Skoordynowany atak na wszystkie wcielenia Pantryjoty

Szanowni,

W dniu dzisiejszym na portalu www.salon24.pl   doszło do zmasowanego, skoordynowanego ataku na blogera Pantryjotę, który został uznany za ukrytą opcję niemiecką, a ten portal przedstawiono jako suto opłacaną agenturę obcego mocarstwa. Co gorsza, rzekomo okazuje się, że wielu z tutaj komentujących loguje się zza naszej zachodniej granicy, czyli że po prostu nie są Polakami, choć za takich się podają.

Oto wzmiankowane powyżej notki, poświęcone twórcy portalu pantryjota z końcówką pl, który jako Pantryjota  pojawił się w internecie w marcu 2011 roku:

https://coryllus.salon24.pl/734967,niemiecka-agentura-w-salonie24

https://osiejuk.salon24.pl/734965,o-tym-jak-niemcy-znielubili-golonke

https://boson.salon24.pl/734978,co-robi-ubek-ruhla-na-s24

Cieszę się bardzo i doceniam fakt, że znani tu i ówdzie pisarze gminni,  czyli panowie Coryllus i Osiejuk wreszcie postanowili zrewanżować się za lata ciężkiej pracy na rzecz popularyzowania ich twórczości i zareklamować moje forum dyskusyjne na swoich blogach. Co prawda zrobili to w dość oryginalny sposób, sugerując, że jestem finansowany przez Waltera Ulbrichta, ale jak to mówią, nie ważne co mówią, byle by mówili.

To oczywiście żart, bo przecież każdy wie, że to forum niekomercyjne i na „klikalności” szczególnie mi nie zależy. Tym bardziej, że przecież płacą mi w dojczmarkach 🙂

Nagromadzenie takiej ilości absurdalnych skojarzeń, jakie ma miejsce w tych podlinkowanych materiałach, świadczy moim zdaniem o poważnych problemach psychicznych obu panów i dowody na to są w co drugim zamieszczonym tam zdaniu, więc nie będę się na tym skupiał. Skojarzenia można mieć oczywiście dowolne, ale kłamstwo zawsze ma bardzo krótkie nóżki, co udowodnię na przykładzie  kilku komentarzy pana Osiejuka na temat moich blogów na salonie, które zamieścił dzisiaj, choć takimi dowodami mógłbym sypać długo i to z obu rękawów. Najpierw cytat, w którym czerwonym kolorem podkreślę pewną kwestię i zaraz wyjaśnię dlaczego akurat tę:

Otóż, jak się okazuje, wspomniany wcześniej Pantryjota, od kilku lat występujący tu w Salonie24 również pod takimi nickami jak Ruhla, Duch Azraela, Ojciec Podgrzybek, Orwocolor, Don Kwaczyński, Kultura głupcze, Duby Smoleńskie, Bombastic, czy ostatnio Smoczyca Wawelska i Za uszami, prowadzi również portal o bardzo prostym adresie pantryjota.pl, zorientowany głównie na raportowanie treści zamieszczanych na moim blogu, oraz organizowanie wokół nich bezprzykładnego hejtu.

Jeśli chodzi o wymienione nicki, to jako Duch Azraela nie występuję, gdyż blog o takiej nazwie został usunięty po zamieszczeniu tylko jednej notki, która miała na celu pokazanie małości i chamstwa blogera Osiejuka, który nie mógł ścierpieć, że ktoś może być popularniejszy od niego, nawet po śmierci. Całą „aferę” opisuję tutaj:

https://pantryjota.pl/bloger-po-drugiej-stronie-goscinnie-u-pantryjoty/

Natomiast powody całkowitego usunięcia Pantryjoty z salonu wyjaśnia bez niedomówień sam pan Osiejuk w notce o wytłuszczonym tytule:

Bliźnięta syjamskie rodzielone, czyli o tym, jak zakablowałem blogera Pantryjotę

14.04.2015 Krzysztof Osiejuk

Dzisiejsza notka ma charakter głównie informacyjny i powiem szczerze, że nie do końca mam pewność, czy warto. Uznałem jednak, że są zdarzenia, nawet jeśli zawstydzająco tandetne, to w pewnych okolicznościach stanowiące jakąś tam wiadomość. A takim mianowicie wydarzeniem jest ostateczne usunięcie z Salonu24 blogu człowieka piszącego tu od lat i podpisującego się jako Pantryjota. (….)

O Smoczycy Wawelskiej napiszę na koniec, żeby nie rozbijać wątku.

