W pierwszej galerii zdjęć pokażę więc te alejki i kilka punktów charakterystycznych, do których na pewno należą pomniki Chopina i pani Kwiatkowskiej, przy czym ten pierwszy stoi, a ta druga siedzi, gdyż taka była fantazja artysty, czyli licentia sculpturica, że się tak wyrażę w nieznanym mi języku.

W tzw. międzyczasie zerknąłem z wysokości wydmy na plażę i sfotografowałem tam jakiegoś pana,  który beztrosko sobie spacerował z dzieckiem wzdłuż brzegu, za nic sobie mając możliwość podtopienia przez niesforne fale, które kilkanaście metrów w głąb morza osiągają kilka metrów wysokości. No ale jak wiadomo, dziecko zrobić jest znacznie łatwiej, niż je potem upilnować, nie mówiąc o wychowaniu w duchu pantryjotycznym.

Idąc dalej przez las, w pewnym momencie ujrzałem przed sobą sporej wielkości ruiny o charakterze nowożytnym, więc z ciekowością podszedłem bliżej i to co zobaczyłem, obfotografowałem z różnych stron. Wszedłem  nawet na chwilę do środka tego ośrodka, bo jak się potem dowiedziałem z internetu, miał to być właśnie ośrodek wypoczynkowy, który zaczęto budować w latach 80, ale niestety zabrakło kasy i zostało to, co widać:

Na tabliczce informacyjnej podano, że inwestorem jest firma Drutex, obecnie jeden z większych w Europie producentów okien, ala jako żywo, żadnego okna w tej ruinie nie uświadczysz. A historię tej budowy odnalazłem w sieci, wpisując w Google hasło „Ustka ruiny”. Sprytnie, prawda? 🙂

Kto chce, może sobie poczytać:
https://www.forum.eksploracja.pl/viewtopic.php?f=130&t=15731

A ja udaję się zaraz na obiad, bo obiady są tutaj o 13, czyli jak dla mnie bardzo wcześnie, bo w domu jadam ok.17.

Natomiast po obiedzie jestem umówiony na ping-ponga, ale nie wiem, czy będę w stanie grać po tej kontuzji prawego barku, która miała miejsce rok temu. No ale co szkodzi spróbować, prawda?

Pantryjota

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Samuela pisze:

    Ciekawam, kiedy i kto podiwanił tory?

  2. Pantryjota pisze:

    Łatwiej wytłumaczyć, kto podiwanił gulasz.

  3. Kfiatushek pisze:

    A w czasach PRLu ścigano za kradzenie parówek.

    Mowa jakby znajoma. TV PiS!

  4. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    A to mój dzisiejszy obiad, czyli jak podaje jadłospis „golonka z kurczaka”. Ogromna, prawda? 🙂

  5. McQuriosum pisze:

    Taka podróż sentymentalna: na talerzu wyczarowany klimat wczesnego Gierka albo późnego Gomułki,wokół FWP i sanatorium pod Klepsydrą w jednym!
    I Ty jeszcze narzekasz?
    😉

  6. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Coraz mniej narzekam i coraz bardziej mi się tutaj podoba 🙂

  7. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    A poza tym, golonki z golonki bym nie zdierżył 🙂

  8. McQuriosum pisze:

    Pantryś,

    wiem jak to jest: do dobrego szybko sie przyzwyczajamy, a obrzydlistwa i tak się nie nauczymy lubić… 😉
    PS
    I co wreszcie z tym Twoim ” życiem towarzyskim „?

  9. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Nie mam ABSOLUTNIE żadnego życia towarzyskiego tutaj, oprócz rozmów przy posiłkach. I wcale mi to nie przeszkadza, a fakt, że jestem sam w pokoju to coś fantastycznego. A teraz udaję się na kolację.

  10. Krakowianka Jedna pisze:

    Znaczy się, nie wyhaczyłeś „bardzo sympatycznej panny Krysi z turnusu trzeciego”??? Swoją drogą, to w porównaniu z moim pobytem w zeszłym roku w Rabce, to porcje dostajecie ogromne!

