spisany fragment dialogu

-…trzeba iść, bo jak on zostanie dalej tym prezydentem, to ziemię sprzeda.
Wszedłem na to zdanie, półgłosem w cichym przedsionku kościoła wygłoszone. Obie rozmawiające siwe, z laseczkami, w prochowcach pamiętających czasy lepsze, gdy były wyższe i nie przygarbione.
– A skąd to wiecie?
– No przecie mówili w tym radio. Maryja. Tam się dużo ciekawych rzeczy można dowiedzieć. Naprawdę warto słuchać.
– A on, ten prezes partii? Jak jej tam, PIS?
– Nie jest prezydentem. To Komorowski jest. A Duda kandyduje. On zwykłym posłem był, teraz żeby tej ziemi nie sprzedali kandyduje.
– To Duda nie jest prezydentem?
– Nie. Dlatego trzeba iść, na niego głos oddać. Idźcie, każdy głos się liczy.
Odemknęły ciężkie drzwi przedsionka, grube drewno przytłumiło dalszą część rozmowy, toczonej już na zewnątrz. Gdy wychodziłem, kończyły już.
– To z Panem Bogiem.
– Z Bogiem.
(c) AL

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. krawcowa pisze:

    Al,
    a ja dzisiaj robiłam zdjęcia polu sąsiada, który też chce sprzedać, ponad 3 ha 😛
    Ale sąsiad mało do kościoła chodzi 🙁

  2. Eva70 pisze:

    krawcowa,

    Pewnie dlatego ojcowiznę swoją i naszą sprzedaje.

  3. Eva70 pisze:

    Pewien bloger swój wpis 26 kwietnia rozpoczął od następującej anegdotki:
    Siedzi kilku Polaków u stóp pomnika Generalissimusa Stalina. Obok pomnika łopocą radośnie flagi z sierpem i młotem, z głośników umocowanych do latarni dobywają się dźwięki rosyjsko-ojczyźnianej muzyki. Jeden z Polaków spogląda na tabliczkę z napisaną grażdanką nazwą ulicy, następnie przenosi wzrok na tablicę drogową, na której widnieje nazwa Warszawa, też napisana grażdanką i z nieukrywaną satysfakcją w głosie mówi do kumpli: – Aleśmy wreszcie obalili te wredne PO!
    Jakoś mi się ta anegdotka skojarzyła z tematem dialogu przytoczonym przez Al’a

  4. Eva70 pisze:

    Eva70,

    Oczywiście powinno być: przytoczonego (a nie: przytoczonym). Przepraszam.

  5. al pisze:

    krawcowa,

    Mnie ta cała dyskusja zaskoczyła, mimo wszystko, jeszcze mnie zaskakują takie rzeczy, że ludzie nie szukają nadziei i sensu swojego życia – no bo czymże innym jest to „chodzenie do kościoła” jak nie dążeniem do Sensu?

  6. al pisze:

    Eva70,

    To smutne, że starzy ludzie, zbliżający się do kresu swych ziemskich dni, są częstowani bezwzględną propagandą. Dużo bardziej smutne, niż to, iż jej ulegają.

  7. krawcowa pisze:

    Al,
    myślę, że chodzenie do kościoła jest tradycją.
    Kiedyś ludzie byli do chodzenia do kościoła przymuszani a teraz się już tak przyzwyczaili i wcale to nie wynika z duchowości i poszukiwania sensu, przynajmniej tak to widzę 🙂

  8. krawcowa pisze:

    Evo,
    może wreszcie chce pożyć 😉
    Chyba przez całe swoje życie oddalił się od domu najdalej o 200 km 🙂

  9. al pisze:

    krawcowa,

    Może być i tradycją. Znam jako poszukiwanie sensu, znam (znałem) ludzi, dla których stanowi(ło) to zbliżanie się do Tajemnicy Istnienia.
    Strasznie mi zgrzyta, gdy robią z tego miejsca polityczne targowisko.