Jeśli chodzi o sformułowanie „okazuje się” to zazwyczaj używa się go w sytuacji, gdy coś wychodzi niespodziewanie na jaw, coś, o czym piszący do tej pory nie wiedział. Dziwi więc, że użył go akurat Pan Osiejuk w kontekście forum pantryjota.pl, skoro już 2 lata temu nie tylko wiedział o jego istnieniu, ale nawet informował o tym innych blogerów, choć jeszcze nie w formie oddzielnych notek. Oto przykład pochodzący dokładnie sprzed 2 lat:

@LCHLIP

pantryjota.pl

Tak jesteś mądry, a taki głupi.

KRZYSZTOF OSIEJUK5.11 21:40

Na co ja, jako Kultura Głupcze, zareagowałem po swojemu:

@KRZYSZTOF OSIEJUK

Krzysiu, jesteś niepoprawny, zresztą nie tylko politycznie :))

Kto Cię prosił, żebyś mnie reklamował ?

Nie dość że jesteś tępy jak lewatywa, to jeszcze nie przestrzegasz regulaminu portalu, dzięki któremu żyjesz. Martwisz się pewnie, że nikt w moim plebiscycie nie zagłosował za opcją, że jednak będzie proces ze Stuhrem…Pochylam się nad Tobą ze szczerym współczuciem, ale bez mydła.Trzymaj się i dbaj o linię psa. Nie ma nic gorszego od zapasionego labradora.

I niż związek partnerski, zamiast małżeństwa 🙂

„Przywarli do siebie tak blisko, że nie było już miejsca na żadne uczucia”

Wiesz kogo pan Lec miał na myśli ?

Pisarzy :))

KULTURA GŁUPCZE5.11 21:46

Szczerze polecam ten wpis i komentarze pod nim, bo momentami jest bardzo zabawnie:

https://lexblue.salon24.pl/613741,osiejukowa-laudacja-czyli-dlaczego-niedzwiedz-nie-jest-psem

A pod ostatnim wpisem Osiejuk komentuje tak:

@JESTNADZIEJA

Wszystkie jego blogi są zaledwie ukryte. Z tego co wiem, sam usunął Pantryjotę i Orwocolor. Reszta jest ukryta, tak samo jak przez kilka miesięcy ukryte były blogi mój i Gabriela. Za karę.

Jak było z Pantryjotą już wyjaśniłem, a teraz jeszcze o tym, jak Pan Osiejuk spowodował zniknięcie Orwocolora:

 Wszystkich czytelników tego bloga informuję, że po moich wielokrotnych prośbach skierowanych do Administracji Salonu24, wszystkie ostatnie notki blogera Orwocolor zostały usunięte, a on sam zrezygnował z dalszego prowadzenia swojego bloga. Oczywiście, jako że za jego aktywnością stoi najprawdopodobniej dodatkowa, nieznana nam, dyspozycja, jest duża szansa, ze on się tu pojawi ponownie już jutro, tym razem może, wedle sugestii profesora Brody, jako Walter Ulbricht.
————————
Oświadczam więc na wszelki wypadek, że nie usuwałem osobiście żadnego mojego bloga na salonie i nawet nie wiem jak to się robi „fizycznie”, bo nigdy nie odczuwałem takiej potrzeby. Wszystkie tego typu działania podejmowane były na własną rękę przez administrację i większość z nich była efektem donosów panów Osiejuka i Coryllusa oraz ich fanów.
Oświadczam również, że obecnie na Salonie zamieszczam notki wyłącznie jako Ruhla, a wszystkie pozostałe blogi „zawiesiłem” do czasu uzyskania wyjaśnień od administracji, do której wysłałem stosowne pismo w tej sprawie i na które póki co nie otrzymałem żadnej odpowiedzi.
Poruszyłem w nim m.innymi temat pojawiający się wcześniej w korespondencji ze mną, czyli tzw „multikonta” co w tamtejszej nomenklaturze oznacza prowadzenie więcej niż jednego bloga przez tą samą osobę. W regulaminie salonu zamieszczonym na stronie nie ma ani słowa na temat, że jest to zabronione, czy niemile widziane. Oczywiście spytałem również, jak administracja ma zamiar zareagować na prowokację pisarzy w postaci dwóch notek na mój temat, które wcześniej podlinkowałem.
A tym z państwa, którzy nie są zorientowani o co chodzi z tymi moimi salonowymi wcieleniami, służę linkiem na notkę poświęconą tej kwestii:

https://pantryjota.pl/9-wcielen-salonowego-pantryjoty/

Wpis się co prawda trochę się zdezaktualizował, bo obecnie wszystkie blogi są ukryte, ale poza tym, wszystko się zgadza. Być może to ostatnia okazja, żeby zobaczyć jeszcze te blogi ” na żywo” bo obaj panowie robią co mogą, żeby zostały usunięte do imentu. Pewnie niedługo  przekonamy się co mogą, ale mnie to raczej niespecjalnie kręci, bo jak niejednokrotnie podkreślałem, pisanie tam traktowałem głównie jako dobrą zabawę, starając się nie przekraczać granicy, którą już dawno przekroczyli zupełnie bezkarnie blogerzy Osiejuk i Coryllus. Jeśli nie była to granica zachodnia, to może warto się zastanowić jaka i kto za to płaci

A teraz kontynuuję temat ostatnich wybryków spółki autorskiej Coryllus/Osiejuk:

Tych z państwa, którzy mnie znają osobiście, być może te dzisiejsze „obłąkane” wpisy rozbawią, ale problem jest trochę poważniejszy w sytuacji, gdy okazuje się, że administracja salonu toleruje takie publikacje, choć przecież musi sobie zdawać sprawę z faktu, że posądzanie skromnego rencisty czy w ogóle kogokolwiek o jakieś związki z obcym mocarstwem, które rzekomo finansuje jego działalność, to już mocne przegięcie, kto wie, czy nie kwalifikujące się do wszczęcia odpowiedniego postępowania medycznego, a może również innego, ale to póki co opcja tylko.

Inna sprawa, że  toleruje się u nas i wręcz promuje wielu oszołomów na znacznie wyższym poziomie znaczenia niż jakiś tam bloger, czy nawet cała ich grupa   i że czasy mamy takie, że osoby podobnego pokroju i konstrukcji psychicznej zajmują dzisiaj najważniejsze stanowiska w państwie, wiec jasne jest, że tych dwóch w tym kontekście to tylko plankton. Co prawda „krzykliwy” ale wielorybowi to rybka, a bobru tym bardziej :))

Domyślam się, że cała ta skoordynowana akcja ma na celu wyłącznie próbę rozszyfrowania, kim tak naprawdę jest Pantryjota, bo pewnie kolesiom rzeczywiście nie mieści się w głowie, że ktoś mógł sobie założyć na salonie w ciągu 5 lat  9 kont i jakieś 15% czasu tam spędzanego poświęcić dwóm pisarzom z gminu  tylko z własnej i nieprzymuszonej inicjatywy oddolnej. No dobrze, niech będzie, że to było 10 czy nawet 11 kont, ale to w dalszym ciągu tylko 2 rocznie, więc gdyby faktycznie finansował mnie Walter, to za wiele bym się na nachapał, bo u Niemca liczy się przede wszystkim wydajność i Coryllus o tym dobrze wie, o czym zresztą informuje w swojej notce.

Mitomania Osiejuka jest tak zaawansowana, że wchodząc tutaj widzi niemal wyłącznie wpisy o sobie, zupełnie jak kiedyś na salonie, choć już dawno posłużyłem się „statystyką”, która jawnie wykazała, że wśród 542 wpisów tam zamieszczonych, panu Osiejukowi i Coryllusowi łącznie poświęcone było coś około 40 notek, a jak będę miał chwilę, to policzę dokładnie, bo wszystko co pisałem na salonie mam zarchiwizowane,  a poza tym, wszystkie notki znajdowały się w lubczasopiśmie poświęconym tej spółce literatów, o czym zresztą można sobie poczytać tutaj:

https://pantryjota.pl/lubczasopisma/

Ci dwaj panowie + otaczający ich wianuszek fanów to wprost modelowy przykład sposobu myślenia tej części społeczeństwa, która uległa teoriom zamachowym i poparła „dobrą zmianę”. Teraz odreagowują swoje frustracje nam mnie, ale w sposób tak idiotyczny, że nawet już nie zabawny, a przecież pisanie o nich to zawsze był przede wszystkim ubaw po pachy, więc jestem lekko rozczarowany, że  „spięli” się w taki sposób, że nie sposób się z tego śmiać bez posądzenia o sadyzm.