  11. Pantryjota pisze:

    Krakowianka Jedna,

    Tu jest taka bryndza, że królowałabyś na wszystkich turnusach 🙂

  12. Krakowianka Jedna pisze:

    Pantryjota,

    Pantrysiu!!! Na Ciebie ZAWSZE można liczyć :)))))))))))))))))))))))))))))

  13. Pantryjota pisze:

    Krakowianka Jedna,

    Jestem wkurwiony na maksa, bo mi dokwatarowali lokatora.
    W związku z tym idę się przejść i pewnie nie będę się za bardzo udzielał.

  14. Krakowianka Jedna pisze:

    Pantryjota,

    Biedny Pantryś! A może to jakiś niezwykle interesujący gość, o którym nam tu coś fajnego napiszesz?

  15. McQuriosum pisze:

    Pantryś,

    nie grymaś, taki współlokator to skarb!
    Można przecież z nowym kolegą i dziadkami zagrać w brydża, pogimnastykować się w kosi-kosi łapci, albo porozrywać się wspólnie w cokolwiek innego. Można również przeprowadzić dysputę o współczesności, a jeśli okaże się współlokator miłośnikiem PiS-u, to masz zapewnioną rozrywkę do końca turnusu, a może i do końca życia, jego albo Twojego… 😉

  16. Kfiatushek pisze:

    Nie narzekaj. Mogłeś trafić na tych „Artystów Gotowania na Gazie i Bezszmerowego Przesuwania Fajerek”:

  17. Filipina pisze:

    McQuriosum,

    Czytając twój komentarz i porady w nim zawarte uśmiałam się do łez:))) Świetne. Oby te „rozrywki” odbyły się bez dynamitu a współlokator był niechrapiący.

  18. McQuriosum pisze:

    Filipina,

    Kolegę trzeba było ratować, bo sam by zgiął na tym turnusie jak jaki płetwal błekitny, co samotrzeć wypłynął na suchego przestwór oceanu.
    😉

  19. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Świąteczne śniadanko – juz po raz drugi są jajka !!

  20. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Wzrusza mnie Twoja troska o moją skromną i delikatną osobę, ale wszystko jest ok, oprócz tego, że tradycyjnie już dla moich sanatoryjnych pobytów wczoraj wziął mnie wirus i póki co umiejscowił się w gardle.
    A na zdjęciu proporcja borowiny do wody, tak na oko, jak 1:100 objętościowo.
    Za to masaż trwa całe 10 min i tutaj podobno jest tak od 30 lat, czyli cały czas mają dobrą zmianę.

  21. Pantryjota pisze:

    Filipina,

    A Ty nie wybierasz się do jakiegoś sanatorium po operacji?
    W końcu Ci się należy przecież. W sanatorium jest fajnie, mówię Ci 🙂

  22. Kfiatushek pisze:

    Pantryjota,

    Ciesz się, że jajecznica nie świeci w nocy. Poza tym w Polsce robione są one (jajecznice) z jajek, a nie z proszku jajecznego, jaki dostałam kiedyś na talerzu na śniadanie w drogim hotelu zagranicznym. Podobno zgodnie z przepisami higienicznymi. Kazałam im się… «saperlipopette!»

  23. Filipina pisze:

    Pantryjota,

    Nie, nie wybieram się jak na razie. Pozdrawiam i życzę miłego wypoczynku.

  24. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Wyżywienie wyraźnie się poprawia z biegiem turnusu, co zauważyłem nie tylko ja.

  25. Pantryjota pisze:

    Filipina,

    A Ty co tak „oficjalnie” ? Może napisz coś, bo dawno niczego nie opublikowałaś.

  26. Filipina pisze:

    Być może „oficjalnie” ale obecnie tylko na taki mnie stać.

  27. Pantryjota pisze:

    Filipina,

    Dobre i to, tzn lepsze niż gdyby nic.
    Cierpliwie poczekamy i zdrówka nieustająco życzymy.

  28. Filipina pisze:

    Pantryjota,

    Dziękuję. Zdrówko jak na razie niezłe. A pamięć jeszcze lepsza. Chyba dlatego, że „przewietrzyłam sobie mózg” podczas operacji. Ale pomysłów na notkę brak, czasu również.

Dodaj komentarz