Urodziny Misiewicza i katastrofa na Teneryfie oraz Dudzie dzieciństwo

To nie może być przypadek, że Bartłomiej Misiewicz urodził się dokładnie dzisiaj, czyli w rocznicę najtragiczniejszego wypadku lotniczego w historii:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotnicza_na_Teneryfie

Tyle, że jakoś nie słyszałem, żeby obchodzono miesięcznicę tej katastrofy, którą – jak to często bywa – spowodował błąd pilota. Są co prawda niewielkie nadzieje, że działalność pomocnika aptekarza w wojsku nie  spowoduje spektakularnej katastrofy z ofiarami w ludziach, ale gdy czytam w jakich warunkach wychowywał się prezydent Duda, to nadzieje stają się coraz bardziej płonne. No bo jasne jest jak słońce Peru, że mając takiego tatusia Dudusia, dziecko normalne wyrosnąć nie mogło:

– Kiedy zaczynałem być ojcem, to zastanawiałem się, jak św. Józef wychował Pana Jezusa. To był dla mnie taki szczególny wzorzec. Teraz św. Józef jest dla mnie także szczególnym patronem, bo to patron dzieci adoptowanych [jedno z dzieci Dudów jest adoptowane – przyp. red.). I ja się już wtedy zastanawiałem, jak św. Józef to zrobił, że wychował człowieka tej klasy

A mamusia? No cóż, też niezły egzemplarz:

Janina Milewska Duda opowiada, że razem z dziećmi odprawiali w domu drogę krzyżową, klęcząc i rozważając kolejne stacje męki Pańskiej. „Przez cały adwent budziliśmy dzieci o świcie i o 6.30 rano byliśmy już w kościele na roratach. Codziennie” – podkreślała. 

Jasne jest, że w sytuacji zagrożenia nasz Duduś najpierw będzie ratował Hostię, którą być może wywiezie w bezpiecznie miejsce szusując na nartach, a gdy już ją uratuje, to zapewne pójdzie do spowiedzi, a wtedy będzie już pozamiatane.

A prezes w tym czasie będzie obcował z wykonanym na obstalunek Gabrielem, o ile oczywiście Bartłomiej zdąży mu dostarczyć wykonany własnoręcznie lubrykant, bo tak wielki człowiek z pewnością zasługuje na coś specjalnego do du.y.

I tym sposobem udało mi się sprytnie nawiązać do tematu poprzedniej notki i wcale nie twierdzę, że to już koniec.

Pantryjota

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Quartz pisze:

    W ten więc sposób dysfunkcja przechodzi z ojca na syna

  2. Kfiatushek pisze:

    Od urodzenia mam awersję do ludzi pobożnych na pokaz. Nie znam przypadku, kiedy to bigot/bigotka byli by normalnymi ludźmi. Zawsze siedzi w nich fałsz. Sorry, takie mam wredne doświadczenia z przejawami dewocji.

  3. Samuela pisze:

    Kfiatushek,

    To niekoniecznie musi być dewocja na pokaz. Sądzę, że w tym konkretnym przypadku jest to objaw żarliwości religijnej. Owa żarliwość jest – jak to z żarem bywa – autentycznie gorąca.

    Znam takie przypadki z mojej rodziny. Moja babcia narobiła mi, bytem dziecięciem będącym, wstydu. Na ulicy dostrzegła księdza ze swojej parafii ubranego w cywilne ubranie. Rzuciła się na kolana, by pieścić ustami dłoń jego cudnie wypielęgnowaną. Nie ustawała nigdy w wysiłkach ewangelizacyjnych. Na jej twarzy pojawiała się wtedy zawsze mimika Mony Lizy, którą zawsze widuję u bytów bogobojnych, gdy mowa jest o Jezusie lub o kimś z Jego rodziny. Tę samą minę widywałam zawsze u koleżanek szkolnych, które namawiały mnie do uczestniczenia w lekcjach religii w kościółku. Jest to autentyczny uśmiech wtajemniczenia, który dla mnie na zawsze pozostanie niedostępny.

  4. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Jasne, ale w przypadku pana Dudy, człowieka o ksywce „prezydent” sprawa jest o wiele poważniejsza, bo to nie jest dziadek moherowy, któremu teoretycznie można zabrać dowód, że nie wspomnę o paszporcie.

  5. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Prawdopodobnie można być również żarliwym dewotem.

  6. McQuriosum pisze:

    jak to jest, że zwykły pierdolec nazywany jest tak jak na to zasługuje i leczony, czasami przymusowo, natomiast gdy dotyczy to urojeń aktualnie podzielanych przez część populacji, nazywa się to religią i urojenie takie podlega ochronie?
    czy na zasadzie : jedzcie guano, miliardy much nie moga się mylić?
    Ale po co ja się pytam…

  7. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Duda podziękował oficjalnie na Twitterze Lisowej redakcji, że przypomniała o wartościach, które go ukształtowały. My też dziękujemy.