  10. Filipina pisze:

    Z podobną sytuacją zetknęłam się w niedzielę na Placu Matejki. Dość liczna grupa mocno starszych osób pomstowała na obecny rząd za rzekomą sprzedaż lasów i ziemi.
    Szybko opuściłam to miejsce, aby nie oberwać jakąś zbłąkaną laską.

  11. krawcowa pisze:

    Al,
    to nie ma nic wspólnego z poszukiwaniem czegokolwiek bo nie towarzyszy temu żadna głębsza refleksja, ot, chodzi się do kościoła, bo tak wypada, bo co sąsiedzi powiedzą, bo można kogoś spotkać i ponarzekać.
    Nikt nie szuka prawdy, bo musiałby odrzucić fałsz a na nim zbudowany jest świat 🙁
    Kościół katolicki zawsze był miejscem politycznym i zarobkowym, więc to co się teraz w nim dzieje mnie wcale nie dziwi 🙁

  12. Samuela pisze:

    Wszędzie tam, gdzie się gromadzą dwie lub trzy panie, warto jest zwiększyć akustyczną wrażliwość swego organu. Należy jednak zachowywać ostrożność, gdyż łacno można spłoszyć łanie.

    Oto wczoraj dostrzegłam dwie starsze panie przemieszczające się krokiem statecznym. O czymś spokojnie rozmawiały, aż nagle dotarły do osiedlowego śmietnika. Tu przystanęły i z uwagą oceniały to, co ujrzały. Ujrzały zaś stare krzesło, parę butów i foliową torbę z chlebem.
    – To nie po mojemu
    – Tak, to wszystko idzie w jakimś takim kierunku.
    – Kiedyś tak nie było.

    Po czym zauważyły moje wytężone ucho i zawstydzone odeszły milcząc skrycie.

    Cóż jednak zrobić ze starym chlebem, który już nie jest taki, do jakiego tęsknił Cyprian i Kamil? Cóż uczynić ze starym krzesłem? Cóż uczynić ze starymi butami? Cóż począć ze starszymi paniami, które są nie po mojemu? Przecież tak to wszystko idzie w jakimś takim kierunku.

    „Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba
    Podnoszą z ziemi przez uszanowanie
    Dla darów Nieba….
    Tęskno mi, Panie…”

  13. al pisze:

    krawcowa,

    Użyte zostało podwójne przeczenie „nikt nie szuka”, co w myśl logiki dawać powinno mocne twierdzenie, czyli że każdy szuka.
    Użyty został też kwantyfikator ogólny, zwany czasem uniwersalnym. Rzadko używam tego kwantyfikatora, ze względu na jego moc.
    Z tego co pamiętam ze szkoły to świat nie na fałszu stoi, a na słoniach i żółwiach, te ostatnie zaś pływają w oceanie niebytu. Czy jakoś tak.

  14. al pisze:

    Samuela,

    Otóż to. Owo radio i przyległości wpadło na pomysł zaiste celny, aby zagospodarować starsze panie. Nie wszystkie udaje się zagospodarować, podobnie jak nie udaje się zagospodarować wszystkich starych krzeseł, butów, czy chleba. W zagospodarowywaniu tego ostatniego, na skromną skalę jednego domowego gospodarstwa, mam niejakie zasługi.
    To radio zagospodarowało kiedyś panią Z., matka mówiła, że nie da się z nią już pogadać jak kiedyś. Zagospodarowuje tyle pań i panów, że ci niezagospodarowani tracą ostatnich znajomych, których mieli od tylu lat. To przykre, nawet Cyprian i Kamil tego nie przewidzieli. Tudzież inni wieszcze.

