Przelew bankowy czyli długie przewody oprocentowania.

Jako stały i notoryczny użytkownik online banking = internet banking = e-banking = virtual banking, a po polsku bankowości elektronicznej chcę podzelić się z Wami swoimi uwagami na jej temat. Robiąc przelew do banku chińskiego czy amerykańskiego otrzymuję od sprzedawcy potwierdzenie otrzymania przelewu po maksymalnie 48 godzinach od daty przelewu, na terenie cywilizowanej Europy następnego dnia. Do Afryki i na Antypody zwykle używam karty kredytowej, więc transakcja wykonywana jest natychmiast. Tym razem miałam ciekawą historię: zamówiłam 5 różnych produktów w 5 różnych firmach w Polsce: 2 z nich oferowały dostawę z opłatą przy odbiorze (plus 15PLN dla Poczty Polskiej) i przesyłki dotarły w 2-3 dni od daty zamówienia, jedna firma otrzymała przelew w 2 dni od daty jego dokonania, a jedna z nich po 4 dniach od daty przelewu (podobno!) jeszcze go nie otrzymała. Czyli 3 firmy, 3 banki i 3 różne terminy księgowania przelewu… Zastanawiam się, ile pieniędzy znajduje się dziennie w obiegu tych banków bez płacenia ich właścicielom oprocentowania? Bo każda wpływająca na konto banku kwota (elektronicznie trwa to ułamek sekundy!) tworzy wartość dodaną (oprocentowanie dla właściciela konta, na które ma ona wpłynąć). Czy znajdzie się wreszcie ktoś, kto ukróci tą bankową samowolę i weźmie święte krowy za postronek? Czy musi być zrobione odgórnie, jak w przypadku roamingu, który po piętnastym czerwca 2017 (!!! po 15.06.2017 nie będzie opłat roamingowych w Europie!!!) na terenie Europy przestanie istnieć. Oby…

SNB

Czego nam wszystkim serdecznie życzę.

Kfiatushek

Złe ziele. Rośnie, gdzie go nie posiano. Ma genetyczną odporność na herbicydy. I uczulenie na głupotę.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Pantryjota pisze:

    Nigdy nie miałem takich problemów z moim bankiem. Przelewy zazwyczaj są dokonywane natychmiast i od razu mogę sobie np. wydrukować potwierdzenie.
    Jutro np. muszę przelać kwotę na rzecz pewnej instytucji państwowej, w której mam być w południe i zawiozę im wydruk tego przelewu, co załatwia sprawę.
    Inna kwestią są przelewy zagraniczne, co do których nie mam doświadczeń.
    Ale na terenie Unii wygląda to inaczej, niż poza nią, bo np przelewy z USA są objęte o wiele bardziej restrykcyjnymi przepisami i trzeba podać o wiele więcej danych.

  2. Kfiatushek pisze:

    W tym problem, że ja te dowody przelewu miałam, ale sprzedawca twierdził, że na jego konto kwota wpłynęła dopiero 3 dni później… Kłamał?

  3. Pantryjota pisze:

    Niekoniecznie, biorąc choćby pod uwagę to, o czym wiesz.

  4. McQuriosum pisze:

    Nie przypadkiem więc chyba wszelki polskie firmy i instytucje zaznaczają – niekoniecznie drobnym drukiem – że za datę uiszczenia należności uznają jedynie datę wpływu pieniędzy na ich konto!!!
    A skąd ja mam niby wiedzieć, kiedy te wpieniądze wpłyną???!!!
    To zwykłe skur…………………………..syństwo i tyle!

  5. Kfiatushek pisze:

    McQuriosum,

    Też tak uważam, dlatego wysyłam teraz potwierdzenie przelewu i… u dostawców, którzy natychmiast potem nie wysyłają towaru po prostu więcej nie zamawiam. Ostrzegam przed takowymi również innych kupujących. Metody na takie praktyki istnieją, trzeba z nich tylko korzystać. Najczęściej zatem zamawiam w Czechach. Serio! Najtańsi i najsolidniejsi dostawcy.

Dodaj komentarz