Serce Chopina dobrem katolickim ? Uwaga !! są momenty

Moi drodzy,

Tak sobie właśnie pomyślałem, że może to jest niezły pomysł, żeby wpisy o Kaczorach i pozostałym syfie przeplatać notkami o kulturze i sztuce szeroko pojętej. Nawet, jeśli taki wpis będzie tylko luźno związany z tematyką zakładki. I nawet, jeśli prędzej czy później pojawią się pewne skojarzenia. Oczywiście można je przeplatać również każdym innym, „niepolitycznym” tematem, bo jak Państwo wiedzą, w najmniejszym stopniu nie zależy mi na tym, żeby portal Pantryjota.pl kojarzony był głównie z obrzydliwościami tego świata.

A jeśli tak, to dziś, dla równowagi, będzie o sercu w alkoholu i naszym katolickim kościele powszechnym, dobrze narodowym. I to zarówno w sensie „dobra” sensu stricte, jak jak i w sensie podobnym do tego, gdy mówi się np. o kimś, że jest dobrze nabuzowany.

Otóż jak niektórzy z Państwa zapewne słyszeli, postanowiono sprawdzić, jak ma się serce naszego narodowego kompozytora wszechczasów,  przechowywane w kościele w słoiku. Przy okazji trudno oprzeć się refleksji, że słoik to naczynie bardzo uniwersalne. Można w nim przechowywać praktycznie wszystko – od przetworów, poprzez miód dla Puchatka, kau do miotania na tablice ku czci, pety, a skończywszy na sercach.

I proszę mi nie poprawiać pisowni słowa kupa. Wiem jak się je pisze, bo sam widziałem kiedyś ogłoszenie w gazecie o badaniach kau.

Był nawet kiedyś pan Słoik (nie mylić z panem Sułkiem).

Co prawda były też sugestie, że skoro już wydobędzie się ten słoik, to może warto by poddać serce nowoczesnym badaniom medycznym, aby jednoznacznie ustalić, czy to prątki zabiły Fryderyka, czy może jakaś inna franca.

Niestety, serce jest pod pieczą kościelną i kościół na takie bezeceństwa nie wyraził zgody.

Kto chce, niech sobie przeczyta:

https://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,16669026,Czego_naukowcy_dowiedzieli_sie_o_sercu_Fryderyka_Chopina_.html#BoxSlotII3img

Są w tym artykule również ciekawe rozważania na temat, kto faktycznie jest właścicielem tego organu, a także ciekawostka, że serce kiedyś było przechowywane w domu u osoby prywatnej. Swoją drogą posiadanie w domu serca wieszcza w słoiku jawi mi się swego rodzaju perwersją, choć oczywiście gdyby to był dajmy na to penis, to sytuacja byłaby bardziej jednoznaczna. Niemniej jednak skojarzenie wcale nie jest takie absurdalne, zważywszy na fakty związane z penisem Rasputina.

W czasie mordowania Rasputina (a był to proces długi i żmudny), jego zabójca, książę Jasupow, pod wpływem emocji obciął mnichowi przyrodzenie i odrzucił za siebie. Następnie ciało zabitego związano linami i wrzucono do zamarzającej rzeki. Zaś obcięty penis zniknął. Ale nie na zawsze. Po latach odnalazł się w rękach rosyjskich dam przebywających na emigracji w Paryżu. Dowiedziawszy się o tym Maria, córka Rasputina, zażądała zwrotu kawałka tatusia i jej żądanie zostało spełnione. Przez kolejne lata penis wygrzewał się razem z właścicielką w słonecznej Kalifornii. (….) „

A o tym co było dalej i jak organ trafił do muzeum, możecie Państwo przeczytać klikając link. Mnie chodziło głównie o te damy z Paryża, które jak wiadomo silnie hołubiły pianistę, a szczególnie jedna.

https://www.logo24.pl/Logo24/1,85832,11387658,Gigantyczny_penis_Rasputina.html

No ale  skoro serca Chopina nie można badać ani nawet oglądać,  to pewnie już nigdy nie dowiemy się, czyja noga leży w sarkofagu na Wawelu, bo to też przecież kościelne terytorium, pod biskupią jurysdykcją. Oczywiście kolega Estimado zapewne zaraz uświadomi mi właściwe znaczenie tego obcego słowa, a ja, rzecz jasna z pokorą, przyjmę wyjaśnienia fachowca, bo człowiek uczy się całe życie, szczególnie taki jak ja, zasadniczo niedouczony.