  15. krawcowa pisze:

    Al,
    dziękuję za lekcję logiki, zawsze miałam z nią problem, może to dlatego, że jestem z natury nielogiczna i w ogóle mało praktyczna.
    Nie mam też radykalnych poglądów i chętnie je zmieniam.
    Pisząc Kościół katolicki miałam na myśli czas, od którego zaczęto budować świątynie a w nich duchowni celebryci celebrowali obrządki i realizowali przy okazji swoje cele wmawiając ludziom, że chce tego ich Bóg.
    Poznawanie prawdy jest bolesnym i gorzkim doświadczeniem, kto dobrowolnie chciałby się poddać takiemu procesowi?

  16. ViC-Thor pisze:

    Filipina,

    Kiedyś za komuny dostawałem pałą. Teraz mógłbym dostać laską.

    Coś pięknego.

  17. ViC-Thor pisze:

    Samuela,

    Po mojemu to będzie tak:
    Herowe panie zdolne są do dość abstrakcyjnych,ale za to zbiorowych skojarzeń…

    a ten Cyprianorwid – to czasem nie brał sobie na wynos (po imprezie lekko snobistycznej) suchego chleba?
    Z obcego domu?
    Co wyszło na jaw przy okazji kradzieży łyżeczek?

  18. Eva70 pisze:

    al,

    To prawda.

  19. Filipina pisze:

    ViC-Thor,

    Czasy się zmieniają. Srodki przymusu bezpośredniego również..

  20. al pisze:

    krawcowa,

    Zdaję sobie sprawę, że na forum Pantryjoty tematy „okołokościelne” to okazja do wylania wszelkich żalów jak też wytknięcia co się da. Niemniej: uważam, że historia religii nie da się tak łatwo i ostatecznie odprawić hasłem „opium dla ludu”, co postulowali marksiści.
    Co więcej, uważam, że człowieka nie da się zrozumieć bez pierwiastka duchowego. Ale to tylko poboczności tej notki, bo była ona przecież o polityce, co wkracza do przedsionka świątyni, co jest oburzające, i ktoś im te stoły powinien powywracać.
    Jakoś dziś nie mam nastroju na prowadzenie poważnych dysput, cieszy mnie wiosna, młoda zieleń, rozległe krajobrazy. Tak miałem przez ostatnie trzy dni, i chciałbym to jeszcze w sobie utrzymać trochę dłużej.
    Pozdrawiam i pokoju ducha życzę.

  21. Pantryjota pisze:

    al,

    „Zdaję sobie sprawę, że na forum Pantryjoty tematy „okołokościelne” to okazja do wylania wszelkich żalów jak też wytknięcia co się da”

    To tylko trochę mniej surowa ocena mojego forum, niż krytyka blogera Pantryjoty z dawnych czasów, która to krytyka w formie donosów doprowadziła do tego, do czego doprowadziła.
    Gdyby tak było, to zaraz by się tutaj zlecieli tacy różni i komentowali, a nawet ja się powstrzymałem, choć nie musiałem :))
    Można się z Marksem w wieku kwestiach nie zgadzać, ale opium to jest bez dwóch zdań. Nie dla wszystkich rzecz jasna, ale dla bardzo wielu.
    Kiedyś tacy „upaleni” prowadzili wojny krzyżowe, a dziś promują Dudę. Wtedy walczyli w imię Boga, teraz w imię Prawa i Sprawiedliwości, gdyż objawił się nowy zbawiciel.
    To bardzo źle rokuje dla Polski, tej Polski.

  22. al pisze:

