Szczurze plemię w Grodzisku

Miałem iść na spacer przed obiadem, ale coś się senny zrobiłem i szukając antidotum, wpadłem do Goryllusa, co okazało się pomysłem na piątkę. Po pierwsze dowiedziałem się, że znany pisarz posiada 4 koty, czym od razu sobie u mnie zaplusował i to nawet bardziej niż sam pan prezes, bo co cztery to nie dwa. Po drugie dowiedziałem się, że dom pisarza jest poniżej standardów i z tego powodu został opanowany przez szczury, co spowodowało konieczność wezwania fachowca odszczurzacza. Jakby tego było mało, rodzina gminnego wieszcza została zaatakowana przez jakąś tajemniczą chorobę i pisarz ma nadzieję, że to zwykły rotawirus, a nie jakaś groźna choroba „odszczurza”.

Żeby nie być gołosłownym podlinkuję ten wpis, bo w końcu co mi zależy, prawda?

https://coryllus.pl/vincent-van-gogh-i-wizyta-pana-szczurolapa/

Szczerze mówiąc, zrobiło mi się trochę żal Goryllusa i mało brakowało, a wpisałbym mu komentarz, w którym zasugerowałbym użycie Golonki do zwabienia szkodników, gdyż jak wiadomo, szczury uwielbiają ociekającą tłuszczem Golonkę, szczególnie śląską, a humanisty nic tak nie cieszy, jak struty na śmierć szczur, czemu zresztą pisarz zgrabnie daje wyraz, opowiadając o różnych metodach uśmiercania tych inteligentnych stworzeń bożych.

No ale powstrzymałem się  z wpisem z obawy przed demaskacją, co w efekcie mogłoby spowodować, że pisarz znów poskarżyłby się na mnie państwu Janke, bo co prawda już u nich nie pisuje, ale komu miałby się bidula wyżalić w tych okolicznosciach przyrody?

Aż boję się pomyśleć co będzie, gdy jakiś szczur pojawi się w słynnym, wielokrotnie opisywanym „pokoju kąpielowym” pisarza z gminu, gdzie autor przechowuje swoje gumowe lewatywy, których przegryzienie dla dorosłego szczura nie stanowi przecież żadnego problemu.

Trzeba zdawać sobie sprawę z faktu, że Goryllus bez lewatywy jest jak pani J. bez bobra, albo jak Golonka bez labradora, a nawet jak Van Gogh bez słonecznika, gdyby chcieć nawiązać do wywodów o malarstwie człowieka, który mając dyplom technika leśnika w ręku, może pisać o wszystkim z równą swadą jak ja, który żadnego dyplomu nie posiadam.

Dowodem na powyższe jest fakt powstania tej notki i to jeszcze przed obiadem, a gdybym się zawziął, to do 13-ej mógłbym takich napisać jeszcze co najmniej dwie.

I tylko litość mnie powstrzymuje i świadomość tego, że szczury mogły już pożreć kolejny rękopis baśni znalezionych pod wanną, czego najgorszemu konkurentowi bym nie życzył.

Pantryś

I jeszcze oczywista ilustracja muzyczna:

 

 

 

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Jacek pisze:

    I po co głupiemu koty? Chyba głupsze od właściciela, skoro ich szczury oblazły.

  2. Filipina pisze:

    Jacek,

    Jacek,

    A może te szczury są większe od kotów? Kto wie…

  3. Pantryjota pisze:

    Filipina,

    Szczur upasiony na Golonce może być nawet większy od psa, szczególnie małego.

Dodaj komentarz