Quintesencja

Nieoceniony Lestat z takiej jednej platformy wymiany myśli przytoczył cytat pana związkowca zastępcy. Wypowiedź tę warto odnotować także u Pana Pantryjoty z tego względu, iż jest ona ciekawa w kontekście signum temporis:

„W Polsce powstaje nowa religia, nowy świecki zwyczaj, że rodzina wylega do galerii handlowej, spędza tam cały dzień, nie widząc, że po drugiej stronie jest ekspedientka – mówił zastępca przewodniczącego KK NSZZ „Solidarność” Tadeusz Majchrowicz. –

20 bluzek, które pani bierze, przymierza, nie kupi, ta dziewczyna musi powrotem wyprasować, żeby je zawiesić na wieszaku.

Przeprowadziliśmy wiele rozmów i wiemy, że ten handel w niedziele jest żaden. To się wydaje, że ludzie kupują, to są tzw. apacze, którzy chodzą i patrzą. Oni tylko chodzą, oglądają, denerwują te ekspedientki, które wolałyby się spotkać z chłopakiem, a muszą pracować w galerii i znosić niesfornych klientów.”

Niekiedy zdarza mi się, iż dokonuję zakupu towarów. Z jakiegoś powodu do przymierzalni wlokę od razu 5 par spodni i 6 par biustonoszy na raz. Po przymierzeniu często transakcji kupna nie czynię, ponieważ biustonosze są zbyt ciasne, zaś spodnie nazbyt obwisłe (lub odwrotnie). Młoda dziewczyna bądź młody chłopiec biorą potem te rzeczy do laboratorium w celu ich oczyszczenia oraz wyprasowania i następnie odkładają na półkę z powrotem. Wiem, że ta czynność jest dla nich stresująca. Jako świadoma obywatelka będę się poczuwać w przyszłości do solidarności z tymi nieszczęśnikami i nie będę nic mierzyć, do czego i Was, moi mili, namawiam radośnie. Do czego byśmy bowiem doszli, gdybyśmy np. w restauracji próbowali wielu różnych potraw przed ich zamówieniem? Do niczego byśmy nie doszli, gdybyśmy tak postępowali. Panowie restauratorzy musieliby wtedy odgrzewać kotlety, które by nam nie posmakowały z tego właśnie powodu, że próbowaliśmy kotletów podgrzewanych. Do czegóż byśmy doszli, gdybyśmy przed zamążpójściem wypróbować miały wielu potencjalnych mężów oraz wielu potencjalnych księży, którzy czcigodnie udzieliliby nam ślubu wprzódy nas próbując? Do niczego! Mogłoby się nawet komuś pomarzyć, aby przed wyborami parlamentarnymi spróbować Kaczyńskiego! Bodaj Cię! Gdy zaś ktoś kupuje kota w worku, to co najwyżej może mieć sam do siebie pretensje nieparlamentarne, bo w środku zamiast kota siedzi kaczor. Tfuj!

z wykształcenia i zamiłowania filolog, co według Platona oznacza miłośnika naukowej dyskusji. Wszelako mogę też nienaukowo.

Kategoria: Stosunki międzyludzkie (3)
  1. McQuriosum pisze:

    Wypadałoby, aby teraz wykluła się nowa, świecka tradycja, że szczególnie zasłużonych miszczów myśli i mowy patriotycznej ( nie mylić z ” pantryjotycznej „, bo wtedy czeka nas ekstradycja! ) honorować zaszczytnym tytułem „Quintesencja”, coś jak ” eminencja ” czy ” ekscelencja „.
    Posiadacz takiego tytułu gwarantowałby 100% poziom lolcontentu, nawet bez konieczności oglądania facjaty osobnika, co w dzisiejszych zabieganych czasach jest wartościa nie do pogardzenia!
    Piszemy np. Quintesencja Rycho Czarnecki czy Quintesencja Suski i od razu wszystko jasne… 😉

  2. vannelle pisze:

    Nowa tradycja to ogólnopolskie skur*ienie. Myślę, że prędzej Szmata niż Quintesencja.

  3. McQuriosum pisze:

    vanelle,

    też, chociaż tradycja ta ma sie nieprzerwanie od wielu lat bardzo dobrze.
    Niemniej przyznaj, że przynajmniej ładnie i świato to brzmi, co w naszym zatęchłym dobrozmiannym grajdołku jest nie bez znaczenia.
    Całość warto byłoby zilustrować dziełem Mleczki powstałym za środkowego Gierka: ciemną nocą w obskurnym zaułku wielki drab tlucze mikrego facecika, na co ten z wyrzutem w głosie:”rodaka bijesz?”/ a skąd ja ci gnoju o tej porze wezmę obcokrajowca?”.
    Nic a nic sie nie zmieniło: mordy i metody takie same, argumentacja też podobna…

  4. Kfiatushek pisze:

    O ile znam pracę ekspedientki w sklepie, to o prasowaniu nie ma mowy. Raczej o wieszaniu. Psów na klientach. Myślę, że zamknięcie kilkuset sklepów z powodu spadku obrotów wywołanych wolnymi niedzielami znacznie ostudzi entuzjazm pracowników handlu. Moje postulaty zamknięcia kin, teatrów, restauracji i stacji benzynowych w niedzielę nie spotkały się ze zrozumieniem. Podobno ja też powinnam się cieszyć, że porody odbywają się głównie nocą (między 00:00 a 06:00 rano) przez 365 dni w roku. Postulowałam też zamknięcie szpitali w niedziele i święta… nie udało się.

Dodaj komentarz