    Pantryjota,

    To pańskie forum, może Pan decydować o wszystkim. Także o tym, że obowiązuje marksistowskie podejście do religii.
    Taki obrazek mi się przypomina, z filmu o Tybecie i Dalaj Lamie (tytułu nie pomnę). Tybetowi zagraża chińska aneksja, mają przyjechać generałowie na „rozmowy”, czyli de facto narzucić warunki. Gdy przybywają i wchodzą do sali, Dalaj Lama pokazuje im sypaną z różnych kolorów piasku mandalę – misterny obraz. „Mnisi pracowali nad tym od wielu dni, to w intencji naszych rozmów”, mówi Dalaj Lama. Jeden z generałów bezceremonialne niszczy kruchy obraz, wycierając weń buty. „Opium dla ludu”, rzuca.
    Religia to nie tylko chrystusy ze Świebodzina, ogłupiani przez radio M. starsi ludzie, smoleńskie mitologie. I tu ma Pan rację, krytykując i wręcz wyśmiewając. „Golonka” ze swoją wersją katolicyzmu jest żałosną jego parodią. Ale, zupełnie się z Panem nie zgadzam, że „opium bez dwóch zdań”.
    Zaś porównanie krytycznej opinii do, jak się Pan wyraził „krytyki w formie donosów” jest zupełnie nieuprawnione, abstrahując od tego, że niesprawiedliwe. Na punkcie religii ma Pan przeczulicę, znam to zjawisko, występuje u moich deklarujących się jako niewierzący znajomych.

  23. Pantryjota pisze:

    al,

    Brnie Pan zupełnie niepotrzebnie w absurd sugerując, że na forum „obowiązują” jakieś poglądy.
    Przykład z Dalaj Lamą jest ryzykowny, bo nie jestem pewien, czy chciałby się Pan ze mną wdawać w dyskusję o lamaizmie, podobnie jak nie jestem pewien, czy chciałbym wdawać się z Panem w dyskusję o katolicyzmie i to niezależnie od tego, o którym.
    Nie mam żadnej „przeczulicy” na punkcie religii choćby z tego powodu, że religia nic mi nie zrobiła. Próbowała co prawda paskudnej indoktrynacji, ale bez skutku.
    Owszem, nie znoszę religii, której symbolem jest polski katolizyzm, co nie oznacza, że nie szanuję ludzi, którzy są religijni „do wewnątrz” i nie odczuwają potrzeby manifestowania swojej wiary.
    Może pamięć mi nie dopisuje, ale chyba nie napisałem jeszcze tutaj żadnej notki „antyreligijnej” choć dawniej miałem nawet speclalne „lubczasopismo” pod nazwą „czarny sabat”, założone wyłącznie w tym celu, aby „dowalać” czarnym, bo uważam polski kler za wielki wrzód na naszej i tak dupie.
    Ostatnie zdanie w Pańskim komentarzu jest wielce symptomatyczne, bo nie napisał Pan po prostu, o niewierzących znajomych, tylko o „deklarujących niewiarę”.
    Sugeruję przemyśleć, dlaczego tak Pan to ujął i pozdrawiam w ten smutny, poniedziałkowy poranek, który jest właśnie taki w dużym stopniu z powodu „politycznej” działalności kościoła, za co raczej prędzej niż później ten nasz kościół poniesie srogą karę.

  24. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Wszytko OK, tyle że to nie jest „nasz” kościół.

  25. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Słuszna uwaga, to kościół Ala :))

  26. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Mam drobną uwagę, z punktu widzenia Rzymu, wszystkie kraje, które nie były podbite za imperium – ZAWSZE BYŁY traktowanne jako kolonia feudalna.

    Tradycja państwa kościelnego z główną siedzibą w tym samym imperialnym miejscu ZOBOWIĄZYWAŁA.

    KTO TEGO NIE ROZUMIE, ten niewiele rozumie z rzymskiego katolicyzmu.

    HOWGH.

  27. al pisze:

    ViC-Thor,

    Uważałbym z „naszością” w ogóle. Nie czuję się ani właścicielem rzeczonego kościoła, ani też odpowiedzialnym za jego posunięcia, ani przeszłe ani teraźniejsze. Poszukuję sensu mojego jednostkowego bytu, spotkałem wiele osób w ramach tego kościoła, ale nie tylko w nim, które również poszukują.

  28. ViC-Thor pisze:

    al,

    Rzymscy katolicy nie stanowią już większości u chrześcijan, tylko mniejszość. Zostali ci mniej rozumni, spolegliwi, pasywni.

    Howh.

  29. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Gdybyż to chodziło o spolegliwość w ujęciu Tatarkiewicza, to nic złego w tym by nie było.

