Słabo przypudrowana komuna nadmorska

Moi drodzy,

Dojechałem już szczęśliwie do wód, a całe 515km w 8 godzin  śmignąłem, choć lało praktycznie już od Modlina cały czas i przestało dopiero jakieś 30 km od celu, ale potem i tutaj  się rozpadało.

Morze szumi mi za oknem w odległości niecałych 100m, w pokoju jestem sam jak palec, z tym, że to się jeszcze może zmienić, ale o tym potem.

Teraz tylko napiszę, że sanatorium pamięta czasy komuny i tak też wygląda i chyba wszystko co ma, łącznie z windami, pochodzi z tamtych czasów. Część rdzy zamalowano, ale np. wspornika od umywalki już nie i wygląda tak, jak w pokazuję w galerii. Co gorsza, z otworu zlewu dobywa się zapach kwasu solnego, co spowodowało podrażnienie moich delikatnych, pantryjotycznym ocząt. Podobno panie czymś  dezynfekują, ale moim zdaniem przyczyna jest inna, bo spłukiwanie przez godzinę niewiele zmieniło. Trochę pomógłby by korek, ale one tu nie występują nigdzie, o czym też zostałem poinformowany. Może uda się gdzieś kupic korek na mieście, bo inaczej będzie kłopot.

Zimna woda ledwo ciurka, za to gorąca leci dobrze, ale jest tylko trochę cieplejsza niż letnia. Normalnie  w takich łazienkach bez okien jest tak, że jak się włączy światło, to włącza się równocześnie wentylator wyciągu, ale tutaj nie dość, że żadnego wentylatora nie ma i nie było, to jeszcze kanał kominowy jest w 3/4 zamurowany  resztkami zaprawy i prawie nie ma przelotu, co też widać na obrazku. Jasne jest, że kominiarz by tego nie podpisał, ale kto tu widział kiedyś kominiarza?

Jest też drugi kanał na rury, który z kolei ma spory cug, więc w trakcie brania natrysku trzeba uważać, żeby człowieka nie przeciągło po lędźwiach czy po czymś.

Na dwie osoby jest jedna lampka nocna i pół szafki ubraniowej, oraz dwie malutkie szafeczki przy łóżkach. Jest jeszcze mały, okrągły stolik, którego blat tak się bujał, że trudno było z niego korzystać, ale dałem radę podokręcać śruby i dołożyć podkładki pod wsporniki. Jest też telewizor z kilkunastoma kanałami podstawowymi, za który oczywiście trzeba płacić. Ponieważ gniazdko przy telewizorze jest pojedyncze, to można by podłączyć albo lampkę, albo telewizor, ale za to jest drugi kontakt mniej więcej po środku łóżka, do którego żaden kabel nie sięga, ale gbyby ktoś miał poduszkę elektryczną albo wibrator sieciowy, to jest jak znalazł.

Jednak nie ze mną takie numery, bo ja zawsze biorę ze sobą przedłużacz z poczwórnym rozgałęziaczem i dzięki temu mam teraz podłączoną lampkę, zasilacz do laptopa, ładowarkę do komórki i telewizor, którego jednak nie używam.

Na jakieś 15 pokoi przewidziano jeden przydziałowy  czajnik, który stoi w korytarzu. Oczywiście o żadnej lodówce mowy nie ma nigdzie, a coś czuję, że by się przydała, borąc pod uwagę dzisiejszy obiad, który miał porcje mniej więcej jak dla pięciolatka.

Za to zauważyłem stół do ping-ponga w całkiem niezłym stanie, ale wątpię, żebym znalazł kogoś  do gry, bo cały turnus wygląda tak, jakby byli to pacjenci oddziału geriatrycznego na ostatnim wyjeździe przed odejściem. Mimo wszystko pewnie nie jestem najmłodszy, ale za to nieźle się trzymam, a pod koniec roku będę miał kolejną komisję rentową, więc mam szansę trzymać się jeszcze lepiej.

Jutro dowiem się, czy jest na terenie miasta jakiś basen i sauna, bo bez tego źle się czuję.

No ale mam już wyznaczone zabiegi i niebawem opiszę co i jak, a póki co jasne jest, że od czasu pobytu mojej cioci w tym sanatorium, czyli jakieś co najmniej 15 lat temu, nie zrobiono tu nic, oprócz tytułowego przypudrowania. Trochę mnie to dziwi, bo w końcu w podobnym „państwowym” snatorium w Iwoniczu gdzie ostatnio byłem, za te same pieniądze brane od NFZ oferują w porównaniu z tym syfem prawie luksus.

