Świadectwa wielkości, czyli emanacja małości

Na początek zdjęcie, które skopiowałem z portalu Gazety:

świadectwo wielkości

W zasadzie miny obu panów wystarczają za cały komentarz, ale nie pójdę aż tak bardzo na łatwiznę i skomentuję sytuację napisanym na kolanie wierszykiem, do popełnienia którego zainspirował mnie nasz drogi, choć rzadko tu ostatnio bywający kolega McQuriozum.

Oto ta szczypta wieczornej poezji by Pantryjota:

Udał nam się Duda,
udał jak cholera

Dawno już nie
bylo takiego fajtera

Wziął się Duda znikąd,
i mógł tam pozostać

Gdyby nie Kaczafi
ta świetlana postać

Wybrał sobie Dudę,
wybrał sobie Szydlo

Uznał najwyraźniej
że ktoś przecież musi

Bo w przeciwnym razie
kraj mu się udusi

Zabili mu brata
mama też nie żyje

Trafił mu się Duda
może pucz się uda

Jeśli zaś nic z tego
Dudę można spławić

Wrócić na Żoliborz
z kotem się pobawić

Morał z tej piosenki
łatwo jest wyłowić

Łatwiej Dudę wybrać
niż Kaczora złowić.

 

Pantryś

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Polityka, geopolityka (6), Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Pantryjota pisze:

    Zapomniałem dodać, że wiersz można również śpiewać na tę melodię :

Dodaj komentarz