Ale wracając do serca, zacytuję fragment podlinkowanego wcześniej artykułu z GW:

„Od 69 lat, czyli od 17 października 1945 roku, kiedy serce powróciło do odbudowanej świątyni, nikt nie odważył się zajrzeć do niego. Traktowane jest jak relikwia. Dopiero niedawno grupa polskich naukowców podniosła alarm. „Słój mógł się rozszczelnić, płyn wyparować, a serce uschnąć”.

O Bobrze, czy ktoś mógłby sobie wyobrazić uschnięte serce Chopina ?

Czy gdyby żył Norwid, napisałby wiersz na taką okoliczność ?

Na szczęście jest żyjący poeta, nasz kolega Estimado, dla którego taki poemat to tyle co splunąć, więc pozostaje mi tylko zaapelować do mistrza, o choćby kilka wersów.

Może na melodię „Serce w plecaku ” ?

Ja zacząłbym tak:

Z młodej piersi je wyrwano

W wielkim bólu i rozterce

Do słoika je schowano

I gdzie indziej pochowano

 

Aż się boję pomyśleć co będzie się działo, gdy odejdzie prezes i co się stanie z jego wyciętym sercem. Przecież całkiem niedawno była afera z tym księdzem, co mu cichaczem organ wyrżnęli w szpitalu i pochowali pod pomnikiem. A kudy zwykłemu księdzu do nadzbawiciela ? Wydaje się, że najlepszym pomysłem byłoby pocięcie go na kawałki i rozdawanie jako relikwię.

No dobrze, żartowałem z tym „rozdawaniem”, przecież wiem, ile taka relikwia jest warta.

Słucham ?? Ktoś powiedział „g…o” ?  Proszę nie eskalować tematu, to jest kulturalne forum, z ambicjami.

 

A teraz lecę na mecz, bo słyszę, że już grają.

 

Pantryjota – człowiek wielkiego serca i tylko nieco mniejszego rozumu.

 

 

 

 

 

 

 

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Kultura i sztuki wszelakie (2)
  1. z0sia pisze:

    Polska!!!! Białoczerwoni !!

    Była kiedyś akcja z sercem Chopinowym u Kiepskich.Walduś,po spożyciu nieznanego pochodzenia mięsiwa ze słoika robił za wirtuoza,póki nie wydalił kau. 😀

  2. Pantryjota pisze:

    z0sia,

    Niestety nie oglądałem ani jednego odcinka, bo ja generalnie nie oglądam seriali, a już krajowych to wcale.

  3. Pantryjota pisze:

    z0sia,

    Dziękujemy, dziękujemy :))

  4. estimado pisze:

    POLACY, NIC SIĘ NIE STAŁO!

  5. Pantryjota pisze:

    estimado,

    Na nic plucie i na na darmo krzyki
    Nie liczy się wpierdziel od Ameryki
    Polegli Rosjanie, Francuzi, Persowie
    I tylko Kaczora zabrakło w tej zmowie

    Pan Solorz filantrop, czerwona Golonka
    Na sam koniec sztuki zaprosił nawet Bronka
    Ten przyjechał z żoną i dał show zwycięski
    Kaczyński zaś nie mógł, gdyż jest niezbyt męski

    I tylko mała kwestia ciśnie się na usta,
    Cicho i złowieszczo, jak jakaś mangusta
    Czy oni są wierzący, ci chłopcy spod siatki
    No i czy sprawdzono ich ojców i matki

  6. estimado pisze:

    Gdyby taki Jarek wspiął się na paluszki
    mógłby siatkarzowi sięgnąć do pieluszki,
    zebrać do słoiczka zapasik substancji
    która PiS dodaje wdzięku, elegancji,
    poloru, polotu, charyzmy i szarmu,
    zwłaszcza gdy substancją się chluśnie na marmur,
    a w tym wychowała ta menda pyskata
    kadrę olimpijską oraz mistrzów świata.

Dodaj komentarz