  30. al pisze:

    Pantryjota,

    Nie chciałbym się z Panem wdawać w dyskusję o lamaizmie. Z lamaizmem w Tybecie rozprawili się chińscy komuniści. Tybetańczycy stanowią już mniejszość we własnej ojczyźnie, bo tylu osadników tam Chińczycy posprowadzali. No i te żałosne ciemne klasztory buddyjskie – rozpirzyli, a mnichów „naprostowują” w obozach czy więzieniach. Więc nie ma o czym dyskutować. Nie będę też poruszał kwestii powojennych dziejów kościoła w Polsce. To też nie ma sensu. Pan widzi „paskudną indoktrynację”, ja szukam nadziei, więc się na tym gruncie nie spotkamy.

  31. al pisze:

    ViC-Thor,

    Fakt, stanowią mniejszość. Ale, Pan patrzy na kościół jako na instytucję i jej historię. Li tylko. Ja zaś próbuję być chrześcijaninem, z różnym skutkiem.

  32. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Spolegliwość jest siostrą zniewolenia i NiC tego nie zmieni.

  33. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Założę się, że Al nie czuje się zniewolony.

  34. ViC-Thor pisze:

    al,

    Chrześcijaninem, czy rzymskim katolikiem? Dla mnie to nie jest tożsame.

  35. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Czesław Miłosz też nie.

    :))

  36. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Czuł, u niego to już też w czasie przeszłym.

  37. Pantryjota pisze:

    al,

    Zamiast dyskusji polecam fajną książkę – została mi po dziadku, którego książki o religii zajmowały całą ogromną, przedwojenną 3 drzwiową szafę:

    https://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=36960

    A tutaj o autorce:

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Alexandra_David-N%C3%A9el

  38. al pisze:

    ViC-Thor,

    Próbuję być chrześcijaninem. Kościół katolicki w kraju, w którym żyję, jest dla chrześcijanina niejako naturalnym „środowiskiem”, kulturowym „habitat”. W Niemczech byłby to protestantyzm, w Anglii (jednak) anglikanizm. Ale nużą mnie te -izmy, podobnie jak to, czy coś jest dla kogoś tożsame czy nie. Przepraszam, ale na jakiś czas przestaję brać udział w dyskusji, trzeba oddać cesarzowi co cesarskie i zająć się robotą przynoszącą przychód.

  39. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Albo weźmy Lema, też nie dał się zniewolić :))

  40. al pisze:

    Pantryjota,

    Dzięki za polecenie, ja z kolei chciałem polecić, z własnej biblioteki jak najbardziej, książkę Marka Kalmusa „Tybet, legenda i rzeczywistość”, wydaną w Krakowie w roku 1999. Zachętą niech będzie ten oto krótki cytat: „Często dopiero w wyniku wielkiego bólu i tragiczności egzystencji ludzie decydują się na dokonanie zmian w życiu i zaczynają zwracać uwagę także na rozwój duchowy.”

    Miło, że przywołał Pan Miłosza. Poczęstowałbym też cytatem z jego korespondencji z Thomasem Mertonem, ale muszę to odłożyć na jutro, jeśli Pan pozwoli, bo jeszcze muszę trochę 'podziobać’ za pieniądze.

  41. al pisze:

    Pantryjota,

    Jak obiecałem, jeszcze cytaty z korespondencji Miłosza z Mertonem (który wtedy był już mnichem – trapistą):

    Miłosz: „Nie jestem po stronie katolickich konserwatystów. Nie jestem jednym z tych, co to krzyczą: 'tego już za wiele!’ Jestem outsiderem i nie mam prawa spierać się o to, co Kościół powinien robić. […] Ja nie jestem wesoły i nie jestem za narodowym byciem w kupie, niezależnie od tego, czy jest ono amerykańskie, meksykańskie, czy polskie.”

