Zainspirowana alfabetem Pantryjoty, postanowiłam zaprezentować tym razem moją ostatnią fascynację. Trafiłam na nią przygotowując się do kolejnej „kulturalnej” wizyty w Krakowie pewnej mojej znajomej z Warszawy ( tak, tak, tej samej 🙂 ) i muszę powiedzieć, że jest to najlepszy kawałek współczesnej muzyki klasycznej, jaki kiedykolwiek słyszałam. Ciekawa jestem Waszych recenzji.
Lepsze od Pendereckiego, ale jak dla mnie jednak mało śmieszne.
Pantryjota,
Gdzie Twoje poczucie humoru, Pantrysiu??? Im mniej tu urzędujesz, tym mniej masz poczucia humoru? Czyżbyśmy pisali scenariusz filmu „Depresja bloggera”?
Krakowianka Jedna,
tak się zastanawiam, czy podołałabym temu dziełu na moim wysłużonym Petrofie…;))) Szacun dla mięśni prawego ramienia!
Czyżby to była ta wspomniana niespodzianka?
Krakowianka Jedna,
Każdy ma własne. Ja na swoje na narzekam, ale wolę prawdziwe zabawy z muzyką:
Pantryjota,
Mało, że babcia pięknie śpiewa, to już dziecik przymierza się do kariery 🙂 https://www.youtube.com/watch?v=bEeizaWjdXw
il disinganno,
Ojoj, a miałam nadzieję, że tu nie zajrzysz !!! Ale, przecież, jak byś miała tutaj nie zaglądnąć??? :))))
Krakowianka Jedna,
A ja sobie właśnie umościłem legowisko w piwnicy, czyli w warsztacie, gdzie mam 23 stopnie, czyli o 10 mniej niż w pokoju. Dziś będę spał w komfortowych warunkach i jedynie grodzi mi pogryzienie przez pająka, bo jakiś czas temu jednego tutaj widziałem, a pewnie może ich być więcej. Muzyczka gra, ja piszę, ale jeszcze się nie kładę jakby co.
Niestety nie mam piwnicy, ale i tak jakoś się da przeżyć. Codzienna wizyta na pływalni pozwala mi nie dopuścić do zrobienia jajecznicy z mózgu. 🙂 No i perspektywa 3 dni z imprezami muzycznymi wysokiego kalibru… W tym koncert pod tytułem: „Nigel Kennedy gra Hendrixa”. Będzie czad!!!
Krakowianka Jedna,
Jak rozumiem, idziecie we dwie?