Profanacja

Ledwo co człek poczciwy się nasiedział wylegując się na plaży, a już cały chodzi tak, że nie idzie iść ni jak. Dopuszczono się bowiem barbarzyńskiego sprofanowania narodowego sacrum. BÓG, HONOR, ŻYTNIA. ŻYTNIA zaś to trunek na wskroś nasz i zacny. Tak zacny, iż nadaje się do robienia MAD DOGS, wściekłych psów, jak mało co.

wsciekle_psy_m-300x201

Należy uczynić, co następuje:

Wódkę ŻYTNIA należy zamrozić sowicie tak, aby napitek ów uzyskał konsystencję oleistą. Ową oleistą ciecz należy ostrożnie, by nie uronić ani kropli, rozlać do małych gustownych kieliszków, do których uprzednio dodać trzeba ciut gęstego soku malinowego. Całość kompozycji należy wzbogacić trzema kroplami tabasco. Wypić jednym haustem. Pozostałość wylizać do cna.

Uzyskuje się w ten sposób zacny napitek o barwie prawie prawdziwie polskiej. Jeżeli pan patriota bądź pani patriotka gustuje raczej w barwach autentycznie polskich, to zamiast wódki ŻYTNIA może zastosować mleko.

Idzie bowiem, jak zawsze, o proporcjom, Mocie Panie i i Mocie Panowie!

z wykształcenia i zamiłowania filolog, co według Platona oznacza miłośnika naukowej dyskusji. Wszelako mogę też nienaukowo.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Eva70 pisze:

    Drinka tego piłam parę razy w czasach, kiedy jeszcze bezkarnie mogłam to robić i kiedy jeszcze nikt nawet nie pomyślał o profanowaniu przy pomocy wódki ŻYTNIEJ żadnego sacrum, a już zwłaszcza – narodowego.
    O takim drinku dowiedziałam się z wywiadu w „Wysokich Obcasach” z modną wówczas w Warszawie młodą położną o imieniu „Jeanette”. Wyznała ona, o ile pamiętam, że alkoholu nie pije, bo nie lubi, ale ostatnio poczęstowano ją drinkiem, który jej zasmakował i podała przepis. Z ciekawości z tego przepisu skorzystałam i kilka razy go zrobiłam, głównie ze względu na tabasco, za którym przepadam. W przepisie Jeanette, jak mi się wydaje, nie było mowy o sowitym zamrożeniu, toteż nie mogłam mieć wówczas żadnych, ani patriotycznych, ani nawet pantryjotycznych, skojarzeń. 🙂 Pozdrawiam.

Dodaj komentarz