To tyle na dziś, bo jestem jednak padnięty mocno.

Pantryś

 

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Krakowianka Jedna pisze:

    Trzymaj się Pantrysiu jakoś :)) I wystaw im na koniec rachunek za wszelkie naprawy, które tam wykonujesz. Ja w takich wypadkach zawsze się zastanawiam, gdzie jest tzw. Sanepid, ale szkoda o tym nawet wspominać. Może przynajmniej zabiegi mają „odlotowe”. 🙂

  2. Pantryjota pisze:

    Krakowianka Jedna,

    Wszystko się wyjaśniło. Otóż jestem na przedostatnim turnusie, a potem wszystko idzie pod kilof, ze szczególnym uwzględnieniem zakładu przyrodoleczniczego, który ma ponad 100 lat i już nie nadaje się nawet do remontu. Częśc personelu została juz zwolniona, więc zabiegi trwają o połowe krócej niż choćby te same, które miałem niedawno w Konstancinie. No ale morze ma swój urok i musi mi to wystarczyć. A pod oknami ptaszki czekają codziennie na karmę i dają się nawet fotografować:

  3. Pantryjota pisze:

    Pantryś też się sfotografował samowyzwalaczem, ale pierwsze ujęcie okazało się być trochę niedoskonałe:

  4. lchlip pisze:

    Czy można prosić o adres wód? Chciałbym pooddychać PRLem iprzypomnieć sobie FWP.
    Chciałbym zapewnić, że posiadam niezbędnik, grzałkę do herbatyi koher.

    Ps.
    czy trzeba na coś chorować aby dostać skierowanie? Mam znajomego lekarza.

  5. Krakowianka Jedna pisze:

    Pantryjota,

    Brawo, brawo za to zgjęcie !!! Cały Pantryś, cały on, tyle, że bez głowy, a raczej jej czubka. 🙂 Morza to Ci akurat zazdroszczę, nawet takiego późnojesiennego. A poza tym to trochę tak ” z dala od zgiełku”, a to od czasu do czasu się przydaje.

  6. Kfiatushek pisze:

    Powiało wielkim światem, FWP i NFOZ. Nie wiedziałam, że jeszcze stoją take zabytki nad morzem, a bywałam niedawno w Kołobrzegu i w Ciechocinku, do Konstancina jeżdżę codziennie rano, gdy jestem w Warszawie. Nie ma to jak spacery po pustym parku i dokarmianie kaczek i wiewiórek. Ostatnio zauważyłam nawet budkę z książkami, które można sobie poczytać lub zwyczajnie zabrać i wymienić na inne. Pantryjoto, życzę Ci wypoczynku i wielu wrażeń na zabiegach… pozytywnych wrażeń wzrokowo-doznaniowych. Innych też.

  7. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    W takim razie, gdy tylko zawitasz do Konstancina, zapraszam do mnie, bo to tylko 10 km.

  8. Pantryjota pisze:

    Krakowianka Jedna,

    Mam już zdjęcia z kąpieli borowinowej, na które na pewno czekają moje wielbicielki, więc zamieszczę na szybko jedno, a potem zabiorę się za pisanie kolejnej notki:

  9. Pantryjota pisze:

    lchlip,

    Piszę nową notkę i w niej podam namiary dla zainteresowanych.
    Są również pobyty „komercyjne” gdzie można być całkiem zdrowym, ale oczywiście ze skierowaniem jest taniej, ale przeciętnie czeka się 2 lata.

  10. McQuriosum pisze:

    Pantryś,

    czy jesteś absolutnie pewien, że pluskasz się w borowinie, a nie w komunistycznych złogach pozostających jeszcze w niezdekomunizowanych rurach ośrodka?
    Masz po tym zabiegu przynajmniej jakieś uczulenie, alboco…. 😉

  11. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Na razie nie mam, ale wszystko przede mną 🙂
    A rury pochodzą jeszcze z czasów pruskich, czy jakichś tam.

  12. McQuriosum pisze:

    Pantryś,

    skwitować wypadałoby to staropolskim: o Jeżu!
    Toż zapewne pluskasz się w teutońskim brunatnym sosie z domieszką niekamuflowanych sowieckich miazmatów, albo w czymś podobnym.
    Jak Twoje Ciało daje sobie radę z takim natłokiem Historii???
    Żeby tylko nie porobiło sie coś z Tobą, jak z pewnym niewyrośniętym posłem, który pacholęciem będąc zapewne z mame i bratem jeździł również do wód… 😉

Dodaj komentarz