Kolejną sprawą jest nawiązanie w tych wpisach do osoby tragicznie zmarłego Włodka Woronieckiego, który prowadził na salonie blog jako Owanuta i był moim przyjacielem z lat młodości, z którym utrzymywałem kontakty aż do końca, choćby w formie mailowej. W związku z faktem, że poświęciłem zmarłemu przyjacielowi notkę na moim forum, panowie Coryllus i Osiejuk zaczęli insynuować jakieś związki między ludźmi, których w życiu na oczy nie widziałem i znam ich wyłącznie z blogów prowadzonych na salonie, choć w tym wypadku słowo „znam” należy wziąć w cudzysłów, bo nie są to osoby z mojej bajki.  Insynuacje to zdaje się główna „broń polemiczna” ludzi pokroju dwóch pisarzy i im  podobnych, co zresztą udowadniają każdego dnia na swoich blogach, a ja po prostu może trochę bardziej zalazłem im za skórę niż inni żyjący i nieżyjący, o których plotą te swoje dyrdymały, żeby móc reklamować własny biznes.

Gdybym był zwolennikiem teorii spiskowych, to bym się mocno zastanowił, dlaczego zostałem zaatakowany akurat wtedy, gdy napisałem wspomnieniową notkę o Włodku i to nie na salonie, tylko u siebie. Przecież nie ukazał się w ostatnim czasie żaden nowy wpis o Golonce, bo tak między nami mówiąc, nawet najlepsza kiedyś  przecież musi się przejeść, a ta akurat jest wyjątkowo paskudna. Sugerowanie, że nie usunięto jeszcze wszystkich moich blogów na Salonie dlatego, że mam jakieś tajemnicze  „konszachty” z p. Janke jest o tyle zabawne, że do mnie dochodziły np. słuchy, że p. Osiejuk robi tam za admina, no ale do tej pory publicznie ich nie „kolportowałem”.

Dla mnie to żenada i zupełnie nie rozumiem, jak takie wpisy i komentarze mogą być w ogóle tolerowane przez administrację. No ale jak niektórzy twierdzą, Golonka non olet, więc widocznie uznano, że cel ( czyli zarabianie pieniędzy) uświęca środki.

Gdybym chciał tutaj wymienić wszystkie osoby, za które byłem brany w rozważaniach na mój temat przez panów pisarzy, to notka nieprzyzwoicie by się wydłużyła, więc sobie daruję, choć oczywiście mam to wszystko skopiowane. Dziś jednak okazało się, że jestem tylko wynajęty przez Niemców, żeby zniszczyć kwiat polskiego pisarstwa. Dobrze, że mam teraz w edytorze emotikony, to sobie jednego z tej okazji wstawię: 

Zobaczymy, jak sytuacja będzie się rozwijać i czy moja sugestia, że za takie wpisy administracja salonu powinna blogerów ukarać, zostanie wysłuchana. Napisałem w tej sprawie maila do nich, ale póki co, pozostaje bez odpowiedzi.

I już na sam koniec z tego miejsca chciałbym również wyrazić głębokie ubolewanie z faktu, że nauczycielka akademicka z Krakowa o  nicku Smoczyca Wawelska, również została posądzona o bycie Pantryjotą, choć jej  „wina” polega głównie na tym, że kiedyś została obdarowana jedną z książek pana Osiejuka i nie za bardzo jej się spodobała. Co prawda część bluzgów skierowanych do niej przez panów Osiejuka i Coryllusa zniknęła z komentarzy, ale u mnie nic nie ginie, więc zawsze warto to brać pod uwagę, gdy ulega się złym emocjom.

Gdyby ktoś chciał się zapoznać z notką, pod którą panowie Coryllus i Osiejuk nazywali w swoich komentarzach  koleżankę blogerkę  szmatą i nie tylko, służę przejmie:

https://wawelska.salon24.pl/734648,co-z-ta-szkola

Pantryjota alias (……)

 

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Agora dla salonowiczów (7)
  1. Pantryjota pisze:

    Prawie z ostatniej chwili :

    @BENDIX
    Moim zdaniem ta Eliza to jest też Pantryjota. Nawet wystrój tego bloga przypomina portal Pantryjoty. Swoją drogą, ciekawe. Tam jest tekst Waltera Chełstowskiego, znanego kodziarza, podpisany jako Eliza. Jakiś obłęd.
    KRZYSZTOF OSIEJUK16:00
    132925675

    Oj tak, to obłęd panie Krzysiu.
    A zwrócił Pan uwagę na imię Walter? z niczym się panu nie kojarzy?
    No właśnie!!
    Walter Chełstowski to tak naprawdę Walter Ulbricht, czyli Pantryjota.
    Zaś Ruhla to Eliza i ruskie soft-porno.