  8. Kfiatushek pisze:

    Samuela,

    Moja Prababcia była bardzo wierzącą osobą, ale NIGDY nie widziałam jej na kolanach przed księdzem, w domu nie było krzyży, szkaplerzyków, figurek i katechizmów. Za to była Biblia i woda święcona (w szafce nocnej Prababci). Dziwne, że ani Ona, ani jej córka (moja Babcia) i w ogóle nikt z mojej rodziny nie nakazywał nam chodzić do kościoła, modlono się indywidualnie, w ciszy i w samotności. Nam, dzieciom, wolno było rozmawiać z Bogiem własnymi słowami. Obnoszenie się z symbolami wiary uważano za conajmniej niewłaściwe, ale może dlatego, że w rodzinie mieliśmy chyba wszystkie wyznania (bez mojżeszowego, chociaż nie przysięgnę) i trudno by było zachować mir domowy wśród bigotów. Dzisiaj jestem wdzięczna Prababci, że potrafiła tak zorganizować dom rodzinny.

  9. Kfiatushek pisze:

    Pantryjota,

    Niestety prezydent Duda jest wizytówką Polski, jak Waszczykowski, Kaczyński, Macierewicz i Szydło. Jego bigoteria nie jest jego prywatną sprawą. Ciekawe dlaczego tak głęboko religijny człowiek ma tylko 1 dziecko. Cud?

  10. Kfiatushek pisze:

    McQuriosum,

    Dobrze się pytasz, McQuriosum. Relgia jest doskonałym dopełnieniem władzy fizycznej, dlatego jako tandem funkcjonują już dziesiątki tysięcy lat. Kontrola umysłów jest doskonałym instrumentem dla rządzących, bo wrodzony strach przed śmiercią i przekonanie o istnieniu „innego życia”, w którym dostaniemy nagrodę/karę za grzechy w sposób istotny wpływa na „maluczkie” umysły. Poza tym jak wytłumaczysz jednoneuronowcowi, że jego współpraca z sąsiadem umożliwia budowanie silnego klanu? Będziesz referował poganiaczowi kóz z Synaju, że świnie będące zwierzętami wszystkożernymi łatwo się zarażają i spożywanie ich mięsa grozi zatruciem lub zarażeniem się zoonozą? Przepisy higieny Beduinów, mięso halal/koszerne, obrzezanie, „nieczystość” kobiet w czasie miesiączki i w połogu, to wszystko są przepisy bardzo praktyczne i odpowiednio dopasowane do miejsc, w których powstały, a Jahwe czy Allach to bat na nieposłusznych.

  11. Samuela pisze:

    Gazeta donosi dziś o przypadku, jaki się zdarzył w mieście Łodzi. Ksiądz dobrodziej w czasie rekolekcji dał niegrzecznemu chłopcu w buzię. Tenże się poskarżył policji na naruszenie jego nietykalności cielesnej.

    To niezły patent na sprawdzenie, czy wierni są prawdziwymi chrześcijanami. Ksiądz dobrodziej powinien wszystkich wiernych walić we wredne pyski, by dociec, czy nadstawią drugi policzek.

  12. Jacek pisze:

    Kfiatushek,

    ” Ciekawe dlaczego tak głęboko religijny człowiek ma tylko 1 dziecko. Cud?”

    A jesteś pewna, że w ogóle ma to jedno? Może by pierwsza madonna zabrała głos w temacie?
    Swoją szosą to niezwykle tolerancyjni ludzie /chyba/. On nachalnie katolicki, a ona może nie nachalnie, ale starsza w wierze./?/. I się jakoś dogadują /chyba/. Z tym, że sądząc po ilości potomstwa dogadują się nie za często.
    Bo nie śmiem podejrzewać tak bogobojnego facia o stosowanie jakichś wyklętych sztuczek.
    Zachodzi jeszcze możliwość wiatru w rozporku, ale to wie tylko ta pani.

  13. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Duda i tak ma o 100% więcej dzieci niż jego prezes.

  14. Pantryjota pisze:

    Jacek,

    Ona mogła się zgodzić na jedno, żeby głupio nie wyglądało.

  15. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Rekolekcje to nie przelewki, a bachory potrafią być upierdliwe.

  16. Kfiatushek pisze:

    Jacek,

    Kobiety w ogóle są powściągliwsze w narzucaniu wiary. Mohery kobietami nie są!
    Przyczyna jednodzieciowości może być prozaiczna: antykoncepcja hormonalna, mechaniczna lub… przeciwne wiatry w zjednoczonej części spodni. Tylko jak to połączyć z bogobojnym: idźcie i rozmnażajcie się? Obie wiary są tu jednoznaczne, a tu wiary zabrakło.

  17. Kfiatushek pisze:

    Pantryjota,

    Chwała Bogu! Dynastia Kaczyńskich to by była zagłada na miarę potopu. Jednak ten Jahwe przewidujący jest.

Dodaj komentarz