    Merton: „Absolutnie nie możesz powiedzieć o Kościele nic takiego, co by mnie potrafiło zaszokować. Jeśli pozostaję w Kościele, to z powodu zawiedzionej miłości i ze świadomością, że ja nie mógłbym być szczęśliwy poza nim, chociaż nie mam też żadnej pewności, że będę szczęśliwy wewnątrz niego. W rezultacie moje 'szczęście’ nie zależy od żadnej instytucji czy firmy. Jeśli idzie o Ciebie, to stanowisz cząstkę mojego 'Kościoła’ przyjaciół, którzy pod wieloma względami są dla mnie ważniejsi niż instytucja.”

    Thomas Merton, Czesław Miłosz, „Listy”, Znak, Kraków 1991, str. 156-157

    Zdaję sobie sprawę, że piszę to pewno sobie a muzom, ale to w końcu mój blog, i ważne jest dla mnie, co się na nim pojawia. Taką pointę chciałbym ze swej strony w powyższej dyskusji postawić.

  42. Pantryjota pisze:

    al,

    To ja może tylko nieśmiało zauważę, że to kolega Vic-Thor napomknął o Miłoszu, a nie ja.
    A co do „sobie a muzom” to jednak ktoś komentuje te Pańskie wpisy, więc to chyba coś w rodzaju kokieterii – w najlepszym wypadku :))

  43. krawcowa pisze:

    Dziękuję Al za życzenia pokoju ducha, cokolwiek to znaczy.
    Zastanawiam się nad tym jaki i czy w ogóle ciało ma wpływ na ducha, i czym ten duch w istocie jest.
    Materialne to to w człowieku, co da się zmierzyć i zważyć, reszta to jego uczucia myśli, no i ten duch. Uważasz, że człowieka można poznać poznając tę jego niematerialną część, trzeba więc założyć, że będzie z nami całkowicie szczery, że otworzy się … jak na spowiedzi.
    Osobiści wątpię, żeby w potocznej rozmowie było kogoś na to stać, a więc znamy się na tyle, na ile chcemy dać się poznać 🙂
    Zapewniam jednak, ze nie korzystam z okazji żeby się rozprawić z KK bo odgrywa on w moim życiu marginalną rolę .

  44. Pantryjota pisze:

    ” Zapewniam jednak, ze nie korzystam z okazji żeby się rozprawić z KK bo odgrywa on w moim życiu marginalną rolę”

    Czyżby ? Jesteś za inteligentna, żeby pisać takie głupoty, mieszkając ponad pół wieku w Polsce, między Tarczynem a Grójcem :))

  45. al pisze:

    krawcowa,

    Nie uważam, że człowieka można tak dogłębnie poznać. Uważam, że człowiek jest tajemnicą, również dla siebie. Może z tej tajemnicy trochę uszczknąć, ale nie musi, może się zająć tą materialną stroną dogłębnie i wyłącznie. Może uznać, że nie ma żadnej duchowej strony. Są tylko myśli, uczucia, ale to wszystko odbywa się w ramach chemii mózgu. Gdy mózg umrze, nie ma już człowieka. Tak można myśleć, człowiek jest wolny.

  46. al pisze:

    Pantryjota,

    Rzeczywiście, zmyliło mnie, iż nad tym było napisane „Pantryjota”. Może mi wybaczy wspaniałomyślnie tę pomyłkę. A może będzie mnie gnębił i dręczył.

    „jednak ktoś komentuje te Pańskie wpisy”

    No, nie zachęca mnie to aż tak bardzo do dalszej działalności. Cóż, ciepło się robi, więc raczej przed komputer mnie nie ciągnie, zrobię sobie przerwę. Tym bardziej, że nie należę do „wspólnoty blogerów żebrzących” i niepisanie na forach nie wpływa negatywnie na moją kondycję finansową.

    Nie było kokieterii, chciałem tylko spuentować.