    Kocham pana, panie Srułku :))

  2. Pantryjota pisze:

    Coś mi się kołatało po głowie, że kiedyś już wypowiadałem się na temat fobii niemieckich Golonki i oto ten tekst, w ramach komentowania samego siebie :))

    24.10.2012 17:02 114
    opublikowana w: Goryllus & Golonka, Publicystyka

    Jak to z Golonką było, czyli niemieckie strachy

    Filolog Golonka szedł szybkim jak na jego tuszę krokiem, rozglądając się nerwowo na prawo i lewo, od czasu do czasu rzucając płochliwe spojrzenia za siebie. Wiedział, że gdzieś w okolicy pojawili się Niemcy, a jedyną bronią jaką posiadał był jego nastroszony intelekt. Przez jakis czas towarzyszył mu zabiedzony, wychudzony i brudny jak myśli Golonki pies, ale kiedy Golonka popsuł powietrze i nawet nie powiedział przepraszam, kundel zdegustowany przemknął na drugą stronę ulicy i tyle go widział.

    Całe życie się bał, a już Niemców najbardziej, bo rodzice mówili mu, że to zaraza, którą należałoby wytępić do imentu. Co prawda wtedy jeszcze nie wiedział co to takiego iment, ale być może właśnie dlatego zdecydował się na karierę filologa, bo nic go tak nie wkurzało jak świadomość, że w krytycznym momencie może nie odróżnić np. Niemca od Anglika. Miał nawet zdawać na germanistykę, żeby w razie czego móc wcielić się w ramach praktyk masochistycznych w rolę znienawidzonego Klossa, ale okazało się, że na tym wydziale jest limit kilogramów, powyżej którego kondydat jest odrzucany, a on już wtedy lubił jeść bez opamiętania i na potęgę.

    Kiedy ukończył studia, co samo w sobie można uznać za fenomen godny dysertacji fenomenologicznej, postanowił, że będzie uczył dzieci. Dzieci niestety nie miały wówczas nic do powiedzenia i przez jakiś czas musiały tolerować spoconego Golonkę, znęcającego się nad nimi przy pomocy niezapowiadanych dyktand o prezydencie Kaczyńskim, który w przeciwieństwie do Golonki znał tylko język rosyjski, w dodatku słabo.

    Kiedy nastała Unia Europejska i w końcu przyjęto do niej również Polskę, sytuacja naszego bohatera stała się zła. Relegowano go ze szkoły (choć tylko kurator i psycholog szkolny zna prawdziwą przyczynę), korepetycje się urwały, a próba zaistnienia w polityce skończyła się klapą, jakiej nie pamiętają najstarsze baboki.

    Jednak największym problemem Golonki pozostali Niemcy i nawet zastanawiał się nad zakupem maczety, ale okazało się, że należy mieć na nią zezwolenie, którego warunkiem było ukończenie specjalnego kursu, a Golonka jak wiemy groszem nie śmierdział. Sam z siebie też czasem pachniał, bo bywało, że jego przyjaciel zapraszał go do swojego pokoju kąpielowego, gdzie myjąc sobie wzajemnie plecy, mogli debatować godzinami nad kondycją narodu.

    A teraz wołają na obiad, więc muszę kończyć…

    A po herbatce napisałem krótki utwór wierszem:

    Poemat o filologu Golonce, po wpływem herbatki z szarlotką napisany

    Leży Golonka w lesie, tłustą dupą na trawie
    Gdy się tylko podniesie, zaraz zanurzy się w stawie
    A potem znów się położy i będzie leżeć dopóty
    Dopóki dupa nie wyschnie, a wtedy założy buty
    Śmignie szybko do domu, bo trzeba się zająć blogiem
    Inaczej ktoś mu zarzuci, że jest fenomenologiem
    A potem przy kawie zbożowej można pomarzyć o plaży
    O silnej dłoni Danusi, która mu uda obnaży
    Takie jest życie Golonki, niezbyt ciekawe, lecz za to
    Każdemu się może narazić oraz Niemca obrazić
    Refleksja z piosenki jest taka: Golonka to dobra mężczyzna
    I właśnie takich Golonek, potrzebuje dziś nasza ojczyzna

  3. buggy_swires pisze:

    Niech Pan się trzyma i dalej robi swoje.
    Pozdrawiam,
    b_s

  4. Pantryjota pisze:

    Żebym to ja wiedział, co jest moje…
    Dziękuję za ten odosobniony co prawda, ale jednak głos poparcia.

    Pozdrawiam i pieski też.

  5. Pantryjota pisze:

    Kochani,
    Po chwilowym wzroście zainteresowania naszym portalem, spowodowanym jego reklamą na salonie, znów wracamy do normy. Ale zawsze warto pokazać, jak było tego i następnego dnia, gdy wybierano Trumpa:

Dodaj komentarz