  47. Pantryjota pisze:

    al,

    Dobra puenta tynfa warta :))
    Vic-Thor to dobry chłopina i na pewno wybaczy, choć niekoniecznie po chrześcijańsku :))
    A że ma przy okazji większą wiedzę o kościele i jego przyległościach niż my tu razem do kupy na tym forum (choć nie mogę wypowiadać się w imieniu wszystkich), więc czasem warto wysłuchać, co ma do powiedzenia na ten temat.
    Pozdrawiam i życzę udanej przerwy.

    P.

  48. krawcowa pisze:

    Al,
    rzeczywiście człowiek jest wolny i to jest ogromna wartość.
    Wolny to dla mnie też nie wartościujący, bez uprzedzeń i poczucia wyższości z racji swoich ..wyższych racji 🙂

  49. Saudade pisze:

    al,
    Nie rozumiem dwóch spraw:
    1. Dlaczego do Pana wszyscy zwracają się „Pan”?
    2. Dlaczego łączy Pan (skoro tak trzeba, a już raz byłam dyscyplinowana. Żebym, tylko nerwicy się nie nabawiła:) rozwój duchowy z religią? Owszem, to może być zbieżne, ale nie musi. Nie używam kościoła, ale po niem nie jeżdżę. Uważam, że każdy może chodzić tam, gdzie chce. Mnie kościół nudzi i denerwuje. Sugeruje Pan, że jestem niedorozwinięta duchowa, w związku z tym? Ośmielam się zaprzeczyć, bardzo o niego dbam, na milion innych sposobów.

  50. al pisze:

    krawcowa,

    „Wolny to dla mnie też nie wartościujący” – bardzo cenne uzupełnienie, dziękuję. Oddalam się w pokłonach,aby nie wzbudzać podejrzeń o poczucie wyższości.

  51. al pisze:

    Saudade,

    To ja zwracam się do Pantryjoty per „pan”, no bo jakże inaczej. Do Pani zwrócę się per „pani”, a co mi tam, i tak znikam. Trochę lubię 'saudades’.
    Ja nic nie łączę, ale też nie wykluczam. Niczego też nie sugeruję. Tak sobie dyskutuję, nie ze wszystkim się zgadzając, jako i nie wszyscy się ze mną zgadzają. No, ale czas już znikać.
    Pozdrawiam

  52. krawcowa pisze:

    Al,
    nawet przez chwilę nie podejrzewałam, że masz takie poczucie, ale żeby dobrze się rozumieć, trzeba mieć ten sam kod kulturowy lub przytaczać definicje 😛
    Można też się ukłonić i nie ciągnąć rozmowy.
    Odkłaniam się 🙂

  53. Saudade pisze:

    al,

    Zauważyła, że jesteście miłośnikami tautologii. Też ją lubię, ale jak na mój gust, nadmiar masła w maśle grozi podwyższeniem poziomu cholesterolu:)
    Ja też powinnam zwracać się do Wodza per „Pan”, już skołowaciała jestem? Strasznie dużo tych zasad, a ja w ogóle w zasadach za mocna nie jestem.
    Dla uproszczenia, do Ciebie, samozwańczo postanowiłam nie zwracać się po pańsku.

  54. Pantryjota pisze:

    Saudade,

    To dobrze, że zauważyła.
    Może coś wyjaśnię:
    Do Ala niektórzy zwracają się per pan z racji wieku i powagi, do jakiej skłaniają jego wpisy, mające charakter li to literacki, li to filozoficzno-wspominkowy, choć nie wyłącznie.
    W zasadzie na forum nie ma ścisłych reguł jak należy się do siebie zwracać i uczestnicy załatwiają to we własnym zakresie.
    Nadmiar paragrafów czasem bywa szkodliwy, stąd ta dowolność.

    Admin.

  55. al pisze:

    Saudade,

    Przejrzałem komentarze pod tym wpisem. Do mnie per 'pan’ zwracał się tylko Pantryjota, zaś ja do niego (i to ja zacząłem). Zwróciłem się też per 'pan’ do Vic-Thora. Można łatwo sprawdzić. Tyle w kwestii „wszyscy”.
    Skoro już padł argument cholesterolu, to mogę przedstawić wyniki, które mówią, że mam w normie.
    „Uważam, że każdy może chodzić tam, gdzie chce.” Właśnie się tam udaję. Nie będę niepokoił ani denerwował. Ani nudził.

  56. al pisze:

    Pantryjota,

    Panie Adminie Szanowny
    do emerytury to mam jeszcze ładnych parę wiorst (Pan pewno wcześniej dojdzie), więc z tym wiekiem bym nie przesadzał. Co do powagi, to rzeczywiście nie lubię chichotać.
    No, czas na mnie. Zostawiam uśmiech kota z Cheshire.

  57. Pantryjota pisze:

    al,

    Pozwoliłem sobie zadedykować Panu koncówkę mojego najnowszego wpisu.
    Proszę nie dziękować, zrobiłem to z radością i z przyjemnością.
    A.

  58. Saudade pisze:

    al,

    Oj tam, oj tam czepiasz się:))) Orientację łapię. I zaczyna mi się coraz bardziej podobać:)
    Jak już wspomniałam, z wiarą u mnie nie najlepiej, zatem poproszę o te wyniki:)))
    Akurat, ta wymiana nie była nudna, pojawiły się namiastki emocji:)

  59. Saudade pisze:

    Pantryjota,

    Zawsze sądziłam, że ta forma komunikacji nie wymaga okazywania metryki. Ale, możliwe, że się myliłam. Ja?! I znowu coś nowego:)))
    Pojęcia nie masz jak mi ulżyło, że taki luzzzz tu panuje:) Teatralnie rozpinam guzik bluzki i zdejmuję szpilki, pod biurkiem. I jest cudowanie:)

  60. Pantryjota pisze:

    Saudade,

    Szpilki są niezdrowe. W biurze najlepiej chodzić w drewniakach.

  61. Pantryjota pisze:

    al,

    Mnie jeszcze tyle zostało do emerytury, że postawiłem przejść na rentę.
    Dali mi bez mała 1100zł, więc przy okazji spytam prezydenta, jak żyć.
    Ale i tak lepsze to, niż żebranie na blogu, więc nie sądzę, żebym podał tutaj numer konta.

  62. Saudade pisze:

    Pantryjota,

    Myślałam, że ten rodzaj obuwia zarezerwowany jest dla lekarzy- nie nadaję się:) Przy moim poziomie roztrzepania… trup ścieliłby się gęsto:) Na pewno zaszyłabym komuś biurko:)

  63. Pantryjota pisze:

    Saudade,

    Szpilką można zrobić większą krzywdę.
    A właśnie, zauważyłem, że od jakiegoś czasu nie ukazują się już „Szpilki”.

  64. Saudade pisze:

    Pantryjota,

    A co Ty, taki zachowawczy….? Czasem trzeba mocniej, ale zaraz to, krzywdą nazywać?:)
    Nie, wiem paierowe gazety nie interesują mnie od lat. Rzuciłam.

  65. Pantryjota pisze:

    Saudade,

    Moja mentorka mówiła, że lepiej nie postawić przecinka tam gdzie powinien być, niż go postawić tam, gdzie go być nie powinno.
    Rzuciłaś kościół i gazety i zostało Ci tylko kino, najważniejsza ze sztuk, wedle wykładni W.I Lenina :))

  66. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    On, to szczególnie.

    :))

  67. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Gdy odwołujesz się jakiegoś zamierzchłego komentarza, dobrze by było go zacytować, bo gubi się wątek.

  68. Saudade pisze:

    Pantryjota,

    Przecinki stawiam po wariacku, żyją swoim życiem- dałam im do tego prawo:) I tak musi zostać, nie mam nad nimi władzy:)
    Wprawdzie rzuciłam gazety, ale nie rzuciłam książek.
    Czy, Ty musisz się tak czepiać?:))

Dodaj komentarz